roots23 - dziękuję

, właśnie taki ogród też był kiedyś moim marzeniem, które uparcie od lat realizuję.
Klaryso - trawy koniecznie! Bez nich nie ma jesieni! Z tym, panoszeniem się, to jednak trzeba trochę uważać, bo za dużo to niezdrowo
Majka - to moje dziwadło nie ma nic morelowego, ona jest pospolicie różowa

, w różnych porach roku, w różnych warunkach pogodowych - niezmiennie różowa
Jadziu - dzięki

, marcinki to podstawa. Podobnie jak trawy. Bez nich trudno mi sobie nawet wyobrazić jesienny ogród.
Dawid - nie znam tego słowa, ale domyślam się, że znaczy coś pozytywnego

, tym bardziej, że i Ty chyba na nie chorujesz.
Kasiu - odpowiedziałam w bodziszkowym wątku. Dla mnie to WP.
Kasiu - rom - cieszę się, że anabelka się dobrze sprawuje

To wytrwała i mocna bestia, jeszcze będziesz się jej pozbywać.
Agnieszko - pewnie da

, tylko jednak odległość od pnia powinna być porządna, bo brzozy to pijawki i chyba mają rozległy system korzeniowy. Faktycznie, jak wszyscy to wszyscy
Robercie - to Cię zdziwię, bo posiadam trawnik i to całkiem spory

, na wcześniejszych stronach wątku powinien być widoczny. Ja po prostu lubię buszowate ogrody z gąszczem roślin.
Czekam na wątek
Ewo - tak mi się wydaje że kanadyjska Aleksander McKenzie ma być docelowo wielka, rugosa Hansa też dorasta do 2 metrów i powtarza, rugosa Therese Bougnet - ale to jej powtarzanie to takie niezbyt.
Ilono - no coś Ty! Rzeczywiście otwierałam z pewną nieśmiałościa, ale przyczyny były zgoła inne! Chodziło mi o dziwaczny termin, to był już czerwiec...
Ten rok, a właściwie ta jesień była wyjątkowo łaskawa dla ogrodu. Rok temu ciągle lało i była ogólnie masakra. Tak więc to wszystko zależy.