Okra ,Piżmian jadalny- uprawa,wymagania,problemy

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Dodam, że nie są zbyt duże, mimo to pojawiły się pierwsze malutkie pączki kwiatowe. Obserwuję z ciekawością. Jutro zobaczę, czy przetrwały dzisiejszy grad. A jak mają się Twoje, Marto? Wytrwałaś w oczekiwaniu?
Pozdrawiam, Ilona
Awatar użytkownika
MartisM
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 1003
Od: 14 mar 2016, o 14:47
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Wrocławia

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Ilona, wyjechałam na tydzień i w tym czasie okra została dosłownie wyssana przez mszyce. Na szczęście udało mi się uratować kilka sadzonek i póki co mają znowu pąki kwiatowe.. A jak Twoje okry?
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Najważniejsze, że odratowałaś! U mnie też mszyce pokonane, mimo, że mrówki zaciekle ich broniły. Oprócz tego coś dobiera się do niektórych co młodszych liści, ale plagi nie widzę. Nornicę odstraszyłam wbijając w ziemię gałązkę czarnego bzu. Pojadę obejrzeć, to może zrobię jakieś aktualne zdjęcie przy okazji.
Pozdrawiam, Ilona
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Marta, wprawdzie pojechałam od razu, ale nie zabrałam telefonu, zdjęcie udało mi się zrobić dopiero wczoraj. W międzyczasie były znów deszcze nawalne i krótkotrwałe ochłodzenia z zimnymi nocami, co bardzo dało się we znaki ogórkom. A okra zniosła to zdumiewająco dobrze. Kilka dolnych pączków zgniło od nadmiaru wody, pierwszy rozwinął się w kwiat dopiero niedawno. Myślałam, że zdążę mu pstryknąć fotkę, ale ratowanie działki po pogodowych szkodach i przygotowywanie jej na mój wyjazd zabierało mi tyle czasu, że ciągle nie zdążałam. I kiedy wreszcie wczoraj zakradłam się do krzaczka z dorodnym kwiatkiem, okazało się, że on już przekwita. Wygląda teraz tak:

Obrazek
Ktoś może mieć wątpliwości, czy warto... Ja jednak jestem szczęśliwa, traktowałam sadzonki naprawdę po macoszemu i nie wierzyłam, że któreś to przeżyją. Zwłaszcza, że pogoda w tym roku ekstremalna, a okra rośnie w gruncie między papryką, bez żadnych osłon. I dała radę! A ja zebrałam mnóstwo doświadczeń typu "nie rób tak" na kolejny sezon.

Obrazek
Pozdrawiam, Ilona
Awatar użytkownika
MartisM
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 1003
Od: 14 mar 2016, o 14:47
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Wrocławia

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Ilona brawo! ;:138 Próbowałaś już owoców?

Moje wreszcie dały owoce. Ostatnio dodałam jedną do leczo - bardzo ciekawy smak.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Piękne masz okry, Marto ;:63 widzę nawet dorodny owoc. U mnie dopiero pierwszy zawiązek, malutki stożek, nie ma czego próbować na razie. Na drugim krzaku rozwija się pąk, poniżej usunęłam dwa zgniłe, tak samo jak z poprzedniego. Twoje w szklarni są zdecydowanie lepiej chronione przed przygodami z ekstremalną pogodą. A to sporo zmienia.
Uwielbiam okrę jako dodatek do potraw z duszonych warzyw. I może nawet uda mi się skosztować własnej, kto wie? Wszystko w rękach pogody. Na razie mocno leje, upały nagle skończyły się deszczem i burzą.
Pozdrawiam, Ilona
Awatar użytkownika
MartisM
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 1003
Od: 14 mar 2016, o 14:47
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Wrocławia

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Mój pierwszy sezon uprawy okry uważam za zakończony. Suma sumarum z trzech rośłin zebrałam ok 10 owoców :;230 Dobre i to. W sklepach jest trudna do zdobycia a jej walory smakowe są nieocenione. Ja również używam do duszonych warzyw.

Kwiaty piękne, ale kwitną bardzo krótko. Trudno je uchwycić w pełnej okazałości.

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Świnka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 424
Od: 8 mar 2009, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków Nowa Huta

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Pozdowienia!
To mój pierwszy udany sezon, gdy wreszcie udało mi się uzyskać trzy zdrowe, dorodne rośliny okry, a z nich zbiory. Mają już chyba po dwa metry i nadal owocują. A zatem - do trzech razy sztuka! :heja
Okry rosną wśród papryk w tunelu foliowym (debiut tegoroczny) i mają się znakomicie. Cieszę się, że nie odpuściłam i dałam im szansę.
Mam zdjęcie, ale długo nic nie dodawałam i fotosik obraził się na mnie. Może go jeszcze rozgryzę.
Pozdrawiam, Ilona
iwonaceae
200p
200p
Posty: 330
Od: 20 lip 2018, o 00:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Ipswich, UK

Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?

Post »

Czy ktoś próbował przezimować okrę? Zastanawiam się nad takim rozwiązaniem, ponieważ moje okry strajkują i nie chcą rosnąć więcej jak 5cm.
Pozdrawiam,
Iwona
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”