Ogród moją ostoją cz.41
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Z przyjemnością przygarnę kilka chryzantem , nie mogę przecież dopuścić, żeby Twoje piękności zmarnowały się przez brak podziału Na działce, co prawda nie wiem czy je zmieszczę, ale umyśliłam sobie, że posadzę je pod balkonem. Mam tam niewielki kawałeczek ogrodzony ligustrami, to tam miałyby całkiem niezłą miejscówkę. Kiedyś miałam tam niewielki ogródeczek, myślałam, że sąsiadom będzie miło mieć pod oknami coś ładnego, ale okazało się, że się myliłam. Ludzie za okno wyrzucają wszystko co niepotrzebne, dlatego też w końcu zlikwidowałam nasadzenia. Teraz jest troszkę lepiej, może ktoś się wyprowadził, albo zmienił przyzwyczajenia, to zaryzykuję. No i w końcu będę je mogła podziwiać i siebie nie ruszając się z miejsca
Remont łazienki jeszcze ciągle przede mną, może w przyszłym roku uda nam się te plany zrealizować, pod warunkiem, że znowu nam coś nie wyskoczy. Po kilkudziesięciu latach bez wanny, marzy mi się właśnie ona, ale absolutnie nie mam na nią miejsca. A jak już mieć wannę, to taką w której można się z przyjemnością wyciągnąć.
Troszkę szkoda, że mróz wreszcie dokończył dzieła, ale w końcu nie ma co się dziwić, toż to już prawie grudzień Jesień była w tym roku łaskawa, był czas aby się nacieszyć ogrodem
Trzymaj się Marysiu ciepło i uważajcie na siebie
Remont łazienki jeszcze ciągle przede mną, może w przyszłym roku uda nam się te plany zrealizować, pod warunkiem, że znowu nam coś nie wyskoczy. Po kilkudziesięciu latach bez wanny, marzy mi się właśnie ona, ale absolutnie nie mam na nią miejsca. A jak już mieć wannę, to taką w której można się z przyjemnością wyciągnąć.
Troszkę szkoda, że mróz wreszcie dokończył dzieła, ale w końcu nie ma co się dziwić, toż to już prawie grudzień Jesień była w tym roku łaskawa, był czas aby się nacieszyć ogrodem
Trzymaj się Marysiu ciepło i uważajcie na siebie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42118
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam w nowym tygodniu i ostatnim dniu listopada!
Zima nas wcześniej powitała, jak dla mnie całkiem niespodzianie. Odwykłam od niej i jako istota ciepłolubna wcale jakoś do niej nie tęskniłam, a już na pewno nie w listopadzie. Co innego Boże Narodzenie, Sylwester... ale te na pewno będą w deszczu albo w błotku!
Najbardziej szkoda mi kobei, która teraz ma dziesiątki pąków i nawet przeczytałam na FO że można ją wykopać i przechować, ale liście już zwarzone przez mróz.
Przed atakiem zimy udało mi się posadzić wszystkie nabytki, odpowiednio ocieplić i nawet okryłam większość wrażliwców gałązkami żywotnikowymi. W mieszkaniu stoją prawie wszystkie doniczki...prawie, bo w śniegu stoi jeszcze akant (oczywiście pomyłka agapant ) i niestety jakiś kaktus, ale może przeżyją. Muszę niestety w tym śniegiem zabrać do domu, bo najbliższe noce będą jeszcze bardziej minusowe.
Igo kicia głaski przyjęła łaskawie, ale oczywiście jak miała na to ochotę Charakterna baba, nie podrapie ale jak nie chce pieszczot to gromy z tych ślicznych zielonych oczek lecą
Ja też już myślę o następnym sezonie i nawet pierwsze nasiona już kupione ale i tak najbardziej będę czekać na efekty sadzonych w ubiegłym tygodniu lilii bo raz tak sadziłam i wyszła jedna i to po 2 latach. Niestety sporo liści szczególnie pod orzechem zostało, a do tego dołożyły się liście kasztana od sąsiada.Kasztany mu oddałam, żeby nie wyrywać siewek ale liście niestety zostały.
