Canna - z nasion

[christinkrysia]

Masz podejście do pacioreczników.
Do tego jesteś czarodziejem - moje 2 odmiany z kłączy dopiero zakwiatają pierwszym kwiatem a u Ciebie z nasion ... co Ty z nimi robisz i jakie nawozy stosujesz?

[pull]

Nawożę trzy razy wieloskładnikowym nawozem w sezonie i regularnie kurzakiem. Bardziej okazałe egzemplarze, nawet raz dziennie - w czasie upałów.
Ale nie o nawożenie młodych siewek tu chodzi.
Aby przyśpieszyć kwitnienie, wystarczy przesuszyć roślinę.
Każda roślina dąży do zachowania gatunku, a więc zakwitnąć i wydać nasiona. W sytuacji stresowej (susza), ta idea ulega znacznemu przyśpieszeniu.
Podobnie jest z paciorecznikiem.
Pacioreczniki lubią nawilgłe i żyzne podłoże, ale zarazem są wytrzymałe na brak wilgoci. Ot, taki to paradoks.


Klaudia




i jej siewki:

[christinkrysia]

To prawda, rośliny sa bardzo mądre i tak zaprogramowane,że w chwilach zagrożenia liczy się tylko pozostawienie potomstwa a co za tym idzie - kwitnienie i wydanie nasion.
Znam metodę podcinania korzeni u drzew owocowych, krzewów owocowych i ozdobnych. sama stosuje podcinanie u hortensji ogrodowych. To tez stresowa sytuacja.
Z siewek Klaudi pierwsze i ostatnie zdjecie to kwiaty w moim guście.
Pozdrawiam

[Faworyt]

Lepiej późno niż wcale.Tegoroczne wypociny w ilościach mniej niż śladowych.

[Black Rose]

Piękne!

W przyszłym roku, pomimo trudności w przechowywaniu roślin zimą, zamierzam znów wysiać kanny.
Niesamowicie jest obserwować, jak tak okazała roślina wyrasta w krótkim czasie tak piękna z niewielkiego nasionka

Mnie się udało wyhodować niesamowicie urocze okazy - jeden rodzaj jest brązowolistny, a drugi z liśćmi zielonymi z wyraźną brązową obwódką.
Śliczne!
Oby tylko kłącza przetrwały niekorzystne warunki zimowania.