Pierwsze koty za płoty VI

Zdjęcia naszych ogrodów.
ODPOWIEDZ
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Jadziu, ogórecznik kwitnie w tej chwili całym sobą, rozsiał się i robi to nadalObrazek A najpiękniejszy wyrósł na środku trawnika, ale ten niestety skończył już pod kosiarką. Muszę go troszkę powstrzymać, bo wygląda na to, że chce zapanować nad większością rabatki.
W donicy rutewka będzie miała szansę odbudować korzenie, może jej się udaObrazek? Moja Parfume już dawno przekwitła, Elin gdzieś tam sobie buja pod obłokami i nie bardzo widzę jej kwiatuszki, a dwie kolejne zakwitną lada chwila. Te dwie ostatnie są dużo niższe od Elin, tym będę mogła się dobrze przyjrzeć ;:108

Obrazek

Obrazek

Ewelinko, mam miejsca bardzo kolorowe, ale mam i takie, gdzie w tej chwili właściwie nic się nie dzieje. W przyszłości będę musiała nad nimi popracować, bo gdy przekwitła złotnica i pustynniki, zrobiło się po prostu smętnie. Zarówno złotnica, jak i pustynniki zajmują bardzo dużo miejsca, teraz liście im już zanikają i powstały puste miejsca. Gorzej, że nie bardzo mam je gdzie przesadzić i nie widzę rozwiązaniaObrazek Lilie bardzo szybko przekwitają, na całe szczęście kwitną w różnych terminach i jeszcze przez jakiś czas będą widoczne, niektóre nawet są jeszcze w pąkach ;:oj Liliowcami jestem w tym roku zachwycona, pięknie kwitną, porządnie się rozrosły, co niestety nie jest dla nich dobrą wiadomością, bo będę musiała je zmniejszyć. I tak źle i tak niedobrze ;:306 Małe-źle bo słabo kwitną, duże kwitną cudnie, ale zajmują za dużo miejsca i tłamszą inne kwiaty, w małym ogrodzie trudno wszystko pogodzićObrazek
Chwasty to temat rzeka i chyba każdy mógłby dorzucić coś na ich temat. Podczas dwóch tygodni nieobecności tak wyrosły, że z jednej rabaty wynoszę po pięć, sześć wiader- kompostownik już zaczyna trzeszczeć w szwach. Ale przynajmniej dość łatwo je się wyciąga, chociaż już dzisiaj musiałam podlewać, bo ziemia już ponownie wysycha.
Łąki niesamowicie pachną, wonie się ze sobą mieszają, tworząc subtelny, ale wyraźny zapach. Tak samo pachnie szafka, w której przechowuję suszone zioła, z lubością wsadzam do niej nos i delektuję się ich zapachem :tan

Obrazek

Obrazek

Dorotko, jak już zaczęłam tworzyć własne kosmetyki, to nie mogę się zatrzymać. Same mydełka, to za mało- w tej chwili w kuchni powstaje płyn do mycia naczyń, a w planach mam płyn do prania. Zresztą plany mam obszerne, oby tylko czasu mi wystarczyło, to wyprowadzę sklepową chemię zupełnie z domuObrazek Zapach w szafkach, to poezja, mogę w nich siedzieć bez końca. Większość ziół znajduję na łąkach i w lasach, z działki, to chyba typowe zioła przynoszę, czyli szałwię, oregano, lubczyk. Za mało mam miejsca, a łąkę pod samym nosem, to nie ma sensu przenosić jej na działkę. Zresztą takie poszukiwanie ziół, to też niezła zabawa, a jakie emocje, jak znajdę i rozpoznam nowe ziółko :heja Nie mogę się tego pozbawićObrazek
Rutewki mam cztery i niby wszystkie do siebie podobne, a jednak każda jest inna. Na dwie jeszcze czekam, ale to już tuż, tuż. Te na szczęście są niższe niż Elin, bo do tej już wzrokiem nie mogę sięgnąć, taka wysoka wyrosła ;:108

Obrazek

Obrazek

Halinko, rodgersja kwitnie jak chce i kiedy chce. Moja w tym miejscu rośnie już dawna i czasami zakwitnie jednym kwiatem, albo pięcioma, albo i wcale. Ale oprócz cudnych kwiatów, ma jeszcze przepiękne liście, które same z siebie są ozdobą każdej rabatkiObrazek
Jeżówki bardzo słabo sobie radzą w tym roku, zaledwie kilka wygląda jak zwykle, innych albo nie ma, albo ledwie dychają. Nawet mi nie mów, że taka ślicznotka mogłaby tez mi zginąćObrazek Do tej pory rosły jak chwasty, od dwóch lat ledwo sobie radzą. To raczej nie kwestia ziemi, bo przecież rosły w niej od lat, coś im jednak nie pasuje..... co będzie, to będzie- nie przeskoczę tego.

