Dlaczego? Bo wszystkie worki leżą na jednym "placyku" przy sklepie i wszędzie tam te ziemiórki latają, wory z ziemią są podziurkowane, więc to dla nich nie problem przedostać się z jednej ziemi do drugiej. Ba, zamawiałam też ziemię internetowo - bardzo dobrą i bardzo polecaną - i też po paru dniach aż się świeciła od skrzydełek łażących w niej muszek.
Stąd żeby w okresie robienia rozsad warzyw nie zaprosić do mieszkania tego paskudztwa, metodą pewnego znanego na forum, byłego forumowicza zamierzam zastosować do rozsad perlit.

Edit:
A, nie, przepraszam, przypomniałam sobie, że raz jedyny nie widziałam ziemiór w podłożu do kaktusów i sukulentów, chyba niezbyt im odpowiadało.