Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Witam, mój rodek marnieje w oczach. Sadzony na wiosnę, kwaśne podłoże, nawożony specjalnym nawozem do rododendronów, podlewany regularnie. Zdjęcia z przed tygodnia obecnie ma liście bardziej pozawijane w rurki. Co mu może dolegać, jak ratować? Dodam że mam oprócz niego jeszcze 10 rodków, wszystkie rosną ładnie oprócz tego. Jako jedyny nie ma żadnych nowych przyrostów.
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
No, rośnie jak widzę w pełnym słońcu a teraz słoneczko operuje że hoho. Kilka dni temu zostawiłem na schodach dziecięcy stolik z Ikei. Gdy go brałem do domu po dosłownie 2 godzinach to plastik śmierdział jakby właśnie zaczynał się palić. To daje do myślenia na temat działania promieni słonecznych. Rh nie przepadają za pełnym słońcem i lubią półcień. Może te pozostałe są odmianami radzącymi sobie lepiej warunkach pełnego słońca i wysokiej temperatury.
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Jaka to odmiana ?
czy rano też takie są ?
czy rano też takie są ?
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Jest to odmiana goldkrone. Dopiero zaczynam zakładać ogród mam dosłownie gołe pole, więc o cień trudno. Przed rododendronami mam wsadzone magnolie oraz bzy żeby w przyszłości dawały cień moim rodkom. na razie muszą sobie radzić w słońcu dlatego też obficie je podlewam. A liście żółte zbieram już od jakiś 3 tygodni więc przed tymi upałami coś zaczęło się dziać i wyglądają tak samo niezależnie od pory dnia.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Rododendrony mają taką cechę że nieraz po 2 miesiącach zauważysz że umiera. Działamy więc z opóźnieniem.
Goldkrone teoretycznie wytrzymuje do -20 ale z tą mrozoodpornością bywa różnie.
Przesuszenie korzeni też wchodzi w rachubę.
Trudno cokolwiek radzić na podstawie garści liści bo spadające to normalka (4 letnie).
Goldkrone teoretycznie wytrzymuje do -20 ale z tą mrozoodpornością bywa różnie.
Przesuszenie korzeni też wchodzi w rachubę.
Trudno cokolwiek radzić na podstawie garści liści bo spadające to normalka (4 letnie).
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Ja te chore liście oberwałam większość z dołu rodka ale od góry i od środka również znalazłam. Wydaje mi się że za sucho nie powinien mieć bo dbam o jego wilgotność. Podsypywalam nawozem do rodków zgodnie z instrukcją, nawóz interwencyjny dolistne również dostał i psikalam go na choroby grzybowe, odpukac od tamtej pory nie znajduje nowych żółtych liści aczkolwiek jego wygląd mi się nie podoba, coś jest nie tak.asprokol pisze:Rododendrony mają taką cechę że nieraz po 2 miesiącach zauważysz że umiera. Działamy więc z opóźnieniem.
Goldkrone teoretycznie wytrzymuje do -20 ale z tą mrozoodpornością bywa różnie.
Przesuszenie korzeni też wchodzi w rachubę.
Trudno cokolwiek radzić na podstawie garści liści bo spadające to normalka (4 letnie).
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Jak ja nie wiem co robić to tradycyjnie sięgam po kwasek cytrynowy. Dolistnie i tyle że po nim spływa. Mam ten komfort że mam pompę dozującą i łatwo dobrać stężenie.
Nie pryskaj go na choroby grzybowe bo jak sobie sam nie poradzi to chemia mu w tym nie pomoże.
Zmierz pH, dolistnie i doglebowo kwasek. Może to być problem glinu w podłożu, i jest podtruwany.
Teraz jest najważniejszy czas aby dostał odpowiednich przyrostów i zawiązał pąki. Leczenie w tym okresie tylko zaszkodzi.
Nie dawaj nawozu "posypowo" co 4 dni dolistnie.
Nie pryskaj go na choroby grzybowe bo jak sobie sam nie poradzi to chemia mu w tym nie pomoże.
Zmierz pH, dolistnie i doglebowo kwasek. Może to być problem glinu w podłożu, i jest podtruwany.
Teraz jest najważniejszy czas aby dostał odpowiednich przyrostów i zawiązał pąki. Leczenie w tym okresie tylko zaszkodzi.
Nie dawaj nawozu "posypowo" co 4 dni dolistnie.
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Wstawiam jeszcze dzisiejsze zdjęcia, plamy na liściach się pojawiają z dnia na dzień coraz ich więcejasprokol pisze:Jak ja nie wiem co robić to tradycyjnie sięgam po kwasek cytrynowy. Dolistnie i tyle że po nim spływa. Mam ten komfort że mam pompę dozującą i łatwo dobrać stężenie.
Nie pryskaj go na choroby grzybowe bo jak sobie sam nie poradzi to chemia mu w tym nie pomoże.
Zmierz pH, dolistnie i doglebowo kwasek. Może to być problem glinu w podłożu, i jest podtruwany.
Teraz jest najważniejszy czas aby dostał odpowiednich przyrostów i zawiązał pąki. Leczenie w tym okresie tylko zaszkodzi.
