Witam kochani w niedzielkę...jakas taka u mnie leniwa i rozlazła...ale moze własnie taka jest potrzebna

Zeby poczłapac w bamboszach ,wygrzac sie i poleniuchować...chociaz troche , po po południu postanowione idę do ogrodu
Marysiu tak myslałam ,ze Ty polubisz moja łakę

I jeszcze jedna buzka

Dzięki
Sławku odkad zobaczyłam u ciebie pewne cudeńko...kojarzysz mi sie jakoś z ostrózką

Mimo,ze irysowy z Ciebie król
Beti tak...to bardzo miłe , dziekuje za Twój głos kochana
Małgosiu nie wiem ile Ty tam masz tych róz ,ale pamietam ,ze sliczne , ta lawendowa siedzi w mojej głowie, kopczykuj kochana , i zasyp lisćmi z brzozy,chociaz Ci cos wynagrodzą
Efcia a co za co te buziaki

siemka mamuska , nie moge sie napatrzec na te Twoje fotki z mała -duzą
Kasia ta róza to
Pomponella 
Choroba na która zapadłyszmy strasznie ciezka jest, zgarnia całe połacie ludu i trup się ściele gesto.....oj biedny nasz zywot.....ale jaki pachnący
Ty to jeszcze masz gdzie szaleć , ja chyba juz nie za bardzo ...ale róż Guilota sobie nie odmówię ...o nie
miłej niedzieli