Witam wieczorową porą- dzień w drugiej połowie zrobił się piękny, wiosna nadchodzi.. Może wreszcie rosliny w ogródku też dojdą do takiego wniosku..
Madziu- wspomniałaś, że jesteś niecierpliwa- oj, ja też. W gardenpuzzlach najfajniejsza rzecz to plusik do powiększania roślin

Z tą obrotnością to u mnie ostatnio kiepsko- chwilami czuję, że życie mnie przerasta.. Ostatnio mam sporo nerwów.. Dośc powiedzieć, że od wtorku godz 9 rano aż do tej pory spałam w sumie 8godz.. po prostu nie chce mi się, nie mogę zasnąć.. Nawet nie jestem zmęczona. Może wreszcie dzisiaj padnę.. Chociaż jak na razie nie zanosi się..
Uściski dla Córci

Jak się czuje po incydencie z psiakiem..?
Iwonko- spacery po cmentarzu- przebiłaś mnie

Ja namiętnie czytałam Mastertona, ale jak po zmierzchu Mama wysyłała mnie do piwnicy po jakies słoiki z przetworami, to dla dodania sobie odwagi brałam swojego psiaka shih-tzu

Mój Mąż często sobie żartuje i wymyśla różne śmieszne określenia i mówi na mnie czasami
kurczak bojowy- bo niby taki jestem tchórz, ale jakoś do Męża mam odwagę być bojowa

Z czytaniem Mastertona wiązała się jedna zasada- albo siedzieć do rana i przeczytać do końca, albo niedoczytaną książke wynieść za próg sypialni- nie mogłam zasnąć z nieprzeczytana ksiązką, za bardzo się bałam nie znając zakończenia

Zasada wynoszenia za próg pokoju dotyczyła tylko horrorów
Dorotko- ja w pracy siedziałam do 20.30, jednak było dość duszno- czyli ciepło za oknem musiało być

Jak szłąm na popołudnie, to zimowy płaszczyk miałam odpięty

Zauważyłam, że pod względem ubrania wolno przechodzę w kolejną porę roku- jak jesienią długo marznę w lekkim płaszczyku, tak na przedwiośniu długo noszę zimowe ciuchy- wolno kapująca jestem pod tym względem..
Dario- myśmy się wtedy bardzo wystraszyły, nie śmiej się..
Czy mam jakąs opowieść- a proszę bardzo.. Często miewam sny o różnych kataklizmach- typu wybuchający wulkan w ogródku sąsiadów, albo fala tsunami z sąsiedniej ulicy

Jak byłam w podstawówce, to miewałam różne katastroficzne myśli.. miałam wtedy chomika.. i jak zasypiałam to snułam plany np..jak będzie pożar, to otwieram okno, wyrzucam ubrania, owijam w kołdrę wierzę hi-fi i tez wyrzucam przez okno (to była dla mnie moja najcenniejsza rzecz..), a
chomiczka wypuszczę- on na pewno jakoś sobie poradzi.. Plan na wypadek powodzi- zdejmuję drzwi od szafy i używam ich jako deski ratunkowej,
wypuszczam chomiczka- on na pewno sobie jakoś poradzi.... nie muszę dodawać, że stałym punktem każdego planu było uwolnienie chomika z klatki, żeby sobie poradził
Kiedyś w książce przeczytałam, że jak zejdzie lawina i zasypie tak, że człowiek nie wie, gdzie góra a gdzie dół, to trzeba splunąć i grawitacja sama pokaże, w którą stronę góra-czyli w jakim kierunku należy się odkopywać. Z ogromnym przejęciem tłumaczyłam to Mamie, żeby w razie czego wiedziała- a skąd ja się lawiny w okolicach Wawy spodziewałam..

?
A propos tego, że zawsze chciałam się budować- mieć dom w ogródkiem- bo już jako kilkuletnie dziecko siałam kwiatki i przesadzałam łubin z ogrodu Babci do naszego i generalnie od zawsze ciągnęło mnie do grzebania w ziemi.. Miałam kilka lat, pewno niecałe 10.. Siostra, już pełnoletnia rozmawiała z Rodzicami, ja się bawiłąm obok i niby nie słuchałam rozmowy. Rodzice chcieli działkę na Mazurach przepisać na Siostrę, Ona się kłóciła, że nie chce ziemi na wsi, Rodzice namawiali itp.. W końcu ja się włączyłam do rozmowy, że jak Ona nie chce, to niech na mnie zapiszą
Jak kiedyś byliśmy z Rodzicami na działce, to z sąsiedniej wsi przyjechał rowerem lekko pijany człowiek.. Poniekąd znajomy- Tata kiedyś od niego kupił kawałek łąki nad rzeką.. Przyjechał do nas, ja byłam na ogródku- wręczył mi pęk polnych kwiatów z textem "idz do Ojca i powiedz, żeby Ci działkę kupił"- mało nóg nie pogubiłam.. że ja chcę działke, Tato kup mi działkę.. Tata powiedział znajomemu, żeby jechał do domu a On wpadnie do niego jutro.. Jak Pan przetrzeźwiał, to Tata działkę kupił- nie chciał dobijac targu z zawianym, żeby nie być później posądzonym o wykorzystanie sytuacji.. Dodam tylko, że fundusze ze sprzedaży ten człowiek- mimo że prosty rolnik niewykształcony- przeznaczył na zakup materiałów budowlanych i własnymi siłami postawił 2piętrowy murowany dom dla syna.
Koniec historyjek- więcej mi dziś nie przychodzi do głowy.. Jutro siedzę w pracy do 20, ale sobota wolna i to całkowicie.. Mąż na wyjeździe, a ja chyba pojadę na działkę coś porobić. Jeszcze nie wiem co, bo nie za bardzo mam zajęcie- coś bym posadziła, ale rabaty niegotowe.. Cos sobie wymyślę
