Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Grażynko - poważnie? Fakt, całe lato było do bani... Mówię, że pamięć mam wybiórczą Pamiętam tylko ten nieszczęsny maj i woooda, duuużo wody zewsząd, a potem u mnie było na pewno tak samo albo bardzo podobnie jak u Ciebie. Cała reszta wody widocznie nie była godna zapamiętania
Madzia - co Ty Kobieto tam marudzisz? Sprzedać działkę?? No chyba (piiii piiiiiii)...
Madzia - co Ty Kobieto tam marudzisz? Sprzedać działkę?? No chyba (piiii piiiiiii)...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Taka prawda, to byłoby nawet sensowne. Zobacz ile bym zwiedziła. Już nawet ludzie się mnie pytają co nie marudzę że chcę piąteczek, piątunio. Nawet nie chcę. Siedzieć, marznąć i patrzeć jak leje. Przy warzywniaku narobiłam się tyle i co? Niewiele wschodzi. Bobu mi 8 sztuk wzeszło. A marchwi i pietruszki prawie nie widać. Fasola jedynie dobrze idzie. Pomidory też jakieś marne.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Oj troszkę przesadzasz. W końcu kiedyś to się skończy i nastanie Tyle serca i pracy włożyliście w Waszą działkę i zobacz, jak szybko są efekty. A porażki - pogodowe czy inne, zawsze będą, jak i w życiu. Z warzywniakiem natomiast się zgadzam, dlatego w zasadzie w ogóle z niego zrezygnowałam. Rok temu wysiałam różności i wszystko odpłynęło z ulewą pod tuje sąsiada. Miałam nie mieć też pomidorów, ale dostałam od sąsiadki. Choć obawiam się, że padną zanim je przesadzę z małych doniczek rozsadowych.
Właśnie odrobinę opróżniłam zbiornik z deszczówką pod altaną, bo zrobiła się tuż przy niej wielka kałuża.
Właśnie odrobinę opróżniłam zbiornik z deszczówką pod altaną, bo zrobiła się tuż przy niej wielka kałuża.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Fakt że taka aura zniechęca, ale wtedy też zbieramy lekcje pokory wobec natury i zarazem lekcje co zrobić aby było lepiej.
A więc podniesione grządki pod warzywa, osłony w postaci namiotów foliowych czy szklarni, inspektów, zadaszeń itp.
To dodatkowy wysiłek, ale w takich dniach niezwykle przydatny.
Co do nasion, to faktycznie ich jakość z każdym rokiem spada więc trzeba też sobie zapamiętać odmiany, które się udały i je powtarzać w następnych sezonach a gdzie się da samemu zbierać nasiona.
Ja mam sporo swoich i nie mogę narzekać.
A więc podniesione grządki pod warzywa, osłony w postaci namiotów foliowych czy szklarni, inspektów, zadaszeń itp.
To dodatkowy wysiłek, ale w takich dniach niezwykle przydatny.
Co do nasion, to faktycznie ich jakość z każdym rokiem spada więc trzeba też sobie zapamiętać odmiany, które się udały i je powtarzać w następnych sezonach a gdzie się da samemu zbierać nasiona.
Ja mam sporo swoich i nie mogę narzekać.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Oczywiście żartuje, nie mam zamiaru na razie działki sprzedawać. Nie mam długiego stażu w działkowaniu ale taki maj to nie maj. Chyba te ulewy od Was przyszły do mnie. Od rana padało z przerwami a teraz leje jak z cebra non stop.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Na szczęście przestało padać, ale zimno nieprzeciętnie jak na koniec maja. Można jednak grubo się opatulić i działać w ogródku, a wieczorami ogrzać się przy kominku Poza tym mam swój sposób na szybkie rozgrzanie - biorę Heruśka na smycz i idziemy na małą przebieżkę za ogród, a że z biegania zawsze miałam pałę, to dużo mi nie trzeba by się rozgrzać Żeby było sprawiedliwie - Liczi pracuje ze mną w ogrodzie i tu też trzeba trochę gimnastyki (w tym przypadku słownej), by ten zechciał zaprzestać poszukiwań sikorki między Emilien Guilot i Augustą Luise No ale dość psich patentów na chłody, pora pokazać, co tam w trawie piszczy
Skoro o trawie mowa, to zacznijmy od krasanki natrawki, którą często widuję na moich różach i nie jestem pewna, czy to tylko czysto towarzyskie odwiedziny, czy może cel jest zupełnie inny
Skoro jesteśmy przy różach, to trochę aktualności - tu wspaniale pachnące po wsadzeniu w nie nosa pączki Charlesa de Mills:
Na Darlow's Enigma pączków jeszcze nie widzę, ale to róża z wiosennego sadzenia i tak jestem z niej bardzo zadowolona. Jej haczykowate kolce wcale mnie nie zrażają - będzie jej łatwiej wspinać się po sośnie czarnej
Eden Rose ma sporo pączków:
Hot Chocolate jak na jesienną też dość dobrze:
Zauważyłam, że po oprysku herbatką tymiankową na różach kręcą się pszczoły - może wabi je zapach? Tymol bywa używany w pszczelarstwie do leczenia warrozy, może czują, że to dla nich dobre?