Obrazek

Obrazek

Danusiu, burze uwielbiam, szczególnie te w nocy. Mogę stać i stać i wgapiać się w błyskające niebo. Też u nas przechodziły jedna za drugą, ale co dziwne, na działce już robi się sucho, a przecież tyle wody spłynęłoObrazek Na działce ziemia zamieniła się w skorupę, trudno się przez nią przebić, nie mówiąc o wyciąganiu chwastów, szczególnie tych głębiej ukorzenionych. Chyba po prostu zbyt mocno lało, ziemia się zbiła i teraz trzeba ją poruszyć, żeby ulżyć i sobie i roślinom.
Robienie mydełek jest fajne, aż mnie rączki świerzbią, żeby robić i robić. Muszę się siłą powstrzymywać, żeby nie robić co tydzień ;:306

Obrazek

Obrazek

Aniu, rutewka jest ozdobna cały sezon, co niewielu roślinom się zdarza. Ma pięknie liście, kwitnie też cudnie, a jak przekwitnie, to kwiaty nadal bardzo ładnie wyglądają. Masz ją zapisaną, to za jakiś czas, bo na pewno nie w pierwszym roku, będziesz mogła się nią zachwycać u siebieObrazek
Rutewka jest nawet bardzo wysoka, ta akurat ma przynajmniej 250 cm, a może i więcej. Lilie i liliowce teraz właśnie zwracają na siebie uwagę, mają raczej duże kwiaty, widoczne z daleka, no i urody nie można im odmówić. No i niektóre pachną, co też jest istotne. Ale i psocą- większość działkowych koszulek mam upstrzonych ich pyłkiemObrazek

Obrazek

Obrazek

Marysiu, octy rzeczywiście służą głównie do mydeł, ale kilku używam również w kuchni. Oprócz jabłkowego, pyszny jest z kurdybana i z kwiatów czarnego bzu. Teraz mam jeszcze nastawiony z wiśni i kwiatów ogórecznika i też zapowiada się, że będzie smacznyObrazek
Modraszka wcale nie jest tak łatwo wypatrzeć, nie dość, że jest maleńki, to jeszcze nie chce zbyt często się pokazywać. A taki jest śliczny ;:oj
Czereśnie objadałam sąsiadowi- jesteśmy umówieni, że to co wystaje na moją działkę, jest moje i w tym roku było tego kilka kilogramów. A to akurat są wisienki, pierwsze owocowanie, jeszcze niezbyt obfite, ale do pojedzenia wystarczyłoObrazek
W Krakowie byliśmy w maju przez kilka dni, ale tylko u rodziny. Ciocia jest zupełnie sama, trzeba było jej coś tam ponaprawiać, zrobić większe gabarytowo zakupy a i zwykły kontakt był potrzebny. Czy będziemy jeszcze w tym roku? Nie wiem, może na jesieni, ale to zależy od sytuacji. W maju nie spotykaliśmy się z nikim, Leszek jeszcze nie był w pełni zaszczepiony a i obostrzenia były jeszcze duże. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, bo tęsknię już za takimi zwykłymi spotkaniami ze znajomymi, z rodziną w większym gronie. Takie rzeczy dotąd oglądaliśmy jedynie na filmach, a teraz jest to nasza rzeczywistość.

