Pęcherznica kalinolistna (Physocarpus opulifolius)uprawa,cięcie
- Czaromajka
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 19 sie 2009, o 09:22
- Lokalizacja: Nysa
Nie jestem szkółkarzem,ale wiem o ,jak ja to nazywam "prawach autorskich".Z pęcherznicą 'Diabolo' był to eksperyment,bo niby ciężko się przyjmuje,chciałam sprawdzić,czy mi się uda,teraz ich przecież nie wyrzucę...Mam całe 6 sztuk,nie chcę się na nich wzbogacić,ha,ha,a raczej nie spodziewam się kontroli w moim skromnym ogródku,ale dziękuję za zwrócenie uwagi na ten mało przyjemny fakt.Pozdrawiam,Maja
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22024
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Zimowanie sadzonek pęcherznicy a ich rozmnażanie to dwa różne zagadnienia.
Dobrze jednak byłoby mieć wiedzę popartą przepisami (jak by sie dało
) na ten temat.
Etyka moim zdaniem nie jest naszą (Polaków) najmocniejszą stroną ale załóżmy,że szkółkarze przestrzegają przepisów i posiadają owe zezwolenia.
Czy my amatorzy też powinniśmy podlegać owym przepisom rozmnażając na własne potrzeby i we własnym ogródku krzew objęty zakazem rozmnażania ?
Nie jestem tego wcale pewna.
Mój krzew,mój ogródek,moje potrzeby i mój sukces...
tak bym chciała bo ja nie mam szczęścia,nie umiem rozmnożyć mojej "Diabolo".
Dobrze jednak byłoby mieć wiedzę popartą przepisami (jak by sie dało

Etyka moim zdaniem nie jest naszą (Polaków) najmocniejszą stroną ale załóżmy,że szkółkarze przestrzegają przepisów i posiadają owe zezwolenia.
Czy my amatorzy też powinniśmy podlegać owym przepisom rozmnażając na własne potrzeby i we własnym ogródku krzew objęty zakazem rozmnażania ?
Nie jestem tego wcale pewna.
Mój krzew,mój ogródek,moje potrzeby i mój sukces...
tak bym chciała bo ja nie mam szczęścia,nie umiem rozmnożyć mojej "Diabolo".

- Czaromajka
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 19 sie 2009, o 09:22
- Lokalizacja: Nysa
Nie myślałam,że łamanie prawa będzie takie ekscytujące.Jestem bardzo dumna z moich "diabełków" i nie żałuję,że spróbowałam.Nie wiem w czym tkwił mój sukces,bo kompletnie się nie znam,ale było to tak...Sadzonki robiłam z mocno już zdrewniałych pędów,długości około 10cm.Przycięłam je od góry i usunęłam większość liści,następnie delikatnie zdjęłam korę na dole sadzonek i wsadzałam do ukorzeniacza.Tak przygotowane sadzonki wsadziłam do mokrego piasku,w chłodnym i niezbyt jasnym pomieszczeniu.Po dwóch tygodniach były korzonki! 

- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Problem polega na tym, że na sprzedawanej roślinie zazwyczaj są etykiety ze zdjęciem i informacją. Zwróćcie uwagę, że większość diabolo nie ma takich etykiet... Wykupując prawo do rozmnażania, szkółkarz musi zamieścić takową etykietkę, a na niej napisane jest: "propagation prohibited", czyli zakaz rozmnażania.
We własnym ogródku nikt absolutnie tego nie sprawdzi. Tu się gra toczy o potężne szkółki, które produkują daną roślinę na setki tysięcy. Tu odprowadzenie takiego "podatku" jest pokaźnym dochodem dla autora odmiany. Każda oficjalna szkółka takie patentowe odmiany musi rozmnażać legalnie.
Jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Otóż zakaz tyczy się rozmnażania wegetatywnego, czyli sadzonki, szczepienie. Absolutnie nikt nie może nikomu zabronić wysiania nasion. A tak powstałe siewki można już rozmnażać wegetatywnie, gdyż mimo zbliżonych cech (czerwone liście w tym przypadku), nie jest to identyczna kopia, identyczny klon genetyczny. Test na autentyczność takiej odmiany nie wykaże, że jest to 'Diabolo', więc nie ma problemu z rozmnażaniem. Tak właśnie powstały inne czerwonolistne odmiany, jak 'Red baron'. Tak więc teraz hodowcy mają bardzo proste zadanie, większość wysianych nasion daje siewki czerwonolistne. Czytałem natomiast kiedyś jak powstała 'Diabolo', nie pamiętam dokładnie jaka była to liczba, ale coś w rodzaju jedna czerwona siewka, na milion wysianych. To był dopiero sukces...
Dobra, koniec tego prawnego rozwodzenia się, potraktujcie to proszę jako ciekawostkę,
We własnym ogródku nikt absolutnie tego nie sprawdzi. Tu się gra toczy o potężne szkółki, które produkują daną roślinę na setki tysięcy. Tu odprowadzenie takiego "podatku" jest pokaźnym dochodem dla autora odmiany. Każda oficjalna szkółka takie patentowe odmiany musi rozmnażać legalnie.
Jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Otóż zakaz tyczy się rozmnażania wegetatywnego, czyli sadzonki, szczepienie. Absolutnie nikt nie może nikomu zabronić wysiania nasion. A tak powstałe siewki można już rozmnażać wegetatywnie, gdyż mimo zbliżonych cech (czerwone liście w tym przypadku), nie jest to identyczna kopia, identyczny klon genetyczny. Test na autentyczność takiej odmiany nie wykaże, że jest to 'Diabolo', więc nie ma problemu z rozmnażaniem. Tak właśnie powstały inne czerwonolistne odmiany, jak 'Red baron'. Tak więc teraz hodowcy mają bardzo proste zadanie, większość wysianych nasion daje siewki czerwonolistne. Czytałem natomiast kiedyś jak powstała 'Diabolo', nie pamiętam dokładnie jaka była to liczba, ale coś w rodzaju jedna czerwona siewka, na milion wysianych. To był dopiero sukces...
Dobra, koniec tego prawnego rozwodzenia się, potraktujcie to proszę jako ciekawostkę,

mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
To jeszcze o samym rozmnażaniu:
Sadzonki tniemy z mocnych pędów, prostych, nierozgałęzionych. Dolne cięcie sadzonki jest troszkę pod pąkiem, natomiast górne troszkę bardziej nad górnym, ostatnim pąkiem. Podłoże musi być jałowe ( bynajmniej powinno być), czyli piasek, lub torf, lub to + to. Ważne by je porządnie ugnieść, by w środku nie było zbędnego powietrza. Musi być cień i być wilgotno. Cień jest bardzo ważny w tym wszystkim. Jeśli jest to kilka sadzonek, to wilgotność można utrzymać np nakrywając je odpowiednio przyciętą 5 litrową butelką plastikową po wodzie mineralnej. sadzonki pęcherznicy można robić z pędów o jednym, 2 lub trzech pąkach. dolny liść można usunąć, ale nie jest to konieczne. Podlewać rano, wieczór i powinno się udać
Sadzonki tniemy z mocnych pędów, prostych, nierozgałęzionych. Dolne cięcie sadzonki jest troszkę pod pąkiem, natomiast górne troszkę bardziej nad górnym, ostatnim pąkiem. Podłoże musi być jałowe ( bynajmniej powinno być), czyli piasek, lub torf, lub to + to. Ważne by je porządnie ugnieść, by w środku nie było zbędnego powietrza. Musi być cień i być wilgotno. Cień jest bardzo ważny w tym wszystkim. Jeśli jest to kilka sadzonek, to wilgotność można utrzymać np nakrywając je odpowiednio przyciętą 5 litrową butelką plastikową po wodzie mineralnej. sadzonki pęcherznicy można robić z pędów o jednym, 2 lub trzech pąkach. dolny liść można usunąć, ale nie jest to konieczne. Podlewać rano, wieczór i powinno się udać

mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Teraz to już taki bardzo ostatni dzwonek. Od września nie tniemy, więc ostatni dzień sierpnia to teoretycznie nie wrzesień, ale... Ja osobiście bym na wiosnę przyciął. 

mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Pęcherznice to twardziele
wiatry, mróz i inne takie raczej im nie straszne 


mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- aniawoj
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3661
- Od: 9 paź 2005, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Klucze - Małopolska
- Kontakt:
Siewki będą miały różne kolory liści. I nie jest to już 'Diabolo' 

http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Z tego co wiem nie wszystkie odmiany pęcherznicy o czerwonych liściach chronione są patentem . na pewno nie jest chroniony Red Baron i można go spokojnie rozmnażać i sprzedawać. Co sie tyczy pozostałych odmian chronionych to nie wolno ich namnażać na skalę masową do odsprzedaży bez zgody właściciela odmiany lub firmy go reprezentującej. Myśle ze rozmnożenie na swoje niewielkie potrzeby nie jest łamaniem praw wynikających z ochrony patentem , problem dopiero jest gdy rosliny te udostępniamy odpłatnie osobom drugim. Prawo ochrony patentowej wygasa po 30-50 lat lub wcześniej jak to miało miejce np. w przypadku Picea glauca Daysy's White (hodowca sam zrezygnował z ochrony)
Pozdrawiam Janusz
Pozdrawiam Janusz
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Faktycznie, mój błąd. Ostatnio jak kupowałem Red barona i Diabl d'0r, to były w sumie 4 czerwonolistne na sprzedaż i wszystkie 3 miały "R", czyli zakaz rozmnażania. Red baron sprawdziłem na etykiecie i faktycznie nie ma zakazu, musiałem chyba z rozpędu uznać za pewniak, że on też jest chroniony



mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
Myślę Jakubie że jest to niewielki błąd, co innego sprawa patentu .Sama oznaczenie R też niewiele nam mówi, wiemy że roślina jest strzeżona ,tylko pytanie gdzie ? Ochrona może być na poziomie krajowym lub kilku krajów, albo też w całej Uni Europejskiej a informację nie jest łatwo uzyskać (często jest ona udzielana odpłatnie) .
Pozdrawiam Janusz
Pozdrawiam Janusz