Przycinanie i szczepienie magnolii
Re: Przycinanie i szczepienie magnolii
Oj, ktoś ma chyba zły dzień...
Podsumujmy zatem:
1. Planowałem ściąć jedną gałąź i doszczepić nowe pędy (nie zakładałem, że po ścięciu gałęzi może pojawić się coś samoistnie)
2. bendkos podpowiedział mi sposób ZAszczepienia, a w kolejnym poście polecił jednak popytać o cięcie. Pisał to jako specjalista od szczepienia, który z praktyki wie, że jest trudno.
3. jps33 polecił mi szczepienie przez zbliżenie - ciekawy sposób, technicznie bardziej wymagający, ale zraz nie uschnie za szybko.
4. Definitywnie - ale uzasadniając moje stanowisko - odrzucałem posadzenie nowego drzewka (selli7) i tylko niewielkie korekty istniejącego (dzika).
5. Ostatecznie szczepienie/zaszczepienie zeszło na plan dalszy (choć nadal nie rezygnuję), a priorytetem stało się cięcie. Mam dwie różne porady (Goryczka i jps33) i próbuję je doprecyzować - dzięki dyskusji - a taka jest rola forum - będę znał zalety i wady, ryzyko każdej metody i ogólnie będę posiadał więcej wiadomości o możliwych posunięciach. Cześć z forumowiczów robiła takie rzeczy nie raz i mam szansę otrzymać porady, których nie znajdę w książkach. A czytać i tak zamierzam, o czym powiedziałem na początku.
@jps33, choć już tego wątku nie czytasz ;-)
Nie wymagam, aby ktoś autorytatywnie powiedział mi "masz 37% szans na trzy nowe pędy i 46% na dwa". Ale może ktoś napisze mi, że muszę policzyć oczka/zalążki/czy jak to się tam nazywa. Może na zbliżeniu zdjęć widać, że jest ich dużo/mało. Jak podejrzewam, zostawienie odcinka 1 m spowoduje, że boczne pędy będą odrastały na tym odcinku właśnie od takich zalążków. Jak obetnę do zera, to pojawią się raczej na pniu głównym, tak? A jak pień główny jest gładki i nie ma zalążków pędów, to mogą się przebić przez korę? Chodzi mi o takie wskazówki. Za jakiś czas będę to pewnie wiedział i wtedy ja będę się dzielił z innymi wiedzą. Zamierzam tak zrobić z wiązem turkiestańskim, o którym szukałem informacji i niewiele znalazłem. Zaryzykowałem, posadziłem i już coś wiem. Zamierzam podzielić się projektem kompostownika własnego pomysłu. Na jesieni nie udało mi się go dokończyć, ale na wiosnę dokończę i opiszę, co i jak, krok po kroku.
Hmmm... To będą takie gotowce, których to pełno - bo i o to chodzi na forum. Stąd ja właśnie liczę na gotowce... Nie wydaje mi się, żeby to forum różniło się od innych, a na forach właśnie forumowicze dają gotowce - w oparciu o własne doświadczenia. A z tym "robieniem za mnie" to się chyba zapędziłeś z powodu złego dnia, więc nie rozwinę tej części wypowiedzi...
Podsumujmy zatem:
1. Planowałem ściąć jedną gałąź i doszczepić nowe pędy (nie zakładałem, że po ścięciu gałęzi może pojawić się coś samoistnie)
2. bendkos podpowiedział mi sposób ZAszczepienia, a w kolejnym poście polecił jednak popytać o cięcie. Pisał to jako specjalista od szczepienia, który z praktyki wie, że jest trudno.
3. jps33 polecił mi szczepienie przez zbliżenie - ciekawy sposób, technicznie bardziej wymagający, ale zraz nie uschnie za szybko.
4. Definitywnie - ale uzasadniając moje stanowisko - odrzucałem posadzenie nowego drzewka (selli7) i tylko niewielkie korekty istniejącego (dzika).
5. Ostatecznie szczepienie/zaszczepienie zeszło na plan dalszy (choć nadal nie rezygnuję), a priorytetem stało się cięcie. Mam dwie różne porady (Goryczka i jps33) i próbuję je doprecyzować - dzięki dyskusji - a taka jest rola forum - będę znał zalety i wady, ryzyko każdej metody i ogólnie będę posiadał więcej wiadomości o możliwych posunięciach. Cześć z forumowiczów robiła takie rzeczy nie raz i mam szansę otrzymać porady, których nie znajdę w książkach. A czytać i tak zamierzam, o czym powiedziałem na początku.
