Kwarantanna po oprysku,szkodliwość

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
Awatar użytkownika
jokaer
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7325
Od: 14 lut 2008, o 08:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem

Post »

przede wszystkim podstawą jest właśnie rozejrzenie się po okolicy co rośnie dobrze
i zmierzać w tym kierunku na początku zakładania ogrodu, wtedy sukcesy będą zachętą do sadzenia roślin bardziej wymagających

jest dużo roślin które lubią wysoki poziom wód gruntowych, gorzej natomiast jest z odpornością na mróz, dlatego obserwacja okolicy jest konieczna :)
ulado
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 16
Od: 20 wrz 2009, o 09:05
Lokalizacja: podlaskie

Post »

Co do róż... To było 10 lat temu, nie pamiętam już, jak nazywały się szkodniki, które po prostu siedziały w łodygach i je podgryzały. Wiem tylko, że początkowo chodziłam wokół tych róż i je pryskałam, podlewałam etc. W połowie lata zorientowałam się jednak, że nie dam rady - pojawiły się wszystkie możliwe kataklizmy, o których pisały poradniki ogrodnicze. Koniec końców doszłam do wniosku, że gra niewarta świeczki. Nie ten klimat, nie to stanowisko, nie ten ogrodnik :wink:

A jest przecież tyle wspaniałych roślin, które nie mają aż takich wymagań. Od kilku lat hołduję niecierpkom. Wystarczy je trochę podlewać na starcie, póki się nie rozkrzewią, a potem do mrozów kwitną obłędnie. Tegoroczne pełłam dwa razy i nic więcej: zero podlewania, zero nawożenia, zero chemii. Jak na koniec września, trzymają się świetnie. Obrazek
ulado
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 16
Od: 20 wrz 2009, o 09:05
Lokalizacja: podlaskie

Post »

Do Krzyś66

Zabawny komentarz. Faktycznie, chciałabym mieć Eden i nic przy nim nie robić. :D

A tak na serio, to właśnie jest kierunek, w stronę którego, moim zdaniem, warto podążać. Praca w ogrodzie nie może pochłonąć każdej wolnej chwili, bo przecież chciałoby się też go poużywać dla przyjemności.

Mam świadomość, że samo jednak nie urośnie. Ale myślę, że istnieje rozsądny złoty środek. Dobrze dobrane rośliny, trochę pracy i minimum chemii. Pewnie przeżyję jeszcze niejedną porażkę, na razie miłość do natury jest zbyt wielka, by się nie zniechęcić. Z wytęsknieniem zawsze oczekuję wiosny, fenomenem wydają się młodziutkie listki, kwiaty, nowe pędy...

Wycięłam dużo leciwych drzew, nie tylko owocowych. Niektórych żałuję. Nie miałam jednak wyjścia: jedno zacieniało mi większość sadu, inne niebezpiecznie zaczęło wrastać w dom (klony samosiejki). Drzewa owocowe dawały niesmaczne owoce albo chorowały. Nigdy nie będę fanatycznym ekologiem, jednocześnie szanuję prawa natury i nieufnie podchodzę do egzotyki na polskiej wsi.
tomboj0
500p
500p
Posty: 655
Od: 10 gru 2007, o 22:15
Lokalizacja: Wrocław, Karwiany

Post »

