Witam wszystkich na tym cudownym forum

Od roku odkąd zachorowałam na ogrodnictwo śledzę i czerpię wiedzę Waszą za co wszystkim dziękuję.. Tak naprawdę wszystkiego co wiem nauczyłam się od Was. Niedawno dołączyłam do forum bo chyba nieładnie z mojej strony tak "podczytywać" i nic nie dawać od siebie w zamian.. Ale przejdę do tematu.
Sundaville.. Mam. Od wiosny tego roku; czerwoną kupiłam w szkółce i malutką białą z delikatnym różem, którą kupiłam w OBI.. Czerwona- kwitnie cudnie do tej pory, stoi na balkonie w półcieniu czasem pojedyncze liście żółkną aczkolwiek nie mam pojęcia cóż to może być ale generalnie ma się ok. Duża na 1m. Obok stoi biała. Te same warunki , ta sama pielęgnacja.. i jest marna... jeden kwiat, jeden główny pęd, pąki które ma stoją w miejscu od miesiąca... Wygląda na to, że czerwona jest najbardziej łatwa w pielęgnacji. Odnośnie zimowania. Otóż mam sąsiadkę, która od 4 lat ma tę jedną jedyną
sundaville red, w doniczce (non stop tej samej). W maju wynosi na balkon oplata pędami zdrewniałymi swoją pergolę i przez całe lato roślinka pięknie jej kwitnie. Jesienią pędy zdejmuje z pergoli i owija wokół głównej tyczki tkwiącej w doniczce i wstawia do mieszkania. Do pokoju, na parapet zachodni, gdzie słońce zimą jest od około godziny 13 i to nisko.. no w końcu zima. Mieszkamy na Mazurach choć nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale pewnie ma. Jest u nas zimniej. Gdy zapytałam sąsiadki kiedy przycina swoje cudo popatrzyła się na mnie jakbym zapytała, kiedy obetnie sobie głowę

.. Wniosek..?? Sąsiadka swojej sundavilli swojej w ogóle nie przycina. Nie cacka się z nią. Mało podlewa bo wiecznie jej w domu nie ma. Więc drodzy forumowicze sekret chyba tkwi w "obojętności" co do tej rośliny no i w odmianie. Jak pisałam moja czerwona tak samo pięlęgnowana jak biała jest ładna (tfu tfu kwiatów się nie chwali) a biała zdechlak z jednym kwiatem. Przepraszam, że tak się rozgadałam i jeszcze raz Witam Wszystkich Zakręconych na Zielono:)
Joanna