Obrazek

Obrazek

Właściwie cały ostatni tydzień spędziłam na działce, jak nie na swojej, to u Rodziców. Miałam kilka dni wolnego, a że pogoda dopisała, to wykorzystałam to jak mogłam. Jadę z samego rana, żeby jeszcze przed upałami zdążyć coś zrobić, chociaż muszę przyznać, że już nie jest tak gorąco, tak jak wcześniej. Teraz nawet w południe, pod parasolem można spokojnie pielić. Przez kilka dni ziemia była mięciutka, chwasty wyrywałam bez trudu, ale już dzisiaj było dużo gorzej. Wszystko stwardniało na beton, tylko tam, gdzie jest odrobina cienia można jeszcze dość swobodnie sobie podziabać. Tyle spadło deszczu, że to aż dziwne, że jest tak sucho, ale w większości były to ulewy i większość wody spłynęła do rzeki, a ziemia przyjęła tylko część. Próbowałam coś pielić, ale tam gdzie miałam dzisiaj urzędować, większość stanowi mniszek i korzenie zostawały w ziemi. Nie miało to sensu, dlatego podłączyłam węża , a sama zajęłam się nicnierobieniem. Po kilku dniach intensywnej pracy, to był całkiem miło spędzony czas, polecamObrazek
W tym roku zbieram plony ubiegłorocznego zaniedbania, a przynajmniej tak mi się wydaje. Hortensje, jeżówki , róże wszystko jest nie takie jak zwykle i nawet nie bardzo nadaje się do pokazania. Jest dużo mniej kwiatów, są mniejsze i po pieleniu zostało dużo łysych plam. Już nawet nie pamiętam, co tam rosło, w każdym razie w tym roku nie pokazało się moim oczom. Zaskoczyły mnie liliowce, nigdy nie przywiązywałam do nich wagi, przez lata nie miałam ani jednego, a teraz mam kilka i tylko jeden mi się nie podoba, pozostałe są po prostu śliczne. Mają masę kwiatów, dużych, mniejszych, ale dają z siebie wszystko. Dwa dostałam od Jadzi- Jakuch, a resztę od Dorotki-korzo_m, dziewczynyObrazek dzięki wam kupiłam sobie w tym roku kolejne trzy i nie wiem gdzie posadzić ;:306 Jeden już siedzi w ziemi, ale dwa ciągle w doniczkach i poszukiwania trwają. Mam na oku miejsce, ale muszę zaprosić na działkę moich panów, do wykopania jest hortensja dębolistna. Niestety dwie ostatnie zimy prawie zupełnie ją zabiły, już w ubiegłym roku otoczyłam ją opieką, ale nic to nie dało, a dodatkowo zmarzła ponownie. Została jej jedna, ledwo żywa gałąź i zamienię ją na liliowce ;:108

Obrazek

Taka jeżóweczka mi się urodziła z siewki :tan
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Też widzicie, że to Cherry BrandyObrazek?
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeszcze jutro jadę na działeczkę, a w sobotę wyprawa nad morze, na fokiObrazek Że to nie foka? Musi Wam wystarczyć ;:306
Awatar użytkownika
marta64
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2816
Od: 8 kwie 2018, o 19:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, czy Ty chcesz porzucić działeczkę dla łąk i lasów, kiedy ona przywołuje Cię pięknym kwieciem i zapachami?
Takie łąki pełne różnorodnych roślin są cudne, a dla Ciebie jeszcze mydełkowym rajem. ;:138 U nas już takich nie ma w okolicy, wszystkie zaorane pod uprawy. ;:145 . Dużo czasu upłynie, zanim na wieś zawita myśl o ekologicznej wartości dawnych łąk. Na razie tylko narzekają, że zalewa im pola, a nie przychodzi na myśl, że ta łąka właśnie dlatego tam była, bo mokro. ;:174
Muszę zgłębić temat wytwarzania octów. ;:333 Od jakiegoś czasu zamierzam zrobić jabłkowy, ale kończy się zakupem w sklepie, a jabłka zakopuję :oops:
Jeżówka z nasionka ma śliczny kolorek ;:215 , a co z nowymi zakupami?
Liliowce są piękne i konieczne u Ciebie, bo długo rozwijają swoje kwiaty po kolei, to nawet przy dłuższych nieobecnościach na działce, nie ominie Cię ich kwitnienie. Może właśnie przy pustynnikach i złotnicy znalazłoby się miejsce dla doniczkowych?
Intryguje mnie biały kwiatostan kuleczkowy ;:oj , gdyby nie rozwinięty pędzelek na szczycie pędu, pomyślałabym, że to świecznica, ale ona rozwija kwiatki od dołu, to nie wiem co to jest?
Miłego plażowania, Iwonko ;:196
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Awatar użytkownika
cyma2704
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11484
Od: 5 mar 2013, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko kwiaty rodgesji prześliczne. ;:oj
Przykro, że hortensja dębolistna nie przetrzymała zim, liliowce pięknie ją zastąpią. ;:215
Siewka jeżówki ma ciekawy kolor, malinowy. ;:218
W ogrodzie zawsze są miejsca bardziej kolorowe i bardziej zielone w różnych porach. Twoja działka jest stale kolorowa. ;:108 Mnie nie przeszkadza, że czasem tylko zieleń widzę w jakiejś części ogrodu.
Siedem rodzajów octów, mydła, płyny do mycia, jeszcze kremy planujesz, kiedy Ty to wszystko robisz. :shock:
Miłego wypoczynku. ;:196
Awatar użytkownika
korzo_m
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11142
Od: 17 kwie 2006, o 10:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko najważniejsze, że chcesz i rozwijasz swoją pasję ;:138 nie ma jak własne wyroby bez chemii. Jak ja raz spróbowałam płyn do płukania zrobić, od tej pory nie kupuję tylko tworzę sama różne kompozycje zapachowe.
Cieszy mnie, że kwiaty z mojego ogródka rosną, tak naprawdę nie pamiętam wtedy co kopałyśmy. Tyle we mnie radości i emocji było, że się zatraciłam ;:oj
Pozdrawiam Dorota
Zapraszam do mojego ogrodu
Spis wątków | Aktualny wątek
danuta z
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3366
Od: 26 cze 2011, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