Krzaczek zeszłorocznej Nostalgie niezbyt wysoki, ale dość ładnie się zagęścił:
Obok niej rośnie miniaturka z maretu - już widać, że będzie chorowitą panną, choć na razie jeszcze wygląda dość porządnie:
Gratisowa czeska Milena
Rok temu wpadła mi w ręce zupełnie nieplanowana Rosarium Uetersen. Na szybko dostała najgorsze miejsce z możliwych... Słońce świeci na nią może godzinę dziennie. Nie liczę na burzę kwiatów, ale kilka pączków już ma
I jeszcze rzut na różankę pod płotem - róże stłamszone przez ostróżki. W trosce o róże wiosną tak przycięłam berberysa, że prawie nic z niego nie zostało
Nelly Moser z Lasurstern - o tej porze tworzą cudowny powojnikowy bukiet:
Maleńki po zeszłorocznym uwiądzie Blue Light jest bardzo dzielny:
Łubiny:
W cieniu lilak kwitnie wyjątkowo długo:
Piwonia majowa miała kwitnąć na Dzień Matki:
Azalie - nie mam ich wiele:
Czekam jeszcze na rododendrony:
Ten już przekwitł, ale ma śliczne młode przyrosty:
Są też spóźnialscy
-Dzień dobry, zastałam Licziego?
Rok temu na altanie ktoś totalnie obżarł młode listki winobluszczu, w tym roku uznał, że przywarka japońska jest o wiele smaczniejsza. Nigdy nie przyłapałam nikogo na gorącym uczynku
Skoro o trawie mowa, to zacznijmy od krasanki natrawki, którą często widuję na moich różach i nie jestem pewna, czy to tylko czysto towarzyskie odwiedziny, czy może cel jest zupełnie inny
Skoro jesteśmy przy różach, to trochę aktualności - tu wspaniale pachnące po wsadzeniu w nie nosa pączki Charlesa de Mills:
Na Darlow's Enigma pączków jeszcze nie widzę, ale to róża z wiosennego sadzenia i tak jestem z niej bardzo zadowolona. Jej haczykowate kolce wcale mnie nie zrażają - będzie jej łatwiej wspinać się po sośnie czarnej
Eden Rose ma sporo pączków:
Hot Chocolate jak na jesienną też dość dobrze:
Zauważyłam, że po oprysku herbatką tymiankową na różach kręcą się pszczoły - może wabi je zapach? Tymol bywa używany w pszczelarstwie do leczenia warrozy, może czują, że to dla nich dobre?
Krzaczek zeszłorocznej Nostalgie niezbyt wysoki, ale dość ładnie się zagęścił:
Obok niej rośnie miniaturka z maretu - już widać, że będzie chorowitą panną, choć na razie jeszcze wygląda dość porządnie:
Gratisowa czeska Milena
Rok temu wpadła mi w ręce zupełnie nieplanowana Rosarium Uetersen. Na szybko dostała najgorsze miejsce z możliwych... Słońce świeci na nią może godzinę dziennie. Nie liczę na burzę kwiatów, ale kilka pączków już ma
I jeszcze rzut na różankę pod płotem - róże stłamszone przez ostróżki. W trosce o róże wiosną tak przycięłam berberysa, że prawie nic z niego nie zostało
Nelly Moser z Lasurstern - o tej porze tworzą cudowny powojnikowy bukiet:
Maleńki po zeszłorocznym uwiądzie Blue Light jest bardzo dzielny:
Łubiny:
W cieniu lilak kwitnie wyjątkowo długo:
Piwonia majowa miała kwitnąć na Dzień Matki:
Azalie - nie mam ich wiele:
Czekam jeszcze na rododendrony:
Ten już przekwitł, ale ma śliczne młode przyrosty:
Są też spóźnialscy
-Dzień dobry, zastałam Licziego?
