Witajcie.
Wróciliśmy na kilka dni na mały remont do siostry.
Ogrodu mam chyba po raz pierwszy serdecznie dość. Wszystko przez tą pogodę i upały. Ziemia zupełnie nie przyjmuje wody, a podlewanie nic nie daje, gdyż za kilka godzin słońce wszystko wysuszy .
Rośliny przekwitają w oczach. Floksy, liliowce i róże. Nawet w cieniu było upalnie i jakichkolwiek pracach nie było mowy.
Dopiero wczoraj spadł deszcz.
Iwonko floksów mam kilka odmian z dawna, cztery zamówiłam wiosną, ale dwa podmienione.
Niektórymi mogę się podzielić, gdyż jak wiesz, one się rozrastają. Praktycznie na chwilę obecną kwitną tylko białe, gdyż one zawsze później zakwitają u mnie. W tym roku bardzo krótko kwitły, pomimo podlewania. U nas w cieniu było 32*- koszmar.
Ciekawa jestem, jaką rewolucję masz zamiar przeprowadzić.
Marzenko ta roślina biało kwitnąca przy róży Venrosa to krwiściąg wąskolistny. Miał być różowy, ale zakwitł na biało, chociaż może być i biały, bo takiego nie miałam, a różowy, lekarski mam od naszej
Martusi.
Jeżówki niektóre uschły, jak nas nie było, nie podlewane, ale hortensje o dziwo mają się dobrze. Anabella jeszcze kwitnie i bukietowe, które zaczynają przebarwiać się na różowo. To jednak wytrzymałe krzewy.
Masz rację, że świerzbnica trochę driakiew przypomina, tylko kwiaty są trochę mniejsze.
Małgosiu na floksach w tym roku nie było mączniaka, ale z upału liście dołem zaczynają podsychać. Bardzo to denerwujące, bo zamiast zdobić to szpecą, ale w ten upał nawet przekwitniętych bylin nie przycinałam, pamiętając ubiegłoroczne lato, kiedy o mało udaru nie dostałam od słońca .Ranki i wieczory spędzałam na podlewaniu ogrodu, co z kolei nie wiele dało .Ciekawe, czy Twoim bukietówkom zaschły tylko liście, bo myślę, że pędy i korzeń żyją, nie spiesz się z wykopywaniem .
Małgosiu- PEPSI jeśli mówisz o astrach gawędka, to one kwitną latem i są bylinami. Wyhodowałam je z nasion.
Astry jesienne, tzw. marcinki jeszcze nie kwitną, co nie znaczy, że do jesieni daleko, u nas brzozy gubią liście, na polach trwają podorywki, jesień zbliża się wielkimi krokami, tylko grzybów przez tą susze chyba nie będzie.
Lilie rzeczywiście pachną wspaniale, które u mnie są już wspomnieniem, teraz jakieś resztki floksów i budleje pachną.
Aniu witaj nowy Gościu.

Zapraszam do ponownych odwiedzin, nie zapominaj o moim wątku proszę.
Januszu dziękuję serdecznie za miłe słowa pod adresem mojego ogrodu, cieszę się, że tak mówisz .
Moje hortensje dość dawno zakwitły w tym roku, jeszcze w lipcu, bukietowe zaczynają się różowieć.
Z ogrodowych mam tylko jedną, kwitnącą na tegorocznych pędach, ale w tym roku nie kwitnie, chyba ją zagłodziłam.
Aniu- anym budleje mam cztery szt., ale jedna różowa jest najwyższa, a hortensja Anabella rośnie już 14 lat w ogrodzie, bez nawożenia, dzięki temu nie ma zbyt dużych kwiatów, które się nie wykładają.
Marysiu witaj kochana, dzięki za odwiedziny.
Liliowce falbankowe bardzo lubię, ale myślę, że one są drogie, takie dla koneserów.
Zamówiłam kilkanaście tej wiosny, jednak jeszcze nie kwitły .Nie wiem dlaczego, ale nie lubię tzw pająków- liliowców.
Z tą prostotą to może coś jest na rzeczy, gdyż nie lubię także roślin o pstrych liściach, chociaż kilka może by się u mnie znalazło .
Zosiu mnie także podoba się różowa Anabella, długo jej szukałam, to taka namiastka ogrodowych, które u mnie wymarzają. U Ciebie będzie z pewnością jeszcze piękniej rosła, gdyż masz cudnie zadbane rośliny, mając ogród przy domu.
Budleja jest kopczykowana korą, podobnie jak róże, dzięki temu wiosną wyrasta. Jednak bardzo późno i przez tą swoją niewiedzę trzy budleje wykopałam, sądząc, że zmarznięte.
Jacku cieszę się bardzo, że odwiedzasz mój wątek, dziękuję.
Dziękuję także za miłe słowa pod adresem moich roślin. Płomyków wiechowatych mam może nawet kilkanaście odmian, gdyż one wysiewając się dają nowe kolory, chociaż to już takie pospolite bez odmianowe powstają.
Jeśli chodzi o dekoracyjność warzyw, to nie zawsze zastanawiamy się nad ich pięknymi kwiatami, które nieraz są ładniejsze od tych ozdobnych, prawda?
Jak pięknie kwitły maki lekarskie w ogrodzie, które moja mama przed laty uprawiała, a później już trzeba było mieć na nie zezwolenie, miały naprawdę ozdobne kwiaty.
Martuniu witaj wypoczęta po wczasach.
Tobie wypoczynek należy się szczególnie, bo ogród masz ogromny do ogarnięcia, a wszystko dopilnowane na medal .
Widziałam tą piwonię u Ciebie i także zastanowiła mnie nazwa. Ostróżkę kupiłam w sklepie u Adriana. W tym roku jest jeszcze nie zbyt okazała, ale myślę, że się rozrośnie, jeśli nie wymarznie u mnie.
Ciebie także serdecznie pozdrawiam.
Małgosiu-Margo widziałam w Twoim wątku, że ciągle coś udoskonalasz, tylko nie miałam czasu się wpisać .
Ja uważam, że jeśli chodzi o rabaty, to masz wszystko tak jak trzeba posadzone.
U mnie to dopiero galimatias, że strach zrobić zdjęcie całości.
Ostróżka taka inna, jak wszystkie, sądziłam, że są tylko niebieskie. Ciekawe jednak, czy u mnie nie padnie .
Aniu-anulla floksy od zawsze były u nas w ogrodzie, to takie prawdziwe wiejskie kwiaty.
Mama sadziła je kiedyś nawet na skraju pola ze zbożem, a lilie były tylko białe, candidum i rosły ogromne, a mnie się one nie udają. Teraz jest mnóstwo odmian w sprzedaży, tylko żeby nornice je nie przetrzebiały zimą .
Bogusiu dziękuje kochana za odwiedziny.
Ja Ciebie także cieplutko pozdrawiam.
W te upały przesiadywałam nad mini oczkiem, wpatrując się w życie, jakie w środowisku wodnym się toczy. Żabek w tym roku zatrzęsienie, zbliżając się do wody, to tylko pluski słychać, gdy uciekają. Nad wodą fruwają kolorowe ważki, niektóre giną w wodzie, jak zmoczą skrzydełka.
