Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko, a wiesz, że moja Rhapsody in Blue też jakaś oporna. W tamtym roku miała zaledwie jedną łodyżkę z kwiatami, w tym roku uświadczyłam całe trzy A widziałąm w niektórych ogrodach, że ta róża potrafi rosnąć jak szalona
Souvenir du Docteur Jamain posadziłam ubiegłej jesieni .. czytałam w różnych miejscach, ze w tym roku mogę liczyć na zaledwie kilka kwiatów (jak będę miała szczęście), twój opis tylko utwierdził mnie w tym twierdzeniu.. ech, szkoda.
Souvenir du Docteur Jamain posadziłam ubiegłej jesieni .. czytałam w różnych miejscach, ze w tym roku mogę liczyć na zaledwie kilka kwiatów (jak będę miała szczęście), twój opis tylko utwierdził mnie w tym twierdzeniu.. ech, szkoda.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Wczesna wiosną ogród wydaje się pusty a potem zarasta w dżunglę.
Znam ten ból, ale za to jak cudownie się w nim czujemy.
Śliczne małe drozdziątko, "piesy" ich nie łapią ?
Żółte tabliczki widzę kupiłaś, na pewno zredukują dziadostwo do minimum.
Moje już oblepione dość mocno fajnie że nie muszę pryskać, bo co zostanie to ptaki zjedzą i tych szkodników prawie że nie widać.
Na różach tylko oprócz mszycy trochę poskręcanych liści od nimułki, ale od razu obrywam i wywalam do kubła.
Polne margarytki też mam i to całkiem sporo a nawet maruny, wszystkie te kwiaty są u mnie mile widziane.
Bo im większa różnorodność tym bogatsza ilość dobroczynnych owadów.
Znam ten ból, ale za to jak cudownie się w nim czujemy.
Śliczne małe drozdziątko, "piesy" ich nie łapią ?
Żółte tabliczki widzę kupiłaś, na pewno zredukują dziadostwo do minimum.
Moje już oblepione dość mocno fajnie że nie muszę pryskać, bo co zostanie to ptaki zjedzą i tych szkodników prawie że nie widać.
Na różach tylko oprócz mszycy trochę poskręcanych liści od nimułki, ale od razu obrywam i wywalam do kubła.
Polne margarytki też mam i to całkiem sporo a nawet maruny, wszystkie te kwiaty są u mnie mile widziane.
Bo im większa różnorodność tym bogatsza ilość dobroczynnych owadów.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milenko, dzieje się u Ciebie, oj dzieje, gość, uroczy maluch , a rdest mówisz rozgląda się co by tu pożreć, a ja czekam aż mój zacznie pożerać pergolę i wspinać się na dach domku
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Jednak wiatr, o którym pisałam w ostatnim poście trochę narozrabiał. Crown Princess Margareta straciła jeden krótkopęd, bardzo brzydko się wyrwał. Posmarowałam maścią ogrodniczą, mam nadzieję, że będzie dobrze. Buk purpurowy pogubił trochę młodych, wiotkich przyrostów, floksy wiechowate też odrobinę zeszczuplały. Wczoraj w nocy przeszła dodatkowo burza, ale było spokojnie, popadało dość zdrowo i dobrze, bo było już sucho. Dziś dotarła przesyłka z Rosarium, dwoma różyczkami jestem strasznie zawiedziona.
Santana mizerna, ale może się jakoś pozbiera:
Grafin Diana maciupuńka, choć sporo kosztowała. Ale tłumaczę sobie, że to nowość, więc widocznie tak musi być?
J. W. von Goethe całkiem całkiem:
Mrs. John Laing w sumie też:
ma jakieś przebarwienia na liściach i sporo pozasychanych końcówek listków:
Purple Rain rozrośnięta, 6 litrowa donica:
W ogrodzie zaczął otwierać kwiaty miniaturowy powojnik Blue Light:
Nelly Moser zdaje się rok temu miała większe kwiaty, ale na razie pokazała tylko dwa - może kolejne będą dorodniejsze:
Lasurstern - kolor przekłamany, w rzeczywistości bliżej mu do fioletu:
Marysiu - jest jeden plus takiego gąszczu różano-ostróżkowego - może wreszcie ostróżki nie będą się pokładać W każdym razie po bardzo wietrznej nocy stoją na baczność
Ewelinko - zapraszam! Dzięki za wizytę i czekam w realu
Sabinko - Mama ma dopiero okaz RiB - z tej samej dostawy. Pewnie gdybym moją posadziła na początku w innym miejscu, wyglądałaby dziś inaczej. Podejrzewam, że zaczęła gnić przy podkładce i dlatego się ułamała. Traktuję ją jako długofalowe doświadczenie różane - nie mam zbyt wiele róż na własnych korzeniach, może warto być cierpliwym? Doktorek jeszcze kilka dni i powinien pokazać pierwszy kwiat - normalnie przebieram nóżkami
Grażynko - drozdzika wypatrzyłam właśnie dzięki Licziemu, który go gonił Mały wystraszony wylądował pod jałowcem, Licziego od razu zamknęłam w domu. Na jednej z tablic nawet kwieciak malinowiec się złapał - a przynajmniej coś do niego podobnego. Szkoda tylko, że muchy się łapią - zajmują niepotrzebnie dużo cennego miejsca na tablicach Największy problem mam ze skoczkiem różanym, jeszcze trochę i nie wytrzymam i czymś prysnę - przynajmniej jakimś gotowcem w sprayu.
