Sad na piaszczystej ziemi, zakładanie sadu na różnych klasach ziemi

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
oloolosz
100p
100p
Posty: 125
Od: 6 maja 2009, o 23:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Miastko-Pomorze Środkowe

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

wow :shock:
tez tak mysle jak radzisz,niedługo bedziemy kopac rowy na łakach torfowych ,to zaraz na rozrzutnik i tam sie roztrzepie,mysle dac 50 kg maczki fosforytowej eko,potem damy łubin.
to niebedzie na zaden handel,tu niema warunków do tego,niema gdzie tego sprzedac
piszesz,że ktos sprzedaje jescze sadzonki z chłodni-napiszesz mi kto?
Dzięki i pozdrawiam
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

Rossynant - udziela bardzo konkretnych porad, więc tylko dodam kilka uwag to kwestii - powiedzmy - troszkę bardziej dyskusyjnych ;) Wymienione dwie odmiany brzoskwini - 'Kijowska Wczesna' i 'Soczysta'... znane w naszym kraju od wielu lat, w pewnym okresie (lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte ubiegłego wieku) nawet dość popularne w uprawie towarowej, obecnie spotykane i owszem - ale jak to określany wyraźnie "niszowe". Zaletą ich jest wysoka tolerancja na niskie temperatury (bywają i takie sezony, że zbiera się owoce... tylko z drzew tych dwóch odmian :) ). Dlaczego więc "tracą" na znaczeniu w produkcji i nasadzeniach? Chodzi o smak owoców. Mój profesor zawsze powtarzał, że brzoskwinia jest jedynym gatunkiem, gdzie nie ma owoców niesmacznych. Są tylko smaczne i bardzo smaczne :D Więc stosując tą regułę - obie te odmiany mają wyraźnie i typowo smaczne owoce :lol: Nie każdemu będą odpowiadać i warto trochę podegustować przed zakupem drzewek do sadzenia ;) Pamiętając również o tym, że w niektórych rejonach kraju będą to jedne z nielicznych odmian możliwych do uprawy z uwagi na klimat.
Sprawa druga - podkładki... karłowe a silnie rosnące (generatywne). Ja jestem zdania, że ani jedne ani drugie nie są idealnym wyborem na ogrody... najlepszym rozwiązaniem są podkładki wegetatywne (cały czas mam na myśli jabłonie) o średniej sile wzrostu - czyli podkładki półkarłowe.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
oloolosz
100p
100p
Posty: 125
Od: 6 maja 2009, o 23:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Miastko-Pomorze Środkowe

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

witam
Pomologu-p14 moze byc?
tej gliny to sie zbytnio nie da nawieżć-trzeba by dziure w srodku pola kopac :?
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

Może - aczkolwiek najlepsza jest M26... z P14 w przypadku niektórych odmian jest dość duży kłopot z formowaniem drzew... dlatego jak P14 to dla odmian tworzących raczej słabo i średnio zagęszczające się korony.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

Też pamiętam to powiedzonko Pomologu :)

Kijowska i Soczysta są smaczne. Z lepszych, moje ulubione Złoty Jubileusz, Royalvee, Minionka etc zawsze ciut przymarzają, gumują, a bez ochrony kędzierzawka załatwi wszystkie liście. I to na południu. Royalvee można spróbować, bo kwiaty na przymrozki odporne, ale są amerykańskie i kanadyjskie odmiany dla północy (Carman, Meredith i jej krzyżówki, Reliance, Vedette, Velvet, Veteran, Suncrest, Hardired itd.), są polskie wielkoowocowe - Inka, Iskra itp., - wszystkie są smaczne :) Metodą prób i błędów, coś zmarznie, coś przeżyje.

Namiary szkółki podam później, pojechały do sadu z drzewkami. Pan spod Lublina, wciąż tam cenią mrozoodporne odmiany. Na sadzenie drzewek, nawet z chłodni, już za późno - drzewka wymęczone, podeschnięte.

