Szeflera - choroby i szkodniki

[ingga]

Szkodnika żadnego nie znalazłam.
Natomiast przerost bryły korzeniowej jest bardzo możliwy, bo tak jak pisałam korzonki "wychodzą" otworami od spodu.

Planowałam przesadzenie ich na wiosnę, ale chyba chyba muszę zrobić to szybciej.
Tylko nie wiem jak mam to zrobić - obecnie rosną sobie we cztery.
Kiedyś chciałabym je poprowadzić żeby pnie im przeplatały się
Proszę o radę czy nadal zostawić je wszystkie razem, czy na razie osobno po dwie?
Czy w ogóle takie przeplatanie pni jest zdrowe dla roślin?

a co to są "zastoiny w dolnej partii bryły korzeniowej"

[x-C-j]

Szeflerę dość trudno pozaplatać bo ma dość kruche i łamliwe liście, jeśli chcesz ją z czasem zapleść trzeba by zacząć robić to już, nim pnie nie są jeszcze całkowicie sztywne im później tym gorzej, ponadto trzeba sukcesywnie obrywać liście pozwalając rosnąć jedynie zaplatanym szczytom czyli max. dwóm-trzem parom liści. Osobiście jednak nie polecam tego typu praktyk jeśli nie ma się doświadczenia bo można zmarnować sobie roślinę. Jeśli chodzi o przesadzenie możesz spokojnie zrobić to na dniach. Zastoiny natomiast powstają wtedy gdy z wierzchu ziemia przesycha a w głębi bryły korzeniowej jest nadal mokra a Ty patrząc od góry na ziemię widzisz że jest sucha i ponownie podlewasz, bryła korzeniowa w dolnej jej partii nie zdąży przeschnąć i znów jest moczona. Częstą przyczyną zastoin jest nieprawidłowe podłoże o strukturze zbyt torfowej i brak drenażu na dnie doniczki.

[ingga]

Czarodziej_ ' u dziękuję za odpowiedź, ale podpytam jeszcze o kilka spraw

Z tego przeplatania to chyba na razie zrezygnuję, może kiedyś jak dorobię się nowych sadzonek
z tych szefler to odważę się spróbować takiego rozwiązania.

Ale w takim razie czy posadzenie ich po dwie do jednej doniczki to dobry pomysł,
czy jednak lepiej każdą osobno?

no i zasadnicze pytanie jaka ziemia będzie najlepsza?
na stronie świat kwiatów znalazłam że powinien być
"substrat torfowy lub ziemia znormalizowana, którego pH powinno mieć 5,5-6,5."
ale może ktoś mi przełoży na potoczny język?

[x-C-j]

Jak je posadzisz zależy od Ciebie, ja uważam że ładnie wyglądają rosnąc w takiej kępce, w miarę jak będą rosły w górę i jednocześnie traciły dolne liście ze starości możesz zrobić jeszcze taki manewr, że będziesz sobie pnie co jakiś czas ściągała ku sobie rafią ogrodniczą do momentu aż nagniesz je na tyle że będą przy sobie (zrosną się z czasem tworząc ładny gruby pień o wyraźnej strukturze rozszczepiający się przy ziemi) dlatego zostawiłbym je razem. Co do ziemi polecam ziemię dla palm z dodatkiem torfu o pH 4-5,5 (1:1 palmówka:torf) oraz niewielką ilością perlitu ok 1/4 całości mieszanki palmówki z torfem czyli po wymieszaniu ziemi dla palm z torfem dodatek perlitu powinien być w stosunku 4:1 (mieszanka:perlit). Na dno doniczki drenaż z keramzytu lub grubszego żwiru 1 -1,5 cm warstwa.

[ingga]

A czy perlit można czymś zastąpić?
Bo obawiam się że w moim ogrodniczym mogę go nie dostać.

[x-C-j]

Można np. żwirem.

[ingga]

Mam jeszcze jeden problem - tym razem o doniczką

czy wystarczy że będzie to takiej samej średnicy jak ta z której jest przesadzana
a będzie jedynie głębsza (ta obecna jest bardzo płytka) ?
Czy jednak powinna być także szersza?

[x-C-j]

Może być tylko głębsza o ile system korzeniowy nie jest górą aż tak przerośnięty że korzenie okryły ziemię i nie widać wcale ziemi.