W zimie dopiero będziesz miała zajęcie robić płyny,mydełka,kremy i tak dalej.Fajna sprawa.
Kwiatki u Ciebie pięknie kwitną,a liliowce nawet na kamieniu wyrosną. ;:306
Możesz zebrać nasiona z zapylonych przez pszczoły (zdarza się) i wysiać,może coś ciekawego wyrosnąć.Nasiona bardzo łatwo wschodzą i szybko rosną.
Fajnego odpoczynku nad morzem. ;:138
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, podziwiam zapał do wyrobu własnych nie tylko mydełek, ale też innych kosmetyków. Czytałam, że planujesz też kremy do twarzy... Będę z niecierpliwością czekała na wieści ;:65
A teraz bardziej ogrodowo... Czerwiec był piękny, kolorowy, a mnie wpadła w oko Twoja rodgersja. Śliczna jest ;:215 Napisz proszę, jak duża rośnie i jakie ma wymagania co do gleby? Chętnie bym ją posadziła u siebie. Druga roślinka, to rutewka. Niesamowite, delikatne kwiatuszki ;:224 Czy ona jest łatwa w uprawie?
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42095
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko bardzo smutnych czasów doczekaliśmy. Nie dość, że zamknęliśmy się we własnych domach często nawet z dziećmi widywaliśmy z pełną ostrożnością, bo one pracują i stykają się z różnymi ludźmi. Przez chwilę było trochę luźniej, a teraz znowu straszą nową falą...ech! Dobrze, że mamy ogrody :D
Hortensja dębolistna chyba już tak ma, bo ja też miałam przed laty i najpierw w połowie a potem całkiem wyschła, szkoda bo taka jest piękna, szczególnie jesienią!
To co Ty nadrabiasz w tym sezonie mnie czeka za rok i chociaż coś próbuję chronić przed kompletnym zarośnięciem to nie panuję nad trawami, które mają idealne warunki do siania i rozwoju. W mnie leje non stop i już słuchać nie mogę szumu deszczu za oknem ;:oj
Pozdrawiam serdecznie ;:167
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16947
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

No tak trochę takie inne mamy teraz czasy.
Okrojone ze spotkań i kontaktów ze znajomymi.
Ale wszystko jest do przeżycia.
Podziwiam Iwonko przepiękne twoje lilie. Sporo ich masz. Fajnie.Ja też je bardzo lubię.
Ciekawa rutewka. ;:215
Powojniki, tawułki hliotropwoe piękności. Do tego jeżówki, liliowce ,,całą gama rożnych kwitnień letnich. Wszystko to cieszy.
Ale jakieś i smutne rzeczy czytam Hortensja dębolistna ci wyschła ?
Ty miałaś taką samą jak moja. A co dokładnie się jej stało ? :cry:
Pozdrawiam cieplutko ;:196
Awatar użytkownika
plocczanka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16500
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Witaj, Iwonko!
Tak rzadko teraz bywam w domu i tak krótko, że zawsze na coś zabraknie mi czasu, stąd i w Twoim wątku narobiłam sobie zaległości, a u Ciebie tak dużo się dzieje! ;:138 ;:138
Działeczka kwitnąca, łąki spenetrowane, szafka pełna ziół i pachnąca wprost obłędnie, szerokie plany kosmetyczno - spożywcze i praca zawodowa niezwykle wyczerpująca - podziwiam witalność i pracowitość. ;:111 ;:111
Wracając do działki i związanych z nią przyjemności oraz obowiązków, to muszę przyznać, że świetnie sobie organizujesz czas, dzieląc go między wieloma rozmaitymi zajęciami, co wyraźnie widać na zdjęciach pięknie kwitnących różnorodnych roślinek. ;:215 ;:303 Trochę ułatwi Ci działkowe obowiązki wygrane w konkursie niezwykle przydatne urządzenie. Cieszę się i gratuluję. ;:433
Mam nadzieję, że po nadmorskich wojażach wrócisz z nową werwą i dalej będziesz opowiadała o kolejnych pomysłach oraz o ich realizacji i efektach, które dadzą Ci mnóstwo satysfakcji, czego z całego serca Ci życzę. ;:cm
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Najpierw się chyba ze wstydu spalę. Tak rzadko teraz tu zaglądam, że nawet nie wiedziałam, że biorę udział w konkursie :oops:
Chciałam podziękować każdemu z osobna, ale tak szybko zniknęła informacja z konkursem, że nie zdążyłam skopiować, a teraz obawiam się, że mogłabym kogoś pominąć. Dlatego też dziękuję wszystkim razem, jestem Wam ogromnie wdzięczna, że pomimo mojej sporadycznej ostatnio obecności, pamiętacie o mnie i dajecie tego dowódObrazek
Aniu-anabuko1, Tobie dziękuję szczególnie za zgłoszenie, naprawdę jest mi bardzo miłoObrazek

