Haworthia - haworcja
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Haworthia - haworcja
Ja bym nie ruszał - chyba, że to jest zła ziemia, np. czarnoziem, torfowa etc. W każdej przepuszczalnej mieszance do sukulentów i kaktusów ta akurat haworcja da sobie radę doskonale.
Re: Haworthia - haworcja
No to nie będę jej stresować, niech rośnie w spokoju Bardzo dziękuję za poradę
Re: Haworthia - haworcja
Mam trochę haworthii w tym 3 egzemplarze najciekawszej moim zdaniem h. truncata. Odmiana podatna na wełnowce tak samo jak h maughanii i jeśli komuś się wdały to polecam preparat w spryskiwaczu - bayer calypso. Bardzo skuteczny już po pierwszym zastosowaniu całkowicie wytępił szkodniki.
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Haworthia - haworcja
Ja stosuję Bayer Provido w sprayu (to systemik) ale go wycofali już chyba ze sklepów i nie wiem w co się zaopatrzyć.
Tzn. uściślijmy - do haworcji generalnie używam Bi58 jak do wszystkich swoich kaktusów i sukulentów, w. wym. Provido zaś w zimie gdyby coś się pokazało (bo podlać wtedy nie wolno) no i do hoi które mam na wszystkich parapetach i nie tylko...
Bayer Calypso to tez spray?
Tzn. uściślijmy - do haworcji generalnie używam Bi58 jak do wszystkich swoich kaktusów i sukulentów, w. wym. Provido zaś w zimie gdyby coś się pokazało (bo podlać wtedy nie wolno) no i do hoi które mam na wszystkich parapetach i nie tylko...
Bayer Calypso to tez spray?
Re: Haworthia - haworcja
Jest sprzedawany w spryskiwaczu 1l nie jako spray pod dużym ciśnieniem. Kupowałem na allegro - około 30 zł kosztuje. Do kaktusów też stosowałem z tak samo dobrymi efektami.
- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Haworthia - haworcja
Moje pytanie nie jest związane z podstawowym tematem wątku, a jedynie z małym "wycinkiem" roślin, wymienionych w wypowiedzi Henryka. Mam nadzieję, że nie złamałem regulaminu Forum.
- czy dobrze zrozumiałem, Henryku - Bi58, Provido używasz profilaktycznie dla hoj czy tylko w przypadku dostrzeżenia "intruzów" ?/ ... / używam Bi58 jak do wszystkich swoich kaktusów i sukulentów, w. wym. Provido zaś w zimie gdyby coś się pokazało (bo podlać wtedy nie wolno) no i do hoi które mam na wszystkich parapetach i nie tylko...
Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Haworthia - haworcja
Środki te stosuję tylko w przypadku spostrzeżenia szkodników. Profilaktyki hoi nie prowadzę.
Na szczęście w minionym sezonie i zimie nie zaobserwowałem nieproszonych gości - i oby tak dalej...
Na szczęście w minionym sezonie i zimie nie zaobserwowałem nieproszonych gości - i oby tak dalej...
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 23 lut 2015, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mikołów
Re: Haworthia - haworcja
Witam.
Parę sztuk szykuje mi się do kwitnięcia, więc mam pytanko - czy uzyskanie nasion w warunkach domowych [ okno skierowane na północ niestety ] przy kwitnięciu Haworsji jest osiągalne bez większych ceregieli czy raczej graniczy z cudem?
Jeśli tak, jest jakaś możliwość zwiększenia szans na to?
Parę sztuk szykuje mi się do kwitnięcia, więc mam pytanko - czy uzyskanie nasion w warunkach domowych [ okno skierowane na północ niestety ] przy kwitnięciu Haworsji jest osiągalne bez większych ceregieli czy raczej graniczy z cudem?
Jeśli tak, jest jakaś możliwość zwiększenia szans na to?
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Haworthia - haworcja
Oczywiście hodowla haworcji na północnym oknie nie jest dla nich szczytem marzeń - ale o tym już wiesz.
Będą tam względnie rosnąć tylko najbardziej odporne gatunki.
Jeśli rośliny zakwitną to uzyskanie od nich nasion nie jest sprawą trudną - trzeba je tylko cierpliwie zapylać co fizycznie nie jest najłatwiejsze bo kwiatuszki maleńkie...
Mam pytanie: po co te nasiona?
Przyznam szczerze, że mało, bardzo mało osób zapyla swoje haworcje więc stąd moja ciekawość.
Będą tam względnie rosnąć tylko najbardziej odporne gatunki.
Jeśli rośliny zakwitną to uzyskanie od nich nasion nie jest sprawą trudną - trzeba je tylko cierpliwie zapylać co fizycznie nie jest najłatwiejsze bo kwiatuszki maleńkie...