To oby do wiosny Igo
Lucynko mróz, śnieg...cały repertuar zimowy, niestety już się zaczęło latanie do kurek z wodą w stanie płynnym. Nie lubię zimy odkąd przestałam jeździć na sankach to mogłaby być tylko na święta i NR. Remont jeszcze do czwartku tak pan zapowiedział, a ja mam już dość wczesnego wstawania, bo panowie wpadają po 7 ale pracują tylko do 15...jak urzędasy
Piszesz o świętach...ale nikt z nas nie wie jakie one będą...wiem, że jedna z córek jedzie na 3 tygodnie do stolicy na kiermasz to na pewno w święta będzie izolowana od nas ...wiadomo co stamtąd przywiezie? Ktoś pewnie będzie dyżurował przy rodzicach, a nawet jak nie to mam nadzieję, że będziemy zdrowi bo to teraz najważniejsze.
Tego również Wam Lucynko życzę, bo jak przetrwamy ten kiepski czas to potem jest nadzieja na kolejne święta
Beatko udało się rozśmieszyć chociaż niezamierzenie Dobrze że doczytałaś do końca, bo mogłabyś zmienić zdanie o dobrym wpływie ogrodnictwa na trzeźwość człowieka
A tak na poważnie miałam tylko zlikwidować wannę w zamian kabina z bezpiecznymi uchwytami i wstawić pralko-suszarkę, bo mam dość jesienno wiosennego kiszenia się prania w 4 ścianach, a skończyło się na generalnym remoncie pomieszczenia z wymianą całej instalacji włącznie
Śnieg spadł i leży, a mróz na razie niewielki więc pozdrawiam zimowo
Iwonko lubię jak się zgadzasz Ewidentnie widzę, że niektóre chryzantemy trzeba podzielić i posadzić w inne miejsca na gwałt, bo te co dzielone ładnie przyrastają a są takie co zniknęły Nie wiem co w ludziach siedzi, że muszą wyrzucać przez balkon albo za ogrodzenie to dla mnie taka grupa co sprząta tylko rynek, a w kątach ma syf...u mnie często jest odwrotnie
Ja z pewnością też jeszcze zatęsknię za wanną, bo nie tęskni się jak się ma chociaż i nie korzysta z tego dobrodziejstwa
Masz rację pisząc o łaskawości jesieni ...już dawno dalie nie kwitły do listopada i to w moim klimacie.
Dziękuję Iwonko i życzę dużo zdrowia Tobie i rodzince
Jak zwykle pierwiosnki w czasie ciepłej jesieni myślą że już czas
a tu widoczek żeby mieć porównanie na przyszłość kiedy zima zawitała
tego mi żal!
na parapecie wiosna!
To życzę pogodnego grudnia
Zima nas wcześniej powitała, jak dla mnie całkiem niespodzianie. Odwykłam od niej i jako istota ciepłolubna wcale jakoś do niej nie tęskniłam, a już na pewno nie w listopadzie. Co innego Boże Narodzenie, Sylwester... ale te na pewno będą w deszczu albo w błotku!
Najbardziej szkoda mi kobei, która teraz ma dziesiątki pąków i nawet przeczytałam na FO że można ją wykopać i przechować, ale liście już zwarzone przez mróz.
Przed atakiem zimy udało mi się posadzić wszystkie nabytki, odpowiednio ocieplić i nawet okryłam większość wrażliwców gałązkami żywotnikowymi. W mieszkaniu stoją prawie wszystkie doniczki...prawie, bo w śniegu stoi jeszcze akant (oczywiście pomyłka agapant ) i niestety jakiś kaktus, ale może przeżyją. Muszę niestety w tym śniegiem zabrać do domu, bo najbliższe noce będą jeszcze bardziej minusowe.
Igo kicia głaski przyjęła łaskawie, ale oczywiście jak miała na to ochotę Charakterna baba, nie podrapie ale jak nie chce pieszczot to gromy z tych ślicznych zielonych oczek lecą
Ja też już myślę o następnym sezonie i nawet pierwsze nasiona już kupione ale i tak najbardziej będę czekać na efekty sadzonych w ubiegłym tygodniu lilii bo raz tak sadziłam i wyszła jedna i to po 2 latach. Niestety sporo liści szczególnie pod orzechem zostało, a do tego dołożyły się liście kasztana od sąsiada.Kasztany mu oddałam, żeby nie wyrywać siewek ale liście niestety zostały.