Obrazek

Ostatnio na nic nie mam czasu, czas leci jakby gdzieś się spieszył, wszystko robię szybko. Mimo, że miesiące letnie sprzyjają rozleniwieniu, to w tym roku nie ma o tym mowy. W lipcu, sierpniu i jeszcze we wrześniu jest wyjątkowo dużo godzin do wypracowania, co przy pracy zmianowej przekłada się na większość ilość dyżurów. Nie raz się zdarza, że po dyżurze mam tylko jeden dzień wolnego, który przesypiam, czyli dzień zaliczam do zmarnowanych ;:306 Kiedy tylko mogę, jadę na działkę, ale to się zdarza zaledwie raz, dwa razy w tygodniu, to i tam nie mam chwili na odpoczynek. Jednak dalej jeżdżę tam z przyjemnością, nawet jeśli robię sobie jedynie jedną krótką przerwę na kawę, a resztę czasu przeznaczam na porządkowanie rabat. W upalne dni pracowałam mniej, więcej siedziałam w cieniu niż przy robocie, ale przynajmniej miałam wytłumaczenieObrazek Teraz jest już nareszcie czym oddychać, na dodatek spadł od dawna wyczekiwany deszcz i praca stała się łatwiejsza. Dzisiaj zresztą też pada od samego rana, co akurat mnie cieszy, bo deszczu zbyt dużo nie była, a ja i tak na działkę będę mogła się wybrać w następnym tygodniu, to niech w tym czasie leci sobie darmowa woda z nieba. Żeby tylko pomidory na tym nie ucierpiały, spryskałam je od zarazy i jak na razie trzymają się zdrowo, ale wiadomo co będzie dalej? Wszyscy Ci, którzy nie zadbali o opryski przeciwko ZZ, właściwie nie mają już pomidorów, w tym mój Tata. Od dawna miał je jedynie w szklarni, w tym roku miał jednak tyle sadzonek, że posadził i pod chmurką. Mówiłam mu, żeby nie czekał, ale on zawsze wie lepiej i gruntowe krzaczki stracił. A miał je piękne, moje nawet w połowie nie są tak obsypane owocamiObrazek Na szczęście u Teścia pomidory rosną jak marzenie i już nawet zaczęłam zamykać je w słoiczki. U mnie jedynie borówka jak zwykle spisała się na medal i nie nadążam z produkcją pierogówObrazek, bo w takiej formie najwięcej jej zjadamy. Oczywiście jemy i na surowo, ale nie dalibyśmy rady tyle przejeść i od kilku już lat zajadamy się pierogami.