W swoim ogrodzie nigdy nie pryskam niczym. Jedyna chemia to odrobina granulatu przeciwko ślimakom (głownie jako ochrona języczek) - w przyszłym roku zrezygnuję i z tego. Praktycznie nie podlewam. Najważniejsze zajęcie to cięcie roślin zdrewniałych - to akurat lubię robić. Liści nie grabię. Wszystkie organiczne odpadki lądują na kompoście. Cykl produkcyjny trwa 2 lata - uzyskuję ok 2m3 kompostu. Pryzmą kompostową się nie zajmuję, dodawanie ulepszaczy, przerabianie kompostu, segregowanie odpadów roślinnych (kompostuję wszystko jak leci - chore, zdrowe, z nasionami itp.) - niepotrzebna strata czasu i energii. Z wyjątkiem kompostu nie stosuję żadnych nawozów.
Mój ogród możesz zobaczyć tutaj - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
Jak znajdę czas powklejam trochę nowych zdjęć.
Prawdopodobnie warunki naturalne mam zbliżone do Twoich - gleba ciężka, gliniasta, bogata w azot, lekko kwaśna.
Co do doboru roślin to mam następujące rady, należy:
1. pójść na spacer i zobaczyć co rośnie dziko i w innych starszych ogrodach
2. zrezygnować z róż i różaneczników odmianowych
3. zapewnić maksymalne zróżnicowanie gatunkowe
4. porzuć hodowanie roślin "użytkowych" w większych ilościach - ale np. truskawki czy poziomki rozłogowe świetnie spisują się jako rośliny okrywowe
5. Sadzić rośliny bujnie rosnące, odporne na zaniedbania w podlewaniu - np. oman wielki, bokkonia, która u mnie całkowicie rozwiązała problem podagrycznika i pokrzyw
6. Szeroko stosować silne rośliny okrywowe - np. barwinek czy dąbrówkę
7. Wprowadzać odporne rośliny egzotyczne, których nasze polskie szkodniki nie ruszają - np. paulownia czy niektóre maliny/jeżyny (też do zobaczenia na forum)
8. Nie przejmować się chorobami grzybowymi liści.
9. Nigdy nie próbować ratować rośliny, która "nie chce" rosnąć lub ciągle choruje.
10. W miarę możliwości sadzić taksony "biologiczne", unikać roslin szczepionych.
11. Uzbroić się w cierpliwość - u mnie pozytyne efekty zrezygnowania z chemii były widoczne po 3 latach. Początkowy wysyp niepożądanych organizmów był trudny do zniesienia.
Na razie tyle mi przyszło do głowy.

Powodzenia w zakładaniu kolejnego ogrodu dla leniwych!

pozdrawiam
tomek
ulado
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 16
Od: 20 wrz 2009, o 09:05
Lokalizacja: podlaskie

Post »

oj, Tomku, twój ogród jest jak marzenie.

Imponujący, piękny, a jaka różnorodność... Podziwiam. Zaimponowałeś wiedzą o gatunkach, zmysłem estetyki. I ta filozofia - cięcie podstawowym zabiegiem. Ileż to trzeba serca włożyć i czasu na czytanie, by osiągnąć takie wtajemniczenie. Nigdy nie dorównam.

Muszę jednak przyznać, że posadziłam sporo identycznych roślin. Na razie są młode, ale kierunek zagospodarowania podobny. Mam nadzieję, że sprawdzą się: klony, lipy, pęcherznica diabolo i żółta, tawuły, prunus nigra, krzewuszki - różne, brzozy, trzmielina, berberysy, żurawka, orliki, funkie, derenie, lilaki, bzy, liliowce itp. póki co zielicho króluje i muszę ciągle pleć. Chyba ze dwa- trzy lata miną, nim pokryją ziemię. Trochę obawiam się sadzenia roślin okrywowych, bo rosną tak intensywnie, że mogą zdominować te wolniej rosnące docelowe.



Oczywiście sprawdzałam - w okolicy dobrze rosną. Zaintrygowały mnie twoje egzotyczne rośliny, o których istnieniu pojęcia nie miałam. Piszesz że są odporne. Ale mój ogród jest na polskim biegunie zimna. Nie mam większej nadziei, że warto zaryzykować. Krótszy okres wegetacji, długie chłody jesienne i wiosenne, to bardziej szkodzi roślinom niż zimowe mrozy. A oman wielki, bokkonia, - co to jest?

Z kompostem postępuję podobnie. Boję się go jednak używać, bo wydaje mi się, że jest skażony. Używany jest w miejsce mało ważne, np. pod żywopłot.

Wklej, proszę, więcej zdjęć z podpisem, jakie to rośliny. Bo od oglądania dostałam zawrotów głowy.

Pozdrawiam, wielbicielka twedo ogrodu Obrazek jedna z tawułek



Obrazek złotlin

Obrazek jedna z krzewuszek
tomboj0
500p
500p
Posty: 655
Od: 10 gru 2007, o 22:15
Lokalizacja: Wrocław, Karwiany

Post »

ulado pisze: Ileż to trzeba serca włożyć i czasu na czytanie, by osiągnąć takie wtajemniczenie.
Całą wolną moc serca, cały wolny czas.
ulado pisze:A oman wielki, bokkonia, - co to jest?
Do tego musisz dojść sama.

pozdrawiam
tomek
Awatar użytkownika
pyzia
200p
200p
Posty: 403
Od: 18 maja 2009, o 11:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Prawie ;-) Poznań
Kontakt:

Doradźcie nawozy

Post »

Witam
Poradźcie proszę jakie nawozy będą najlepsze dla:
- roślin cebulowych
- iglaków
- roślin kwitnących (w tym pojemnikowych)
- wrzosowatych
Chodzi mi o te "nawozy przemysłowe" - nie w ładnych opakowaniach ze zdjęciem, ale skuteczne i w dobrej cenie.

