Gnicie kaktusów
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Podłoże jest do bani. Należy posadzić roślinkę w bardziej przepuszczalną ziemię.
Rzeczywiście jest zaatakowany przez wełnowce. Spryskać Actelic'em lub Basudinem.
Co do choroby to kaktus rzeczywiście gnije. Ciekawe dlaczego od góry? Czy ktoś w ten sposób leje na niego wodę? Można uszkodzoną górę ściąć i poczekać aż roślinka puści nowy pęd bokiem. Ale widzę, że już raz coś takiego kombinowała i nowy pęd także zgnił. Więc musi ona rosnąć we fatalnych warunkach (pewnie za dużo wilgoci w powietrzu i zbyt mało światła), że ciągle wierzchołek jej gnije.
Takie uszkodzenie może być też spowodowane przez nagłe wystawienie na silne słońce (przypalenie) a następnie wstawienie w cień. Wtedy w przypalenie wdaje się zgnilizna i efekt jak na fotce. Za ostatnią wersją przemawia plama poniżej poziomu gnicia, która wygląda jak oparzenie.
Rzeczywiście jest zaatakowany przez wełnowce. Spryskać Actelic'em lub Basudinem.
Co do choroby to kaktus rzeczywiście gnije. Ciekawe dlaczego od góry? Czy ktoś w ten sposób leje na niego wodę? Można uszkodzoną górę ściąć i poczekać aż roślinka puści nowy pęd bokiem. Ale widzę, że już raz coś takiego kombinowała i nowy pęd także zgnił. Więc musi ona rosnąć we fatalnych warunkach (pewnie za dużo wilgoci w powietrzu i zbyt mało światła), że ciągle wierzchołek jej gnije.
Takie uszkodzenie może być też spowodowane przez nagłe wystawienie na silne słońce (przypalenie) a następnie wstawienie w cień. Wtedy w przypalenie wdaje się zgnilizna i efekt jak na fotce. Za ostatnią wersją przemawia plama poniżej poziomu gnicia, która wygląda jak oparzenie.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- Maxymilian
- 100p
- Posty: 110
- Od: 24 cze 2008, o 15:55
- Lokalizacja: Warszawa
Dziękuje bardzo mam jeszcze pytanie co do kolejności wykonania tych czynności. Chyba lepiej żebym najpierw wykonał oprysk następnie przesadził i dopiero ściął wierzchołek? Czy w innej kolejności? A co do samego cięcia, ranę zasmarować jakimś preparatem? I przepraszam że marudzę, jakie podłoże jest najlepsze tzn. czy masz jakiś przepis czy kupujesz gotową ziemię?
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Jak przygotowuję podłoże opisałem w swoim wątku.
Jeśli chodzi o czynności to najpierw bym roślinę przesadził, bo przy okazji można ją całą wykąpać w roztworze czegoś przeciw robactwu i jednocześnie sprawdzić, czy nie ma jakiś nieproszonych gości w korzeniach. A cięcie na końcu.
Po ścięciu góry można ranę czymś zasypać - sproszkowanym aluminium, węglem drzewnym, czymś przeciwgrzybowym.
Możliwe, że roślina już nie gnije. Może da się tylko odłamać górną, chorą część. Jeśli od dłuższego czasu kaktus stoi w suchym to możliwe, że rana się już zagoiła - warto to sprawdzić.
Jeśli chodzi o czynności to najpierw bym roślinę przesadził, bo przy okazji można ją całą wykąpać w roztworze czegoś przeciw robactwu i jednocześnie sprawdzić, czy nie ma jakiś nieproszonych gości w korzeniach. A cięcie na końcu.
Po ścięciu góry można ranę czymś zasypać - sproszkowanym aluminium, węglem drzewnym, czymś przeciwgrzybowym.
Możliwe, że roślina już nie gnije. Może da się tylko odłamać górną, chorą część. Jeśli od dłuższego czasu kaktus stoi w suchym to możliwe, że rana się już zagoiła - warto to sprawdzić.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- Maxymilian
- 100p
- Posty: 110
- Od: 24 cze 2008, o 15:55
- Lokalizacja: Warszawa
Czarna zgnilizna
Witam ponownie,
Nigdzie nie mogę znaleźć informacji o czarnej zgniliźnie - obawiam się że właśnie ona zaatakowała moje dwie euphorbie (tirucalli i trigonę) . Czy ktoś posiada może link do stron albo może polecić jakąś literaturę (w moich dwóch książkach o skulentach znalazłam jedynie krótką wzmiankę o tej chorobie ). Czy można roślinkę z tego wyleczyć czy to już wyrok.....
Nigdzie nie mogę znaleźć informacji o czarnej zgniliźnie - obawiam się że właśnie ona zaatakowała moje dwie euphorbie (tirucalli i trigonę) . Czy ktoś posiada może link do stron albo może polecić jakąś literaturę (w moich dwóch książkach o skulentach znalazłam jedynie krótką wzmiankę o tej chorobie ). Czy można roślinkę z tego wyleczyć czy to już wyrok.....
Wpisz w goglach ,, czarna zgnilizna u kaktusów",troszkę wiadomości można znaleźć. Wypożyczyłam w bibliotece stare wydanie książki pt.Uprawa kaktusów , wydawnictwo Glob,autor Stanisław Hinz, Mieczysław Abramowicz. W książce jest sporo wiadomości o chorobach i szkodnikach kaktusów. O zgniliźnie kaktusów-miejsce gnilne należy wyskrobać do zdrowej tkanki . Zapudrować sproszkowanym węglem drzewnym, zmieszanym w stosunku1:1 ze środkiem grzybobójczym-Benlate,Kaptan,albo Sadoplon75. Mocno zaatakowaną roślinę obciąć do zdrowej tkanki i szczepić lub zasuszyć, potraktować jak sadzonkę. Opisana jest także zgorzelowa plamistość, parch kaktusów, sucha zgnilizna , choroby bakteryjne,wirusowe,szkodniki. Wiadomości mogą być troskę nieaktualne ,ale lepsze i to niż nic.
