Po przeczytaniu połowy tego wątku zabrałem się za ratunek jednego z moich dwóch
aloesów. Ta sztuka miała szczęście być mi nie po drodze, przez co podlewałem ją bardzo rzadko - prawie tak jak powinienem.
Drugiego musiałem spisać na straty bo wodę dostawał za często.
Tak więc jest już w doniczce z otworami odpływowymi, będzie podstawka, jest drenaż oraz miks ziemi do kaktusów oraz żwirku kwarcowego w stosunku 40/60 - objętościowo jest trochę więcej żwirku niż ziemi.
Musiałem zastosować podpory gdyż korzeni jest bardzo mało, bez szans na utrzymanie rośliny w pionie. Po przesadzeniu nie podlałem, mam zamiar zrosić ziemię za tydzień a delikatnie podlać za 3 tygodnie.
Pozostałem z jedną niewiadomą - dwa liście już jakiś czas temu jakby złamały się pod własnym ciężarem - roślina nie jest super-sztywna przez nieumiejętną uprawę, niektóre miejsca są bardziej wiotkie od innych. Dwa liście złamały się blisko podstawy tak, ze opierały się o podłogę, nadal tak jest - leżą na sznurku. Zewnętrzna część liścia nie jest uszkodzona.
Te liście są do wycięcia i najwyżej mogę je próbować ukorzenić, czy zostawić w docelowej pozycji (na sznurku jak na foto) i ich środek się jakoś "zwiąże"?