Rok temu na altanie ktoś totalnie obżarł młode listki winobluszczu, w tym roku uznał, że przywarka japońska jest o wiele smaczniejsza. Nigdy nie przyłapałam nikogo na gorącym uczynku
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milenko
Kwiecia sporo mimo tego zimna i deszczów, u nas z kolei sucho, w końcu dzisiejszej nocy troszkę popadało, na temperatury nie narzekam aż tak strasznie, prawdopodobnie ma być cieplej niebawem
Kwiecia sporo mimo tego zimna i deszczów, u nas z kolei sucho, w końcu dzisiejszej nocy troszkę popadało, na temperatury nie narzekam aż tak strasznie, prawdopodobnie ma być cieplej niebawem
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko Różyczki zapączkowane jak i u mnie,nadchodzi pora radości
Coraz więcej pączków różanych,widzę,że masz Hot Chocolate,uwielbiam tą różę.
Duet dwóch powojników ciekawie się zgrał ;:Lubię takie zestawienia
U mnie dalej sucho,zero deszczu,wczoraj byłam podlewać,robactwa u mnie co niemiara,kwieciak zaatakował Charles Austina
Miłego dnia...Gabi macha do Licziego
Coraz więcej pączków różanych,widzę,że masz Hot Chocolate,uwielbiam tą różę.
Duet dwóch powojników ciekawie się zgrał ;:Lubię takie zestawienia
U mnie dalej sucho,zero deszczu,wczoraj byłam podlewać,robactwa u mnie co niemiara,kwieciak zaatakował Charles Austina
Miłego dnia...Gabi macha do Licziego
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milenko dobrze się czyta raniutko opowieści ogrodnicze Róże zdrowe i zapowiadają burzę kwiatów, moje też mają dużo pączków i również pryskam tymiankówką, ale dodałam do tego trochę serwatki (eksperymentuję). Pojawiły się pierwsze mszyce, ale ręką uzbrojoną w rękawiczkę zdejmuję bo jest ich niewiele Przyjaciel Licziego sympatyczny Na kwitnienie powojników przyjdzie mi jeszcze poczekać i nie wiem dlaczego u mnie kwitną później
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Sąsiadka Licziego wygląda na sympatyczną, tylko gdzie ten Liczi ?
Czyżby znowu gonił za sikorkami.....
Na bluszczu to pewno była sprawka nocnych żuków.
U mnie czasem jakiś pojawi się na rhodkach, ale szybko znika, pewno za sprawą ptactwa.
Charles de Mills w takich pąkach...... , mój dopiero je zaczyna tworzyć, ale rośnie w półcieniu, więc się nie dziwię.
Moja Darlow już mi dała popalić kolcami a to maleństwo dopiero, to co będzie jak urośnie ?
Jeszcze nie doszłam do herbatki tymiankowej, ale trzeba będzie się nią zainteresować, bo najwyższy na nią czas.
Powojniki ekstra.
Czyżby znowu gonił za sikorkami.....
Na bluszczu to pewno była sprawka nocnych żuków.
U mnie czasem jakiś pojawi się na rhodkach, ale szybko znika, pewno za sprawą ptactwa.
Charles de Mills w takich pąkach...... , mój dopiero je zaczyna tworzyć, ale rośnie w półcieniu, więc się nie dziwię.
Moja Darlow już mi dała popalić kolcami a to maleństwo dopiero, to co będzie jak urośnie ?
Jeszcze nie doszłam do herbatki tymiankowej, ale trzeba będzie się nią zainteresować, bo najwyższy na nią czas.
Powojniki ekstra.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Słońce, słoneczko, słoniuńko A ja w kapelutku i z liściem na nosie
Iwonko - w tym sezonie znów kraj podzielony, choć zastanawiam się nad tym dopiero od 3 sezonów, to mam wrażenie, że kiedyś aż takich różnic nie było. W nocy było +6, za to teraz słoneczko pali i 21 Dobrego dnia!