Życzę powodzenia w walce z chorobą .Szkoda jak się coś zmarnuje z kolekcji.
Życzę powodzenia w walce z chorobą .Szkoda jak się coś zmarnuje z kolekcji.
Dzięki serdeczne za pomoc
Książkę już zamówiłam na allegro. Mam zamiar wytrzymać przynajmniej do marca i dopiero wtedy ukorzeniać to co zostanie nienaruszone (jeśli coś zostanie oczywiście ). I jeszcze mam może głupie pytanko - jak długo taka ucięta sadzonka euphorbii (tirucalli i trigony) może leżeć bez kontaktu z ziemią - bez ryzyka zasuszenia jej? W jakich warunkach ją ewentualnie przechowywać? Może zaryzykować, obciąć teraz ale ukorzeniać dopiero koło marca.... Przepraszam jeśli pisze głupoty ale żal mi moich roślinek
Dzięki za pomoc, pozdrawiam...
Książkę już zamówiłam na allegro. Mam zamiar wytrzymać przynajmniej do marca i dopiero wtedy ukorzeniać to co zostanie nienaruszone (jeśli coś zostanie oczywiście ). I jeszcze mam może głupie pytanko - jak długo taka ucięta sadzonka euphorbii (tirucalli i trigony) może leżeć bez kontaktu z ziemią - bez ryzyka zasuszenia jej? W jakich warunkach ją ewentualnie przechowywać? Może zaryzykować, obciąć teraz ale ukorzeniać dopiero koło marca.... Przepraszam jeśli pisze głupoty ale żal mi moich roślinek
Dzięki za pomoc, pozdrawiam...
Dzięki jeszcze raz,
Ucięłam wczoraj to co moim zdaniem się nadawało na odnóżki, a reszta dwóch pięknych roślin poszła do śmieci . Nie wiedziałam że nóż musi być zdezynfekowany więc ucięłam zwykłym - umytym....więc może ciachnę jeszcze dziś przy końcówce odkażonym.
Czytałam gdzieś, że warto posypać ranę węglem drzewnym czy to działa
Dzięki jeszcze raz, pozdrawiam, płacząc po moich dwóch pięknych euphorbiach.....
Ucięłam wczoraj to co moim zdaniem się nadawało na odnóżki, a reszta dwóch pięknych roślin poszła do śmieci . Nie wiedziałam że nóż musi być zdezynfekowany więc ucięłam zwykłym - umytym....więc może ciachnę jeszcze dziś przy końcówce odkażonym.
Czytałam gdzieś, że warto posypać ranę węglem drzewnym czy to działa
Dzięki jeszcze raz, pozdrawiam, płacząc po moich dwóch pięknych euphorbiach.....
- kati-1976
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3793
- Od: 28 wrz 2008, o 22:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Zgierz łódzkie
A jednak to jakieś paskudne choróbsko Sabelko, strasznie mi szkoda Twojej euphorbii.
Ranę po cięciu możesz zasypać grzybobójem, ew. węglem drzewnym, tak jak pisałaś. Zanim jednak wsadzisz ją do ziemi musisz przesuszyć kilka dni, do tygodnia, albo lepiej. Potem bardzo oszczędnie z podlewaniem. Ziemia delikatnie wilgotna.
Zastanowiłabym się czy warto ją ratować, bo jeśli to ta czarna zgnilizna to tak jak mówiła Anetka lepiej spalić roślinę. To cholerstwo może pojawić się także na innych
Ranę po cięciu możesz zasypać grzybobójem, ew. węglem drzewnym, tak jak pisałaś. Zanim jednak wsadzisz ją do ziemi musisz przesuszyć kilka dni, do tygodnia, albo lepiej. Potem bardzo oszczędnie z podlewaniem. Ziemia delikatnie wilgotna.
Zastanowiłabym się czy warto ją ratować, bo jeśli to ta czarna zgnilizna to tak jak mówiła Anetka lepiej spalić roślinę. To cholerstwo może pojawić się także na innych
Moje doniczkowce i sukulenty
"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości"
"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości"
Ja już nie wiem w końcu co to za choróbsko - jedno jest pewne coś tym roślinom było. O euphorbii tiruclalli już się rozpisywałam w tej sekcji, trigona zaczęła się również dziwnie zachowywać. Pędy zaczęły żółknąć, robiły się pomarszczone a te grubsze jakby puste w środku, szczyty niektórych pędów robiły się miękkie i jakby zgniłe, pojawiały się też czarne plamy. Ponieważ nie przelewałam tych roślin nie wiem co to było może miały za zimno.....Teraz to i tak już nieistotne
Kati powiem szczerze, że też wątpię, że coś z tych odnóżek będzie ale tak mi żal tych euphorbii , że chociaż sprawdzę. Ukroję jeszcze raz czymś odkażonym, zasypie węglem i potrzymam około 2 tyg. przed wsadzeniem do ziemi - skoro to jedyna szansa.
Dzięki za pomoc....
Kati powiem szczerze, że też wątpię, że coś z tych odnóżek będzie ale tak mi żal tych euphorbii , że chociaż sprawdzę. Ukroję jeszcze raz czymś odkażonym, zasypie węglem i potrzymam około 2 tyg. przed wsadzeniem do ziemi - skoro to jedyna szansa.
Dzięki za pomoc....