Doniczkowce u Szarotki cz. 2

[tesia39]

Ale zapasy

[Niunia1981]

Dorotko ale spiżarnia Aż zgłodniałam

[labka1]

Bo Dorotko..wiesz co? Ty złośliwcu ...żeby w porze kolacji takie obrazki wstawiać... i ludzi dręczyć.. ale tak Cie lubię!!!

[Nolinka]

Jest mięsiwo, jest zagrycha, jeszcze coś mocniejszego i można z takiej piwniczki do wiosny nie wychodzić

[labka1]

Nolinko..jestem pewna ,że Ona ma tam i coś mocniejszego...tylko reklama alkoholu jest zabroniona..

[szarotka66]

Oczywiście. Kasia ma rację. U mnie jest wszystko. Zagrycha, zapitka. Wszystko własnoręcznie zrobione, nie żadne kupne "niby mięso" czy też pseudo nalewki. Jest i winko, jeszcze bez nazwy, ale na pewno nie "mamrot"
Zapraszam na degustację, możemy nie wychodzić z piwnicy nawet przez kilka dni. Zapasów na pewno wystarczy.
A na tych kijkach to wiszą "świniodziki" 100% ekologiczne.

[labka1]

Rozbraja mnie ta nazwa..Świniodziki...

[Nolinka]

Świniodziki lepiej brzmi niż dzikoświnie Ale mięsko pewnie chudsze niż od zwykłych świnek. Minęły czasy, kiedy w cenie była słonina na "trzy palce" (chodzi o grubość)
Ja winek nie robię (jeszcze), robiłam troszkę nalewki na owocach malin - niestety już jej nie ma Teraz na dniach będę robić nalewkę na skórkach cytrynowych, jest smaczna i dobra na przeziębienie.

[x-F-7]

Piękne przetwory;)

[szarotka66]

Nolinko grubość słoninki zależy niestety od rodzaju karmienia. Moje karmione naturalnie, znaczy dłużej niż "normalnie" i dlatego słoninka odpowiednio grubsza. Za to o niebo smaczniejsze mięsko.
Pati to tylko czwarta część moich zapasów.

[mamafrania]

Nolinko grubość słoninki zależy niestety od rodzaju karmienia. Moje karmione naturalnie, znaczy dłużej niż "normalnie" i dlatego słoninka odpowiednio grubsza. Za to o niebo smaczniejsze mięsko.

To prawda Dorotko.Najlepsza jest taka wędzona szynka ze słoninką
Masz wędzarnie?

[szarotka66]

Tak mam wędzarnię, ale niezbyt wygodnie usytuowana i latem przyszłego roku zamierzamy wybudować inną. Pomysł i materiał już jest.

[mamafrania]

A jakieś przygody z wędzeniem miałaś?
Ja miałam i ciepło było Wędziliśmy mięsko,i teściowa przywiozła swoje boczki na dokładkę.Coś kiepsko nadziała,bo 3 spadły i... mieliśmy mały pożar.Nasze mięsko się uratowało,bo w porę zauważyliśmy,ale jej boczków już się nie dało uratować

[mniodkowa]

ja uwielbiam swojskie mięsko wędzone
zazdroszczę więc i chętnie bym się tam u Ciebie zamknęła

[szarotka66]

Aniu moje przygody z wędzeniem. 2 lata temu na Święta Bożego Narodzenia postanowiłam przygotować pstrągi do wędzenia. Wszystko zrobiłam jak należy, ale wędzić poszedł teść i na nic się zdały moje ostrzeżenia, ze to delikatna materia. Jeden spadł i spalony na węgiel, a drugi po zdarciu skóry dało się zjeść. Oczywiście za gorący dym był.
Aga zapraszam... Nawet mogę się tam zamknąć razem z Tobą i jakąś piersiówką co najmniej.