Rozmaryn - choroby,szkodniki
- damek1718
- 1000p
- Posty: 1224
- Od: 20 mar 2012, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Rozmaryn - bialy meszek i usychajace koncowki
Wygląda na mączniaka prawdziwego. Porażone pędy usunąć.
Radość z kwiatów - to resztki raju w nas. Ogród z "historią"; Sprzedam rośliny pojemnikowe, na taras
Re: Rozmaryn - bialy meszek i usychajace koncowki
Można przyciąć nieco całą roślinę, obciąć wybiegnięte, poprawić pokrój i opryskać czymś p.grzybowym.
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Moj 3latek niedawno calkowicie usechł cały czas był w doniczce, a tego roku dałam do gruntu, pięknie ruszył i rósł, a tu taka szkoda. Mam tegoroczne maluchy, to je wykopie i spróbuję przezimować
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Chory rozmaryn
Witam,
Tego lata przywiozłam sobie z Włoch dwa nowe młode krzaki rozrmarynu. Ładnie rosły, a tu patrzę parę dni temu na jednym pokazały się żółte plamki (głównie na młodych pędach i starszych liściach). Jestem załamana, bo (mimo zastosowania kwarantanny 3 tyg.) pojedyncze, póki co, plamki pojawiły się także na moim najstarszym 20-letnim krzaku. Czy ktoś może mnie oświecić, co to za choroba? Czy jest śmiertelna dla rośliny? Czym to zwalczyć? Koszty nie grają roli byle tylko uratować ukochane kwiatuchy. Mam parę innych krzaków rozmarynu w uprawie doniczkowej, o które drżę, w tym o w/w starucha. Chory już został odizolowany.
Help!
Medea
Tego lata przywiozłam sobie z Włoch dwa nowe młode krzaki rozrmarynu. Ładnie rosły, a tu patrzę parę dni temu na jednym pokazały się żółte plamki (głównie na młodych pędach i starszych liściach). Jestem załamana, bo (mimo zastosowania kwarantanny 3 tyg.) pojedyncze, póki co, plamki pojawiły się także na moim najstarszym 20-letnim krzaku. Czy ktoś może mnie oświecić, co to za choroba? Czy jest śmiertelna dla rośliny? Czym to zwalczyć? Koszty nie grają roli byle tylko uratować ukochane kwiatuchy. Mam parę innych krzaków rozmarynu w uprawie doniczkowej, o które drżę, w tym o w/w starucha. Chory już został odizolowany.
Help!
Medea
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Witam
Ja również podpinam się pod powyższe pytania. Również posiadam rozmaryn. Kupiłam go niedawno. Posiada właśnie takie plamy jak powyżej. Stał do tej pory na dworze (zimno) i miał trochę za wilgotno w doniczce. Czy to może mieć wpływ na takie zmiany na liściach? Co robić? Pozdrawiam
Ja również podpinam się pod powyższe pytania. Również posiadam rozmaryn. Kupiłam go niedawno. Posiada właśnie takie plamy jak powyżej. Stał do tej pory na dworze (zimno) i miał trochę za wilgotno w doniczce. Czy to może mieć wpływ na takie zmiany na liściach? Co robić? Pozdrawiam
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Witam,
Poczytałam sobie i wydaje mi się, że to wciornastki. Dwa dorosłe osobniki udało mi się zobaczyć pod spodem liści. Liście uszkodzone obcięłam i dziś będę opryskiwać Agricolle. Inwazja nie jest duża ale podobno wciornastki potrafią przenosić choroby wirusowe, które są nieuleczalne, więc nie ma żartów. Za duża wilgotność na pewno ma wpływ na większą podatność na choroby rozmarynu. To jest roślina dobrze znosząca suszę (z wyjątkiem osobników bardzo młodych), przystosowana do niej, w tym właśnie celu wytwarzająca rozbudowany, wiązkowy system korzeniowy. Należy ją oszczędnie podlewać i obserwować. Każda jest trochę inna, i jedne wolą być podlewane nieco częściej a mniejszymi ilościami, ale mam też osobnika (przywiezionego z Węgier), który tego nie toleruje i woli suszę i co jakiś czas porządne podlanie. Ważna jest odpowiednio przygotowana gleba, która nie będzie ciężka. Inaczej gnicie korzeni i choroby rozmarynu mamy jak w banku. Ja stosuje podłoże do sukulentów zmieszane z piaskiem, żwirem, wapiennymi kamykami (przywiezionymi z Włoch) i keramzytem. + zmielone skorupki jajek. Oczywiście mam też solidny drenaż z dużych kamieni. pH musi być neutralne do lekko zasadowego (ja mam w większości doniczek pH 7,5). Dzięki temu mi nigdy nie chorowały. Rosły pięknie i kwitły mimo nieidealnej wystawy. Musiałam sobie niestety sama przywieźć zakażonego kwiatka i teraz mam
Dam znać jak postępy z leczenia. Nie chciałam od razu z twardą chemią wchodzić. Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne.
