W tym roku uprawiałem odmianę Saxa Złota i nie jestem z niej zadowolony. Mimo siewu na kilka partii już dawno zakończyła owocowanie.
Okazała się dość podatna na choroby i c ważniejsze niezbyt plenna.
W przyszłym sezonie chciałbym posadzić 2-3 odmiany karłowe (najchętniej żółte) i jakąś tyczną. Co moglibyście polecić?
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie i rady.
Ja miałam tą żółtą polkę karłowatą - w zeszłym roku wytrzymała mi do sierpnia i miała sporo strąków. Nawet zaczęła puszczać kolejne pędy i kwiaty, ale przyszło to coś co ją "wysuszyło". Przypuszczam, że gdyby robić opryski regularnie to byłaby rewelacyjna. Na wiosnę się o tym przekonam.
Bioy, mogę Ci polecić Sonestę. Fasolka żółta karłowa, wiąże ładne mięsiste strąki. Od dwóch lat sieję ją w 3-ch, 4-ch rzutach, w odstępach co 2 tygodnie. Ostatni siew ok 15 lipca, jeszcze zbieram strąki. Rośnie co prawda troszkę wolniej niż w lipcu i sierpniu, bo już jest chłodniej, ale za to niższa temperatura i większa ilość wody niż latem sprawiły, że fasolka rośnie w grubość (bez wykształcenia nasion) i jest naprawdę jędrna. Sieję jeszcze zieloną karłową NN. Owocuje podobnie jak Sonesta ale jest mniej wymagająca jeśli chodzi o wodę. Obie fasolki są bezłykowe,więc nawet jeśli się zapylą krzyżowo to im nie zaszkodzi.
?Be the type person that when your feet touch the floor in the morning, the - says, ?Aww shit..they`re up??.
pozdrawiam Ania
Z karłowych szparagowych mogę polecić (z entuzjazmem) siane od kilku lat Purple Teepee (fioletowa) i Esterkę (zielona) - świetne! Żadnego twardego łyka nawet w bardzo dojrzałych strąkach! Oraz Majorkę (zielona) i Saxę zieloną - wszystkie zbieram do tej pory (siew partiami do końca lipca), bardzo smaczne i plenne mimo kiepskiego roku (nadal kwitną).
Ja od kilkunastu lat próbuję różne odmiany.Na placu boju pozostała Korona i Neckarkonigin (gleba lekka ,piaszczysta).Obie siane z pocz. maja rosną i plonują do póżnej jesieni.Obie można uprawiać z opóżnionego siewu do poł. lipca
Zaciekawiła mnie SONESTA muszę spróbować.
Też testuję różne odmiany szparagówki.
21.07 wysiałam 3 odmiany;
Sonesta - pierwsze strąki zerwałam 6.09 = 47 dni od wysiewu.
Daniela - " " 13.09 =54 dni od wysiewu
Lucyna (półkarłowa) " " 10.09 =51 dni od wysiewu.
Z tych trzech odmian najlepiej się spisuje Sonesta (strąki jednak drobne), pozostałe dwie słabiutko plonują jednak strąki zdecydowanie grubsze od Sonesty. U Lucyny zauważyłam że, nim jeszcze strąk zżółknie już wytwarzają się nasiona. Gleba u mnie piaszczysta i za dużo magnezu - ot taka to uroda tej ziemii, bliziutko jest ocean. Tutaj w sklepach żółtej nie kupisz, można ją upolować w sezonie na cotygodniowych bazarkach od miejscowych farmerów.
W następnym roku będzie Sonesta no i jakieś następne 2 odmiany, zależy co znajdę w sklepie. Nie będzie na pewno Lucyny i Danieli. Kalo, spróbuję dorwać gdzieś tę Koronę, skoro twierdzisz że jest OK. Czy ona jest żółta? Preferuję zdecydowanie żółtostrąkowe- tzn moja rodzina bardziej ją woli od zielonej. Mnie to raczej wsio rawno bo i tak mi się nic nie dostaje z salaterki, wszyściutko zeżrą
Korona to popularna odmiana w Polsce ,żółta i nawet dojrzałe strąki nie mają łyka.Neckarkonigin to zielona ,tyczkowa .Strąki 25 cm,b.smaczna,też beż łyka,dla mnie nr 1.Jak sypałaś gips pod pomidory to spróbuj też pod fasolkę.Najlepszego.
Podobna do Korony jest Elektra-ma troszkę większe strąki.
Dzięki, zanotowałam, nie miałam ani Elektry ani Korony więc wypróbuję.
A gips był sypany na cały ogródek, nawet pod krzewy owocowe. Tutaj mam taką wariacką glebę, korzeniowe w ogóle nie rosną, żeby była największa ulewa, woda w ogródku nie stoi. Ciężko cokolwiek wyhodować, ręce opadają, pazurami trzeba ziemi wyrywać plony. Tylko pomidory rosną jak głupie.
Bakłażanów teraz nie uprawiam, niezbyt popularne w mojej kuchni, ale rosły b. ładnie. Papryka też jest potężna, sięga 2m. Pięknie rosła też cukinia, niestety każdy owoc gnije i jest zdeformowany więc ją wywaliłam sarnom do lasu (mimo zasilania dolistnego nawozem interwencyjnym, wysokowapniowym). I w to miejsce poszła fasolkaszparagowa. Przynajmniej z nią nie ma problemów. Ogórki też ładnie rosną, jednak by owoce zaczęły rosnąć muszę je też zasilać dolistnie tym nawozem. Obornika końskiego mam pod dostatkiem ale co z tego. Tylko papryce i pomidorom zupełnie wystarcza obornik i nic innego nie dostały. I tego nie mogę zrozumieć, dlaczego tak duża ilość magnezu nie przeszkadza pomidorom i papryce a inne warzywa np korzeniowe nie rosną.
