KaRo napisał(a):
oczywiście zaniedbywałam pereskie,dostała niewiele nawozu w tym sezonie....

Czyli mamy przyczynę. Jeśli jej lepiej dopilnujesz na 100% doczekasz kwiatków. To nie jest trudna roślina.
bebos napisał(a):
Na mnie największe wrażenie zrobiła kwitnąca Peireskia! Wszystkie jakie dotąd widziałam były nędzne, z nielicznymi, żółknącymi liśćmi itp, a ta jeszcze kwitnie! Niesamowicie wygląda taki typowy kaktusowy kwiat na ulistnionym pędzie tego prymitywnego rodzaju!
Jest to moja pierwsza i ostatnia roślina z tego rodzaju. Ale jako ciekawostka ładna i się sprawdza.
A co do tych "brzydszych" okazów - wyobraź sobie - niedawno miałam gości - jedna osoba się odłączyła od grupy i ku mojej radości poszła z bliska poprzyglądać się mojej kolekcji...wróciła zniesmaczona...."a czemu ty trzymasz takie brzydactwa?" Nie wiedziałam o co jej chodzi - pokazała - wśród masy ładnych okazów wypatrzyła kilka skwarków, na które chucham i dmucham, żeby im się polepszyło (m.in. kilka z STC). A gość po pierwsze na nie głównie zwrócił uwagę, po drugie spojrzał z zupełnie obcej mi strony...zabolało!
Napiszę tak:
grunt to się nie przejmować i w ciasnych butach nie chodzić.
To stare przysłowie wydaje się być tutaj na miejscu. Coś by tu jeszcze można o perłach...
Po prostu ludzie się nie znają. Nie mają gustu. Dobrze, że jesteśmy
wybrani. Tego się trzymajmy.
moritius napisał(a):
Jeśli roślina rzeczywiście posiada numer polowy Horsta, to jedyny, jaki pasuje do niej to (pokazany przez wyszukiwarkę) HU 492. I, nawiasem mówiąc, możesz ją sobie podpisać jako Pereskia grandifolia, jestem pewien w 100%, ze to ten gatunek.
Sprawdziłem - pasuje. Od teraz ta roślina nazywa się
Peireskia grandifolia HU 492, pod tą nazwą będzie hodowana i pokazywana.
Dziękuję!
Aby nie były same literki daję kilka fotek.
Dziś kilka z moich ulubionych hybrydów...
Echinopisis hybr. Yucatan W.
Echinopsis hybr. Rosalie
Echinopsis hybr. Atilla