To oby do wiosny Igo
Lucynko mróz, śnieg...cały repertuar zimowy, niestety już się zaczęło latanie do kurek z wodą w stanie płynnym. Nie lubię zimy odkąd przestałam jeździć na sankach to mogłaby być tylko na święta i NR. Remont jeszcze do czwartku tak pan zapowiedział, a ja mam już dość wczesnego wstawania, bo panowie wpadają po 7 ale pracują tylko do 15...jak urzędasy
Piszesz o świętach...ale nikt z nas nie wie jakie one będą...wiem, że jedna z córek jedzie na 3 tygodnie do stolicy na kiermasz to na pewno w święta będzie izolowana od nas ...wiadomo co stamtąd przywiezie? Ktoś pewnie będzie dyżurował przy rodzicach, a nawet jak nie to mam nadzieję, że będziemy zdrowi bo to teraz najważniejsze.
Tego również Wam Lucynko życzę, bo jak przetrwamy ten kiepski czas to potem jest nadzieja na kolejne święta
Beatko udało się rozśmieszyć chociaż niezamierzenie Dobrze że doczytałaś do końca, bo mogłabyś zmienić zdanie o dobrym wpływie ogrodnictwa na trzeźwość człowieka
A tak na poważnie miałam tylko zlikwidować wannę w zamian kabina z bezpiecznymi uchwytami i wstawić pralko-suszarkę, bo mam dość jesienno wiosennego kiszenia się prania w 4 ścianach, a skończyło się na generalnym remoncie pomieszczenia z wymianą całej instalacji włącznie
Śnieg spadł i leży, a mróz na razie niewielki więc pozdrawiam zimowo
Iwonko lubię jak się zgadzasz Ewidentnie widzę, że niektóre chryzantemy trzeba podzielić i posadzić w inne miejsca na gwałt, bo te co dzielone ładnie przyrastają a są takie co zniknęły Nie wiem co w ludziach siedzi, że muszą wyrzucać przez balkon albo za ogrodzenie to dla mnie taka grupa co sprząta tylko rynek, a w kątach ma syf...u mnie często jest odwrotnie
Ja z pewnością też jeszcze zatęsknię za wanną, bo nie tęskni się jak się ma chociaż i nie korzysta z tego dobrodziejstwa
Masz rację pisząc o łaskawości jesieni ...już dawno dalie nie kwitły do listopada i to w moim klimacie.
Dziękuję Iwonko i życzę dużo zdrowia Tobie i rodzince
Jak zwykle pierwiosnki w czasie ciepłej jesieni myślą że już czas
a tu widoczek żeby mieć porównanie na przyszłość kiedy zima zawitała
tego mi żal!
na parapecie wiosna!
To życzę pogodnego grudnia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1112
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam się i ja 40 odsłona uf jest co czytać i oglądać .Będę spacerować Marysiu ,jeśli pozwolisz i rozkoszować się pięknem Twojego ogrodu
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Szkoda kobei ,tyle pięknych pąków ma.
Możesz wykopać ,myślę ,że odbije w przechowalni ,ale czy miejsce masz
Pierwiosnki kochane są
U mnie też kwitną.
Śnieżku nie pochwalę ,choć na pewno piękniej jest z białą dekoracją niż szaro - buro.
Marysiu akantowi nic nie będzie , ale kaktusik W donicy
Pozdrawiam cieplutko
Szkoda kobei ,tyle pięknych pąków ma.
Możesz wykopać ,myślę ,że odbije w przechowalni ,ale czy miejsce masz
Pierwiosnki kochane są
U mnie też kwitną.
Śnieżku nie pochwalę ,choć na pewno piękniej jest z białą dekoracją niż szaro - buro.