Nie dawaj nawozu "posypowo" co 4 dni dolistnie.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
W jednym poście napisałaś : Witam, mój rodek marnieje w oczach. Sadzony na wiosnę, kwaśne podłoże, nawożony specjalnym nawozem do rododendronów, podlewany regularnie
Zacznę wyjaśniać problemy od początku. Kupiłaś rododendron w doniczce. Fajna bryła korzeniowa podobna do filcu.
Posadziłaś ! błąd.
Taką bryłę należy "poczochrać" i naciąć 4 razy pionowo. Dlaczego ? Bo korzenie próbując się wydostać z doniczki nie potrafiły tego zrobić a jedyny dostępny kierunek to środek doniczki. Efekt "główka noworodka" tak zbite korzenie że nawet woda ma problem się dostać.
Posadziłaś w kwaśne podłoże, czyli kartoflanka z siarczanem amonu bardzo polecane przez sprzedawców jako podłoże dla rododendronów.
Efekt zawarty w podłożu glin powoduje obumieranie młodych korzeni, mamy więc krzew który próbując rozwinąć system korzeniowy sam się zabija.
Następuje duża niewydolność i krzew ma problemy dostarczyć wodę w odpowiedniej ilości - efekt poparzenia na liściach.
Krzew walczy o przetrwanie zrzucając część liści. Nigdy też nie nawozimy krzewów świeżo zakupionych bo mają zapas nawozu na rok. Dając jakikolwiek nawóz czynimy więcej zła niż nam się wydaje.
Pąki które widzę na fotkach należy wyłamać !!!!
Krzew należy natychmiast wykopać zastosować kurację ratującą. Czochranie opłukanie bryły pod strumieniem wody, moczenie w kwasku. Posadzenie w czysty mokry torf w cieniu. Dolistnie podajemy mu nawóz bo zapominamy że on ma możliwość czerpania czegoś z podłoża. Raz w tygodniu nie więcej - dawka 0,15 %
Może jak "stanie na nogi" będzie mógł wrócić na słoneczko. Nawożenie tylko dolistne i codzienne zraszanie liści.
Żadnych oprysków na grzyba stonkę czy łażącą biedronkę.
Przestrzegam że 2-3 lata to maksimum aby pozostałe podzieliły jego los.
Zacznę wyjaśniać problemy od początku. Kupiłaś rododendron w doniczce. Fajna bryła korzeniowa podobna do filcu.
Posadziłaś ! błąd.
Taką bryłę należy "poczochrać" i naciąć 4 razy pionowo. Dlaczego ? Bo korzenie próbując się wydostać z doniczki nie potrafiły tego zrobić a jedyny dostępny kierunek to środek doniczki. Efekt "główka noworodka" tak zbite korzenie że nawet woda ma problem się dostać.
Posadziłaś w kwaśne podłoże, czyli kartoflanka z siarczanem amonu bardzo polecane przez sprzedawców jako podłoże dla rododendronów.
Efekt zawarty w podłożu glin powoduje obumieranie młodych korzeni, mamy więc krzew który próbując rozwinąć system korzeniowy sam się zabija.
Następuje duża niewydolność i krzew ma problemy dostarczyć wodę w odpowiedniej ilości - efekt poparzenia na liściach.
Krzew walczy o przetrwanie zrzucając część liści. Nigdy też nie nawozimy krzewów świeżo zakupionych bo mają zapas nawozu na rok. Dając jakikolwiek nawóz czynimy więcej zła niż nam się wydaje.
Pąki które widzę na fotkach należy wyłamać !!!!
Krzew należy natychmiast wykopać zastosować kurację ratującą. Czochranie opłukanie bryły pod strumieniem wody, moczenie w kwasku. Posadzenie w czysty mokry torf w cieniu. Dolistnie podajemy mu nawóz bo zapominamy że on ma możliwość czerpania czegoś z podłoża. Raz w tygodniu nie więcej - dawka 0,15 %
Może jak "stanie na nogi" będzie mógł wrócić na słoneczko. Nawożenie tylko dolistne i codzienne zraszanie liści.
Żadnych oprysków na grzyba stonkę czy łażącą biedronkę.
Przestrzegam że 2-3 lata to maksimum aby pozostałe podzieliły jego los.
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Podałam niepełne informacje. Wszystkim moim rodkom przed posadzeniem porządnie luzowałam bryłę korzeniowa i oczywiście nie są wsadzone w polecanej ziemi do rododendronów tylko w czystym torfie. Wykopałam dzisiaj mojego chorowitka i korzenie wyglądają ładnie ma dużo białych niteczek. Porządnie podlałam, zrosiłam liście. W weekend spryskam nawozem dolistnym.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Jeszcze jedno - torf a torf
Torf musi być o pH 4,5 i zregenerowany !!! wyschnięty torf nie trzyma wody tylko ją przepuszcza ( regeneracja to nie kilkakrotne podlanie ale moczenie )
Torf musi być o pH 4,5 i zregenerowany !!! wyschnięty torf nie trzyma wody tylko ją przepuszcza ( regeneracja to nie kilkakrotne podlanie ale moczenie )