Misia ma rację moje maliny obgryzają sarny polne wszystkie młode przyrosty. W ogrodzeniu maliny mają ok. metra a w polu o połowę mniejsze i później owocują. Plantację trzeba byłoby ogrodzić

romaszka pisze:Oto kawałek pola, na którym jutro zaczynam walkę z chwastami! Te kropeczki, to kurki, będę musiała ich przetrzymać w zagrodzie parę tygodni żeby się nie potruły.
Wojna będzie krwawa, strategia i manewry zostały przemyślane pod czas długich, nie przespanych nocy ( zawsze tak się dzieje jak obmyślam ?nowy sposób na życie?), broń została wybrana, zaakceptowana przez współwłaściciela spółki ?W malinach? czyli mojego eMa i co najważniejsze lecz nie koniecznie najprzyjemniejsze, zakupiona! Broń śmiercionośna czyli środek chwastobójczy kosztował nieludzko i obrzydliwie dużo ? ale chcąc mieć plantacje malin a nie ?pójść w maliny?musieliśmy wybrać, właśnie, ten.
Tak jak pisałam w postach wyżej, od chwili zamieszkania na wsi, co rok uczę się nowego fachy (czasami kilku), staram się poznać jak najwięcej arkanów, dochodząc do nich metodą prób i porażek ale to później, na początku, jak to w szkole, muszę przestudiować elementarz.
Podzielę się z Wami tym, czego się nauczyłam, tym samym tłumacząc dlaczego akurat ten środek a nie inny. A nóż widelec komuś się przyda i nie będzie musiał tak jak ja, klęczeć kilka nocy przy monitorze bojąc się zasnąć bo na bank, przyśnią mu się jakieś chwasty dziwadła co bezczelnie wpełzają do jego mieszkania, podobnie jak węże z horroru a które będzie próbował ( we śnie, rozumie się) wyrywać i wyrzucać przez otwarte drzwi ale czym więcej się wyrywało tym szybciej one się rozprzestrzeniały ? brrrr ? obudziłam się, podziękowałam Panu Bogu, że to był tylko sen ale również uprzejmie lecz stanowczo poprosiłam Jego, żeby jakimś, tylko Jemu znanym sposobem, ustrzegł mnie od takich ekranizacji nocnych.
Pierwszy (i na razie jedyny) temat, którego się nauczyłam to:
ŚRODKI CHWASTOBÓJCZE
1. Odchwaszczanie ugorów.
a. założenie plantacji mamin.
Otóż, dla zupełnych laików, takich jak ja, powiem, że chwasty dzielą się na jedno i dwuliścienne. Dla mnie, na przykład, było nie lada wyzwaniem zrozumieć, które to które. Zwróciłam się o pomoc do przyjaciela, który jest rolnikiem z babki prababki i generalnie jest dobrym, życzliwym człowiekiem, z tych co potrafią spokojnie i zrozumiałe wytłumaczyć rożne rzeczy takim cholerykom jak ja i odpowiedzieć na wszystkie newralgiczne ( czytać upier^^&&*) pytania, ze stoickim spokojem. Od niego, właśnie, dowiedziałam się, że to jest dziecinie proste.
Każda roślina która ma kształt trawy, to jednoliścienne ( perz, cebula, por it.d.), reszta to dwuliścienne.
Większa część a ściślej mówiąc, prawie wszystkie środki chwastobójcze działają tylko na jeden rodzaj chwastów ( jedno lub dwuliścienne), tak że zazwyczaj trzeba robić opryski najpierw jednym a potem drugim środkiem ( niektóre można mieszać ) Z reguły najtrudniej wytępić chwasty jednoliścienne, takie jak perz ale również niektóre d/l. Powszechnie znane i używane środki, takie jak Roundap, Chwastox, Leopard it.d. pobierają składniki środka poprzez części zielone, w temperaturze powyżej 10*, przy suchej i najlepiej słonecznej aurze, a i tak przy silnym zachwaszczeniu zabieg trzeba powtórzyć, niekiedy kilka razy. Jak widzicie, teraz, o tej porze roku jest nie możliwością spełnić te wszystkie warunki a odchwaścić trzeba! Jak zawsze w sytuacjach krytycznych, zaparłam się jak baran i postanowiłam znaleźć panaceum na moją bolączkę. Zalogowałam się na kilku forach rolniczych i jednym (nawet nie pamiętam nazwy) co to dyskutują jaki biznes najlepiej otworzyć i czy to w ogóle się opłaca. Poczytałam, pogrzebałam ? i znalazłam!!! Skuteczny ale tak jak pisałam, pioruńsko drogi ( przynajmniej na naszą kieszeń) ale cóż, coś za coś.
Jest to środek, który się wchłania przez korzenia i młode części podziemne rośliny. Ma działanie na jedno i niektóre dwuliścienne chwasty, jest środkiem długotrwałym, czyli te odłogi, które będą wyrastać/kiełkować w ziemi pod czas niby śpiączki zimowej a które niezmiennie zaskakują nas swoim intensywnym wzrostem, akurat kilka dni po siewie warzyw, pod wpływem tego środka będą sukcesywnie obumierać ( taką, przynajmniej, uzyskałam informacje). Oprysk tym środkiem przeprowadza się tylko jesienią, ponieważ temperatura powietrza nie może przekraczać 15* ( może być niższa), na wilgotną ziemie, najlepiej przed oczekiwanym deszczem. Jak widzicie, pora roku i warunki pogodowe są idealne żeby użyć, właśnie, ten środek. A na dodatek, przeczytałam aktualne zalecenie któregoś, bodajże Lubelskiego Instytutu Wsi i Rolnictwa ? czy jakoś tak, żeby na odchwaszczanie ugorów przeznaczonych pod plantacji krzaków jagodowych, w tym malin, używać Kerb 50WP ? to mnie przekonało ostatecznie ? zadzwoniłam do paru sklepów i hurtowni ze ŚOR ? przebrałam eMa za człowieka który wcale nie jest hodowcą kóz, no najwyżej ? paru świnek, włożyłam do jego portfela, z ciężkim sercem ale nadzieją, potrzebną kwotę pieniędzy i cmoknąwszy jego w usta ? wyprawiłam do miasta po broń chwastobójczą. Wrócił lżejszy o kilka stówek ale z pełną artylerią ? czas wojnę zacząć, odwrotu nie ma.
A na dobry sen, kilka zdjęć pozytywnychKontynuacja tego, co pokazałam na wyspie u Marysi. Artysta nie znany, zdjęcia z portalu rosyjskiego ... miło popatrzeć!
![]()
![]()