Moja "klinika storczyka"

ODPOWIEDZ
MirkaS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1484
Od: 25 mar 2009, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Dziękuję za dedykację :)
Problem z czasem na chyba każda /każdy z nas.
Czy możesz jeszcze pokazać posadzone?
Kiedyś czytałam sugestie żeby na dno położyć cięższy kamyk dla stabilizacji rośliny kiedy już będzie większa.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Mirko, póki co to one nie są posadzone, tylko... położone :wink:
Tak jak Ci pisałam leżą sobie na razie na podłożu (kora + mech + troszkę węgla, bo bałam się zagniwania), spryskuję tylko z wierzchu podłoże po wyjęciu roślinek i potem odkładam z powrotem. Siedzą w wentylowanym przezroczystym pudełku jak w szklarence.
Dzięki za radę z obciążeniem, myślę, że wykorzystam.
U Wine Delight już się pojawił pierwszy korzonek pod przyrostem :) jest maleńki. Mam nadzieję, że będą ładnie rosły, to i trzeba będzie je niebawem już literalnie "posadzić" :D pewnie przypnę te większe bulwki do jakiejś wsuniętej w podłoże podpórki większym klipsem.

Szykuje mi się w końcu chyba jakiś luźniejszy weekend, to może porobię fotki. W końcu coś się u mnie rusza.
I w jedną, i w drugą stronę. Wyrzuciłam jednego z "Miltoniopsis", nic się u niego nie działo, aż zaczął obsuszać liście a jednocześnie gnić na spodzie pseudobulw :? Myślę, że już nie było dla niego szansy. Drugi stoi dalej, wygląda jakby żył, nic się nie pogarsza, ale i postępu nie widać.
Kolejny z ostatnich umarlaków za 2 zł też niestety zakończył swój żywot przez zgniły stożek wzrostu.
Za to moje miniaturki w końcu zaczęły się budzić, większość wypuszcza nowe korzenie, u jednej idzie nowy listek.
A z tych ostatnich właśnie reanimków za 2 i 5 zł u jednego w końcu widzę wzrost tempa w jednym wyżynającym się korzonku. Reszta bardzo, bardzo powoli, zipią, ale ledwo :wink: Za to chyba, obym nie zapeszyła, udało mi się zatrzymać gnicie trzonu jednego z nich, bo też było z nim krucho. Od ponad tygodnia się nic nie pogarsza.
Zasadniczo 6 szt. trzymam teraz nad wodą, bo inaczej nie mam jak im pomóc. Nawet na keramzycie zaczynały gnić/pleśnieć. Nad wodą nic się nie dzieje, choć wiem, że będzie to trwało wieki. Trudno, poczekam :)
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2062
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Reanimacja nad wodą z tego co słyszałam trwa długo, ale tak jak zauważyłaś, że czasem to się po prostu nie da innaczej, bo w każdych warunkach pleśń dopada roślinę.

Widzę, że dzielnie walczysz i nabywasz wiedzę dzięki temu. To później super procentuje, jak nauczymy się rozpoznawać potrzeby naszych podopiecznych ;:215
Trzymam za Ciebie i Twoje reanimki kciuki i czuję, że dasz radę ;:215
MirkaS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1484
Od: 25 mar 2009, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Moniko zerknij na pw
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
mpkw
50p
50p
Posty: 66
Od: 23 sty 2019, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moja "klinika storczyka"

Post »

Hej Kochani. Długo mnie nie było, musiałam niestety pokonać kilka zakrętów "w realu".

MirkoS przepraszam, nie mam możliwości odczytania Twojej wiadomości - nie wiem, czy to przez tę nieobecność na forum, ale nawet nie mogę wejść w naszą konwersację :roll:

Postaram się w najbliższym czasie trochę odświeżyć wątek mojej kliniki. Większość moich podopiecznych ma się o niebo lepiej, choć kilka też straciłam. Oczywiście doszło parę nowych :wink:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje storczyki !”