Canna - z nasion
- Dyshia
- 1000p
- Posty: 1192
- Od: 17 lut 2010, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Kanna-paciorecznik - cz.3
Ja zrobiłam tak:
- spiłowałam w jednym miejscu skorupkę nasiona, aż nie pokazał się biały środek
- ułożyłam po kilka nasionek pomiedzy dwoma wilgotnymi wacikami i wszystkie takie "zestawy" na talerzyku
- wsadziłam talerzyk do woreczka i postawiłam w ciepłym miejscu (przy piecu od CO), wietrzyłam raz dziennie
- po 3 dniach chyba miałam pierwsze kiełki
- spiłowałam w jednym miejscu skorupkę nasiona, aż nie pokazał się biały środek
- ułożyłam po kilka nasionek pomiedzy dwoma wilgotnymi wacikami i wszystkie takie "zestawy" na talerzyku
- wsadziłam talerzyk do woreczka i postawiłam w ciepłym miejscu (przy piecu od CO), wietrzyłam raz dziennie
- po 3 dniach chyba miałam pierwsze kiełki
- drozd
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4181
- Od: 13 lut 2009, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Kanna-paciorecznik - cz.3
Proszę podaje 'przepis'na życzenie:
http://i54.tinypic.com/zl6551.jpg
Zetrzeć papierem ściernym,kamieniem szlifierskim, lub pilnikiem nasionko aż pokaże się biały środek. Zabieg ten jest konieczny gdyż kiełek nie jest w stanie przebić tak twardej skorupy. Jest to najpewniejszy sposób przygotowania nasion do siewu. Można też zlewać wrzątkiem podczas takiego zabiegu skorupa pęka. Ten sposób to raczej przy przygotowaniu dużej ilości nasion. Nie polecam go do kilku czy kilkunastu nasionach.
Starte nasiona można bezpośrednio posadzić do ziemi, można też rozłożyć na mokrej wacie w jakimś pojemniku (podstawka na kwiaty) i przykryć, by utrzymać wysoką wilgotność( przykrywam kawałkiem szyby przez którą widać co się dzieje) Tylko zacznie wyrastać kiełek a w zasadzie korzeń trzeba delikatnie posadzić do ziemi. Ten sposób jest bardziej ekonomiczny,bo wiadomo nie zawsze wszystkie nasiona wschodzą. Sadzić najlepiej do doniczek 9x9 które w zupełności wystarczą młodym roślinom do chwili wysadzenia do gruntu Postępować jak przy każdych siewkach. Światło i ciepło - najważniejsze czynniki. Nawożenie niekonieczne.
Każdy ma swoje sposoby wysiewu. Ja zawsze sieję bezpośrednio do ziemi. Ma to swoje plusy i minusy.
Plus ...
kiełkujące nasionko nie jest naruszane a szczególnie kiełek nie jest narażony na uszkodzenie podczas sadzenia w doniczki.
Minus...
nie wszystkie nasiona wschodzą i ziemia nie jest w pełni wykorzystana a i zajmuje miejsce.
Jeżeli ktoś zdecyduje się na kiełkowanie nasion na wacie to sadzić podkiełkowane nasiona do ziemi z jak najmniejszym kiełkiem.
http://i54.tinypic.com/zl6551.jpg
Zetrzeć papierem ściernym,kamieniem szlifierskim, lub pilnikiem nasionko aż pokaże się biały środek. Zabieg ten jest konieczny gdyż kiełek nie jest w stanie przebić tak twardej skorupy. Jest to najpewniejszy sposób przygotowania nasion do siewu. Można też zlewać wrzątkiem podczas takiego zabiegu skorupa pęka. Ten sposób to raczej przy przygotowaniu dużej ilości nasion. Nie polecam go do kilku czy kilkunastu nasionach.
Starte nasiona można bezpośrednio posadzić do ziemi, można też rozłożyć na mokrej wacie w jakimś pojemniku (podstawka na kwiaty) i przykryć, by utrzymać wysoką wilgotność( przykrywam kawałkiem szyby przez którą widać co się dzieje) Tylko zacznie wyrastać kiełek a w zasadzie korzeń trzeba delikatnie posadzić do ziemi. Ten sposób jest bardziej ekonomiczny,bo wiadomo nie zawsze wszystkie nasiona wschodzą. Sadzić najlepiej do doniczek 9x9 które w zupełności wystarczą młodym roślinom do chwili wysadzenia do gruntu Postępować jak przy każdych siewkach. Światło i ciepło - najważniejsze czynniki. Nawożenie niekonieczne.
