Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11278
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
U Ciebie Lucynko jeszcze zielono i kolorowo , jesiennie. U mnie więcej liźniętych przymrozkiem chabazi. Zwizytowałam dzisiaj swój ogródek i napstrykałam zdjęć choć pozornie wyglądało, że szkoda aparat wyjmować ..
Widzę,że opatuliłaś roślinki solidnie w przeciwieństwie do mnie..Ja niczego nie opatulałam, parę gałązek iglakowych rozłożyłam i podsypałam coś niecoś korą ...Co chce niech przetrwa a co nie to wypad.. Naturalna selekcja!
miłej niedzieli Lucynko!
Widzę,że opatuliłaś roślinki solidnie w przeciwieństwie do mnie..Ja niczego nie opatulałam, parę gałązek iglakowych rozłożyłam i podsypałam coś niecoś korą ...Co chce niech przetrwa a co nie to wypad.. Naturalna selekcja!
miłej niedzieli Lucynko!
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2569
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko Twoje roślinki już przygotowane do zimy, ja nie jestem taka zdyscyplinowana, ciągle mam jakieś zaległości, a dżdżysta pogoda wcale nie sprzyja wychodzeniu z domu. Jedyne co robię, to zbieram kupy ziemi wykopanej przez krety, będzie do obsypania młodych róż, ale to już jak będą się dłużej utrzymywać ujemne temperatury (starszych nie zabezpieczam). Hortensji nie okrywam przed zimą, dopiero przed wiosennymi przymrozkami osłonię pąki ogrodowych. Te, co rosły w doniczkach pójdą do garażu.
Twoja działka całkiem kolorowo wygląda jak na drugą połowę listopada. Jeszcze liście złocą się i czerwienią na drzewkach i krzewach i kwiatki ozdabiają rabatki Wszystko by inaczej wyglądało, gdyby słoneczko zechciało rozjaśnić i ozłocić te widoczki. Nawet małpi gaj nie wyglądałby tak ponuro. No ale cóż, musimy czekać na jaśniejsze dni
Ale za to na balkonie masz wesoło Te chryzantemki są cudne
Miłej, pogodnej niedzieli Lucynko, niech ją słoneczko rozjaśni i zostanie na cały nadchodzacy tydzień
Twoja działka całkiem kolorowo wygląda jak na drugą połowę listopada. Jeszcze liście złocą się i czerwienią na drzewkach i krzewach i kwiatki ozdabiają rabatki Wszystko by inaczej wyglądało, gdyby słoneczko zechciało rozjaśnić i ozłocić te widoczki. Nawet małpi gaj nie wyglądałby tak ponuro. No ale cóż, musimy czekać na jaśniejsze dni
Ale za to na balkonie masz wesoło Te chryzantemki są cudne
Miłej, pogodnej niedzieli Lucynko, niech ją słoneczko rozjaśni i zostanie na cały nadchodzacy tydzień
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko ale zgromadziłaś kolekcję zwartnic Dobrze, że do rozsad będzie już po nich bo miałabyś problem parapetowy
Kochana a jakbyś chciała żeby działka o tej porze wyglądała skoro mamy prawie koniec listopada Tak wyglądają ogrody o tej porze, bo wszystkie rośliny i wyższe i niższe jak nie tracą liści to rudzieją albo usychają. Widzę profesjonalne, solidne okrycia na zimę, ja dopiero zaczynam ciąć iglaki i przenosić na rośliny i pewnie coś pominę
Misia widzę pilnuje grudnika żeby za wcześnie nie zakwitł moje w większości już kończą najlepszy czas.
Miłej niedzieli Lucynko i dużo zdrówka skoro latasz po deszczu
Kochana a jakbyś chciała żeby działka o tej porze wyglądała skoro mamy prawie koniec listopada Tak wyglądają ogrody o tej porze, bo wszystkie rośliny i wyższe i niższe jak nie tracą liści to rudzieją albo usychają. Widzę profesjonalne, solidne okrycia na zimę, ja dopiero zaczynam ciąć iglaki i przenosić na rośliny i pewnie coś pominę
Misia widzę pilnuje grudnika żeby za wcześnie nie zakwitł moje w większości już kończą najlepszy czas.
Miłej niedzieli Lucynko i dużo zdrówka skoro latasz po deszczu
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16553
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Słoneczna choć wietrzna sobota dobiega końca. Przed wieczorem wiatr się uspokoił,a temperatura powietrza pozostała dość wysoka jak na tę porę listopada. Niestety, zapowiadają mroźne noce począwszy od poniedziałku, a moje agapanty jeszcze nie zabezpieczone stoją w doniczkach w tunelu. W poniedziałek muszę pojechać z kartonami, zapakować je i wynieść do piwniczki.
