Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Zdjęcia roślin doniczkowych, domowych
Awatar użytkownika
Teresa600
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1275
Od: 10 mar 2008, o 11:52
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

diodas1,Hoodedcrow skoro dyskusja tak się rozwija to nie miałabym odwagi zamknąć wątku.
diodas1 nie pogniewam się też jeżeli najdzie Cię ochota otworzyć własny wątek, i nie ukrywam że hydroponicy straciliby pełnego pomysłów dyskutanta. Kilkanaście lat temu widziałam w kawiarni wystrój z kwiatów w hydroponice gdzie donice były naprawdę ogromne gdzie odstęp miedzy dnem donicy z pożywką a dnem wkładu wynosił ok 40 cm. Skąd wiem? Ano zapytałam właściciela :) który był pasjonatem hydroponiki i sam wymyślił dziurkowaną wkładkę na której ustawił własnej roboty wkład i wskaźnik. Sprawdza się powiedzenie "potrzeba matką wynalazku".Masz ten dar i postaramy się go wykorzystać w tym wątku.
Hoodedcrow trzeci dzień jeszcze o niczym nie świadczy, może się pogorszyć ale nie martw się. Ostania paprotka którą przesadzałam zaczęła marnieć po ok 3 tygodniach i marnie wyglądała :( , nie poddała się jednak i teraz wygląda pięknie..Wiem trudno ją oczyścić z ziemi :( .Trzeba ją zalać wodą na kilka godzin potem widelec :) pędzel do nakładania farby na włosy i bieżąca woda, ale chyba o tym czytałaś w wątku.
Teresa
------------
Moje Kwiaty w hydroponice
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Nie mam na razie osiągnięć tak doniosłych żeby chwalić się przed ludzkością w odrębnym wątku:). Hydroponika rozwija się w wielu odmianach i każdy może wybrać coś co mu bardziej odpowiada. Łatwiej dokonać wyboru gdy wszystkie można zobaczyć i porównać w jednym miejscu. Na razie walczę o utrzymanie nad swoim eksperymentalnym poletkiem hydroponicznym na parapecie, podwyższonej wilgotności. Roślinki są jeszcze słabo rozwinięte i mają mikre korzonki. Przy suchym powietrzu nie radzą sobie z dostarczeniem takiej ilości wody jaka paruje przez liście. Mam kilka cytrusów w doniczkach w ziemi i widzę że teraz dopiero zaczęły obficie kwitnąć. Latem chyba upały i susza im przeszkadzały. To mi nasunęło pomysł żeby zacząć znowu od nasionka, tym razem z góry przeznaczając je dla hydroponiki. Kiedy nadejdzie właściwy czas, będę miał z czego pobrać zrazy do szczepienia. Niestety zima i krótkie dni w naszym klimacie to bardzo trudny okres dla cytrusów więc wszystko może się zdarzyć. Nie mam chłodnego i jasnego pomieszczenia w którym mogłyby zdrowo zimować nie tracąc liści. Ponadto cytrusy nie cierpią zalewania bo wówczas gniją im korzenie. Zatem w hydroponice zamierzam szczególnie zadbać o stały poziom wody do której będą sięgać korzeniami. Stąd anonsowany wcześniej pomysł, którego szkic zamieściłem tutaj https://drive.google.com/open?id=1yJH8U ... ZOOKUGxvr8
Mam nadzieję że rysunek jest zrozumiały. Żeby nie zaciemniać, nie umieściłem na nim takich szczegółów jak sposób zamocowania wewnętrznego "basenu" (poidełka) w którym mają taplać się korzenie, otworów dla spuszczania wody w razie potrzeby jej wymiany lub kontroli parametrów pożywki (pH, EC) czy kontroli zapasu wody na dole. Cała idea polega na tym że woda ze zbiornika na dole przepompowywana jest do wyżej umieszczonego basenu w którym poziom ustalony będzie przesuwną rurką odpływową. Na początku będzie ona zwilżała keramzyt a w miarę wzrostu korzeni będzie obniżona do jakiegoś doświadczalnie dobranego minimum. W ten sposób zapas wody będzie stopniowo malał ale korzenie tego nie odczują. Koszyczek jest