Każdy ma swoje sposoby wysiewu. Ja zawsze sieję bezpośrednio do ziemi. Ma to swoje plusy i minusy.
Plus ...
kiełkujące nasionko nie jest naruszane a szczególnie kiełek nie jest narażony na uszkodzenie podczas sadzenia w doniczki.
Minus...
nie wszystkie nasiona wschodzą i ziemia nie jest w pełni wykorzystana a i zajmuje miejsce.
Jeżeli ktoś zdecyduje się na kiełkowanie nasion na wacie to sadzić podkiełkowane nasiona do ziemi z jak najmniejszym kiełkiem.
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
Re: Canna - z nasion
Czy może ktoś pokazać lub napisać co komu wyszło z wysianych nasionek?
Oddam sprzedam wymienię http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=79960" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- 200p
- Posty: 302
- Od: 31 lip 2013, o 03:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zamość/Hrubieszów
Re: Canna - z nasion
W tym roku po raz pierwszy wysiałam nasiona canny. Postąpiłam z nimi zgodnie z instrukcją, po jakimś tygodniu były pierwsze wschody. Ogólnie na 10 nasion wzeszło mi chyba 8. Jak były już spore wysadziłam je do gruntu. Ach moja radość była nie do opisania. Do następnego ranka. Przez noc psy je wykopały i przerobiły na miał. Koniec radości.
Pozdrawiam Asia
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=86554" onclick="window.open(this.href);return false; - moje doniczkowe
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=86554" onclick="window.open(this.href);return false; - moje doniczkowe
Re: Canna - z nasion
Oj szkoda bo bardzo mnie ciekawi ten eksperyment.
Oddam sprzedam wymienię http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=79960" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Canna - z nasion
Śliczne są te Twoje siewki a ile pokazało się takich samych jak mateczna roślina?
Oddam sprzedam wymienię http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=79960" onclick="window.open(this.href);return false;
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4017
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Canna - z nasion
W tym roku żadna, bardzo rzadko wychodzą takie jak roślina mateczna.
Re: Kłącza
Co za herezja.karolina7787 pisze:Bawienie się z nasionami kanny jest stratą czasu. na pewno chcesz uzyskać ładne roślinki. Lepsza jest rozmnażanie wegetatywne z kłączy. Powtarzam kłączy. Pozdrawiam
Gdyby ludzie nie "bawili się" w wysiew nasion nie mieli by szans na otrzymanie nowych odmian.
W tym roku miałam nasiona tylko jednej odmiany 'Aphrodite'. I z tej jednej odmiany uzyskałam trzy rośliny, każda inna i każda piękna. Jedna o zielonych liściach i kremowym kwiecie, jedna o ciemnym liściu i ciemno różowym kwiecie i trzecia z liściem zielonym z lekkim bordowym muśnięciem brzegów z kwiatkiem różowo łososiowym. Chwilowo nie mam zdjęć, bo upały przyspieszyły przekwitnięcie kwiatów, ale jak pojawią się następne, to nie omieszkam ich uwiecznić w albumie.
Ponadto ostatnio często problemem są wirusowe choroby kann zakupionych w postaci kłączy. Natomiast rośliny uzyskane z nasion są zdrowe. I to przemawia za wysiewem.
A więc bawmy się nasionami kann, bo warto.
Pozdrawiam. Jola.
Re: Canna - z nasion
Jolu to jest ciekawe co piszesz jak tylko będziesz mogła dać zdjęcia to chętnie zobaczę Twoje okazy.
Oddam sprzedam wymienię http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=79960" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Canna - Paciorecznik cz.7
Ponieważ dostałam na PW zapytanie o wysiew nasion, pomyślałam, że dobrze byłoby się podzielić moimi spostrzeżeniami publicznie. Może się komuś to przyda.
Generalnie rośliny siejemy wiosną i wtedy nie wymagają wielkiego zachodu - dzień się wydłuża, robi się ciepło, można rzec: same rosną.
Jednak, gdy człowiek jest niecierpliwy i do tego nie może pogodzić się z myślą, że nie obejrzy kannowych piękności aż do przyszłego lata, a w domu ma wolny południowy parapet i... lubi wyzwania , to można pokusić się o wysiew jesienny.
