AurorA pisze: Salwinie pływającą też bardzo trudno przezimować bo to roślina bardzo kapryśna
Nie do końca chodzi tutaj o trudności w zimowaniu. Salvinia natans nasza naturalna roślina jest w pełni zimotrwała. Cały problem polega na niewątpliwie ciekawym sposobie zachowania się tej rośliny. Zasiedla ona bardzo żyzne, eutroficzne zbiorniki, pojawy jej następują masowo (potrafi opanować cały zbiornik w dwa miesiące, jest wówczas konkurencyjna prawie dla wszystkich innych zespołów roślinnych), zazwyczaj w okresie jedno lub dwuletnim. W tym czasie może doprowadzić do biodegradacji, siedlisko ulega silnemu zubożeniu a salwinia zanika (wówczas myślimy że zginęła). Niestety tylko wizualnie z powierzchni wody, aby z dużą silą uderzyć za kilka a nawet kilkanaście lat. W okresie przerwy ("spoczynku") zbiornik na nowo zasiedlają różne zespoły roślinne, a gdy osiągnie on odpowiedni stopień eutrofizacji, salwinia atakuje ponownie.
Nie na wszystkich zbiornikach ten proces występuje w tak charakterystyczny sposób ( ja akurat mam możliwość obserwować go od 20 lat w trakcie których masowe wystąpienia nastąpiły dwukrotnie) , niejednokrotnie jej pojawy są mniejsze i głównie w strefie brzegowej, wówczas nie ma ona większego wpływu na zubożenie środowiska wodnego.
Przepraszam
magda że się tak rozpisalem o salwini w Twoim temacie, ale jak tu nie podyskutować z kolegami po fachu
byłby to grzech. W następnym poście poprawię się
Oczko wodne masz piękne
Początek startu salwini i konkurencyjność w stosunku do innych roślin.