Iwonko - rdest przyjechał ze mną z blokowego balkonu, kupiłam go wiosną 3 lata temu. W zasadzie to dopiero rok temu zaczął porządnie rosnąć. Może Twój też taki oporny
Miłego popołudnia Wam życzę!
Santana mizerna, ale może się jakoś pozbiera:
Grafin Diana maciupuńka, choć sporo kosztowała. Ale tłumaczę sobie, że to nowość, więc widocznie tak musi być?
J. W. von Goethe całkiem całkiem:
Mrs. John Laing w sumie też:
ma jakieś przebarwienia na liściach i sporo pozasychanych końcówek listków:
Purple Rain rozrośnięta, 6 litrowa donica:
W ogrodzie zaczął otwierać kwiaty miniaturowy powojnik Blue Light:
Nelly Moser zdaje się rok temu miała większe kwiaty, ale na razie pokazała tylko dwa - może kolejne będą dorodniejsze:
Lasurstern - kolor przekłamany, w rzeczywistości bliżej mu do fioletu:
Marysiu - jest jeden plus takiego gąszczu różano-ostróżkowego - może wreszcie ostróżki nie będą się pokładać W każdym razie po bardzo wietrznej nocy stoją na baczność
Ewelinko - zapraszam! Dzięki za wizytę i czekam w realu
Sabinko - Mama ma dopiero okaz RiB - z tej samej dostawy. Pewnie gdybym moją posadziła na początku w innym miejscu, wyglądałaby dziś inaczej. Podejrzewam, że zaczęła gnić przy podkładce i dlatego się ułamała. Traktuję ją jako długofalowe doświadczenie różane - nie mam zbyt wiele róż na własnych korzeniach, może warto być cierpliwym? Doktorek jeszcze kilka dni i powinien pokazać pierwszy kwiat - normalnie przebieram nóżkami
Grażynko - drozdzika wypatrzyłam właśnie dzięki Licziemu, który go gonił Mały wystraszony wylądował pod jałowcem, Licziego od razu zamknęłam w domu. Na jednej z tablic nawet kwieciak malinowiec się złapał - a przynajmniej coś do niego podobnego. Szkoda tylko, że muchy się łapią - zajmują niepotrzebnie dużo cennego miejsca na tablicach Największy problem mam ze skoczkiem różanym, jeszcze trochę i nie wytrzymam i czymś prysnę - przynajmniej jakimś gotowcem w sprayu.
Iwonko - rdest przyjechał ze mną z blokowego balkonu, kupiłam go wiosną 3 lata temu. W zasadzie to dopiero rok temu zaczął porządnie rosnąć. Może Twój też taki oporny
Miłego popołudnia Wam życzę!
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Niezłe rarytasy wypatrzyłaś.
W twoich zielonych łapkach na pewno róże się wzmocnią i będą cieszyły twoje oczy.
U mnie spokojnie bez szaleństw.
W twoich zielonych łapkach na pewno róże się wzmocnią i będą cieszyły twoje oczy.
U mnie spokojnie bez szaleństw.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2253
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko i ja się wpisuję Cudny masz ten ogród i całą futrzaną familię ! Bardzo lubię Twoje fotki ! Tyle przepięknych roślin, kolorowych i soczystych. Na prawdę jest na czym oko zawiesić , a to dopiero początek sezonu
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milenko, kącik na ostatnim zdjęciu cudny ,róże takie rarytasy nabyłaś ,super ,będziemy oglądać ,wstawiłam u siebie zdjęcie z azalią ,którą dałaś mi w tamtym roku ,że nie chce u Ciebie kwitnąć ,wiec zakwitła u mnie ,zobacz jakim kolorkiem,pozdrawiam
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko, a ja życzę pięknego weekendu, wśród tych Twoich cudowności
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Cały czas bardzo zimno i stale popaduje, jednak wyszkolona zeszłorocznym majem nie narzekam nic a nic Od kilku dni mamy problemy z internetem (pojawiał się i znikał), okazało się, że przez 2,5 roku drzewa w okolicy tak porosły, że zaczęły zasłaniać nadajnik Na szczęście nasz provider poczarował i mam nadzieję, że nie będę już musiała przeklinać próbując coś wysłać
Grażynko - obyś miała rację.. Santanę przytnę jeszcze krócej, może to ją wzmocni.