Podkładki: też uważam że M26, ale... odporna na mróz, lecz mniej niż antonówka (a o tym mówimy), na lekkiej glebie radzi sobie ale drzewko wymaga palika - może nie w towarowym sadzie gdzie tnie się w wąskie wrzeciona czy wręcz osiowo, ale gdy drzewko rozrośnie się wszerz, to wiatr gotów je przewrócić. Na mojej glinie ustoi.
P14 - drzewka idą w długie i liczne gałęzie, jeśli komuś przeszkadza niech pamięta że również w dłuższe korzenie, więc łatwiej sięgnie do wody i lepiej pobierze pokarmy. Drzewa na niej są zdrowsze i żyją dłużej. Zatem akurat na ubogim piasku może być lepsza, pamiętając że drzewka będą rosnąć słabiej z powodu siedliska.
Ja mam naturalnie skrzywione podejście: uważam że łatwiej przynieść drabinę niż opryskiwacz :)
Dodam też złośliwą metodę na podkładki: jeśli wybraną odmianę dostanę na nie tej podkładce, zwłaszcza wysokiej karłowej, sadzę głębiej, miejsce okulizacji 15 cm pod ziemię. Tylko nie należy zasypywać miejsca okulizacji, jest tam odsłonięty rdzeń pnia podkładki i mógłby zagnić. Zasypać tuż poniżej i zostawić w dołku. Podkładka puści korzenie na całym okrytym odcinku, miejsce okulizacji zarośnie, po czym można zasypać, gdy już drzewo zaowocuje. Następnie jabłoń ukorzeni się z pnia odmiany szlachetnej i będzie rosła odpowiednio do swoich cech, zatem metoda jest tylko dla odmian słabo rosnących i mrozoodpornych (np. James Grieve, który zdecydowanie polecam). Chyba że ktoś lubi jabłoń Dąb Rogaliński - ja lubię, ale sporo pracy jest z formowaniem. Wiele starych odmian jest bardziej odpornych na mróz i choroby niż podkładki, stąd ma to swoje zalety. (Nawiasem - takie sadzenie zalecano dla nieszczęsnej Konferencji na pigwie :)

Glina: jest nieoceniona, nawet odrobina zrobi różnicę. Zatrzymuje wodę, wiąże minerały w kompleksie sorpcyjnym. Zważywszy jednak okolicę możesz mieć piasek gliniasty, albo warstwę gliniastą głębiej i niepotrzebnie narzekasz na glebę. Drzewka sięgną sobie gliny nawet na dwu metrach (kiedyś w przyszłości).

Skoro owoce dla siebie to dodam:
grusza Carola - odmiana szwedzka, skoro u nich rośnie... Pochodna Komisówki, musi być smaczna (przepraszam - bardzo smaczna), nawet na piasku. Zapylana przez Faworytkę, Williamsa i oczywiście Konferencję.
U mnie zdrowa, parch czasem na liściach. Dopiero zaczyna owocować, w ubiegłym roku miałem mróz -8 w środku maja i ściął owocki, ale jest młoda i niska, inne są starsze a też trochę ucierpiały.

Wiśnia Szklanka Werderska - typowa szklanka ale słodka w smaku (bardzo smaczna), da się ją czasem znaleźć w szkółkach. Nigdy nie ruszyły jej mrozy ani przymrozki, plenna co roku, nie choruje na nic, wzrost raczej słaby.
To "słaby" oznacza u mnie ok. 4 metry na własnych korzeniach, gdyż rozmnaża się z odrostów. Mam też naszczepioną na czereśni, taka rośnie silniej i mniej "płacząco", na mróz ciut wrażliwsza ale i tak najodporniejsza ze wszystkich jakie mam. "Szklanka" oznacza bezbarwny sok, owoc jest jasnoczerwony, średniej wielkości, miąższ żółty, miękki. Każdy się zachwyca.
Polecam.
Aha, dodam że także samopylna i b dobry zapylacz dla innych.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

P.S. w sprawie podkładek:
To że P 14 szybciej rozwija korzenie nie znaczy że drzewko ustoi bez palika!
Skoro korona też rośnie szybciej. Nie znam się, mam solidną, ciężką glebę. U mnie drzewa raczej złamie niż wyrwie. Ale wydaje mi się że na piaszczystej podpory będą potrzebne, wichury ostatnio coraz częstsze.

