Oooo!
Adaś!Witaj!
Ja do Ciebie też cichaczem zaglądam.....

ostatnie jakąś przerwę sobie zrobiłeś
Adasiu , oleandry od Ciebie... - jeden kwitł i tak urósł , że nawet się zastanawiałam , który to jest - tak trudno go poznać. Zdjęcie mu zrobiłam , tak jak obiecałam - wstawię , jak odzyskam aparat.Zostawiam zdjęcia na karcie pamięci , bo mam już mało miejsca na dysku...muszę poczyścić komputer. A drugiego ... bardzo mi wstyd...

uśmierciłam.Zupełnie potrzebnie go przesadziłam , a że miał mały korzonek - nie przeżył.Matko kochana ! Jak to ciężko się przyznać do morderstwa!
Nawet malusieńka pelargonia od Ciebie kwitła!
Pomidorki świeże już mi się skończyły , ale wyciągnęłam słoik suszonych i zeżarłam sama , z nikim się nie dzieląc.

Dobrze,że narobiłam ich sporo , bo są pyszne!
U mnie nocne przymrozki utrzymują się od jakichś 4 - 5 dni...Codziennie szron na trawie i - 5 na termometrze , ale chryzantemy dają radę.Jeszcze się nie zdarzyło ,żeby nie zdążyły zakwitnąć , więc mam nadzieję ,że i tego roku pokarzą , co potrafią.
Adasiu , o nasionkach Opalki dla Ciebie , o dziwo , pamiętałam i są odłożone.Jak tylko dorwę się do samochodu ( 5 osobowa rodzinka i 4 osoby mają prawo jazdy , więc muszę się w "grafik wstrzelić")

to Ci wyślę.
A teraz lecę do Ciebie ...
