Tyle ile urośnie i ile zdąży dojrzeć prze przymrozkami jesiennymi, nie reguluję ilości pomidorów na gronie , ani na całym krzaku.Powiedz tadeusz48 ile zostawić pomidorów na jednym gronie a ile na całym krzaczku.
Raczej tak, bo gdy nie będziesz potrząsał ( i nie używał betoksonu), to zbiory będziesz miał mniejsze o co najmniej połowę, a może i jeszcze mniej. Podwiązywanie gron nie jest konieczne jeżeli pędy pomidorów poprowadzisz po sznurkach przywiązanych u góry tunelu, jeżeli będą rosnąc przy palikach to trzeba przywiązywać do palika cały krzak a nie pojedyncze grona . Grona pomidorów, jeżeli są na pewnej wysokości to opadają ku ziemi ( nie powinny dotykać ziemi) ale zazwyczaj nie odrywają się od pędu głównego.Czy konieczne jest potrząsanie kwiatów na zapylanie i podwiązywanie gron.
Nigdy ja nie twierdziłem że nie wolno podlewać ziemi w której rosną pomidory ( czy to w tunelu, czy w gruncie). A codziennie, to też nie widzę żadnego zakazu, ale ja podlewam co pewnie okres( jak słonecznie, jak dzisiaj to co 3-4 dni, a jak nie to rzadziej), podlewam mocno, robię to tak że posuwając się ścieżkami w tunelu od tyłu, podlewam lewą stronę i prawą, gdy przechodzę do kolejnej poprzecznej ścieżki znowu podlewam lewą stronę i prawą.Dlaczego niewolno podlewać pomidorów codziennie i w dzień, skoro i tak nie podlewam na liście tylko pod. Częste podlewanie może trochę schłodzić dzienny i upalny klimat w tunelu.
Tę samą powierzchnię podlewam dwukrotnie, pierwszy raz ( po stronie prawej) zwilżam mocno ziemię, a drugi raz gdy w następnej ścieżce podlewam pomidory po lewej stronie ścieżki.
Robię to dlatego że za drugim podejściem ( po ok 5-7 minutach) już zwilżona ziemia więcej przyjmuje wody i nie spływa niżej, wtedy podlewam do chwili gdy woda przestaje wsiąkać w ziemię.
Pomidory lubią mocno wilgotną ziemię, ale nie będą ciągle rosły w błocie. Ja podlewając pomidory robię to wodą z rzeki, muszę , zanurzyć pompy w wodzie, rozciągnąć węże i codzienna taka praca powodowała by że więcej bym czasu miał zajętego przy sprawach technicznych niż samego podlewania.
Podlewać możesz kiedy chcesz i ile chcesz, tak byś liści pomidorów nie moczył ( tym bardziej w gruncie, bo dodatkowo można liście poparzyć), i by wierzchołki pomidorów, nawet jak w godzinach południowych trochę zwiędną, to by wieczorem, ponownie były wyprostowane. Jeżeli wieczorem są nadal zwiędnięte, to znaczy że za mało je podlewałeś.
powiedz tadeusz48, czy Ty stosujesz gnojówki pokrzywy,
Nigdy nie stosuję gnojówki z pokrzywy, po prostu nie ma takiej potrzeby. Ziemia pod pomidory jest co drugi rok przekopana z kompostem( kompost to głównie ze skoszonej z 30 arów trawnika) i innych nawozów nie stosuję, bo na warzywniku ,warzywa uprawiam tylko na naturalnych nawozach.
Nie neguję pozytywnego działania gnojówki z pokrzywy,ale po prostu nie mam takiej potrzeby, a co nie mniej ważne nie mam na to czasu, by takie mikstury przygotowywać.
Co do mleka i innych wynalazków, to ja ich nie uznaję, dobre są gdy choroby nie ma, a jak się pojawi, to niestety ,ale na profesjonalne działania zapobiegawcze już za późno.
Ochronę przed chorobami grzybowymi prowadzę za pomocą środków chemicznych o działaniu prewencyjnym w bardzo ograniczonym zakresie, po prostu tymi środkami raz w miesiącu, począwszy od czerwca( niekoniecznie początku czerwca) opryskuję swoje pomidory rosnące w szklarni z dachem nakrytym folią, tych oprysków w sezonie jest zazwyczaj trzy, mam jeszcze w odwodzie środek o działaniu interwencyjnym, na wypadek wystąpienia chorób grzybowych , zazwyczaj we wrześniu.,ale jego stosowanie jest sporadyczne ( raz na kilka lat, np: w ubiegłym roku)