Witajcie, wstałam dzisiaj z mocnym postanowieniem zakończenia choroby! Zobaczymy czy mi się uda, na razie nie jest najgorzej, gorączka spadła, dzieci śpią, mąż na działce odbiera drewno na taras i jak nic się nie pogorszy przyjedzie po nas jutro!
Nie spodziewałam się, że mam aż tak wielu przyjaciół na forum! jak to dobrze czasem się rozchorować, żeby się o tym przekonać!
Spróbuję wkleić kilka zdjęć z ostatniego pobytu, może powiecie mi jak się nazywają moje róże, są niewysokie, nie pachną ale mają dużo pączków i są takie bordowawe

forsycja po przycięciu zgodnie z waszymi wskazówkami zakwitła po raz drugi!
zaczęły kwitnąć ogórki
nie pamiętam czy już Wam pisałam, że mamy własne borówki (czarne jagody), w tym roku mimo okropnej suszy, jest ich ogromnie dużo, w niedzielę udało nam się zebrać 3 litry!
zakwitły mi ślicznie kwiatuszki wysiane z waszych nasionek, niestety zginęły karteczki z nazwami - może rozpoznacie?
taki zachód słońca Marysia złapała w obiektyw w sobotę
a tak wprowadzamy cywilizację na działkę
To na razie tyle, dzisiaj rusza budowa tarasu, pewnie trochę to potrwa ale najważniejsze, że z każdym dniem będzie bliżej końca robót budowlanych! Grad odpukać podobno ominął nasze okolice i w nocy trochę popadało, więc Roberta ominie podlewanie!