W tym roku postanowiłam nie nabierać się więcej na "marketing" stąd mój brak wiedzy. Bardzo liczę na Waszą pomoc - dziękuję!

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
wronek89
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1006
Od: 12 mar 2006, o 13:40
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Doradźcie nawozy

Post »

Do wszystkich niekwasolubnych (czyt. wrzosów i iglaków) używam Azofoski, im większe opakowanie tym taniej wychodzi, ale że działka mała to kupuje 5kg.
Awatar użytkownika
pyzia
200p
200p
Posty: 403
Od: 18 maja 2009, o 11:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Prawie ;-) Poznań
Kontakt:

Re: Doradźcie nawozy

Post »

Dziękuję Ci Wronek za odpowiedź.
Mój sąsiad doradził mi abym pod kwasoluby dała siarczan amonu względnie siarczan magnezu.
Rozumiem, że byliny i cebule mogę zasilić Azofoską?
Jak często ją stosować?
pozdrawiam
pyzia
wolodi
100p
100p
Posty: 173
Od: 26 lis 2008, o 20:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska/Swiętokrzyskie

Re: Doradźcie nawozy

Post »

Ja natomiast polecam nawozy długodzialajace firmy intermag - dobre nawozy w przystępnej cenie, nie tak koszmarnie drogie jak nawozy substrala. Natomiast przestrzegam przed nawozami o przedłożonym działaniu firmy Agrecol - nie zawierają mikroskładników pokarmowych - odsyłam do strony producenta i zerknięcia do karty charakterystyki nawozu.
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6530
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Re: Doradźcie nawozy

Post »

A ja odsyłam do listy wypisanej przez Tadeusza, jasno, dokładnie, nic tylko pędzić do sklepu z zaopatrzeniem dla rolników i kupować :)
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7#p1425297
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
WojtekB
50p
50p
Posty: 97
Od: 1 kwie 2010, o 21:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Pomorze Płd.
Kontakt:

Re: Doradźcie nawozy

Post »

wronek89 pisze:Do wszystkich niekwasolubnych (czyt. wrzosów i iglaków) używam Azofoski, im większe opakowanie tym taniej wychodzi, ale że działka mała to kupuje 5kg.
Jakaś sprzeczność się pojawiła: od kiedy wrzosy i iglaki są niekwasolubnymi roślinami. Z szkoły i teraz z praktycznej wiedzy wiem, że wrzosy lubią wybitnie (silnie) kwaśną glebe i uboższą w składniki pokarmowe. Z tego względu nawozić je można co najwyżej raz w roku. Dobrymi nawozami jest wspomniana Azofoska czy też Hydrocomplex, ale siarczan (IV) amonu jest o tyle lepszy, że dodatkowo zakwasza glebę (jeżeli ma odczyn obojętny lub zasadowy, Obrazek). Iglaki, borówki i różaneczniki też mogą być zasilane tym nawozem. Jeżeli jednak nie możemy zdobyć siarczanu amonu możemy użyć też dowolnego nawozu, pod warunkiem, że zawartość fosforu i potasu przeważa nad azotem (wszystkie nawozy do roślin kwasolubnych zawierają takową proporcję składników). Podobna proporcja zachowana jest w nawozach stosowanych do zasilania roślin cebulowych.

Osobiście polecam Police (ostatnio najpopularniejszy i najlepiej sprzedający się u nas nawóz) oraz Florovit (zależy kto go nazywa "nawozem przemysłowym").

PS: Przepraszam za jakiekolwiek pomyłki, ale przy dodawaniu poprzedniego postu wywaliło mi przeglądarkę :(
Awatar użytkownika
Kryniu
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 19
Od: 8 lut 2010, o 17:52
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Doradźcie nawozy

Post »

A jakie nawozy stosować pod winogrona, i jak często je stosować
Pozdrawiam Krzysiek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”