Mam pytanie: po co te nasiona?
Przyznam szczerze, że mało, bardzo mało osób zapyla swoje haworcje więc stąd moja ciekawość.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 23 lut 2015, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mikołów
Re: Haworthia - haworcja
Ciekawość, swego rodzaju wyzwanie. Jestem otwarty na nowe doświadczenia! :P
Dobija mnie ten północny parapet, ale nie mam możliwości skorzystać z innego. Swoją drogą przez te lata nieźle sobie radziły mimo braku światła.
Przy okazji jesio jedno pytanko.
Jest szansa na to żeby "łodyga" wyrosła na tyle długa, że złamie się pod własnym ciężarem, czy roślina, że tak to ujme "wie co robi"?
Dobija mnie ten północny parapet, ale nie mam możliwości skorzystać z innego. Swoją drogą przez te lata nieźle sobie radziły mimo braku światła.
Przy okazji jesio jedno pytanko.
Jest szansa na to żeby "łodyga" wyrosła na tyle długa, że złamie się pod własnym ciężarem, czy roślina, że tak to ujme "wie co robi"?
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Haworthia - haworcja
Złamać to się może nie złamie - no chyba, że na tym północnym parapecie takie wątłe łodygi rosną.
U mnie na niektórych (ale to np. H. pumila, H. maxima etc.) łodygi sekatorem muszę obcinać tak są mocne i zdrewniałe... Inne nożyczkami, normalnie.
Jeśli takie niebezpieczeństwo u Ciebie istnieje to podczep łodygę do patyka i będziesz wiedzieć że nie spotka Cię niemiła niespodzianka.
A ciekawość i wyzwanie - rozumiem. Doskonale to rokuje na przyszłość, takie podejście zawsze prowadzi do pogłębienia wiedzy.
U mnie na niektórych (ale to np. H. pumila, H. maxima etc.) łodygi sekatorem muszę obcinać tak są mocne i zdrewniałe... Inne nożyczkami, normalnie.
Jeśli takie niebezpieczeństwo u Ciebie istnieje to podczep łodygę do patyka i będziesz wiedzieć że nie spotka Cię niemiła niespodzianka.
A ciekawość i wyzwanie - rozumiem. Doskonale to rokuje na przyszłość, takie podejście zawsze prowadzi do pogłębienia wiedzy.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 23 lut 2015, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mikołów
Re: Haworthia - haworcja
Szczerze mówiąc to jeszcze mi się nie przytrafiło by łodyga się złamała, a sporo razy mi kwitła [ prawdopodobnie H. attenuata - wniosek po przeczytaniu rozważań użytkowniczki Bebos na temat fasciata vs attenuata ] i 2x coś podobnego do Limifoli [ muszę ją poddać identyfikacji ], która miała długą na prawie metr łodygę, a mimo to się utrzymała. Pytałem, bo na ta chwile 6 powinno kwitnąć, a u jednej dość niebezpiecznie to wygląda - być może naruszyłem ją zasłoną. Myślałem o podparciu jakimś patykiem, ale przy takich długościach i zawijasach jakie te łodygi osiągają, nie wiem czy dam rade. ^^
Mógłbym Cię prosić o jakiś jaśniejszy opis "mechanicznego zapylania" ?
Tzn co z czym, jak, w jakim czasie itd. Taki opis dla laika. [ Zdaje sobie sprawę, że z dłońmi mojej wielkości raczej nic nie zdziałam, ale planuje kogoś zaangażować w ten proceder. ]
Byłbym wdzięczny! ;)
Mógłbym Cię prosić o jakiś jaśniejszy opis "mechanicznego zapylania" ?
Tzn co z czym, jak, w jakim czasie itd. Taki opis dla laika. [ Zdaje sobie sprawę, że z dłońmi mojej wielkości raczej nic nie zdziałam, ale planuje kogoś zaangażować w ten proceder. ]
Byłbym wdzięczny! ;)
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Haworthia - haworcja
Maleńki pędzelek lub po prostu patyczki do uszu, przenosisz pyłek z jednego kwiatuszka na drugi (oczywiście różnych, nie sklonowanych roślin) i tyle.
Można też próbować wyrywać pręciki pęsetką i przenosić na drugi kwiatuszek.
Też skutkuje ponoć pocieranie jednego kwiatuszka o drugi...
I pewnie inne metody, zależne jest to od inwencji zapylającego.
Można też próbować wyrywać pręciki pęsetką i przenosić na drugi kwiatuszek.
Też skutkuje ponoć pocieranie jednego kwiatuszka o drugi...
I pewnie inne metody, zależne jest to od inwencji zapylającego.