Stasiu gdybym miała cokolowiek przenieść z Anglii do Polski to pewnie byłaby pogoda, dla mnie idealna, rześkość w powietrzu i codziennie słoneczko

chmury płyną po niebie, jak bajce i nie skąpią deszczu.
Aniu wycieczka do Coton Manor to mój pomysł, znalazłam ten ogród w necie i udało się

Najchętniej zabrałabym połowę forum ze sobą i myślę , że spodobałoby się nie tylko różomaniakom.
Krysiu ja jestem stara i staroświecka

pociągają mnie kwiaty "babcine", ale róże i piwonie o pojedyczych płatkach nęcą mnie najbardziej...pewnikiem to "prababciowe"

na nowoczesne nasadzenia jestem wciąż udoporniona, żurawkom ciągle NIE, ale liliowcom już nie mogę sie oprzeć.
Tośka nareszcie dorwałam się do forum, a zaległości mam spore. Muszę wreszcie pobiegać po zaprzyjaźnionych ogrodach.
Chyba masz rację, nasze róże najpiękniejsze, bo najbardziej wyczekane i po prostu swoje

ale chciałoby się jeszcze.
Majka u nich inny klimat, róże i lawendy bez problemu przeżywają zimy. Dziecko mówiło mi, że 20 stocm śnieg sparaliżował miasto i połowa ludzi nie dotarła do pracy
Po ogrodach chodziło przeróżne ptactwo, ale były też takie dziwadła
Iwonko cieszę się, że janowca reanimowałaś skutecznie i zapraszam na odstresowanie ( plewienie

) w najbliższym tygodniu.
Jadzia wciąż nie potrafię się pozbierać po kilkudnowej nieobecności, tymbardziej, że wpierw nadrabiam rodzinne i towarzyskie zaległości. Zrobiłam kilka zdjęć, z których wcale nie jestem zadowolona, bo ogródek jest w tej chwili o wiele śliczniejszy(oj, skromna nie jestem

).
Nela tam królują żywopłoty ze ślazówek i dziurawca. Ogród w Canon jest własnością prywatną i pewnie dba o niego kilkunastu "niewolników", niewidocznych dla odwiedzających, ale robi wrażenie, szczególnie te olbrzymie krzaczory róż.
Podkradłam jedynie tykie cóś, będące głownym, obok bodziszków, zadarniczem
Jaguśto tylko my znajdujemy wciąż sobie wrogów w ogródkach

podczas, gdy zgodnie z naturą zwierzęta powinny żyć swobodnie w symbiozie z roślinami. Tak naprawdę, to przecież ani kura, czy pies lub kot, niczego złego roślinom nie zrobią, a są wręcz nieodzownym elementem naturalistycznego ogródka.
Bożenko pewnie, że najpiękniej u siebie, żadnego ogrodu na świecie nie zamieniłabym na te moje skromne niecałe 400 metrów

niemniej parę roślin, czy aranżacji chętnie bym przeniosła do siebie.
Olusia tak Cię zdrobniłam, bo moja prawie synowa ma to samo imię.... i najmądrzejsza kotka ogródkowa też
Róża na budynku stara i naprawdę piękna, chociaż dla mnie piękniejsza była ta murze...wciąż nie potrafię odszyfrować jej nazwy

myślę, że posadzono tam nieprzypadkowo odmiany, które chcą i potrafią się wspinać. Naśladownictwo wskazane
Izula w naszych ogrodach widać więcej serca i słowiańskiej fantazji. U nich tylko piękne ogrody, a u nas ogrody z duszą

ale może to tylko subiektywne odczucie forumnowiczki?
Anuś i chyba właśnie przy takich wycieczkach chodzi o to, aby znaleźć dla siebie coś odpowiedniego

Blue Magentę muszę mieć

a Edena obrzydziłam sobie. W tym olbrzymim ogrodzie różanym, wśród dziesiątek róż, była to jedna jedyna brzydka róża.
Znacie taką bylinę? Czemu jej nie kupiłam?
A moje królestwo wygląda w tej chwili tak