Aniu - no jak to, Czekoladkę mam przecież dzięki Tobie Rok temu zrobiłaś jej tak wspaniały PR, że nie mogłam jej nie mieć Obok posadziłam Edith Holden, wydawało mi się, że będą pasować, a jak będzie w praktyce - zobaczymy. Na bogenie rośnie jeszcze 3 powojnik - Mrs N. Thompson, ale ona zawsze kwitnie najsłabiej i później. Dziś rozwinął się dopiero pierwszy kwiat. Mojego Charlesa atakowała namiętnie nimułka, nie pryskałam nic poza obrywaniem listków + moje mikstury. W tej chwili jest ok, pączki ma już całkiem dorodne. Bardzo lubię tę różę, jak na angielkę wyjątkowo się nie kłania no i te kwiaty, zapach Gdyby jeszcze zechciała być odrobinę zdrowsza... Liczi odmachuje Gabi
Marysiu - ooo to bardzo się cieszę, że jeszcze ktoś poza mną używa herbatki tymiankowej! Będzie można wymieniać się spostrzeżeniami. Robisz wg zeszłorocznego czy nowego przepisu? A krochmal dodajesz? Próbowałam również z aspiryną, ale okropnie zatyka opryskiwacz. Rozpuszczałam i w zimnej i w ciepłej wodzie - za każdym razem to samo. Może powinnam spróbować z aspiryną innej firmy, choć wątpię by była różnica - w końcu to bez większego znaczenia. Owczarek to przyjaciółka Fakt, jest bardzo sympatyczna
Grażynko - szkoda, że upodobały sobie przywarkę, tak ładnie zaczęła piąć się po altanie. Może jeszcze się pozbiera, rok temu w pełni lata już takich uszkodzeń nie widziałam. Charles de Mills to ten kontrowersyjny, którego identyfikowałyśmy rok temu W tym roku ocenisz ponownie czy to on. HT naprawdę polecam - na razie działania grzybobójczego jeszcze nie mogę ocenić, ale na pewno pomaga na mszyce. Na początku stwierdziłam, że nie działa, ale po kilku opryskach zmieniam zdanie - są tylko pojedyncze sztuki Nie sądzę, by same z siebie akurat zrobiły sobie przerwę - poza tym na dwóch różach, które słabiej pryskałam jest ich zdecydowanie więcej. Do kompletu proponuję opryski octanem wapnia
Miłego dnia Kochani!
Iwonko - w tym sezonie znów kraj podzielony, choć zastanawiam się nad tym dopiero od 3 sezonów, to mam wrażenie, że kiedyś aż takich różnic nie było. W nocy było +6, za to teraz słoneczko pali i 21 Dobrego dnia!
Aniu - no jak to, Czekoladkę mam przecież dzięki Tobie Rok temu zrobiłaś jej tak wspaniały PR, że nie mogłam jej nie mieć Obok posadziłam Edith Holden, wydawało mi się, że będą pasować, a jak będzie w praktyce - zobaczymy. Na bogenie rośnie jeszcze 3 powojnik - Mrs N. Thompson, ale ona zawsze kwitnie najsłabiej i później. Dziś rozwinął się dopiero pierwszy kwiat. Mojego Charlesa atakowała namiętnie nimułka, nie pryskałam nic poza obrywaniem listków + moje mikstury. W tej chwili jest ok, pączki ma już całkiem dorodne. Bardzo lubię tę różę, jak na angielkę wyjątkowo się nie kłania no i te kwiaty, zapach Gdyby jeszcze zechciała być odrobinę zdrowsza... Liczi odmachuje Gabi
Marysiu - ooo to bardzo się cieszę, że jeszcze ktoś poza mną używa herbatki tymiankowej! Będzie można wymieniać się spostrzeżeniami. Robisz wg zeszłorocznego czy nowego przepisu? A krochmal dodajesz? Próbowałam również z aspiryną, ale okropnie zatyka opryskiwacz. Rozpuszczałam i w zimnej i w ciepłej wodzie - za każdym razem to samo. Może powinnam spróbować z aspiryną innej firmy, choć wątpię by była różnica - w końcu to bez większego znaczenia. Owczarek to przyjaciółka Fakt, jest bardzo sympatyczna
Grażynko - szkoda, że upodobały sobie przywarkę, tak ładnie zaczęła piąć się po altanie. Może jeszcze się pozbiera, rok temu w pełni lata już takich uszkodzeń nie widziałam. Charles de Mills to ten kontrowersyjny, którego identyfikowałyśmy rok temu W tym roku ocenisz ponownie czy to on. HT naprawdę polecam - na razie działania grzybobójczego jeszcze nie mogę ocenić, ale na pewno pomaga na mszyce. Na początku stwierdziłam, że nie działa, ale po kilku opryskach zmieniam zdanie - są tylko pojedyncze sztuki Nie sądzę, by same z siebie akurat zrobiły sobie przerwę - poza tym na dwóch różach, które słabiej pryskałam jest ich zdecydowanie więcej. Do kompletu proponuję opryski octanem wapnia
Miłego dnia Kochani!
