Witam z samego rana

jak dla mnie

jeszcze przed wyjściem w ogród.
Jula czasami dobrze tak sobie wygarnąć, od razu lżej na duszy. Skoro Edeny Ci nie podmarzły to powinny u Ciebie wybujać do nieba, ja jestem ciekawa jak sobie będzie radzić u mnie.
Ewa ten mróz ciągle nie odpuszcza

jak nie ulewy to mrozy lub inne przeciwności i ciągle pod górkę.
Walentyna już 10 znalazło swoje miejscówki. Ciągle liczę ile ich mam tych nówek i nie mogę się połapać.
Na liście mam 52 pozycje z czego dwie są podwójne to wychodzi 54 róże, jedna zwolniła miejsce Cornelii czyli dochodzi do 55, skoro 10 posadzonych to zostało 45 i rachunek się zgadza.

nareszcie się doliczyłam.
Dzisiaj oglądałam magnolię bardzo dokładnie i chyba prawie wszystkie pączki wyglądają podobnie, nawet bardzo malutkie mają uszkodzenia, chyba tylko dwa już w kolorze są całe. Istny pogrom.
Idę działać bo mnie jesień zastanie z robotami wiosennymi.