zawieszony w otworze pokrywy osłonki. Pompka akwaryjna PAT MINI zaopatrzona jest fabrycznie w sprytny dyfuzor do napowietrzania wody. Inni praktycy wykazali że takie dotlenianie systemu korzeniowego poprawia wzrost i kondycję roślin a także zapobiega kiśnięciu wody. To elektryczne wspomaganie nie jest szczególnie kosztowne. Pompka kosztuje ok. 30 zł i pobiera zaledwie 4W energii elektrycznej. Zresztą nie musi być włączona stale tylko przez dowolny sterownik zegarowy. U mnie pompuje pół godziny, dwie godziny przerwy itd. Ciekawe czy ktoś jeszcze skusi się na takie rozwiązanie :) Moje eksperymentalne poziomki już w czymś takim rosną sobie od miesiąca. Miałem też sałatę ale bardzo szybko wyrosła więc ją schrupałem. Dla fiołków to może przesada ale mając coś dużego i cenniejszego warto chyba ułatwić sobie życie. Pompka jest malutka, da się ją ukryć w niewielkiej osłonce. Przy takim systemie gdzie korzenie mają wokół koszyczka dużo wolnej przestrzeni, można na lata zapomnieć o potrzebie przesadzania...aż bujna broda zacznie rozsadzać osłonę zewnętrzną.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Najświeższa wiadomość. Jeszcze mam podwyższone tętno z emocji. Właśnie pierwszy raz uruchomiłem filtr do demineralizacji (zmiękczania) kranówy, z żywicą jonowymienną o symbolu MB400. Sam filtr nazywa się DEMI. Brzmi to groźnie ale jest niebywale proste w użyciu i tanie w eksploatacji. Filtr (tzw liniowy) wygląda tak https://filterdirect.com/images/215.JPG
Można go rozkręcić dłonią bez żadnych narzędzi, na przykład dla czyszczenia lub regeneracji żywicy. Żywica wygląda jak granulki o wielkości maku i kolorze miodowym. Regeneruje się ją mocząc przez dwie godziny w roztworze soli jadalnej niejodowanej po każdym około 1000 litrów filtrowanej wody. Potem trzeba ją wypłukać z soli i to wszystko. Najwygodniej jest używać w tym celu soli tabletkowanej (nie zawiera jodu) sprzedawanej w sklepach z armaturą sanitarną, której cena jest zbliżona do soli kuchennej. Koszt jednej reaktywacji złoża to kilkadziesiąt groszy a można to robić przez kilka lat aż żywica całkowicie utraci zdrowie.
Jestem mile zaskoczony skutecznością filtra. Twardość wody spadła przy świeżym wkładzie żywicy do zera z pierwotnej EC=400 us/cm.
Dlaczego o tym piszę? Otóż w większości przypadków z kranów cieknie woda twarda a wiele roślin woli wodę miękką. Poza tym w wodzie miękkiej łatwiej jest panować nad stężeniem nawozów. Woda miękka nie pozostawia na keramzycie białego nalotu bo wapń i magnez powodujący twardość wody, tworzący na przykład tzw kamień w czajnikach jest "pożarty" przez żywicę filtra. Woda miękka nadaje się do wielu zastosowań (płukanie włosów, spryskiwanie liści roślin, mycie szyb, napełnianie akwarium z bardziej wymagającymi rybkami itd) a także do przyrządzania po prostu kawy czy herbaty.
Filtr o tej konstrukcji wystarczy zaopatrzyć w jakiś lejek lub przez rurkę połączyć z kranem. Istotne jest żeby woda płynęła stosunkowo wolno bo to ma wpływ na skuteczność dejonizacji.
W każdym razie jutro wymieniam wodę z nową pożywką w swojej hydroponicznej doświadczalnej hodowli poziomek :heja
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
qwak
50p
50p
Posty: 55
Od: 18 lut 2012, o 21:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja:
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Czy dobrze rozumiem, że po usunięciu wapnia z wody dodajesz ten minerał oddzielnie? Dolistnie? Ja z kolei nie demineralizuję wody do upraw hydroponicznych, za to także nie muszę potem ich suplementować wapniem.