(Z mojego punktu widzenia jest to wybór między rachitycznym a słabym)
szpaq
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 15
Od: 3 maja 2011, o 19:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

dziekuje Rossynant za konkretną odpowiedź.

....a mikoryzę zastosowałem z ciekawości ubiegłej jesieni podczas sadzenia- zarówno tą do winogron jak i do drzewek owocowych- efekty(o ile będą) pewnie dopiero najwcześniej za rok.
2 lata temu zaszczepiłem pod brzozy i sosny - jeżeli to zadziała tej jesieni powinny być już grzyby:)
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

A grzybki to ja też zaraz zamierzam ulokować w ogródku, a zwłaszcza purchawicę olbrzymią :).
Bardzo Smaczna - szczególnie panierowana. I by tak rzec: jajo!
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

;:136 Skoro tyle gadam, dodam jeszcze :)

Bardzo polecam wiśnie szklanki, o których istnieniu trochę u nas zapomniano. Niesłusznie!
Warto posadzić choćby dla urozmaicenia. Właściwie wszystkie są odporne na wszystko, samopylne i plenne. Łatwiej dostać można Wczesną Ludwika (Konigliche Amarelle) lub Diemitzes Amarelle, praktycznie takie same jak Werderska. Może ciut mniejsze owoce. Drzewa nie wymagają cięcia (nie ogołacają się), ani niczego innego.

Poza tym są szklanki kwaśne, amerykańska Montmorency i polskie z Mazowsza: Skierniewicka i inne, Szklanka Polska - ta podobno najlepsza. Nie znam bliżej, ale co zdrowo rośnie na Mazowszu to i na Pomorzu będzie.
Montmorency jadłem, kwaśna ale jadalna (lepsza od Łutówki :) ). Kompoty, konfitury - doskonałe.

Szklanki dojrzewają wcześniej niż Łutówka, co na północy może będzie zaletą - owoce zdążą dojść w ciepłym okresie i mogą przez to być lepsze. Wielkość owocu - 3/4 Łutówki, mazowieckie siewki chyba trochę mniejsze.

Moja lepsza połowa miała w domu tylko szklanki, dopiero na studiach odkryła że istnieją niejadalne wiśnie - te czarne! :;230
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

Gadu-gadu i byłbym zapomniał... :oops:

Szkółka Pana Amborskiego (mam nadzieję że nie przekręciłem)
Stary Pożóg 61 (koło Końskowoli, między Radomiem a Lublinem) tel. 502 236 219

Drzewka ładne, choć z tym sadzeniem z chłodni tak późno to nie wiem, grusze i jabłonie wyglądają na wyczerpane, nie budzą się jeszcze (pączki żywe, zdrowe). Moje drzewka niezbyt wyrośnięte, pewnie ostatki, odmiany bardziej popularne wyglądały na ekstra wybór. Na razie mogę polecić, gdyby wyszły jakieś choroby to powiem, ale wyglądają dużo zdrowiej niż niejedne.
Okulanty nożem podkrzesywane, coraz rzadziej się widuje - tradycja ;:180

Brzoskwinie żywotne jak rzadko - nieprzesadnie wybujałe, najmniejszych wad, wszystkie oczka rosną (aż za dużo) ani jedno nie wyłupane, nic zmarzniętego. Dobra rzecz chłodnia. Soczysta się skończyła, jesienią będzie.

