Ale nuda w weekend w szpitalu, ten dynks usb to wybawienie

Pooglądam sobie, a juści. Byłam już u ankhi na żurawkach, u gosi widziałam marcinki i begonie, dziwnie mi, bo u mnie marcinki mają dopiero pączusie, tzn 2 dni temu miały. Ze studiami będzie od początku obsuwa przez te płuca, jedyny zysk, to że z papierosami nareszcie definitywny koniec, już bardziej wyraźnego ostrzeżenia nie mogło być, niby zwykłe przeziębienie, a tu masz ci los.
Chili suszę, przechowuje się pięknie, jeszcze mam z zeszłego roku strączki, poza tym krzaczorów żaden szkodnik nie ruszy

chili jest fajne, działa jak porządna czekolada, czyli podwyższa poziom endorfin, poważnie, pali w jęzor, ale jaki człowiek wesoły potem

Jak ktoś lubi "wściekłe psy" (wódka, tobasco i sok wiśniowy), to można sobie zrobić wersję hard, czyli jakieś 2 tygodnie przed imprezką wrzucić do wódki papryczki, albo same nasiona (one są ostre), efekt gwarantowany

Kiedyś też przy okazji czekoladowego fondue zerwałam taką ozdobną chili papryczkę z doniczki, ciach do czekolady, bardzo ciekawy smak. Łakocie i witaminy
Dobra, koniec o przysmakach. Idę pobuszować po ogródkach. Taka zjawa w koszuli nocnej i różowym szlafroku frotte to ja