Marysiu akantowi nic nie będzie , ale kaktusik W donicy
Pozdrawiam cieplutko
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, zima Cię zaskoczyła, jak co roku drogowców Też jej nie lubię i nawet przestałam ja lubić wcześniej niż Ty Jeszcze poza miastem można się w niej doszukać jakiegoś uroku, ale w mieście nie ma żadnego. Lubię ją u innych i na zdjęciach, tam nawet czasami się nią zachwycam U mnie ciągle mglisto, pochmurno i deszczowo. Słońce prawie się nie pokazuje. czasami się zapomni i z samego rana wyjrzy zza chmur, ale szybciutko chowa się za nie z powrotem.
Akant u Ciebie marznie, że chowasz go do domu? Nie miałam z nim problemu nawet w najbardziej mroźne zimy, ale to już stary, roślinny wyjadacz
Akant u Ciebie marznie, że chowasz go do domu? Nie miałam z nim problemu nawet w najbardziej mroźne zimy, ale to już stary, roślinny wyjadacz
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42118
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Eeee głupoty napisałam oczywiście, że nie akant tylko agapant, przepraszam starość i radość!
Bogusiu witam Cię serdecznie jestem na FO lata i kiedyś byłyśmy bardzo aktywne więc uzbierało się trochę części Chyba w większości nie są widoczne zdjęcia więc o tyle będzie mniej, ale wiejski ogród zawsze stoi otworem przed gośćmi zarówno wirtualnie jak i w realu. Zapraszam!
Agnieszko wybacz pomyłkę chodzi oczywiście o agapant. A kobea puściła się na świerka sąsiadów i ma dziesiątki pąków. Trzeba ją chyba siać w styczniu z tym miejscem trudno jest szczególnie jak dochodzą sadzonki wczesno wiosenne
Kaktusik wzięłam do domu mocno zaśnieżony i zobaczymy co z nim. U mojej koleżanki ciągle kwitnie, a u mnie nie więc albo chce ze mną być albo baj baj!
Ściskam
Iwonko wybacz sklerotyczce Agapant jest w donicy, a akant rośnie w gruncie od lat!
W prognozie niby była zima, ale te kwiatki stały najbliżej drzwi tzn niby agapanta kolega kiedyś radził potrzymać do -5 a kaktus się zawieruszył
Nie lubiłaś jako dziecko zimy śnieżnej, bo ja nie lubiłam bez śniegu, chociaż pewnie było to rzadko. Jako dzieci wyczekiwaliśmy na śnieg, a sanki były często nowe i w pogotowiu
sanki bałwany odchodziły na okrągło Słońca niestety jak na lekarstwo! Ściskam Iwonko
A tak jakby chciał odejść to kiedyś raczył mnie kwiatem chociaż jednym ale od lat już żadnym
Miłego wieczoru!
Bogusiu witam Cię serdecznie jestem na FO lata i kiedyś byłyśmy bardzo aktywne więc uzbierało się trochę części Chyba w większości nie są widoczne zdjęcia więc o tyle będzie mniej, ale wiejski ogród zawsze stoi otworem przed gośćmi zarówno wirtualnie jak i w realu. Zapraszam!
Agnieszko wybacz pomyłkę chodzi oczywiście o agapant. A kobea puściła się na świerka sąsiadów i ma dziesiątki pąków. Trzeba ją chyba siać w styczniu z tym miejscem trudno jest szczególnie jak dochodzą sadzonki wczesno wiosenne
Kaktusik wzięłam do domu mocno zaśnieżony i zobaczymy co z nim. U mojej koleżanki ciągle kwitnie, a u mnie nie więc albo chce ze mną być albo baj baj!
Ściskam
Iwonko wybacz sklerotyczce Agapant jest w donicy, a akant rośnie w gruncie od lat!
W prognozie niby była zima, ale te kwiatki stały najbliżej drzwi tzn niby agapanta kolega kiedyś radził potrzymać do -5 a kaktus się zawieruszył
Nie lubiłaś jako dziecko zimy śnieżnej, bo ja nie lubiłam bez śniegu, chociaż pewnie było to rzadko. Jako dzieci wyczekiwaliśmy na śnieg, a sanki były często nowe i w pogotowiu
sanki bałwany odchodziły na okrągło Słońca niestety jak na lekarstwo! Ściskam Iwonko
A tak jakby chciał odejść to kiedyś raczył mnie kwiatem chociaż jednym ale od lat już żadnym
Miłego wieczoru!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, a ja Ci zazdroszczę białego puchu!