Przeczytałam u Dorotki, że ona okrywa na zimę rododendrony i lawendę. Nigdy tego nie robiłam ale skoro ona okrywa, to i ja tak zrobię. Zdaje się, że nadchodząca zima może być zimniejsza niż poprzednie.
Danusiu - zdjęcia usunęła Iwonka, za co serdeczne dzięki.
Jestem pewna, że zrobiłabyś to sama, musisz tylko przećwiczyć i tę umiejętność. Ja też ciągle się czegoś uczę, a i tak poruszam się w sieci jak słoń w składzie porcelany.
Grudnika sobie kupiłam, ponieważ u mnie wszelkie doniczkowce są jednoroczne. Nawet kaktusy.
Po zachowaniu Miśki widać, że coś nowego znalazło się w domu, bo ona obowiązkowo musi wszystko obwąchać.
Znajdziesz miejsce dla jednej zwartnicy na pewno, dopiero gdy na miejsce łodygi kwiatowej pokażą się liście, zacznie się problem, ale zawsze możesz ją potraktować jak jednoroczną.
Słonko miałam przez cały dzień, dziękuję i Tobie życzę słonecznej niedzieli.
Jeszcze kwitną.
Maryniu - u mnie przymrozek objawił się tylko jeden raz, a i to niezbyt duży, dzięki czemu nawet osteospermum jeszcze żyje i kwitnie. Tylko że ono przetrwało poprzednią zimę, więc pewnie się uodporniło. Ciekawa jestem, jak sobie poradzi w tym roku.
W sumie to masz rację, że jeśli jakaś roślinka wypadnie po zimie, to zrobi miejsce dla nowej, tylko niektórych byłoby mi żal, np. hortensji ogrodowych, które i tak kwitną albo nie, w zależności od tego, jaki mają humor.
Dziękuję i wzajemnie życzę Ci dobrej niedzieli.
Halszko - miałam zamiar wykopać hortensje do wiader i przenieść do piwniczki, ale zrobiłam tak, jak sąsiadka, tj. okryłam wszystkie oprócz jednej, która rośnie w zacisznym kąciku. Tę tylko zabezpieczyłam przed północnymi wiatrami.
Wczoraj coś mi odbiło i mimo deszczu pojechałam na działkę, a dzisiaj cały dzień słoneczny spędziłam w domu. Wiatr mnie wstrzymał przed wyjściem. Dobrze, że zakupy zrobiłam w piątek.
Chryzantemki balkonowe trzymają się dobrze, a ponieważ stoją tuż przy kuchennym oknie, to często spoglądam w ich kierunku i cieszę oczy spragnione kolorowych rabat działkowych.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Marysiu - w tym roku nie zamierzam robić dużych wysiewów, raczej kupię wiosną gotowe sadzonki. Jedynie pomidory wysieję i malutko ulubionych.
Jeszcze coś nie coś mam do zabezpieczenia, ale z grubsza już działka gotowa. Stroiszem okryłam część bardziej wrażliwych niższych roślin, agro większe krzaczki.
Grudnika zdążyłam przynieść z marketu, więc Misia musiała go dokładnie obwąchać tak jak wszystkie inne zakupy.
Dziękuję za życzenia i za troskę. Po deszczu polatałam sobie jeden raz i na szczęście nie zaszkodziło mi to hasanie.
Tobie również życzę zdrowej słonecznej niedzieli i całego tygodnia
Dobrej nocki, słonecznej niedzieli.
Słoneczna choć wietrzna sobota dobiega końca. Przed wieczorem wiatr się uspokoił,a temperatura powietrza pozostała dość wysoka jak na tę porę listopada. Niestety, zapowiadają mroźne noce począwszy od poniedziałku, a moje agapanty jeszcze nie zabezpieczone stoją w doniczkach w tunelu. W poniedziałek muszę pojechać z kartonami, zapakować je i wynieść do piwniczki.
Przeczytałam u Dorotki, że ona okrywa na zimę rododendrony i lawendę. Nigdy tego nie robiłam ale skoro ona okrywa, to i ja tak zrobię. Zdaje się, że nadchodząca zima może być zimniejsza niż poprzednie.
Danusiu - zdjęcia usunęła Iwonka, za co serdeczne dzięki.
Jestem pewna, że zrobiłabyś to sama, musisz tylko przećwiczyć i tę umiejętność. Ja też ciągle się czegoś uczę, a i tak poruszam się w sieci jak słoń w składzie porcelany.
Grudnika sobie kupiłam, ponieważ u mnie wszelkie doniczkowce są jednoroczne. Nawet kaktusy.