Pan Amborski oferował się też na zamówienie znaleźć poszukiwane odmiany z okolicznych szkółek, gdzie często mają rzadsze i ciekawsze. Jak rozumiem, wysyłkowo nie sprzedaje. Chociaż... zapytać zawsze można.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

Jest tylko jedno "ale" (a propos "szklanek" ;) - gospodynie częściej preferują owoce o barwiącym soku...
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

Przecież nie mówię że nie mogą być czarne, mam kilka (smacznych) odmian, o Hortensji nie wspominając, bo ona chyba też do szklanek?
Niejedna Pani Domu doceni rozmaitość. Na nalewki czarne lepsze. Ukłony dla Nalewki :wit .

Nie kłócę się Boże broń.
Pomologu - jesteś wielki ;:180

Wolę stare odmiany, bo nie mam czasu dbać o sad; jadę w świat (albo śpię :) ) a w polu samo mi rośnie :tan
Ale jabłek już mi brakło (rok był, jaki był). Kupiłem sklepowe. Wybaczcie biednemu, że coś mu legło na wątrobie.
Ostatecznie przeżyję aromat Tarnowskich Azotów z subtelną nutą laboratorium, ale smak trawy w occie ?! ;:223 Chłodnia KA? Ja rozumiem że trzeba było zbierać niedojrzałe jeszcze, że w Grójeckiem z Sybiru zaciąga...
Lecz w pewnym wieku trzeba uważać by zębów nie połamać.
Jonagolda użyłem do zabejcowania pieczeni! :twisted: (a Gloster poszedł na kompost).

Nie planowałem robótek sadowniczych w tym roku, ale cóż. Zirytowałem się. Trzeba dosadzać! Oczywiście zabytki ale i nowości. A ja nie na bieżąco. I tak to, szukając opinii o nowszych odmianach, nie tych z opisów hodowców rzecz jasna :x trafiłem na to forum...
Zachwycony ;:180


Lecz zauważcie: teraz w opisach odmian brzmi to z grubsza tak:
Idared, Ligol - dość smaczny (?!),
Pinowa, Szampion - smaczny,
James Grieve, Golden Delicius, Grafsztynek, - bardzo smaczny
Suislepper - nadzwyczaj smaczny
Fantazja, Elstar - wyśmienity (Fantazje miały czelność złapać parcha, w rewanżu złapałem onegdaj siekierę)
Beforest - o wybornym smaku

i chyba kończą się już przymiotniki!
A Kalwile i jeszcze parę innych delikatesów ??? (nie mylić z Delikatesem - smaczny)

Czyli co - są tylko smaczne i bardzo smaczne?
I wszyscy przywykli do octu jabłkowego (skądinąd cenię), a słodkie, albo z aromatem, to be? :shock:
To ja chcę "o niezrównanym smaku" !

Oloolosz -
Jeśli chodzi o przekrój czasowy - znasz pory dojrzewania u siebie? Oficjalne trzeba sobie skorygować, np. porównać z Antonówką. (Albo Pomologa pytać, pewnie zna dane dla regionów).

Na wspomniane przez ciebie Gala, Fuji (smaczne) w Miastku oczywiście nie ma szans. Akurat tam jest najkrótszy w Polsce okres wegetacyjny, nie pamiętam już jak wyglądają temperatury (suma w sezonie) ale też niespecjalnie. Z tym że wystawa dobra. Lecz typowe zimowe odmiany, choć zaowocują, raczej nie dojrzeją.
Z drugiej strony takie odmiany jak np. Szampion, w zasadzie jesienne czy wczesnozimowe, (tak samo Beforest) powinny być u Ciebie dobrymi zimowymi, co najwyżej ich jakość smakowa może ucierpieć. U mnie raczej dochodzą na drzewie.
Wspomniany już Boiken uda się, z tym że choroby on łapie. Nieważne jak dojrzeje, to kuchenne jabłko, z natury kwaśne (średnio smaczne :) )
Macoun (i jego pochodna Alwa, podobno lepsza) - smaczny, ma te same wady co Wealthy (tak jak Pomolog wytknął :) ) - łapie parch, przy suszy owoce drobnieją i osypują się. Ale różne inne też tak mają, tylko się o tym nie mówi :D Masz tam rzeczkę, torfy, nie przesadzajmy z tą suszą.
Spróbować można jeszcze, ale to ze słyszenia, popularne są:
Ligol - na mróz odporny, produkcyjny (dorodny owoc, do przechowania), średnio smaczny ,
Lodel - podobno bardzo smaczny i mrozoodporny, choroby łapie.
Pinowa, ponoć odporna na choroby, smaczna, do przechowywania.