Obrazek

Działka w tym roku mnie nie zadowala, czegoś jej brakuje i nie mogę dojść czego. To nie to, co było zawsze, jest jakoś mniej kolorowo, a przecież wszelkiego rodzaju sadzonek miałam od metra. Zupełnie nie wzeszły ostróżki jednoroczne, kosmosy i szałwia trójbarwna, maki pokazały się w niewielkiej ilości. Może to właśnie ich mi brakuje? Zawsze siały się w ogromnej ilości, a tym razem nie ma ich wcale. Nasiona ostróżki mam, resztę będę musiała dokupić, bo one jednak dawały tło i nie zostawiały miejsca dla chwastów.
Ale mam i przyjemności działkowe. Na pewno nie pamiętacie już, że kilka lat temu miałam krwiściąga o drobniutkich kwiatkach. Bardzo się rozrósł, chciałam go podzielić i albo Filip zrobił to nieumiejętnie, albo coś innego się zdarzyło, w każdym razie roślina tych zabiegów nie przeżyła. W następnych latach w tym miejscu rosły jakieś jednoroczne, a w ubiegłym eM posadził tam niewielką rutewkę, dla której było to miejsce jak znalazł :heja No i na wiosnę musiałam ją znowu przesadzić, bo tuż obok niej zaczęły się pojawiać listki krwiściągu. Od razu go poznałam, chociaż nie widzieliśmy się już ponad dwa lata. Jaką musiał mieć wolę życia, skoro najpewniej z jakiegoś niewielkiego korzonka, dał radę się odrodzić. To nie jest dla niego dobre miejsce, rośnie wielki i strasznie się rozpycha, chociaż póki co, to tego po nim nie widaćObrazek Na razie jednak tam zostanie, bo nie będę ryzykować, za dwa-trzy lata będę się zastanawiać jak do niego podejść, a na razie niech sobie spokojnie rośnie nie niepokojony przez nikogo
Ponownie zaczynają kwitnąć róże, lepiej, gorzej ale bardzo się starająObrazek

Obrazek

Martuś, robienie octów jest niezwykle proste. Jestem zupełnym laikiem, zaczęłam dopiero w tym roku, a mam już pełną szafkę kolorowych buteleczek. Ostatnio zlałam wiśniowo-ogórecznikowy i od razu dołączył do grona tych "naj" :tan
Czas dzielę na wszystko, na działkę też go mam, chociaż rzeczywiście jakoś mniej niż zazwyczaj. Łąki mnie ciągną, tam jest tyle skarbów i aż mi żal, że nie ze wszystkiego mogę skorzystać. Robię niewielkie ilości, potrzebuje wszystkiego po odrobinie. Wczoraj odkryłam kolejne bardzo aromatyczne ziółko, większość łąki pokryła się dywanem oregano, z daleka poznałam jego maleńkie kwiatuszki. To działkowe nie miało takiego aromatu, wczoraj przytargałam do domu pół reklamówki, a dzisiaj już mam wysuszone i ukruszone.
Jeżówki w tym roku niestety marnie sobie radzą, co mnie bardzo martwi, bo to moje ukochane kwiaty. Jest kilka pięknych, ale to ledwie kilka sztuk, pozostałe nawet nie nadają się do pokazania. Jak wyglądały w ubiegłym roku za bardzo nie wiem, bo jednak więcej mnie nie było, niż byłam, a o zadbaniu, czy też nawożeniu mogłam zapomniećObrazek W tej chwili nawet nie wiem jakie mam, a jakie zginęły, za bardzo jestem zabiegana i nie mam kiedy tak naprawdę się nimi zająć.
Białą kuleczkę doskonale rozpoznałaś, brawoObrazek Czasami nie zauważamy pewnych detali, nie zawsze wszystko odbywa się po kolei, widać tej kuleczce było spieszno, prześcignęła wszystkie inneObrazek

Obrazek

Soniu, rodgersję mam już tyle lat, że nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być. Nie do każdej rośliny aż tak się przywiązujemy, ale mamy swoje ulubione, a w każdym razie ja takie mam i te po prostu muszą znaleźć miejsce w moim ogrodzie. Rodgersja jest cudna przez cały sezon, nawet jeśli nie zakwitnie, co jej się co jakiś czas zdarzaObrazek
Szkoda mi dębolistnej hortensji, była u mnie kilkanaście lat i przyjdzie nam się pożegnać. Przez kilka pierwszych lat przemarzała praktycznie co roku, ale odbijała od korzeni i nie wpływało to na jej wygląd. Niestety teraz po prostu szpeci, z ziemi nie wypuściła nawet jednej marnej gałązki. Próbowałam sama ją wykopać, ale nie dałam rady. Muszę poczekać aż eM wydobrzeje i wtedy zagonię obu chłopaków do roboty, bo dla obu znajdzie się zajęcie. Pod piłę musi pójść jabłonka, osłabiona rakiem, podczas ostatniej ulewy złamała się na rabatę różaną, na szczęście nie robiąc większych szkód.
Mydełka i inne dobra robię przed, albo po nocnym dyżurze. Dorobiłam jeszcze dwa kolejne octy, z wiązówki błotnej i wiśni z ogórecznikiem. I muszę przyznać, że ten ostatni jest palce lizać. Teraz jeszcze lawendowy się tworzy i to chyba będzie koniec octowej produkcji. na szczęście one się nie psują, to mogą stać długo, bo mam dobrych kilka litrów, tyle nie wykorzystam. Ale chęć tworzenia była silniejsza niż rozsądekObrazek