Po zachowaniu Miśki widać, że coś nowego znalazło się w domu, bo ona obowiązkowo musi wszystko obwąchać.
Znajdziesz miejsce dla jednej zwartnicy na pewno, dopiero gdy na miejsce łodygi kwiatowej pokażą się liście, zacznie się problem, ale zawsze możesz ją potraktować jak jednoroczną.
Słonko miałam przez cały dzień, dziękuję i Tobie życzę słonecznej niedzieli.
Jeszcze kwitną.
Maryniu - u mnie przymrozek objawił się tylko jeden raz, a i to niezbyt duży, dzięki czemu nawet osteospermum jeszcze żyje i kwitnie. Tylko że ono przetrwało poprzednią zimę, więc pewnie się uodporniło. Ciekawa jestem, jak sobie poradzi w tym roku.
W sumie to masz rację, że jeśli jakaś roślinka wypadnie po zimie, to zrobi miejsce dla nowej, tylko niektórych byłoby mi żal, np. hortensji ogrodowych, które i tak kwitną albo nie, w zależności od tego, jaki mają humor.
Dziękuję i wzajemnie życzę Ci dobrej niedzieli.
Halszko - miałam zamiar wykopać hortensje do wiader i przenieść do piwniczki, ale zrobiłam tak, jak sąsiadka, tj. okryłam wszystkie oprócz jednej, która rośnie w zacisznym kąciku. Tę tylko zabezpieczyłam przed północnymi wiatrami.
Wczoraj coś mi odbiło i mimo deszczu pojechałam na działkę, a dzisiaj cały dzień słoneczny spędziłam w domu. Wiatr mnie wstrzymał przed wyjściem. Dobrze, że zakupy zrobiłam w piątek.
Chryzantemki balkonowe trzymają się dobrze, a ponieważ stoją tuż przy kuchennym oknie, to często spoglądam w ich kierunku i cieszę oczy spragnione kolorowych rabat działkowych.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Marysiu - w tym roku nie zamierzam robić dużych wysiewów, raczej kupię wiosną gotowe sadzonki. Jedynie pomidory wysieję i malutko ulubionych.
Jeszcze coś nie coś mam do zabezpieczenia, ale z grubsza już działka gotowa. Stroiszem okryłam część bardziej wrażliwych niższych roślin, agro większe krzaczki.
Grudnika zdążyłam przynieść z marketu, więc Misia musiała go dokładnie obwąchać tak jak wszystkie inne zakupy.
Dziękuję za życzenia i za troskę. Po deszczu polatałam sobie jeden raz i na szczęście nie zaszkodziło mi to hasanie.
Tobie również życzę zdrowej słonecznej niedzieli i całego tygodnia
Dobrej nocki, słonecznej niedzieli.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2859
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, Twoja działeczka wygląda bardzo ładnie z perspektywy , nawet jak już opadną wszystkie kolorowe listki z krzaczków, pozostanie przeplatanka zieloności z szarością ziemi . U mnie jest za dużo łysych połaci, za mało zimozielonych i dopiero wiosną robi się ładnie . Szarą jesienią marzą mi się rabatki urokliwe całorocznie, ale jak przychodzi wiosna, to zimowe plany idą w niepamięć .
Śliczna jeszcze jarzmianka , rudbekia rozkwita, nagietki, chryzantemki ciągle kwitną, a nawet im kolorów przybywa
Grudnik pięknie zapączkowany chyba zyskał aprobatę Misi?
Agapanta, za radą Marysi Maski, trzymałam na zewnątrz do -5 i pięknie mi zakwitł , to i w tym roku zafunduję mu przymrażanie, tylko ja zawsze mogę go wciągnąć za próg jak temperatura spadnie poniżej prognozowanej.
Różaneczników i lawendy nigdy nie okrywałam, w końcu są zimozielone i mają ładnie wyglądać w zimie. Trzeba zapytać Dorotki dlaczego to robi?
Słoneczko uśmiechnęło się do mnie na dzieńdobry, ziewnęło i poszło spać , ale zapowiada się miły dzień, bez wichury, z przyjemną temperaturą i Tobie, Lucynko, życzę milutkiej niedzieli
Śliczna jeszcze jarzmianka , rudbekia rozkwita, nagietki, chryzantemki ciągle kwitną, a nawet im kolorów przybywa
Grudnik pięknie zapączkowany chyba zyskał aprobatę Misi?
Agapanta, za radą Marysi Maski, trzymałam na zewnątrz do -5 i pięknie mi zakwitł , to i w tym roku zafunduję mu przymrażanie, tylko ja zawsze mogę go wciągnąć za próg jak temperatura spadnie poniżej prognozowanej.