[ingga]

Moich perypetii z szeflerami ciąg dalszy:
po dwóch dniach poszukiwań odpowiedniej doniczki - takowej nie znalazłam

Do tej pory rosły w doniczce o wysokości 10 cm i średnicy 20 cm (czyli niska a szeroka)
Jak znalazłam doniczkę szerszą, która ma ok 22 cm to jest w porównaniu z poprzednią bardzo wysoka, bo ma 19 cm wysokości.

po obtrząśnięciu nadmiaru starej ziemi z korzeni szefler, ich bryła korzeniowa ma wysokość 6 cm.
Trochę się boję ze jak wsadzę je do głębokiej doniczki to będą rosły im korzenie a nie łodygi
Pomysł mam taki żeby póki co wsadzić je z powrotem do starej doniczki uzupełniając nowa ziemią,
do czasu aż znajdę coś odpowiedniego (tylko trudno powiedzieć ile to może trwać: tydzień, miesiąc czy dwa )
Przeszło mi tez przez myśl żeby jakość "spłycić" tą nowa doniczkę, ale nie mam koncepcji jak

Załączam zdjęcia korzonków szefler,
wg mnie na przegnite na raczej nie wyglądają


Zdjęcia nieaktywne/N.

[x-C-j]

Spokojnie możesz posadzić w taką doniczkę jaką opisałaś a nawet możesz dać w średnicy 24 cm, głębokość jak będzie 19-22 cm nie zaszkodzi. Roślina ma też zasoloną ziemię widzę a to poprzez podlewanie pewnie nieprzegotowaną wodą. Na dno nowej doniczki drenaż odpowiednia warstwa ziemi i przesadzaj ją, kilkukrotne przesadzanie i ruszanie rośliny w tym ingerencja w system korzeniowy może się dla niej źle skończyć. Szeflera ma też to do siebie że równo rośnie w korzenie jak i w łodygi więc nie musisz obawiać się zahamowania rozwoju części zielonych kosztem wzrostu korzeni w nowej głębszej doniczce.

[ingga]

Roślina ma też zasoloną ziemię widzę a to poprzez podlewanie pewnie nieprzegotowaną wodą.

Zgadza się, szeflery były podlewane nieprzegotowaną wodą.
Dopiero jak zaczęłam czytać o przesadzaniu to się doczytałam,
że powinny być podlewane wodą przegotowaną wodą.

A czy w związku z tym powinnam zrobić jakieś "płukanie" tych korzeni?

[x-C-j]

Nie posadź w nową ziemie i zacznij podlewanie woda przegotowana i odstaną minimum 12h. Podobnie zraszanie choć szeflera wcale nie wymaga by ją systematycznie zraszać, korzystniejszy jest dla niej co jakiś czas prysznic i wytarcie liści z kurzu.

[justynad]

Na liściach szeflery mojej mamy od spodu zaatakowało ją coś takiego:




natomiast niektóre liście od góry się świecą i kleją...


(wiem, że zdjęcia są niewyraźne, ale robiłam je na szybko telefonem, jak zrobie tylko jakies lepsze to wrzucę)

czym to jest spowodowane? i jak z tym walczyć?

[daka]

To mogą być mszyce,ja kiedyś próbowałem z nimi walczyć poprzez spryskiwanie całej rośliny wodą z mydłem.
Ale poczekaj lepiej na inną opinię forumowiczów,bo mogę się mylić.

[karpek]

To nie mszyce tylko tarczniki. Mamy kilka wątków o szeflerach zaatakowanych przez tę gadzinę. Sam prawie co się tego pozbyłem. Tyle, że moje 2 szeflerki są małe i poradziłem sobie bez problemu i bez chemii.
Czarodziej zaleca na walkę z tym paskudztwem zmieszanie wody z denaturatem w stosunku 1:1 i przemycie za pomocą waty całej rośliny - liści od góry i od spodu. Skuteczny sposób - może wymagać powtórki za tydzień. Ja obecnie użyłem płynu do mycia naczyń "Ludwik" z tym, że osłaniam ziemię i później prysznicuję całą roślinę w wannie. Tak jak pisałem, moje są małe.
Jeżeli roślina jest duża - pozostaje chemia. Środek o nazwie "Tarcznik", lub coś co doradzi sprzedawca w kwiaciarni czy markecie.