Guciu, rok temu jesienią wynajęłam faceta, żeby uporządkował działkę po babci i wrzucił wszystkie śmieci do kontenera. Działka jest niezamieszkana, ale ogrodzona płotem. Leży na dalekich przedmieściach miasta, ruch pieszy koło niej jest mocno umiarkowany. Śmieci wrzucają sąsiedzi.
Kontener wypożyczyłam razem z usługą wywiezienia śmieci na wysypisko. Facetowi sprzątanie zajęło niemal tydzień, a w czasie, kiedy pracował nad wydłubaniem tych wszystkich butelek, worków, starych telewizorów (!), puszek, papierów i czego tam jeszcze, sąsiedzi od rana wrzucali przez płot kolejne worki!!! I jeszcze podobno mają pretensje, że tam tyle śmieci
Za wszystko musiałam zapłacić z własnej kieszeni. Psia mać!