Biofizyk z wykształcenia, ogrodnik z zamiłowania: latem na działce, zimą w domu - w wersji HiTech -regulamin
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Rośliny mają różne potrzeby pokarmowe czyli proporcje poszczególnych pierwiastków chemicznych. Nawozy dla nich są więc różnie komponowane. Inny jest skład nawozu dla hydroponiki gdzie trzeba dostarczyć wszystkie składniki a inne dla rosnących w glebie gdzie jest już cała tablica Mendelejewa. Mam zamiar wypróbować nawóz dla hydroponiki i ewentualnie korygować go potem, zależnie od tego co "powie" mi roślina, posiłkując się jednocześnie EC-metrem żeby mieć kontrolę nad ogólnym zasoleniem pożywki. Dotąd było to dość kłopotliwe skoro sama woda ma już EC około 700us/cm co też nie jest stałym pomiarem i zależy od aktualnych opadów atmosferycznych. Ile trzeba dać pożywki żeby roślina nie głodowała albo żeby jej nie przesolić? Szkodliwy jest niedobór, jak i nadmiar wapnia ponieważ konkuruje on o przyswajalność z potasem i magnezem. Zauważyłem w swoim ogrodzie że rośliny lepiej reagują na deszcz niż podlewanie kranówką, stąd pomysł ze zmiękczaniem wody. Parametry wrocławskiej wody https://www.mpwik.wroc.pl/uslugi/uslugi ... etry-wody/
Być może u Ciebie skład wody jest korzystniejszy dla roślin. Moja na przykład ma odczyn alkaliczny, do tego zmienny w czasie więc i tak trzeba jej obniżać pH. Każdy orze jak może :) Zobaczę jaki wpływ na kondycję moich sadzonek będzie miało użycie wody demineralizowanej. Być może trzeba będzie wybrać jakąś pośrednią metodę czyli mieszać ją z kranówką... Akwaryści też czasem stosują takie zabiegi.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Zaopatrzyłem się w specjalny nawóz do hydroponiki. Ma wystarczyć na kilkaset litrów pożywki. Zrobiłem z niego żarełko dla swoich eksperymentalnych poziomek i obserwuję jak na to zareagują. Na razie wyglądają bardzo zdrowo. Przy okazji odkryłem na liściach pajęczynki, być może przędziorków więc wszystkie dokładnie umyłem pod wodą i teraz staram się utrzymywać wyższą wilgotność powietrza. Mam nadzieję że nie trzeba będzie stosować trucizn. Sam koncentrat nawozu kosztował 41 zł więc zaszalałem i od razu z tej samej firmy kupiłem specyfik "power roots" oraz dodatek do nawozu na intensywniejsze kwitnienie i owocowanie "pk 13-14". Jeżeli zauważę jakieś spektakularne korzyści to zamelduję w stosownym czasie. Dotychczas stosowałem nawozy uniwersalne. Efekty bywały różne.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Hoodedcrow
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 47
Od: 14 lip 2018, o 14:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Melduj jak będą się miewać poziomki :D widzę, że u ciebie to już bardziej zaawansowane eksperymenty. Moja paprotka przechodzi właśnie kryzys i zaczyna podsychać :? . Kiedy zaczynać nawożenie po przestawieniu do hydro?
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Może i zaawansowane ale wciąż tylko eksperymenty bo dopiero przygotowuję się do ruszenia pełną parą na wiosnę. Poziomki będą rosły w hydroponice "pod chmurką" więc muszę przeczekać cierpliwie zimę. Robię teraz różne doświadczenia, gromadzę wiedzę skąd się da. Bardziej kompetentni w temacie o który pytasz, z pewnością są praktycy. Tym bardziej że ja nie "przestawiam" roślin na hydro tylko od nasionka hoduję je bez gleby. Z różnych źródeł wiem że chorującą roślinę, jak Twoja paprotka lepiej jest trochę przegłodzić aż odzyska wigor i pojawią się ślady wznowienia wegetacji. Dopiero wówczas można zacząć podawać jej coś na ząb, z początku mało jak dziecku, stopniowo co kilka (-naście) dni zwiększając o kilka % stężenie nawozu. Chodzi o to że Twoja paproć musi najpierw wykształcić korzenie o nieco innej budowie, zdolne do pobierania pożywienia z wody. Im będzie bardziej wygłodzona, tym więcej wysiłku włoży w system korzeniowy. Żeby ułatwić roślinie przeżycie tego trudnego etapu, warto zadbać o wyższą wilgotność powietrza w jej otoczeniu, na przykład narzucając na nią jakiś worek foliowy i chroniąc przed nadmiernym oświetleniem żeby nie było efektu cieplarnianego pod folią. Takie zabiegi sam stosuję czasami. Chodzi o to żeby słabe jeszcze korzenie były w stanie zrównoważyć ilość wody parującej przez liście. W przeciwnym wypadku będzie właśnie podsychać. Kiedy kryzys zostanie zażegnany to trzeba będzie także stopniowo przyzwyczaić ją do życia bez tego osłonowego worka. Rośliny nie lubią szokowych zmian.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Teresa600
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1275
Od: 10 mar 2008, o 11:52
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Hoodedcrow diodas1 naukowo i szczegółowo przestawił jak postępować z paprotką. Ja swoje kwiatki traktuje jak swoje dzieci i obserwuję.Miałam kilka paprotek i jak pisałam wcześniej, zawsze po przesadzeniu chorowały.Jednie mniej drugie bardziej,ale zawsze się zbierały do życia .Nawożić zaczynam po ok 3-4 tygodniach, wtedy korzenie są już wystarczjąco wykształcone. Nie sądzę aby trzeba było ją przykrywać workiem foliowym, wystarczy zraszać ją często nawet codziennie. Wilgoci ma wystarczająco bo rośnie w hydroponice. .Oczywiście z dala od bezpośredniego słońca.Ja stawiam na północnym parapecie.