Obrazek

Dorotko, płyn do płukania ściągnęłam od CiebieObrazek Oprócz mydeł, robię jeszcze płyn do naczyń i do prania, oba świetne i po kupne już nie sięgnę. Planów mam jeszcze dużo, ale na razie muszę się nacieszyć, co już umiem, kolejne szczeble będę zdobywać w późniejszym czasie.
Wykopałyśmy kilka liliowców i wszystkie do tej pory rosną u mnie, a na dodatek tak się już rozrosły, że będę musiała je dzielić. Piękne są, ale po tych kilku latach wielkie jak kobyłyObrazek

Obrazek

Danusiu, już mam pełne szafy, do zimy chyba miejsca mi zabraknie ;:306
Właśnie w tej chwili przeliczyła swoje liliowce i wyszło mi, że mam ich przynajmniej dziesięćObrazek Zupełnie nie wiem, jak udało mi się je wepchnąć na rabaty, tym bardziej, że jeszcze niedawno zapewniałam, że zupełnie ich nie lubię. Zaczęło się do Jadzi, to od niej dostałam pierwszego, a może nawet i dwa i przepadłam. Ale więcej nie uda mi się już wcisnąć, nawet moja działka ma swoje graniceObrazek

Obrazek

Dorotko, własna produkcja kremów przesunęła się w czasie, w ostatniej chwili zajęcia zostały odwołane. Ale na pewno tego nie odpuszczę i albo sama zgłębię temat, albo poczekam na kolejny kurs. W końcu na początku i mydła wydawały mi się bardzo skomplikowane, a teraz nie mam z nimi żadnych problemów. Przed pierwszym nie mogłam zasnąć w nocy, takie to były emocjeObrazek
Moja rodgersja nie ma żadnych wymagań, rośnie tam, gdzie jej wyznaczę miejsce. Gdybym miała się kierować wskazówkami z netu, to posadziłabym ją w półcieni, dbałabym o regularne podlewanie i przykrywała na zimę, bo podobno wymarzaObrazek U mnie rośnie w pełnym słońcu, nigdy nie dostaje dodatkowej porcji wody i nigdy nie wymarzła. Jeśli Ci się nie spieszy, to na wiosnę mogę Ci ją wysłać, bo systematycznie usuwam jej nadmiar. Zajmuje dużo miejsca i jeśli mogłabyś jej tyle dać, to byłaby perłą w ogrodzie. U mnie nie może sobie tak poszaleć, ale i tak ją uwielbiam. Rutewkę posadziłam i rośnie, to chyba nie jest trudna? Mam cztery i każda jest inna, ale każda kwitnie w różowym kolorze. Jedna ma ze trzydzieści centymetrów, druga sześćdziesiąt, trzecia nie osiąga stu pięćdziesięciu, a czwarta buja gdzieś w obłokach. Chyba najbardziej podoba mi się ta trzecia, bo mogę ją dokładnie obejrzeć, ale ta jeszcze nie kwitnie tak spektakularnie, widać potrzebuje więcej czasu. Musiałabyś poczytać o nich, żeby znaleźć tę najlepszą dla siebie, tylko dwie mają imię i to te podarowane, kupne są bezimienneObrazek

Obrazek

Marysiu, starszego syna nie widziałam już przeszło półtora rokuObrazek, może na jesieni uda mu się wreszcie przyjechać, bo dopiero teraz otrzymał drugą dawkę szczepionki. W Holandii każdy miał swój czas na szczepienie, nie było przyspieszeń ani opóźnień, musiał czekać ;:108 Jakoś mnie w tym roku działka mniej cieszy, mam wrażenie, że jeżdżę tam tylko do roboty, na nic innego nie starcza czasu. To aż dziwne, że w tak krótkim czasie potworzyły się takie zaniedbania, nie mogę z tego wyjść. Co wydaje mi się, że już, już ogarnęłam, to wypatruję kolejne miejsce, które woła o pomstę do nieba. Nasiała się ogromna ilość chwastów, ciągle wychodzą nowe, a te, których nie zdążyłam usunąć sieją ponownie. Nawet sobie nie wyobrażam ile Cię czeka pracy, bo chociaż swój ogród nazywasz szaliczkiem, to raczej jest to
szaliczek Guliwera. Na nadmiar deszczu nie mogę narzekać, pada bardzo umiarkowanie, raczej rzadziej niż częściej, ale przynajmniej ostatnio wystarczająco, żebym nie musiała latać z wężemObrazek
Dębolistna chyba najbardziej wrażliwa na mrozy, ale miałam nadzieję, że z tego wyrośnie, jak z chorób wieku dziecięcegoObrazek