@jps33, choć już tego wątku nie czytasz ;-)
Nie wymagam, aby ktoś autorytatywnie powiedział mi "masz 37% szans na trzy nowe pędy i 46% na dwa". Ale może ktoś napisze mi, że muszę policzyć oczka/zalążki/czy jak to się tam nazywa. Może na zbliżeniu zdjęć widać, że jest ich dużo/mało. Jak podejrzewam, zostawienie odcinka 1 m spowoduje, że boczne pędy będą odrastały na tym odcinku właśnie od takich zalążków. Jak obetnę do zera, to pojawią się raczej na pniu głównym, tak? A jak pień główny jest gładki i nie ma zalążków pędów, to mogą się przebić przez korę? Chodzi mi o takie wskazówki. Za jakiś czas będę to pewnie wiedział i wtedy ja będę się dzielił z innymi wiedzą. Zamierzam tak zrobić z wiązem turkiestańskim, o którym szukałem informacji i niewiele znalazłem. Zaryzykowałem, posadziłem i już coś wiem. Zamierzam podzielić się projektem kompostownika własnego pomysłu. Na jesieni nie udało mi się go dokończyć, ale na wiosnę dokończę i opiszę, co i jak, krok po kroku.
Hmmm... To będą takie gotowce, których to pełno - bo i o to chodzi na forum. Stąd ja właśnie liczę na gotowce... Nie wydaje mi się, żeby to forum różniło się od innych, a na forach właśnie forumowicze dają gotowce - w oparciu o własne doświadczenia. A z tym "robieniem za mnie" to się chyba zapędziłeś z powodu złego dnia, więc nie rozwinę tej części wypowiedzi...
Szczepienie magnolii
Zastanawiam się czy ktoś może próbował szczepić, albo oczkować magnolię. Mam spory krzak magnolii, kupiony dawno temu w markecie. Kwitnie jednak mało efektownie. Szkoda mi go jednak wyrzucać i tak sobie pomyślałam, że można by na niej zaszczepić inne odmiany. Czy taki pomysł ma szansę powodzenia?
-
- 200p
- Posty: 347
- Od: 30 sty 2012, o 17:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Przycinanie i szczepienie magnolii
Oczywiście że można. Te tradycyjne magnolie pośrednie nie są szczepione, z prostej przyczyny. Bardzo dobrze się ukorzeniają z sadzonek. Co jest o wiele tańsze w produkcji. Są gatunki które ciężko się ukorzeniają i te są szczepione na magnolii kobus (japońskiej) i acuminata (drzewiasta). Sam mam wielkokwiatową szczepioną właśnie na tej drugiej
To i owo opuncjowo Marcina
Re: Przycinanie i szczepienie magnolii
Martin79 to dobre wieści. Pozostaje mi tylko zdobyć zrazy i w lipcu spróbować zaoczkować. Fajnie by było mieć kilka kolorów na jednym drzewie.
-
- 200p
- Posty: 328
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Przycinanie i szczepienie magnolii
Witam co do ukorzeniania magnolii a dokładnie Susan i drugiej podobnej podzielę się swoim niewielkim doświadczeniem. Jedna i druga posiadała prawie pokładające się na ziemi gałęzie i zrobiłem z nich okłady poziome. Zastosowałem patent którym podzielił się plantator leszczyny i której on używał do leszczyn. Mianowicie aby pobudzić tworzenie się kalusa a następnie korzeni kaleczył on spód gałęzi szczotka drucianą ja dodatkowo użyłem w miejscu skaleczeń proszku RHIZOPON AA 1%. Następnie zagłębiłem je w ziemi dałem kopczyk z lekkim naddatkiem niektóre zblokowałem w ziemi klipsami z drutu aby nie wyszły przy wietrze oraz dociążyłem od góry płaskimi kamieniami. Po roku około 70% procent z mich się ukorzeniło, cześć miała po roku tylko po korzonku cześć z kolei dużo ładnych. Sadzonki robiłem wczesną wiosną. Może się to komuś przyda pozdrawiam.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
Re: Przycinanie i szczepienie magnolii
Bendkos mnie bardziej interesuje jednak szczepienie, ale warto wiedzieć, że i tak mozna. A zechciałbyś może użyczyć mi zraza ze swojej magnolii. Oczywiście latem jak przyjdzie odpowiedni czas na oczkowanie.
-
- 200p
- Posty: 328
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Przycinanie i szczepienie magnolii
W normalnych okolicznościach chętnie ale przez utrudnienia w podróżach raz na pół roku w domu jestem niestety. Dopiero jesienią będę najwcześniej.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1037
- Od: 18 lis 2009, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Przycinanie i szczepienie magnolii
Szczepienie nie zawsze sie udaje,natomiast rozmnażanie przez odkłady jak najbardziej.Polecam tez odkład powietrzny-kiedyś tak mi ukorzeniła bardzo oporną magnolię -kolezanka.Niestety zagnieździły sie mrówki w korzeniach i roślina nie przeżyła.
Halina