Teresa
------------
Moje Kwiaty w hydroponice
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Witam Teresa. Jak rzekłem- zawsze dobrze jest posłuchać praktyka. Przy okazji, dzisiaj szperałem w internecie w tematach hydroponicznych i trafiłem na ciekawostkę.
Pod koniec filmu https://www.youtube.com/watch?v=LQQlHnQ7fPU w którym autor pokazuje jak przygotować nawóz dla rośliny w hydroponice, omawia ogólne zasady postępowania z naczyniem do hodowli itd. nagle około 6-tej minuty okazuje się że całkowicie pomija etap mozolnego i ryzykownego czyszczenia korzeni tylko bez ceregieli wstawia do koszyczka roślinę rosnąca w ziemi, razem z doniczką. Do startu życia w hydroponice wykorzystuje te korzenie które wyszły już z doniczki. Na początku dół doniczki też znajduje się w wodzie ale po pewnym czasie, gdy poziom pożywki trochę opadnie, ziemia w doniczce wysycha a roślina żyje dzięki wytworzonym już zwisającym w wodzie długim nowym korzeniom. Może to trochę niechlujna metoda jak na uznane w tym wątku standardy ale skoro działa...
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Emilia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1785
Od: 29 sty 2012, o 15:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

diodas1 obejrzałam filmik, nie znam angielskiego, więc nie wiem o czym autor mówi,ale myślę, że taka metoda to po prostu pernamentne nawadnianie. On chyba przenosił sałatę i inne zioła, rośliny, które długo nie będą uprawiane i z tego też powodu nie ma sensu usuwanie ziemi. Tylko po co tyle zachodu dla sałaty? Wg mnie dla roślin doniczkowych konieczne byłoby sprawdzanie non stop poziomu pożywki, aby nie sięgała poziomu ziemi w doniczce, bo to tak jakby roślina stała cały czas na podstawce wypełninej wodą.
Nigdy nie przenosiłam roślin z ziemi do hydro, tylko zaczynałam z sadzonkami ukorzenianymi w wodzie, ale zastanawiało mnie, dlaczego koleżanki tak pracowicie czyszczą korzenie z ziemi .
Bardzo mi się podobało przedstawione w filmie naczynie. Nigdy nigdzie takiego nie widziałam u nas w sprzedaży. Kołnierz daje oparcie większym liściom i zwiększa stabilność słabo jeszcze ukorzenionym roślinom. Nawet możnaby wywiercić dziurki na podpory dla pnącza. :D :D
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Po co tyle zachodu?
Żeby nie tracić czasu na codzienne podlewanie. W takim zbiorniku jest tyle wody z pożywką że "przy pomyślnych wiatrach" starczyć ma na cały okres wegetacji. Dając odpowiednio dobraną kompozycję pożywki ma się większą pewność dobrego, apetycznie wyglądającego zbioru. Do sałaty w pojemniku ślimaki mają trudniejszy dostęp. Trzeba też pamiętać o tym że hodując sałatę w glebie marnuje się ogromną ilość wody. Tylko niewielki jej procent bierze roślina. Reszta wyparowuje i ucieka wgłąb ziemi. Tutaj demonstrowana jest hodowla sałaty bo jest to stosunkowo proste i szybko widać efekty. Podobnie da się prowadzić niemal każdy gatunek, w tym także rosnące wiele lat, jak choćby borówka amerykańska lub ozdobne kwitnące rośliny egzotyczne. Wtedy jednak co kilka tygodni wymienia się pożywkę na nową.
Jeżeli chodzi o ten pojemnik, wpisz w google hasło wiadro do hydroponiki. Majsterkowicz może zrobić stosowny osprzęt z tego co ma pod ręką czyli wykorzystać pojemniki po farbach itp a potem dla estetyki obudować z zewnątrz według własnego gustu
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Emilia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1785
Od: 29 sty 2012, o 15:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Moje kwiaty w hydroponice cz.2

Post »

Wybacz, ale wg mnie ten sposób uprawy jest może opłacalny w dużej szklarni (przecież w Holandii produkują zieleninę tylko w hydro), ale nie wyobrażam sobie uprawy borówki w ten sposób w naszym klimacie w ogrodzie. Ty szukasz sposobu na uprawę poziomek, a w Koleżanki temacie są kwiaty - w domyśle doniczkowe. Nikt w mieszkaniu raczej takich wiader nie poustawia.
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje doniczkowe, domowe, balkonowe, egzotyczne, tarasy. ZDJĘCIA.”