Pozdrawiam.
Poczytałam sobie i wydaje mi się, że to wciornastki. Dwa dorosłe osobniki udało mi się zobaczyć pod spodem liści. Liście uszkodzone obcięłam i dziś będę opryskiwać Agricolle. Inwazja nie jest duża ale podobno wciornastki potrafią przenosić choroby wirusowe, które są nieuleczalne, więc nie ma żartów. Za duża wilgotność na pewno ma wpływ na większą podatność na choroby rozmarynu. To jest roślina dobrze znosząca suszę (z wyjątkiem osobników bardzo młodych), przystosowana do niej, w tym właśnie celu wytwarzająca rozbudowany, wiązkowy system korzeniowy. Należy ją oszczędnie podlewać i obserwować. Każda jest trochę inna, i jedne wolą być podlewane nieco częściej a mniejszymi ilościami, ale mam też osobnika (przywiezionego z Węgier), który tego nie toleruje i woli suszę i co jakiś czas porządne podlanie. Ważna jest odpowiednio przygotowana gleba, która nie będzie ciężka. Inaczej gnicie korzeni i choroby rozmarynu mamy jak w banku. Ja stosuje podłoże do sukulentów zmieszane z piaskiem, żwirem, wapiennymi kamykami (przywiezionymi z Włoch) i keramzytem. + zmielone skorupki jajek. Oczywiście mam też solidny drenaż z dużych kamieni. pH musi być neutralne do lekko zasadowego (ja mam w większości doniczek pH 7,5). Dzięki temu mi nigdy nie chorowały. Rosły pięknie i kwitły mimo nieidealnej wystawy. Musiałam sobie niestety sama przywieźć zakażonego kwiatka i teraz mam
Dam znać jak postępy z leczenia. Nie chciałam od razu z twardą chemią wchodzić. Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne.
Pozdrawiam.
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Medea85, jeśli mogę spytać, czy Twój rozmaryn starsze (uschnięte) zarażone liście ma w kolorze fioletowym? Pytam z ciekawości bo dzisiaj podczas przesadzania mojego kilka mi takich już uschniętych odpadło. Czy na wciorniastki może pomóc naturalny oprysk czy tylko chemia?
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
emiemi8, nie doprowadziłam jeszcze do stanu, żeby mi te liści zarażone obeschły na łodydze. Od razu każdy tego typu liść, choćby z trzema kropkami, został oberwany wraz z pędem. Na wszelki wielki, nie chciałam ryzykować. Nie podejrzewałam jeszcze wtedy przyczyny, czy to wirus czy inne paskudztwo. Nie wiem, jakiego są koloru po uschnięciu i mam nadzieję, że nie będę miała okazji sprawdzać.
Agricolle przyszedł, opryskałam pod wieczór najbardziej zarażonego, młodego rozmaryna. Jak tylko zaczęłam pryskać, to zobaczyłam skaczące małe owady w ilości nastu , które uciekały przed polaniem wprost na mnie. Mam w planach opryskać wszystkie swoje rośliny, żeby nigdzie mi ten syf nie przeżył. Ten preparat jest 'naturalny', ma działanie kontaktowe, wciornastki (ale i mszyce, przędziorki) się duszą. Nie chciałam ryzykować z polaniem wszystkich od razu, bo wiadomo, że na czymś najlepiej przetestować działanie, nawet preparatu reklamującego się jako naturalny. Testuję więc na najbardziej zajętym. W składzie tego preparatu jest wodny roztwór polisacharydów ale na rynku widziałam inne, powiedzmy naturalne preparaty - z wyciągiem z lnianki (np. EMULPAR 940 EC) czy wodny roztwór wyciągu czosnku i octu (np. BIOCHRON). Zamierzam je też kupić, żeby je mieć w zapasie.
A z chemią chciałam poczekać do wyczerpania innych, bezpieczniejszych dla kwiatka (i dla mnie) metod. Z wciornastkami mam do czynienia pierwszy raz, więc nie wiem, czy i jak to zadziała. Pogoda jest piękna, jest sucho, idealnie do przeprowadzania oprysków.
