Witam wszystkich i dziękuję za tyle pięknych słów.
Na razie więcej odpoczywam niż chodzę... dzięki czemu mam nareszcie czas
na odrabianie forumowych zaległości. Ale dzisiaj wyskoczyłam
na jednej nodze do ogrodu cpyknąć kilka zdjęć.
Na początek kilka takich sobie, ogólnych widoczków:
Kwitną hibiskusy które dostałam od Janusza:

...

...

...
kwitną trzykrotki:

...
ciągle też kwitnie róża boule de neige
i śniedki zachwycają swoimi baldachami:

...
i wreszcie zakwitła biała hortensja nn kupiona w Kauflandzie w ubiegłym roku:
i taka wielka kępa aksamitki się rozrosła wprost
na ścieżce:
Pojawiają się również pierwsze zwiastuny jesieni:
zawilce japońskie
i zimowity:
ciemiernik
marcinki
i
na zakończenie dwa nowe nabytki:
kokorycz żółta:
i kokorycz niebieska
Julian Tuwim
Rzecz czarnoleska
Strofy o późnym lecie
Zobacz, ile jesieni!
Pełno jak w cebrze wina,
A to dopiero początek,
Dopiero się zaczyna.
Nazłociło sie liści,
Że koszami wynosić,
A trawa jaka bujna,
Aż się prosi, by kosić.
Lato, w butelki rozlane,
Na półkach słodem się burzy.
Zaraz korki wysadzi,
Już nie wytrzyma dłużej.
A tu uwiądem narasta
Winna jabłeczna pora.
Czerwienna, trawiasta, liściasta,
W szkle pękatego gąsiora.
Na gorącym kamieniu
Jaszczurka jeszcze siedzi.
Ziele, ziele wężowe
Wije się z gibkiej miedzi.
Siano suche i miodne
Wiatrem nad łąką stoi.
Westchnie, wonią powieje
I znowu się uspokoi.
Obłoki leża w stawie,
Jak płatki w szklance wody.
Laską pluskam ostrożnie,
Aby nie zmącić pogody.
Słońce głęboko weszło
W wodę, we mnie i w ziemię,
Wiatr nam oczy przymyka.
Ciepłem przejęty drzemie.
Z kuchni aromat leśny:
Kipi we wrzątku igliwie.
Ten wywar sam wymyślilem:
Bór wre w złocistej oliwie.
I wiersze sam wymyślilem.
Nie wiem, czy co pomogą,
Powoli je pisze, powoli,
Z miłoscią, żalem, trwogą.
I ty, mój czytelniku,
Powoli, powoli czytaj
Wielkie lato umiera
I wielką jesień wita
Wypiję kwartę jesieni,
Do parku pustego wrócę,
Nad zimną, ciemną ziemię
Pod jasny księżyc się rzucę.