A latem zaraz po James Grieve dojrzewa jabłoń podobno doskonała na Pomorze, sama nazwa wskazuje, jak mogłem zapomnieć:
Sława Pieremorcam (inaczej Pobieditielam) - co napisać o smaku, "aromatyczny" ?

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, smacznych zbiorów życząc.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: sadzik na kiepskiej ziemi

Post »

Przy dobrych wiatrach to nie tylko Tarnowskie, ale i Kędzierzyńskie Azoty do Ciebie jeszcze dochodzą :wink:
Kolejny Twój post i kolejna dawka sympatii z mojej strony względem Ciebie :) I nie chodzi o te ukłony i hymny pochwalne w moim kierunku (za które wszak bardzo dziękuję, choć pewnie są i na wyrost) - ale za treść wypowiedzi i styl, który bardzo lubię i sobie cenię - konkretny i rzeczowy. Zdradzę Ci więc pewną tajemnicę odnośnie tych smaków w opisach :wink: - ale to na koniec.
Najpierw dwa słowa na temat niektórych przez Ciebie wspomnianych odmian... 'Fuji' - i owszem, to jedna z najpóźniejszych odmian zimowych jabłoni i tak de facto corocznie uprawa udaje się jedynie w najcieplejszych rejonach kraju, o najdłuższym okresie wegetacji. 'Gala' natomiast tak późną odmianą nie jest - i uprawa również się uda w rejonie naszego zainteresowanego - z tym, że jest to jabłko typowo produkcyjne. A co z tym się wiąże - trudne w pielęgnacji, Wymaga systematycznej ochrony, przerzedzania zawiązków itd. "W polu samo mi rośnie" właśnie do tej odmiany "nijak" nie pasuje. Dlatego też zdania na temat jest przydatności do uprawy amatorskiej wśród specjalistów są mocno podzielone, z przewagą jednak "na nie"... 'Boiken' - napisałeś o tym, wszak należy sprawę mocno podkreślić i zaakcentować. To typowo kuchenna i przerobowa - a nie deserowa odmiana. I jeżeli ktoś "nie stawia" wyłącznie na szarlotki czy kompoty - a jeszcze chciałby "pochrupać" jabłuszko z drzewa ;) to mówiąc wprost, jest to strata miejsca na działce, które może zająć inna, wartościowsza czy mówiąc może inaczej uniwersalna odmiana jabłoni. 'Macoun' - coś dla zwolenników McIntosha, owoce bardziej wyrównane, o (jak niektórzy twierdzą) nieco lepszym (choć charakterystycznym dla tej grupy) smaku. 'Ligol'... trochę podobna sprawa jak z Galą... moim zdaniem bardziej przydatny i do amatorskiej uprawy - ale również należy mu poświęcić sporo uwagi... 'Lodel' - ta odmiana akurat absolutnie na działki i ogrody nie jest przeznaczona. To odmiana wzorcowa w przypadku mączniaka jabłoni. Taka jej uroda. 'Pinova' - dla zwolenników Koksy Pomarańczowej, jabłko ciekawe, ale należy pamiętać, że bardzo twarde. Typowo do przechowywania. I na koniec niedoceniona 'Sława Zwycięzcom'... na jej temat sporo się rozpisywałem (nie tylko ja) - uważam, ze to jedna z cenniejszych, letnich odmian do uprawy amatorskiej. I łatwa w uprawie i mało podatna na choroby i o bardzo smacznych owocach. Minus - nikt (chyba?) jej "nie robi" (może na zamówienia). Ale warto szukać.