Żeby dużo nie gadać, pokażę mój eksperyment z przełomu 2011/2012.
Nasiona odmiany 'Picasso' wysiane jesienią 2011 po zbiorach:
tak wyglądały moje siewki 16 listopada 2011r
W lutym
i w maju
Przypominam, że nasiona trzeba przed wysiewem spiłować pilnikiem, aż do pojawienia się małej białawej plamki. Wysiewałam w standardowe podłoże, trzymałam w temperaturze pokojowej na południowym parapecie.
Na ostatnim zdjęciu widać, że coś brzydkiego dzieje się z liśćmi (obsychają brzegi). Przywlekłam sobie wirusa kupując kanny, gdzie się dało i w efekcie wywaliłam całą ówczesną kolekcję. Teraz tak sobie skromniutko odbudowuję stan posiadania.
Przyznam się, że choć w tym roku nie wysiewam (nie mam nasion po prostu), to na parapecie stoją sobie trzy donice z kannami, bo ja tam się z nimi nigdy nie rozstaję na całą zimę i zawsze jakieś niewielkie kłącza przemycę do domu
Generalnie rośliny siejemy wiosną i wtedy nie wymagają wielkiego zachodu - dzień się wydłuża, robi się ciepło, można rzec: same rosną.
Jednak, gdy człowiek jest niecierpliwy i do tego nie może pogodzić się z myślą, że nie obejrzy kannowych piękności aż do przyszłego lata, a w domu ma wolny południowy parapet i... lubi wyzwania , to można pokusić się o wysiew jesienny.
Żeby dużo nie gadać, pokażę mój eksperyment z przełomu 2011/2012.
Nasiona odmiany 'Picasso' wysiane jesienią 2011 po zbiorach:
tak wyglądały moje siewki 16 listopada 2011r
W lutym
i w maju
Przypominam, że nasiona trzeba przed wysiewem spiłować pilnikiem, aż do pojawienia się małej białawej plamki. Wysiewałam w standardowe podłoże, trzymałam w temperaturze pokojowej na południowym parapecie.
Na ostatnim zdjęciu widać, że coś brzydkiego dzieje się z liśćmi (obsychają brzegi). Przywlekłam sobie wirusa kupując kanny, gdzie się dało i w efekcie wywaliłam całą ówczesną kolekcję. Teraz tak sobie skromniutko odbudowuję stan posiadania.
Przyznam się, że choć w tym roku nie wysiewam (nie mam nasion po prostu), to na parapecie stoją sobie trzy donice z kannami, bo ja tam się z nimi nigdy nie rozstaję na całą zimę i zawsze jakieś niewielkie kłącza przemycę do domu
Pozdrawiam. Jola.
Re: Canna - Paciorecznik cz.7
Fafka
Czegoś tu nie rozumie.Wysiałaś w 2011 po zbiorze.Zatem latem.
Fotka jest z listopada.Do listopada urosły Ci takie ,że w lutym zakwitły?
Możesz dokładniej to opisać kiedy wysiałaś,kiedy wzeszły itp?
Na majowej fotce z 2012 jest canna ,która ma niespełna rok?
Czegoś tu nie rozumie.Wysiałaś w 2011 po zbiorze.Zatem latem.
Fotka jest z listopada.Do listopada urosły Ci takie ,że w lutym zakwitły?
Możesz dokładniej to opisać kiedy wysiałaś,kiedy wzeszły itp?
Na majowej fotce z 2012 jest canna ,która ma niespełna rok?
...a po nocy przychodzi dzień Pozdrawiam Hania
Re: Canna - Paciorecznik cz.7
Haniu, wszystko dobrze zrozumiałaś. Wysiane po zbiorze nasion 2011 (tylko nie latem, ale trochę później, musiałabym poszperać na forum, żeby sprawdzić dokładnie kiedy, bo już o tym pisałam), zakwitło zimą , a w maju 2012 to już kwitło całą parą. A w ubiegłym sezonie siałam później, jakoś na przedwiośniu tego roku, to późno kwitły, ale jeszcze w tym samym roku. A jedna powtórzyła już w domu, w październiku.
Nie ma lepszego poprawiacza nastroju w jesienne bure dni, jak kwitnąca kanna na parapecie.
Nie ma lepszego poprawiacza nastroju w jesienne bure dni, jak kwitnąca kanna na parapecie.
Pozdrawiam. Jola.