Jedrucha pisze:A propos tej produkcji eko... Jak sobie zamierzasz radzić z robactwem? Pytam bo mi cały Witos opadł a druga jabłonka w 3/4... wszystko dziurawe.
Kombinuję w sadzie zrobić wybieg dla kur. Może kury zeżrą?
Dołożę też budki dla sikor i im podobnych.
Nie zgadniecie co zjada nasze kwiatki a dokładniej ich wnętrze.Drzewo kwitnie obficie a nie ma owoców.Otóż mrówki zjadają pręcik a ,że mrówek u nas plaga więc od przyszłej wiosny trzeba zadbać o lepy na pniach. Zaobserwowałem jak prowadziłem dokładne oględziny i tej mrówki co siedzi w środku nie widać ,było widać te co czekały w kolejce....
Kwiaty niszczą kwieciak jabłoniowiec, zwójki. Mrówki raczej spijają tylko nektar. kompnet kwitnie ta jabłoń u Ciebie? Bo może brak zapylacza odpowiedniego.
Pozdrawiam Kamil
Porównanie siły wzrostu podkładek jabłoni12
Mrówki też potrafią obecnie wygryzać pąki. Też to zaobserwowałam u siebie. Jak jest już różowy pąk biegają po drzewie jak wściekłe i wygryzają dziurki w pąkach. Nie jest to kwieciak bo u mnie jest ścisła ochrona przed nim, a poza tym zniszczenia po kwieciaku są zupełnie inne. Jedyna różnica jest taka, że mrówki niszczą raczej niewielką ilość kwiatów.
A co ja debil i nie wiem co to mrówka? Chyba widzę co zjada kwiatki. Mrówki u nas zjadają wszystko dosłownie wszystko co młode i delikatne na wiosnę. Pod każdym drzewem mrowisko.
No dokładnie ostatnie lata to tragedia z mrówkami. Sieją zniszczenia w sadzie, w warzywniku, w tunelu z pomidorami, w ogródku kwiatowym gdzie nie ruszyć ziemi to gniazdo mrówek.
Ja nic nie robię bo w sumie co można zrobić? Sypanie trutki na mrówki w sadzie to nie bardzo bo pójdzie w ziemię, a poza tym koszt masakryczny Opryski żadne nie działają. Po kwitnieniu w sumie już większych szkód nie robią poza symbiozą z mszycami, ale z tym w produkcji konwencjonalnej nie ma problemu. Jesienią zerują znów na uszkodzonych owocach, ale co uszkodzone to i tak odpad więc niewielka strata. W zakładanie opasek itp. to się można bawić na działce jak się ma 3 drzewa na krzyż, a w ekologii mrówki mogą stanowić spory problem. Myślę, że pewnym rozwiązaniem może być mechaniczna uprawa podkoronowa. Będzie niszczyła gniazda i może się wyniosą. I tak w ekologii pozostaje uprawa mechaniczna bo pasy herbicydowe przecież odpadają więc takie dwa w jednym. Poza tym taka uprawa pomaga też walczyć z myszami.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Owszem może i dają, mają w założeniu być siedliskiem owadów pożytecznych zwalczających szkodniki. Tyle teorii, a jak wygląda praktyka to już trzeba by zapytać osoby prowadzące sady ekologiczne przynajmniej 10 lat. Zauważ jednak, że te pasy kwiatowe zostawiane są w przejazdach, a pod drzewami jest czysto.