Obrazek

Aniu. lilie dużo gorzej kwitną niż zazwyczaj. Te, które pokazuję sąObrazek, ale jest sporo takich, których pokazać nie można. Na szczęście to raczej przypadłość tegoroczna, w następnym roku powinny ponownie zachwycić swoim wyglądem. Sporo lilii objadły ślimaki i te są poskręcane i albo nie kwitną wcale, albo bardzo marnie. Szczęście, że te paskudy nie dorwały się do wszystkich i przy takiej ich liczbie nie rzuca się to za bardzo w oczy.
Hortensja raczej nie wyschła, za każdym razem ją podlewam, tak jak i wszystkie inne. To raczej mróz ją wykończył. Już podupadła w ubiegłym roku, ale jeszcze ja ratowałam, w tym niestety nie ma już co ratować. Straszy jedną zieloną gałęzią, reszta sterczy suchaObrazek
Aniu, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za zgłoszenieObrazek

Obrazek

Lucynko, spokojnie, gdzie jak gdzie, ale u mnie to raczej stagnacja. sama widzisz, że więcej mnie nie ma, niż jestem, ale mam nadzieję, że w końcu się zmobilizuję i zacznę bywać tu częściej, bo to jednak wstyd tak zaniedbać przyjaciółObrazek Mam jednak tyle zajęć, że nie zawsze się wyrabiam, a jeszcze i po książkę wyciągam rękę. A doba ciągle ma jedynie 24 godziny, a i spać czasami trzeba. Dzisiaj np. mimo iż wróciłam z nocnego dyżuru i to wcale nie z takiego, na którym można przyłożyć głowę do poduszki, nie spałam ani chwili. Co prawda położyłam się na godzinę, ale zasnąć mi się nie udało. Nie oznacza to, że pracowałam cały czas, oczywiście, że nie, ale zawsze jakieś zajęcie sobie znajdę (nie obyło się bez ukręcenia kolejnego mydełkaObrazek)
Nad morzem oczywiście byliśmy i to nie raz, ale nawet dwa, tydzień po tygodniu. Foki za bardzo nie chciały współpracować, pływały wokół kutra tylko ciekawie wystawiając łebki, ale i tak byliśmy bardzo zadowoleni, bo w końcu zobaczyć foki w środowisku naturalnym, to jest nie byle gratkaObrazek
Wypływałam się, wyskakałam na wysokich falach, do domu wróciłam wykończona.

Obrazek

Obrazek

I oregano na łące

Obrazek

Miłego weekendu :wit
PEPSI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7095
Od: 20 sty 2013, o 10:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko - pomorskie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonka, jestem już i melduję się w nowej części. Jak to mówią, lepiej późno niż....
;:196
U mnie dopiero za drugim podejściem doczekałam się dębolistnej. Okrywałam, trochę chuchałam, ale mam i chyba jeszcze dokupię bo jest piękna.
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25116
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, ja tam wcale się nie dziwię, że w tym roku praca w ogrodzie wygląda inaczej.
Ja mam wrażenie, ze to wszystko przez pandemię. Czas przyspieszył, albo my wolniej się poruszamy, my jesteśmy bardziej zmęczeni, nawet nie wiadomo czym.
Ja po powrocie z urlopu nie mogę się rozkręcić i cały czas marzę o emeryturze.
Co gorsza takie słowa słyszę też od młodych ludzi.
Czyli może coś faktycznie wisi w powietrzu.
Iwonko, myślę, że w całej służbie zdrowia brakuje rąk do pracy, więc w przychodni też mogą być braki.
Może trzeba się rozglądać, puścić wici, że chciałbyś zmienić pracę.
Chyba, ze naprawdę nie chcesz.
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16947
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

:wit
Iwonko, nie ma za co cieszę się i ja.Zasłużona wygrana. ;:196
Bardzo dużo kwitnień u ciebie.
Lilie wciąż takie piękne. ;:167
Dalie juz ci kwitną.U mnie w tym roku słabo.
Latrie cudne. Kępy jeżówkowe robią wielkie wrażenie. ;:215
fajnie,że miałaś trochę odpoczynku ;:108
Pozdrawiam serdecznie ;:196
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”