Joasiu - witaj! Miło czytać Twoje słowa, choć ja mam zupełnie odwrotne wrażenie, zwłaszcza o tej porze roku
Martusiu - azalię widziałam, cieszę się, że tak cudnie rozkwitła u Ciebie
Iwonko - po czasie, ale bardzo dziękuję Weekend tak zimny, że paliłam w kominku, ale najważniejsze, że nie leci ciurkiem z nieba
Trochę fotek przemoczonych deszczem
Madzia i Grażynka skarżą się, że ich lilie św. Józefa nie rosną. Ale tak na pewno nie wyglądają
No dobra, mam też drugą, trochę bardziej wypasioną
Louis Odier bierze mnie na przetrzymanie
Łubiny zaczynają:
Łyszczak nn:
Przezimowana pelargonia Brixworth Gold:
W pojemniku na deszczówkę gromadzą się całe stada muszek - dorosłe mszyce czy coś innego?
Tuż obok przy clematisie wisi nowa tablica lepowa - dziś momentalnie ją zapełniły:
Na innych clematisach też rój:
Mokro i chłodno, więc salamandry spacerują przy tarasie:
Te tulipany (a mam ich w tym roku aż 2 sztuki) kwitną już 3 tygodnie - może ktoś rozpoznaje? Kupowane w Bierdonce. Chętnie bym sobie dokupiła. Wiatr połamał róże i inne rośliny, przeszły obfite deszcze, a one trwają:
Tak samo te są niezniszczalne (kupowane po prostu jako tulipany fioletowe):
I zapomniałabym - w domu wieeelkie oczekiwanie na moje pierwsze w życiu kwiaty hoi - w dodatku jest to podobno cudnie pachnąca Parasitica Variegata (cóż, zdjęcie jest jakie jest )
Dobrej nocy!
Grażynko - obyś miała rację.. Santanę przytnę jeszcze krócej, może to ją wzmocni.
Joasiu - witaj! Miło czytać Twoje słowa, choć ja mam zupełnie odwrotne wrażenie, zwłaszcza o tej porze roku
Martusiu - azalię widziałam, cieszę się, że tak cudnie rozkwitła u Ciebie
Iwonko - po czasie, ale bardzo dziękuję Weekend tak zimny, że paliłam w kominku, ale najważniejsze, że nie leci ciurkiem z nieba
Trochę fotek przemoczonych deszczem
Madzia i Grażynka skarżą się, że ich lilie św. Józefa nie rosną. Ale tak na pewno nie wyglądają
No dobra, mam też drugą, trochę bardziej wypasioną
Louis Odier bierze mnie na przetrzymanie
Łubiny zaczynają:
Łyszczak nn:
Przezimowana pelargonia Brixworth Gold:
W pojemniku na deszczówkę gromadzą się całe stada muszek - dorosłe mszyce czy coś innego?
Tuż obok przy clematisie wisi nowa tablica lepowa - dziś momentalnie ją zapełniły:
Na innych clematisach też rój:
Mokro i chłodno, więc salamandry spacerują przy tarasie:
Te tulipany (a mam ich w tym roku aż 2 sztuki) kwitną już 3 tygodnie - może ktoś rozpoznaje? Kupowane w Bierdonce. Chętnie bym sobie dokupiła. Wiatr połamał róże i inne rośliny, przeszły obfite deszcze, a one trwają:
Tak samo te są niezniszczalne (kupowane po prostu jako tulipany fioletowe):
I zapomniałabym - w domu wieeelkie oczekiwanie na moje pierwsze w życiu kwiaty hoi - w dodatku jest to podobno cudnie pachnąca Parasitica Variegata (cóż, zdjęcie jest jakie jest )
Dobrej nocy!
- roza333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3866
- Od: 4 maja 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie Tarnowskie Góry
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Mileno i ja przyszłam pospacerować po Twoim ogrodzie pięknie zagospodarowany ogród i zwierzaków masz sporo u mnie dominują koty i jeż mnie znowu odwiedza .Pozdrawiam i będę zaglądać bo róże bardzo lubię
Pozdrawiam Wszystkich i zapraszam do moich wątków Justyna
Moje wątki Ogród róży część 4 U róży - co nieco prywatniej
Kupię ,sprzedam ,wymienię roza333
Moje wątki Ogród róży część 4 U róży - co nieco prywatniej
Kupię ,sprzedam ,wymienię roza333
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Te muszki to raczej nie mszyce ale nie wiem co to za gagatki, bardziej mi meszki przypominają, ale to chyba też nie one.
