Rozumiem,
Siberio. Postaram się.
Ten rok był zwariowany, bo jak na początku tego wątku łatwo zauważyć, moim
zadaniem było wyrównanie i zagospodarowanie terenu... na zewnątrz posesji
A tam akurat wszystko pozostawione na dziko. Kilka razy próbowałam to jakoś
ujarzmić, ale były ważniejsze sprawy czy obowiązki, zadania, które należało na
bieżąco wykonywać, niestety. No i spadł na mnie cały warzywnik, co nie było
w ogóle w zakresie moich OBOWIĄZKÓW
Rabatkom sama jestem winna, bo chciałam zagospodarować coś, co kiedyś, dawno temu
było skalniakiem Ale, nie narzekam, jedynym mankamentem jest totalny brak czasu
Ważne jest jednak, że pogoda pozwala choć godzinkę wykraść dla ogródka
Nie chcę narzucać sobie sama planu, bo wtedy więcej niezadowolenia niż radości. A to
już bez sensu. Ile zdążę, tyle zdążę.
Wczoraj udało mi się troszkę porobić, choć miałam strasznie poplątany dzień:
szykowałam się do ogródka (miałam czasu 4 godziny - dziewczynki w szkole

),
kiedy mąż mówi: "zadzwoń do ojca, silnik od piły nie "chodzi"".
No, i zamiast do ogrodu - po tatę do piły. Potem obiad, potem kawka, ciasteczko
i pozostała godzinka.
Ale zdążyłam przygotować pole do pracy; to resztka ogóreczków:
To zielone wokół parasola to skrzyp, którego pozbyć się nie mogę
O siedemnastej mieliśmy taką pogodę, która przez cały dzień nie zawodziła:
I po odwiezieniu taty i przywiezieniu dziewczynek ze szkoły miałam jeszcze dwie godziny,
które zaowocowały kawałkiem przygotowanej ziemi do wysiania poplonu
Na koniec posypałam skopaną ziemię wapnem granulowanym, może troszkę powstrzyma ekspansję skrzypu?
To było wczoraj: dzisiejszy dzień niósł z sobą ważny element mojej pracy zawodowej, ale niestety,
musiałam wybrać między ważnym i ważniejszym: wybrałam dalsze kopanie ogrodu, bo mąz bywa tylko raz na
dwa tygodnie w domciu, takiej okazji w ciągiu najbliższego czasu mieć nie będę.
Pozostał jeszcze jeden rządek po ogórkach i dalej już sukcesywne wykopywanie ziemniaków i powolne kopanie ziemi.
Zobaczymy, co uda mi się zrobić. Pogoda nie jest słoneczna, ale to nie przeszkadza, jak każdy ogrodnik
wie, bo słoneczko nie pali i nie razi w oczy. Wolę dzień przysłonięty delikatnie chmurami do kopania,
bo człowiek się tak nie męczy i nie poci
Pa, miłego dnia.