Agricolle przyszedł, opryskałam pod wieczór najbardziej zarażonego, młodego rozmaryna. Jak tylko zaczęłam pryskać, to zobaczyłam skaczące małe owady w ilości nastu , które uciekały przed polaniem wprost na mnie. Mam w planach opryskać wszystkie swoje rośliny, żeby nigdzie mi ten syf nie przeżył. Ten preparat jest 'naturalny', ma działanie kontaktowe, wciornastki (ale i mszyce, przędziorki) się duszą. Nie chciałam ryzykować z polaniem wszystkich od razu, bo wiadomo, że na czymś najlepiej przetestować działanie, nawet preparatu reklamującego się jako naturalny. Testuję więc na najbardziej zajętym. W składzie tego preparatu jest wodny roztwór polisacharydów ale na rynku widziałam inne, powiedzmy naturalne preparaty - z wyciągiem z lnianki (np. EMULPAR 940 EC) czy wodny roztwór wyciągu czosnku i octu (np. BIOCHRON). Zamierzam je też kupić, żeby je mieć w zapasie.
A z chemią chciałam poczekać do wyczerpania innych, bezpieczniejszych dla kwiatka (i dla mnie) metod. Z wciornastkami mam do czynienia pierwszy raz, więc nie wiem, czy i jak to zadziała. Pogoda jest piękna, jest sucho, idealnie do przeprowadzania oprysków.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
2 dni od oprysku nie widzę żadnych nowych, chorych liści. Nic mi też nie lata ani nie skacze po kwiatkach, jak nimi poruszam.
Póki co Agricolle chyba działa! Za parę dni znowu wszystko opryskam.
Póki co Agricolle chyba działa! Za parę dni znowu wszystko opryskam.
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Super. Czy jak obrywałaś pędy to że tak powiem "do zera" czy te na pierwszy rzut oka zdrowe gałązki zostawiłaś? Ja mam problem tego typu, że mój rozmaryn to trochę miniaturka, wersja na pniu. I jakbym chciała oberwac wszytkie zarażone liście to nie wiem czy nie został by sam patyk. Czy może jednak tak powinnam zrobić, bo rozmaryn i tak odbije? Czy po oprysku tym Agricollem rozmaryn nadaje się do spożycia?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Moje obrywanie listków było w zasadzie zwyczajnym uszczykiwaniem pędów szczytowych + pojedynczych starszych liści rozsianych po całej roślinie. Młodemu "Włochowi", najbardziej zajętemu obcięłam oprócz tego trzy pędy do granicy drewnienia, więc po jakieś 5-6 cm. Tyle, że moje rośliny są w większości duże, rozkrzewione i liści mają sporo. Nie zrobiło im chyba większej różnicy na niekorzyść usunięcie tych liści. Jak masz małą roślinę, której ilość funkcjonujących liści jest niewielka, to bym ich nie usuwała, bo jak się będzie odżywiać? Moim zdaniem lepszy liść funkcjonujący na 40%, niż żaden. Ja nie chciałam ryzykować rozniesienia się ew. choroby po całej roślinie. Jeszcze wtedy pewna nie byłam, co to jest ale ponieważ teraz już wiem, że to wciornastki i że dodatkowo roznoszą choroby wirusowe, które są nieuleczalne, to nie żałuję usunięcia tych liści. Natomiast uważam, że trzeba Twojego rozmaryna najpierw solidnie opryskać - każdy zakamarek, zwłaszcza pod liściem, korę, wszystko. Mi się lało z tych kwiatków. To szybko odparowuje w suchy dzień. Preparat jest bezzapachowy i nie wywołuje żadnego dyskomfortu na skórze. Wg producenta roślina popryskana jest zdatna do spożycia, nie ma żadnego okresu karencji. Powtarzasz ten zabieg co kilka dni. Trzeba tylko uważać opryskując roślinę, która kwitnie, żeby nie po kwiatach. Ja akurat mam kwitnącego jednego (mamy połowę października ) i popryskanie nic nie zrobiło jego kwiatkom, więc preparat faktycznie raz, że działa, a dwa - kwiatki rozmarynu ocalały
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
...walka z wciornastkami trwa ale ma się już ku końcowi. Pryskam naprzemiennie Agricollem i Emulparem z przerwą 1 dnia. Nic już nie skacze i nie lata wokół moich kwiatków. Prościej byłoby zamoczyć rozmaryny w tych preparatach, niż spryskać każdy wąski listek od spodu, jest to bardzo trudne i powoduje, że zużywam preparatu więcej, niż gdybym pryskała duże, szerokie, pojedyncze liście. Jest to spory problem . W każdym razie, każdego, kto będzie się borykał z wciornastkami uprzedzam, że ważne jest szybkie dostrzeżenie inwazji i dokładne pokrycie liści preparatem. To działa. Już teraz wiem, że będę profilaktycznie pryskać co 2 tygodnie swoje kwiatki, żeby uniknąć tej i podobnych chorób w przyszłości.
pozdrawiam.
pozdrawiam.