Różaneczników i lawendy nigdy nie okrywałam, w końcu są zimozielone i mają ładnie wyglądać w zimie. Trzeba zapytać Dorotki dlaczego to robi?
Słoneczko uśmiechnęło się do mnie na dzieńdobry, ziewnęło i poszło spać , ale zapowiada się miły dzień, bez wichury, z przyjemną temperaturą i Tobie, Lucynko, życzę milutkiej niedzieli
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko jestem bardzo ciekawa jakie kwiaty będą zwartnic, proszę pokazuj. Mam dwie cebuli na razie doniczki stoją w piwnicy, na pewno tego roku puszczą same liście.
Ty miałaś wczoraj słońce, a nam cały dzień mżyło, a słońce na moment wychodziło, chmury go na dłuższy czas zasłaniały.
Lucynko teraz widzę, że Twoje rabatki są lekko podniesione. Zauważyłam czerwone lampiony, bardzo lubię je w jesiennych dekoracjach. Nie wiem tylko dlaczego u mnie nie chcą rosnąć, na starej działce tępiłam długo odrosty, łaziły po całej rabatce, a tu na piaskach trzy razu sadziłam i wszystko ginie.
Zastanawiacie się dlaczego okrywam lawendę i rododendrony. Zawsze tak robię, u nas są mocne wiatry, duże mrozy przychodzą z zaskoczenia. Miałam raz taki rok, że z rododendronów zerwało włókninę i pąki kwiatowe przemroziło z kwitnienia nici. Nawet nie pomogło, że rankiem włókninę od nowa zamocowałam. Włókniny z powodu dość sporych krzaków nie jestem w stanie przywiązać więc jest bardzo mocno obłożona ciężkimi betonowymi kostkami, a i tak zdarza się, że wiatry coś mi z nich wysunie. Lawendę okrywam, rośnie ona wzdłuż wjazdu, a jak jest śnieg to właśnie w stronę rabatki zrzucam śnieg, ta ilość śniegu na pewno by ją mocno rozłożyła i rozłamała, a dzięki temu mocno przypięta włóknina trzyma lawendę w ryzach.
Czekam jeszcze z okrywaniem, choć moja sąsiadka już przykryła rododendron. Ten tydzień ma być chłodniejszy, ale dziś słoneczko mocno świeci i niczego złego jak na razie nie zapowiada.
Miłej niedzieli życzę
Ty miałaś wczoraj słońce, a nam cały dzień mżyło, a słońce na moment wychodziło, chmury go na dłuższy czas zasłaniały.
Lucynko teraz widzę, że Twoje rabatki są lekko podniesione. Zauważyłam czerwone lampiony, bardzo lubię je w jesiennych dekoracjach. Nie wiem tylko dlaczego u mnie nie chcą rosnąć, na starej działce tępiłam długo odrosty, łaziły po całej rabatce, a tu na piaskach trzy razu sadziłam i wszystko ginie.
Zastanawiacie się dlaczego okrywam lawendę i rododendrony. Zawsze tak robię, u nas są mocne wiatry, duże mrozy przychodzą z zaskoczenia. Miałam raz taki rok, że z rododendronów zerwało włókninę i pąki kwiatowe przemroziło z kwitnienia nici. Nawet nie pomogło, że rankiem włókninę od nowa zamocowałam. Włókniny z powodu dość sporych krzaków nie jestem w stanie przywiązać więc jest bardzo mocno obłożona ciężkimi betonowymi kostkami, a i tak zdarza się, że wiatry coś mi z nich wysunie. Lawendę okrywam, rośnie ona wzdłuż wjazdu, a jak jest śnieg to właśnie w stronę rabatki zrzucam śnieg, ta ilość śniegu na pewno by ją mocno rozłożyła i rozłamała, a dzięki temu mocno przypięta włóknina trzyma lawendę w ryzach.
Czekam jeszcze z okrywaniem, choć moja sąsiadka już przykryła rododendron. Ten tydzień ma być chłodniejszy, ale dziś słoneczko mocno świeci i niczego złego jak na razie nie zapowiada.
Miłej niedzieli życzę
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16553
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Dzisiaj skromnie będę obdzielała słowem pisanym. Zepsuła mi się myszka, a bez niej bardzo trudno mi się poruszać w sieci.
Dodatkowo dołująca szarobura aura nie pomaga w poprawie humoru.