Zawsze lubiłam zimę, a gdy byłam dzieckiem to bardziej mnie rajcowało zapadanie się w zaspy śnieżne niż saneczkowanie. Z wyjątkiem kuligów organizowanych dla dzieciarni przez ojców, ale to było na wsi i w czasach, gdy jeszcze konie pracowały na roli, a zimą ciągnęły sanie i saneczki.
Jak pięknie kwitł u Ciebie kaktus! U mnie nigdy żaden nie zakwitł, a wszystkie kłuły jak najęte, więc się ich z lekkim sercem pozbyłam.
I wiosnę masz tej zimy, i nie tylko na parapecie....
Moją kobeę też zmroziło i już wylądowała na kompoście. Mrozek zagląda na moją działkę, ale śniegu z sobą nie przynosi.
Trzymajcie się zdrowo i nie traćcie pogody ducha. Kiedyś przecież będzie normalnie.
Ps. Moja bratanica właśnie zmaga się z ciężkim przypadkiem Covida.
Zawsze lubiłam zimę, a gdy byłam dzieckiem to bardziej mnie rajcowało zapadanie się w zaspy śnieżne niż saneczkowanie. Z wyjątkiem kuligów organizowanych dla dzieciarni przez ojców, ale to było na wsi i w czasach, gdy jeszcze konie pracowały na roli, a zimą ciągnęły sanie i saneczki.
Jak pięknie kwitł u Ciebie kaktus! U mnie nigdy żaden nie zakwitł, a wszystkie kłuły jak najęte, więc się ich z lekkim sercem pozbyłam.
I wiosnę masz tej zimy, i nie tylko na parapecie....
Moją kobeę też zmroziło i już wylądowała na kompoście. Mrozek zagląda na moją działkę, ale śniegu z sobą nie przynosi.
Trzymajcie się zdrowo i nie traćcie pogody ducha. Kiedyś przecież będzie normalnie.
Ps. Moja bratanica właśnie zmaga się z ciężkim przypadkiem Covida.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21742
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu śniegu zazdroszczę
Tak tęsknię za nim a tu coraz mniej go.
Święta bez śniegu to już tradycja a szkoda...
Echinopsis ślicznie kwitł /może powinnaś go "przemrozić" (ok. +8-10*C zimą)/
by ponownie kwitł.
Tak tęsknię za nim a tu coraz mniej go.
Święta bez śniegu to już tradycja a szkoda...
Echinopsis ślicznie kwitł /może powinnaś go "przemrozić" (ok. +8-10*C zimą)/
by ponownie kwitł.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25128
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Widzę, że obydwie skusiłyśmy się na zakupy cebulowe.
Ja sadziłam do gruntu, chociaż bardzo kiedyś chciałabym spróbowac donic.
Taki wiosenny akcent przy drzwiach wejściowych mi się marzy
Ja sadziłam do gruntu, chociaż bardzo kiedyś chciałabym spróbowac donic.
Taki wiosenny akcent przy drzwiach wejściowych mi się marzy
- Margo_margo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1887
- Od: 27 lip 2014, o 13:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witaj kochana Marysiu
Nie było mnie chwilę na forum a Ty już 41 część rozpoczęłaś!
Bardzo lubię Twoje podsumowania w nowych częściach- przynajmniej wiem, jak Ci sezon minął. Może nie był cudowny ale zawsze mogło być gorzej
Zastanawiam się jak to robisz, że nadal kwitnące rośliny miałaś w listopadzie. U mnie było już w połowie listopada po radości ogrodowej- jedynie spóźniony powojnik i jakiś asterek radowały oczy.
Cieszę się, że odzyskujesz lepszy nastrój choć nadchodzi chyba najbardziej depresyjna część roku.
Dobrze, że snujesz plany na nowy sezon, mnie takie plany "trzymają przy życiu" i czekam z utęsknieniem na wiosnę.
