Aniu, wczoraj patrzyłam na all... - jest sporo sadzonek, ale nie ma przecudnej odmiany, którą bym akurat ja chciała -Rococo. Myślę, że jeśli masz gdzieś niedaleko giełdę, to duża szansa na kupno ładnych odmian

Dziękuję za pochwały dla ławeczki
Aniu/ An-ka - mam już ukorzenionego drugiego koleuska o innych barwach - faktycznie ukorzeniają się błyskawicznie. Na rabatkach mogą wyglądać naprawdę ciekawie.
Jeśli chodzi o Anabellę, to nie obawiam się o rozrost na szerokość, bo można ją łatwo podzielić i zmniejszyc, ale zdziwiło mnie, że piszesz o wys.3m

To niemożliwe u Anabelle

Może to jakaś inna odmiana
Reniu - widzę, że rozumiesz mnie doskonale
Jolusiu - dziękuję

Niezwykle mi miło, że wspierałaś mnie w czasie tworzenia ogrodu, mimo, że cichutko z boku

Błędów wciąż popełniam wiele, wciąż coś przesadzam i zmieniam. Problem wynika często też z tego, że rośliny na zdjęciach wyglądają inaczej (zdjęcia są często podrasowane, ciemny róż przekombinowany w fiolet, pomarańczowy na łososiowy itp), a później człowiek się skusi, sadzi w miejsca, gdzie toto powinno pasować, a w kolejnym sezonie zakwitają jakieś żarówy do niczego nie pasujące. To trochę wkurzające. Inne błędy to już moje osobiste. Wynikają często z niewłaściwego planowania nasadzeń. Zwłaszcza na początku posadziłam sporo niezgodnie z tym, jak powinnam. Teraz stopniowo naprawiam te błędy, ale tego nie da się tak na raz zrobić. W tym roku jesienią również będzie u mnie trochę przesadzania. Możliwe, że również w czasie sezonu - wiem, że to niewłaściwe, ale często robię rewolucje w nasadzeniach właśnie w czasie kwitnienia, bo wtedy widzę co mi do czego pasuje
Majeczko, dobrze przeczytałaś - sama ułożyłam kostkę. Mam wprawdzie obawy co do tej pracy, ale nie pozostaje mi nic innego jak czekać na ocieplenie. Chodzi o to, że robiłam to na zmrożonej ziemi i teraz po rozmrożeniu może kamień nierówno osiąść, mimo podsypki z piasku. Lada chwila się okaże co znów zawaliłam
Małgoś, ja również nie mogłam się wyłożyć na trawie, bo było zbyt mokro i zimno

Zdecydowanie przyjemniej byłoby to robić w lecie, ale ja jestem niecierpliwa i chciałam już
Kasiu - tak, sama to zrobiłam

Mam wprawę, bo już układałam kostkę przy innych rabatkach - to nic wielkiego

A Ty gonisz z aparatem i przyprawiasz człowieka o zawrót głowy tymi pięknymi krokusikami

U nas wczoraj i dzisiaj padało, co pomogło wybić się pierwszym ogonkom krokusików.

Deszcz był potrzebny. Liczę na to, że pomoże w rozmrożeniu ziemi.