Martusiu - bardzo jesteś łaskawa dla mojej późnojesiennej działeczki. Mnie ona się nie podoba ani odrobinkę, ale nie mam na to wpływu. Zimozielonych roślinek mam tyle co kot napłakał, ale przecież działka to nie ogród przydomowy i nie widuję jej co dzień, a tylko od wielkiego dzwonu.
Misia obwąchała nowego "gościa" i poszła do swojej miseczki.
Dorotka już wyjaśniła, dlaczego okrywa zimozielone roślinki. Widocznie u niej zimne wiatry są szkodliwe dla nich. U mnie aż tak zimnych raczej nie ma, więc daruję sobie okrycie lawendy, a co do rododendronu to jeszcze pomyślę.
Agapanty też na razie zostawiam w tunelu bez okrycia, w końcu tam im i tak cieplej niż na zewnątrz. Będę pilnie śledziła prognozy i w razie zapowiedzi dużych mrozów zabiorę się z M na działkę w celu zabezpieczenia doniczek.
Moje słonko nawet nie ziewnęło dzisiaj, ciemne chmurzyska mu na to nie pozwoliły. Mimo wszystko niedziela jest miła, bo to przecież niedziela. Dziękuję.
Dorotko - dlaczego sądzisz, że Twoje zwartnice wypuszczą same listki?
Wyjmij je z doniczek, obmyj w letniej wodzie, zdejmując odpadające łuski (łupinki), pomocz kilka godzin w letniej wodzie, wsadź do doniczek, obsypując ziemią tylko do połowy cebulek, podlej delikatnie tak, by nie zmoczyć cebul i postaw w ciepłym jasnym miejscu, najlepiej nad grzejnikiem. Będę trzymała kciuki, by wypuściły pąki kwiatowe.
Tak, rabaty kwiatowe mam lekko podniesione, a to dlatego, że cała działka jest trochę nachylona w jedną stronę i podczas ulewnego deszczu ziemia była spłukiwana. Każdą rabatkę ogrodziłam obrzeżem bądź kamieniami i nasypałam kompostu zmieszanego z ziemią, dzięki czemu deszcze nie robią dużej szkody. Jednak w minionym sezonie woda potrafiła wyrwać obrzeża i wypłukać ziemię z korzeni. Po każdej takiej nawałnicy miałam dużo roboty z naprawą ogrodzenia i uzupełnianiem brakującej ziemi na rabatach.
Miechunka łazi sobie u mnie po części działki, regularnie wyrywam odrosty z korzeniami, a ona i tak sobie poczyna wedle uznania. Ostatnio wyrosła w ciemierniku. Wyrwałam, ale nie jestem przekonana, że się jej pozbyłam.
Dzięki za info w sprawie okrywania lawendy i rodka.
W takim razie ja może okryję jedynie azalię, rododendrona tylko kartonami osłonię od północno-wschodniego wiatru, a lawendę zostawię w spokoju.
Niedziela wprawdzie pochmurna, ale nie jest najgorzej, dziękuję.
Dobrego tygodnia, Kochani.
Dzisiaj skromnie będę obdzielała słowem pisanym. Zepsuła mi się myszka, a bez niej bardzo trudno mi się poruszać w sieci.
Dodatkowo dołująca szarobura aura nie pomaga w poprawie humoru.
Martusiu - bardzo jesteś łaskawa dla mojej późnojesiennej działeczki. Mnie ona się nie podoba ani odrobinkę, ale nie mam na to wpływu. Zimozielonych roślinek mam tyle co kot napłakał, ale przecież działka to nie ogród przydomowy i nie widuję jej co dzień, a tylko od wielkiego dzwonu.
Misia obwąchała nowego "gościa" i poszła do swojej miseczki.
Dorotka już wyjaśniła, dlaczego okrywa zimozielone roślinki. Widocznie u niej zimne wiatry są szkodliwe dla nich. U mnie aż tak zimnych raczej nie ma, więc daruję sobie okrycie lawendy, a co do rododendronu to jeszcze pomyślę.
Agapanty też na razie zostawiam w tunelu bez okrycia, w końcu tam im i tak cieplej niż na zewnątrz. Będę pilnie śledziła prognozy i w razie zapowiedzi dużych mrozów zabiorę się z M na działkę w celu zabezpieczenia doniczek.
Moje słonko nawet nie ziewnęło dzisiaj, ciemne chmurzyska mu na to nie pozwoliły. Mimo wszystko niedziela jest miła, bo to przecież niedziela. Dziękuję.
Dorotko - dlaczego sądzisz, że Twoje zwartnice wypuszczą same listki?