A teraz "tajemnica smaków" :) W opisach znajdziesz następujące określenia: wyśmienity, bardzo smaczny, smaczny, średnio smaczny, dość smaczny i ten, który pominąłeś, a jest - powiedziałbym "kluczowy" :wink: - o miernym smaku.
wyśmienity - oznacza naprawdę doceniony przez większość (zdecydowaną) degustujących miąższ, bardzo charakterystyczny dla danej odmiany i najlepszy, najsmaczniejszy, można powiedzieć - prawie niepowtarzalny. Ja takiego określenia użyłem w opisach zaledwie kilku odmian jabłoni (na palcach można policzyć);
bardzo smaczny - poszukiwany przez konsumentów, najczęściej słodki, wyróżniający się w czasie degustacji;
smaczny - pasujący do większości odmian deserowych jabłoni, o zrównoważonym stosunku cukrów i kwasów, pozbawiony jednak wad smakowych np. nietypowego posmaku itd.
średnio smaczny - to określenie można uznać za "troszkę na wyrost"... w przypadku takiego miąższu mamy już wyczuwalne pewne wady w smaku (np. zbytnią kwaskowatość, nie pasującą "nutę smakową" - coś co zaburza całokształt oceny... byłoby dobrze, ale...) - w przypadku tak określanych odmian jest chyba jednak największa rozbieżność wśród degustujących - jednym smakują, innym nie (to "nie ich klimaty" :lol: );
dość smaczny - typowy dla odmian stołowych i kuchennych... tych, których owoce wykorzystujemy głównie do przetworów, przerobu itd. Miąższ może być mocno kwaskowaty, zbyt wodnisty - jednym słowem owoce jak najbardziej "zjadliwe", ale raczej nie poszukiwane przez "smakoszy" :lol: , tudzież mające bardzo wąskie i ograniczone grono sympatyków. W testach smakowych "zbierają" większość niższych not;
odmiany o miernym smaku - praktycznie niejadalne, przez gardło z trudem przechodzą (trzeba połykać w kawałkach i popijać wodą :lol: ). W czasie testów, po odgryzieniu kęsa, odkładane na talerzyk wraz z wyrzutem spojrzenia degustatora ("co ja tobie zrobiłem" :? ). No ale i takie odmiany się zdarzają, choć faktycznie dość sporadycznie. A samo określenie, trzeba przyznać dość dyplomatyczne, jest takim ukłonem w stronę hodowcy... no w końcu tak samo się napracował i sił poświęcił otrzymaniu takiej odmiany, a kto wie... może np. kwiaty mają wartość dekoracyjną? :lol: Zawsze trzeba szukać jakiś pozytywnych stron i patrzeć optymistycznie na świat (także ten odmianowy :) ).
Są jeszcze inne określenia pomocnicze, jakby ukierunkowujące konsumenta... aromatyczny - oznacza, że miąższ charakteryzuje się dodatkowo jakąś wyraźnie wyczuwalną nutą zapachową, korzenny - typowy i charakterystyczny dla kilkudziesięciu odmian jabłoni z kilku grup, często pomocniczo używa się określeń związanych z innymi, typowymi smakami dla innych roślin np. o posmaku czy smaku malinowym, gruszkowym, waniliowym. Chodzi o możliwie dokładne przybliżenie przez porównanie.
I jeszcze może na koniec określenie orzeźwiający... dotyczy odmian o niezbyt słodkim, a winnym i bardzo soczystym miąższu (bardzo dobre na upalne dni) :wink:
Bon Appetit!
Pozdrawiam serdecznie :wink:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”