- Mirabela
- 1000p
- Posty: 1899
- Od: 30 wrz 2011, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milenko! Czekam niecierpliwie na kwitnienie Twoich różyczek i powojników. Choć te drugie już zaczęły. Moje w pąkach i czekają nie wiem na co. Piękne widoczki pokazałaś na rozpoczęcie wątku. Pozdrawiam. A cha ! Gdzie można , pod jaką nazwą szukać tych lepowych karteczek?
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Mirko! Tablice lepowe powinny być dostępne w każdym ogrodniczym, a konkretniej napisałam Ci na pw
Łudziłam się, że dziś coś rozkwitnie - do 16 było sporo słońca, niestety żadna panna nie zdecydowała się zaprezentować. Nie liczę Purple Rain, bo ona przyjechała do mnie już z kwiatami.
Ale pokażę co słychać w różanym ogródku mojej Mamy. Zakwitła Ingrid Bergman sadzona jesienią - jest przecudna i delikatnie pachnie:
Dziś już bardziej rozwinięta:
Całkiem niezłe zestawienie czarnego z czerwonym
Od kilku dni kwitnie Rhapsody in Blue - tu już nabrała szarego odcienia (nadmiar słońca jej nie służy, a u Mamy prawie patelnia):
Jest też drugi kwiatek:
Cardinal de Richelieu pokazuje kolorek:
Eyeconic też - ciekawe, jak spisze się w tym sezonie, bo w pierwszym kwiaty bardzo nas rozczarowały:
Flammentanz również gotowa do startu - całe szczęście nie zdąży pokazać zbyt wielu kwiatów przed Bożym Ciałem, więc hurtowe kradzieże kwiatów nam raczej nie grożą
I pytanko, bo nie wiem, co robić - co może być powodem braku kwitnienia pięciornika krzewiastego? Rok temu przesadziłam go z fatalnego miejsca pod kosodrzewiną, tam kwitł słabo, ale kwitł. Teraz rośnie w słońcu, nawet czasem go podleję jakimś nawozem z przewagą potasu i fosforu. W okolicy już kwitną i to takie "przydrożne", których raczej nikt nie zasila, a mój jak zaklęty. Rok temu było to samo - latem pokazał tylko kilka kwiatów. Może ma za mokro?
Łudziłam się, że dziś coś rozkwitnie - do 16 było sporo słońca, niestety żadna panna nie zdecydowała się zaprezentować. Nie liczę Purple Rain, bo ona przyjechała do mnie już z kwiatami.
Ale pokażę co słychać w różanym ogródku mojej Mamy. Zakwitła Ingrid Bergman sadzona jesienią - jest przecudna i delikatnie pachnie:
Dziś już bardziej rozwinięta:
Całkiem niezłe zestawienie czarnego z czerwonym
Od kilku dni kwitnie Rhapsody in Blue - tu już nabrała szarego odcienia (nadmiar słońca jej nie służy, a u Mamy prawie patelnia):
Jest też drugi kwiatek:
Cardinal de Richelieu pokazuje kolorek:
Eyeconic też - ciekawe, jak spisze się w tym sezonie, bo w pierwszym kwiaty bardzo nas rozczarowały:
Flammentanz również gotowa do startu - całe szczęście nie zdąży pokazać zbyt wielu kwiatów przed Bożym Ciałem, więc hurtowe kradzieże kwiatów nam raczej nie grożą
I pytanko, bo nie wiem, co robić - co może być powodem braku kwitnienia pięciornika krzewiastego? Rok temu przesadziłam go z fatalnego miejsca pod kosodrzewiną, tam kwitł słabo, ale kwitł. Teraz rośnie w słońcu, nawet czasem go podleję jakimś nawozem z przewagą potasu i fosforu. W okolicy już kwitną i to takie "przydrożne", których raczej nikt nie zasila, a mój jak zaklęty. Rok temu było to samo - latem pokazał tylko kilka kwiatów. Może ma za mokro?