Przeczytaj a zrozumiesz dlaczego tak jest.
Tekst z zasobów internetowych
Znaczenie potasu w uprawie warzyw
Potas jest makroelementem wywierającym ogromny wpływ na jakość warzyw. Oddziałuje na przebieg fotosyntezy, metabolizm węglowodanów oraz syntezę białek, odpowiada też za turgor komórek oraz pobieranie wody przez rośliny (reguluje otwieranie i zamykanie aparatów szparkowych).
Udowodnione jest także, że zwiększa wytrzymałość roślin na stresowe czynniki klimatyczne - suszę, chłody i brak wody. W pewnym stopniu zwiększa też odporność roślin na choroby pochodzenia grzybowego. Warzywa odpowiednio dokarmione tym pierwiastkiem lepiej zawiązują owoce oraz znacznie lepiej się przechowują. Potas wpływa również na zwiększenie zawartości cukrów i białka w owocach.
***
Gleba jest głównym źródłem potasu dla roślin, ale tylko 3-10% stanowi jego formę przyswajalną ? pozostała część jest niedostępna dla roślin. Producent warzyw systematycznie lustrujący swoją plantację jest jednak w stanie stwierdzić czy występują na roślinach objawy niedoboru tego makroskładnika. Na jakie charakterystyczne zmiany powinien zwrócić uwagę?
Otóż niedobory potasu pojawiają się początkowo na najstarszych częściach (liściach) rośliny. Wynika to z faktu, iż jony K+ w roślinie są bardzo ruchliwe i w momencie, kiedy roślina rośnie, a potas występuje w niedostatecznej ilości - wówczas jony z jej starszych partii przechodzą do nowo powstających. Na roślinie występują wówczas symptomy braku pierwiastka widoczne ?gołym okiem?. Są nimi najczęściej:
- chloroza brzegów liści przechodząca następnie w nekrozy (fot. 1),
- na roślinach motylkowych nekrotyczne plamki i obwódki,
- owoce słabiej się wykolorowują (fot. 2),
- na owocach ogórka następuje przewężenie części przyszypułkowej,
- więdnięcie roślin.
***W rezultacie niedobór potasu skutkuje spadkiem plonu ogólnego i pogorszeniem smaku warzyw. Często zdarza się również, że zbyt wysoka zawartość w podłożu magnezu i azotu sprzyja występowaniu niedoborów potasu.
Największe zapotrzebowanie na potas wykazują warzywa korzeniowe oraz kapustne ? (120-150 g K/ha).
Producenci stosują nawozy potasowo-chlorkowe oraz potasowo-siarczanowe. W doborze odpowiedniego nawozu pod dany gatunek warzywa bierzemy pod uwagę jego wrażliwość na chlorki. Dlatego też warzywa dzielimy na 4 grupy:
- chlorolubne (np. seler, boćwina),
- neutralne (np. szparagi, buraczki czerwone, rabarbar i większość kapust),
- tolerancyjne na chlorki (np. pomidor, rzodkiewka, kalarepa, groch, szpinak i czosnek),
- wrażliwe na chlorki (np. cebula, bób, ogórek, papryka, melon).
Masz dużo magnezu,z obornikiem wprowadzasz azot i korzeniowe giną z braku potasu.
Dziękuję Ci za obszerne objaśnienie. Też myślałam o potasie, nawet kupiłam 5-cio funtowy woreczek siarczanu potasu, jednak nie zastosowałam go, bo pomidory ładnie się wybarwiają, papryka również i co najciekawsze liście mają zdrowe, soczyście zielone, żadnych śladów niedoborów składników. Natomiast na innych warzywach,z biegiem czasu, w momencie zawiązywania się owoców pokazują się zmiany na liściach ogórków, jeżyny, maliny i porzeczki (najpierw liście najstarsze, cały liść powoli żółknie między żyłkami, nie zaczyna się ta zmiana od brzegów liścia). Zasilałam interwencyjnym, wieloskładnikowym, wysokowapniowym dolistnie. I na takie zasilanie bardzo dobrze reagowały rośliny. Już po tygodniu można zauważyć różnicę. Podlewanie rozpuszczonym nawozem kompletnie nic nie dawało, ani ogórki, ani maliny nie reagowały, doszłam do wniosku, że one nie pobierają tych składników z gleby. Coś je blokuje, a w słońcu ziemia się błyszczy jakby była posypana drobniutko tłuczonym szkłem.
Ja od siebie po tym sezonie mogę polecić Purple Teepe - owocowała jak szalona jako pierwsza i jako jedna z ostatnich skończyła , aczkolwiek pewnie gdybym jej nie wyrwała to owocowała by dalej - miała sporo małych strąków i kwiaty. Nie chorowała.
Jako druga jest Hestia - owocuje i kwitnie cały czas - strąki są duże , płaskie , jak dla mnie bardzo smaczna , słodka - bardzo dobra do zup i marynowania bo długo pozostaje jędrna.
Moja fasolkaszparagowa Metiza.Siana póżno ,tak na początku lipca.Wyrosły ogromne krzaki,niczym nie zasilane.Bardzo smaczna,strąki szerokie,płaskie koloru fioletowego,w wodzie zmieniającego się na ciemnozielony.Niestety nasion z niej nie zbiorę,nie ma szans.
Mam resztkę Metisy sprzed kilku lat.Fasolki owalne śr. wielkości ,brązowe.Nie ma co zbierać, odmiana oferowana przez kilku producentów nasion.Przyznaję ,smaczna ale moja Ż twierdzi że ma" swój smak" który jej nie odpowiada(ja twierdzę że ten "swój smak" wynika ze świadomości że przed gotowaniem jest fioletowa).