Wyjmij je z doniczek, obmyj w letniej wodzie, zdejmując odpadające łuski (łupinki), pomocz kilka godzin w letniej wodzie, wsadź do doniczek, obsypując ziemią tylko do połowy cebulek, podlej delikatnie tak, by nie zmoczyć cebul i postaw w ciepłym jasnym miejscu, najlepiej nad grzejnikiem. Będę trzymała kciuki, by wypuściły pąki kwiatowe.
Tak, rabaty kwiatowe mam lekko podniesione, a to dlatego, że cała działka jest trochę nachylona w jedną stronę i podczas ulewnego deszczu ziemia była spłukiwana. Każdą rabatkę ogrodziłam obrzeżem bądź kamieniami i nasypałam kompostu zmieszanego z ziemią, dzięki czemu deszcze nie robią dużej szkody. Jednak w minionym sezonie woda potrafiła wyrwać obrzeża i wypłukać ziemię z korzeni. Po każdej takiej nawałnicy miałam dużo roboty z naprawą ogrodzenia i uzupełnianiem brakującej ziemi na rabatach.
Miechunka łazi sobie u mnie po części działki, regularnie wyrywam odrosty z korzeniami, a ona i tak sobie poczyna wedle uznania. Ostatnio wyrosła w ciemierniku. Wyrwałam, ale nie jestem przekonana, że się jej pozbyłam.
Dzięki za info w sprawie okrywania lawendy i rodka.
W takim razie ja może okryję jedynie azalię, rododendrona tylko kartonami osłonię od północno-wschodniego wiatru, a lawendę zostawię w spokoju.
Niedziela wprawdzie pochmurna, ale nie jest najgorzej, dziękuję.
Dobrego tygodnia, Kochani.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Coś tam jeszcze znalazłaś na działce z kwitnących,ładny bukiecik zrobiłaś.U mnie róż już raczej nie było.
Zwartnicę jeżeli kupię to nie wyrzucę,spróbuję przechować.Kiedyś miałam,a naprawdę nie wiem co się z nimi stało.
Ja mieszkam na północy i też nie okrywam ani lawendy,ani różaneczników.Co prawda dwa są bardzo słabe,ale to pewnie z powodu suszy,jednak one potrzebują podlewania nawet w zimie.Gdzieś czytałam,że włóknina bardziej szkodzi niż pomaga,ponieważ krople wody zamarzają w otworkach włókniny i to nie jest dobre dla roślin.
Pozdrawiam.
Zwartnicę jeżeli kupię to nie wyrzucę,spróbuję przechować.Kiedyś miałam,a naprawdę nie wiem co się z nimi stało.
Ja mieszkam na północy i też nie okrywam ani lawendy,ani różaneczników.Co prawda dwa są bardzo słabe,ale to pewnie z powodu suszy,jednak one potrzebują podlewania nawet w zimie.Gdzieś czytałam,że włóknina bardziej szkodzi niż pomaga,ponieważ krople wody zamarzają w otworkach włókniny i to nie jest dobre dla roślin.
Pozdrawiam.
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2253
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj Lucynko ale u Ciebie kolorowo ! jak zawsze Jesień ciepła , to i roslinki dały jeszcze oczka nacieszyć. Wpadałam do Ciebie w sezonie, ale w roli cichego obserwatora. Nie pisałam. Jak to mówią weny brakowało ;)
Jeżyk mega śliczny ! zazdroszczę ! też bym chciała takiego gościa. Jesienne róże, jak to brzmią słowa w piosence, dają temu odzwierciedlenie w Twoim ogrodzie. Fantastycznie Ci kwitły, tak do końca prawie sezonu.
W wazonie wyglądają uroczo
Miłego tygodnia Ci życzę Lucynko
Jeżyk mega śliczny ! zazdroszczę ! też bym chciała takiego gościa. Jesienne róże, jak to brzmią słowa w piosence, dają temu odzwierciedlenie w Twoim ogrodzie. Fantastycznie Ci kwitły, tak do końca prawie sezonu.
W wazonie wyglądają uroczo
Miłego tygodnia Ci życzę Lucynko
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16553
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Słoneczko mnie dzisiaj dopieszczało, toteż zafundowałam sobie spacerek na ryneczek. W sumie to poszłam do marketu po nową mysz komputerową, a stamtąd do ryneczku dwa kroki. To sobie połaziłam, pooglądałam stragany i stoiska, ale na niczym dłużej oka nie zawiesiłam i do domu przyniosłam tylko tę myszkę.
Zaczęłam powolutku myśleć o świętach, które chciałabym wreszcie spędzić w dużym gronie rodzinnym. Czy się to uda? Nie wiem. Najstarszy syn znowu na kwarantannie, bo w pracy wykryto koronawirusa, najmłodszy swój przyjazd uzależnia od najstarszego, bo nie chce sobie kupić auta z powodu braku miejsca do parkowania, a boi się ryzykować jazdy autobusem. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to zostaje nam tylko Paweł, który na szczęście mieszka bardzo blisko. Wprawdzie pracuje zdalnie, ale synowa jako opiekunka niepełnosprawnych odwiedza kilka domów codziennie.
Pewnie za wcześnie się zamartwiam, ale bardzo brakuje mi spotkania w pełnym składzie. Latem pogoda była dziwaczna i tylko cztery razy spotkaliśmy się przy grillu.
Żeby choć na działce coś się działo, jednak o tej porze roku to już marzenie ściętej głowy.
Danusiu - moje róże dopiero późnym latem zaczęły produkować dużą ilość pąków i kwiatów, dlatego ostatnie pąki ścięłam podczas ostatniego pobytu na działce.
Znalazłam jeszcze inne wskazówki w temacie uprawy zwartnicy. Wydaje mi się, że dość przystępne:
https://www.zielonabombonierka.pl/hippe ... elegnacja/
Stosuję włókninę od lat i nigdy jeszcze szkody mi nie narobiła. Szkodzę sama, gdy zbyt wcześnie ją zdejmuję, pozwalając wiosennym przymrozkom zmrozić pąki hortensji. To z lenistwa, bo gdy wieczorem usłyszę o grożącym nocnym mrozie, nie chce mi się jechać nocą na działkę. Bardziej odporne rośliny okrywam włókniną letnią, np. tak okryłam w ubiegłym roku magnolię. Wszystkie pąki uratowałam. W tym roku gwiaździstą zostawiłam bez okrycia. Ma już trochę latek, niech sobie radzi. Okryłam młodziutką, która kwitła jesienią, a było to jej pierwsze kwitnienie i zdążyła wypuścić sporo nowych pąków.
Wiosną się okaże, czy dobrze zrobiłam.
Pozdrawiam wzajemnie i życzę słonecznego nieba.
Asiu - cieszę się, że jesteś i w dodatku z tak miłymi słowami.
Róże tak prawdziwie to w tym roku dopiero późnym latem się rozkręciły. Pierwsze kwitnienie miały słabiutkie , a to z powodu suchej wiosny. Do wazonu ścięłam ostatnie pąki, które rozwijają się błyskawicznie, dzięki czemu choć w domu jeszcze trochę ucieszą oczy.
Dziękuję, Kochana, za dobre życzenia , które odwzajemniam i cieplutko pozdrawiam.
Wprawdzie drzewa już w zasadzie gołe, jednak warto przywołać jesienne kolorowe listeczki.
pic upload
Słoneczko mnie dzisiaj dopieszczało, toteż zafundowałam sobie spacerek na ryneczek. W sumie to poszłam do marketu po nową mysz komputerową, a stamtąd do ryneczku dwa kroki. To sobie połaziłam, pooglądałam stragany i stoiska, ale na niczym dłużej oka nie zawiesiłam i do domu przyniosłam tylko tę myszkę.
Zaczęłam powolutku myśleć o świętach, które chciałabym wreszcie spędzić w dużym gronie rodzinnym. Czy się to uda? Nie wiem. Najstarszy syn znowu na kwarantannie, bo w pracy wykryto koronawirusa, najmłodszy swój przyjazd uzależnia od najstarszego, bo nie chce sobie kupić auta z powodu braku miejsca do parkowania, a boi się ryzykować jazdy autobusem. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to zostaje nam tylko Paweł, który na szczęście mieszka bardzo blisko. Wprawdzie pracuje zdalnie, ale synowa jako opiekunka niepełnosprawnych odwiedza kilka domów codziennie.
Pewnie za wcześnie się zamartwiam, ale bardzo brakuje mi spotkania w pełnym składzie. Latem pogoda była dziwaczna i tylko cztery razy spotkaliśmy się przy grillu.
Żeby choć na działce coś się działo, jednak o tej porze roku to już marzenie ściętej głowy.
Danusiu - moje róże dopiero późnym latem zaczęły produkować dużą ilość pąków i kwiatów, dlatego ostatnie pąki ścięłam podczas ostatniego pobytu na działce.
Znalazłam jeszcze inne wskazówki w temacie uprawy zwartnicy. Wydaje mi się, że dość przystępne:
https://www.zielonabombonierka.pl/hippe ... elegnacja/
Stosuję włókninę od lat i nigdy jeszcze szkody mi nie narobiła. Szkodzę sama, gdy zbyt wcześnie ją zdejmuję, pozwalając wiosennym przymrozkom zmrozić pąki hortensji. To z lenistwa, bo gdy wieczorem usłyszę o grożącym nocnym mrozie, nie chce mi się jechać nocą na działkę. Bardziej odporne rośliny okrywam włókniną letnią, np. tak okryłam w ubiegłym roku magnolię. Wszystkie pąki uratowałam. W tym roku gwiaździstą zostawiłam bez okrycia. Ma już trochę latek, niech sobie radzi. Okryłam młodziutką, która kwitła jesienią, a było to jej pierwsze kwitnienie i zdążyła wypuścić sporo nowych pąków.
Wiosną się okaże, czy dobrze zrobiłam.
Pozdrawiam wzajemnie i życzę słonecznego nieba.
Asiu - cieszę się, że jesteś i w dodatku z tak miłymi słowami.
Róże tak prawdziwie to w tym roku dopiero późnym latem się rozkręciły. Pierwsze kwitnienie miały słabiutkie , a to z powodu suchej wiosny. Do wazonu ścięłam ostatnie pąki, które rozwijają się błyskawicznie, dzięki czemu choć w domu jeszcze trochę ucieszą oczy.
Dziękuję, Kochana, za dobre życzenia , które odwzajemniam i cieplutko pozdrawiam.
Wprawdzie drzewa już w zasadzie gołe, jednak warto przywołać jesienne kolorowe listeczki.
pic upload
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2253
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, myślę, że większość rodzin ma dylemat, co ze Świętami (?) Ciężkie czasy nastały... covid zmienił cały Świat Dzisiaj usłyszałam od mamy, że raczej się na święta nie spotkamy. Rodzice boją się, chociaż zaszczepieni. Tata we wrześniu wylądował na serce w szpitalu, już miał wychodzić, gdy nagle okazało się, że bardzo źle się poczuł i zostaje nadal na Oddziale. Po pobraniu wymazu, okazało się, że zaraził się covidem. Szybko poszło, w ciągu tygodnia cała kardiologia miała covid. Tata był szczepiony, ale mimo to, zaraził się. Chyba dlatego, że miał osłabione serce i ogólny stan zdrowia. Ale przeżył i cieszę się bardzo. ! Po takim doświadczeniu, Rodzice boją się covida. Wiedzą, że zagrożenie jest duże. Rozumiem Cię Lucynko, że tęsknisz za normalnością, za dziećmi Dobrze, że chociaż jeden syn z żoną Cię odwiedzą
Ciężko jest, ciężko Nam Wszystkim
... a myszka na "sznurku" czy bezprzewodowa ?
Ciężko jest, ciężko Nam Wszystkim
... a myszka na "sznurku" czy bezprzewodowa ?
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2569
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, Ty chociaż latem mogłaś spotkać swoich bliskich na imprezkach grillowych. Ja swojej córki z mężem i wnuków nie widziałam od ubiegłych wakacji - mieszkają w UK. W tym roku na Święta też nie przyjadą Na pocieszenie mam na miejscu synów, synową i maleńką wnusię. Ale najważniejsze żeby było zdrowie. Jesteśmy co prawda zaszczepieni, ja nawet już trzecią dawką, ale to nigdy nic nie wiadomo.
Piękne kolorowe listeczki pokazałaś na fotkach, aż cieplej się zrobiło
Lucynko, miłego wieczoru i spokojnej nocki
Piękne kolorowe listeczki pokazałaś na fotkach, aż cieplej się zrobiło
Lucynko, miłego wieczoru i spokojnej nocki
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko azalii nie okrywaj, ona sobie dobrze radzi.
Próbowałam ze zwartnicami kilka razy, już tak chuchałam nad cebulkami, ale tak jak wcześniej pisałam tylko raz mi zakwitły. Mam dwie cebule z zakupów zeszłorocznych, może one mnie zaskoczą. Jak tylko spotkam w sprzedaży to na pewno kupię. Uwielbiam te kwiaty.
Ty już o świętach myślisz, chcielibyśmy wszyscy aby było normalnie tak jak sprzed dwóch lat. Ja na razie nic nie planuję, bo jeszcze miesiąc czasu, różnie może się wydarzyć.
Próbowałam ze zwartnicami kilka razy, już tak chuchałam nad cebulkami, ale tak jak wcześniej pisałam tylko raz mi zakwitły. Mam dwie cebule z zakupów zeszłorocznych, może one mnie zaskoczą. Jak tylko spotkam w sprzedaży to na pewno kupię. Uwielbiam te kwiaty.
Ty już o świętach myślisz, chcielibyśmy wszyscy aby było normalnie tak jak sprzed dwóch lat. Ja na razie nic nie planuję, bo jeszcze miesiąc czasu, różnie może się wydarzyć.