U mnie wszystko nie tylko przemoczone ale wręcz zalane deszczem.
Lało całą noc i leje nadal, kto wie czy to nie wody świętojańskie i czy znowu nie wyleją.
Moja lilia w ogóle nie ma nic a cebulka zdrowa i tak sobie trwa w niebycie.
mnie też ta pelaśka przezimowała a nawet udało mi się ją rozmnożyć.
Dla mnie może w ogóle nie kwitnąć, bo ozdobna bardzo z samych liści.
U mnie już po tulipanach a i lilaki tez już zakończyły życie w tych potokach deszczu.
Tylko ślimaki mają używanie.
U mnie wszystko nie tylko przemoczone ale wręcz zalane deszczem.
Lało całą noc i leje nadal, kto wie czy to nie wody świętojańskie i czy znowu nie wyleją.
Moja lilia w ogóle nie ma nic a cebulka zdrowa i tak sobie trwa w niebycie.
mnie też ta pelaśka przezimowała a nawet udało mi się ją rozmnożyć.
Dla mnie może w ogóle nie kwitnąć, bo ozdobna bardzo z samych liści.
U mnie już po tulipanach a i lilaki tez już zakończyły życie w tych potokach deszczu.
Tylko ślimaki mają używanie.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Cześć Justynko dziękuję za wizytę, przyznaję się, że dawno u Ciebie nie byłam, muszę się poprawić Jestem psiara od zawsze, ale koty również lubię. Jednak w życiu z czegoś trzeba zrezygnować
Grażynko - nie strasz deszczami świętojańskimi U mnie też dziś leje non-stop. BG również rozmnożyłam, jedną dałam Mamie, drugą zostawiłam sobie, ale maluchy nie są jakoś zbytnio wyrywne. Może ruszą jak słońce nas zaszczyci swoją obecnością Mam jeszcze przezimowaną Mrs Pollock, rok temu dała popis dopiero pod koniec lata.
Jeśli ktoś myśli, ze po założeniu drenów zrobiła się u mnie Sahara... W roli głównej jako topielica Goethe Lamberta (gratis od Kamili z wiosennego zamówienia)
To rabata z wiązem, odrenowana z 4 stron. Poszerzam ją i muszę dosypać tu jeszcze ziemi. Woda stoi, ale znika zdecydowanie szybciej niż przed zrobieniem drenażu. Choć już sama momentami zastanawiam się, czy aby przypadkiem sobie tego nie wmawiam
Grażynko - nie strasz deszczami świętojańskimi U mnie też dziś leje non-stop. BG również rozmnożyłam, jedną dałam Mamie, drugą zostawiłam sobie, ale maluchy nie są jakoś zbytnio wyrywne. Może ruszą jak słońce nas zaszczyci swoją obecnością Mam jeszcze przezimowaną Mrs Pollock, rok temu dała popis dopiero pod koniec lata.
Jeśli ktoś myśli, ze po założeniu drenów zrobiła się u mnie Sahara... W roli głównej jako topielica Goethe Lamberta (gratis od Kamili z wiosennego zamówienia)
To rabata z wiązem, odrenowana z 4 stron. Poszerzam ją i muszę dosypać tu jeszcze ziemi. Woda stoi, ale znika zdecydowanie szybciej niż przed zrobieniem drenażu. Choć już sama momentami zastanawiam się, czy aby przypadkiem sobie tego nie wmawiam
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
To niepokojący widok.
Byłoby szkoda, gdyby różom zagniwały znowu korzenie.
Miluś ja nie straszę ale tak czytałam w necie i to z amerykańskich żródeł.
Nasi też wieszczą lokalne podtopienia.
U mnie też już woda stoi w bruzdach a najniższy poziom w szklarni już zamaka na stałe.
Jesienią mieliśmy masakrę i znowu wygląda na to, że nie prędko ujrzymy słonko.
Ech.....no jak nie urok.........
Byłoby szkoda, gdyby różom zagniwały znowu korzenie.
Miluś ja nie straszę ale tak czytałam w necie i to z amerykańskich żródeł.
Nasi też wieszczą lokalne podtopienia.
U mnie też już woda stoi w bruzdach a najniższy poziom w szklarni już zamaka na stałe.
Jesienią mieliśmy masakrę i znowu wygląda na to, że nie prędko ujrzymy słonko.
Ech.....no jak nie urok.........
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki