Witajcie, moi mili (a raczej miłe, bo panów nie słychać). Dzięki za wpisy Aguni, Kasi, Ani, Majce, Justynie, Marysi, Tosi, Krysi, Gosi i Jule. Nie zniknęłam wcale, a nawet wydawało mi się, ze przecież przed chwilką tu byłam. To czas tak szybko leci??
Ale to dobra informacja, skoro on tak szybko leci, to niedługo nastanie wiosna!
Wróciłam przed chwilką z pracy, zdążyłam sobie tylko zrobić dwie kanapki, zasiąść do komputera. Refleksja mnie naszła, czy te zwierzaki mnie za bardzo nie lubią przypadkiem? Myszowate słodkie, ale raczej za nimi nie tęsknię w ogrodzie. Kotowate się myszowatymi zainteresowały i sobą nawzajem, marzec jakoś wcześnie przyszedł w tym roku. Trochę mam już dość tego towarzystwa. Jedno szare pręgowane nocowało na moim tarasie, co bardzo zirytowało mojego prywatnego szaraka. Około 5 rano łomot w szybę mnie obudził, szarak drapał łapkami, próbując przegonić intruza, nadaremnie. Dziwne, ale pręgowane kocisko nic a nic sobie z tego łomotu nie robiło, aż zaczęłam martwić się, czy wszystko z nim w porządku. Około ósmej dopiero kot się oddalił w nieznanym kierunku, co znaczyłoby, że tylko sobie spał...
Krysiu, bardzo dziękuję za nasionka, marzyłam o werbenie!