Ściskam Cię najmocniej jak potrafię i przesyłam 1000 całusów.
Mnie już wolno całować i ściskać bo jestem "bezpieczna" na jakiś czas
Ps
Czy to możliwe, że Twój M był dziś w Krakowie na badaniach?
Nie było mnie chwilę na forum a Ty już 41 część rozpoczęłaś!
Bardzo lubię Twoje podsumowania w nowych częściach- przynajmniej wiem, jak Ci sezon minął. Może nie był cudowny ale zawsze mogło być gorzej
Zastanawiam się jak to robisz, że nadal kwitnące rośliny miałaś w listopadzie. U mnie było już w połowie listopada po radości ogrodowej- jedynie spóźniony powojnik i jakiś asterek radowały oczy.
Cieszę się, że odzyskujesz lepszy nastrój choć nadchodzi chyba najbardziej depresyjna część roku.
Dobrze, że snujesz plany na nowy sezon, mnie takie plany "trzymają przy życiu" i czekam z utęsknieniem na wiosnę.
Ściskam Cię najmocniej jak potrafię i przesyłam 1000 całusów.
Mnie już wolno całować i ściskać bo jestem "bezpieczna" na jakiś czas
Ps
Czy to możliwe, że Twój M był dziś w Krakowie na badaniach?
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42118
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam w ten mroźny i mglisty poranek!
Wczoraj piękny zimowy dzień, mrozik a słonko grzało jak na wiosnę Dwie godzinki w słoneczku wpłynęły pozytywnie na głowę Wycinałam gałązki wierzby, bo na wiosnę chcę z nich wypleść płotki na obrzeżach grządek. To pierwsze zbiory, a gałązki przywiozłam od Pati lata temu. Pieńki przytyły i tnę na czuprynkę.
Wycięłam też pędy jeżyn po owocowaniu. Okryłam resztę wrażliwców gałązkami żywotników, bo co raz okazuje się że o czymś zapomniałam.
Lucynko wczoraj przypomniałabyś sobie to zapadanie się w śniegu u mnie, bo trochę go leży ale jest mokry i szybko nasypało mi się do niskich butów Ja zimę spędzałam w mieście, bo kiedyś nie było typowych ferii zimowych, a jedynie przerwa związana ze świętami aż do Trzech Króli i wtedy jak spadł śnieg wszyscy okupowaliśmy podwórkowe górki. Rano były białe od puchu, a do wieczora czarne, bo tak wyjeżdżone.
Wszystkie rośliny już zmrożone ale na kompost z czasem, jednoroczne teraz a byliny wiosną.
Lucynko bardzo współczuję choroby bratanicy i życzę jej dużo zdrowia do pokonania choroby na zawsze, bo to dziadostwo lubi się przykleić. Wam też życzę zdrowia i uważajcie na siebie
Krysiu dziękuję za przypomnienie nazwy kaktusa Wyobraź sobie, że przypadkiem uległ przemrożeniu i wygląda na to że przeżył, a czy zakwitnie? zobaczymy! Takiej temperatury zimą jak piszesz niestety nie mogę mu zapewnić. W porównaniu z tym ze zdjęć jest dużo większy. Mojej koleżance tak zakwitł rok temu
jej inaczej rośnie, a mój tworzy jedną dużą roślinę.
Krysiu to życzę śniegu tej zimy, bo zapowiada się inaczej niż dotychczasowe
Gosiu ja straciłam prawie wszystkie tulipany i krokusy botaniczne w paszczach nornic. Po przekopaniu grządki znalazłam dziury w siatkach i zero cebul! U mnie niestety bez donic ani rusz, bo nawet koszyki potrafią pogryźć i cebule są jednoroczne, a sadzone luzem pewnie nie doczekałyby wiosny.
Czekamy na wiosnę, bo jest szansa że będzie kolorowa
Małgosiu kochana jak się cieszę że jesteś i że ogród dalej jest ważny w Twoim życiu.
Moje części bez Ciebie też się rzadziej otwierają, bo wszyscy jakoś w tym sezonie przyczailiśmy się w swoich ogrodach i czekamy na normalność. Czyżby Ciebie dopadł wredny wirus?
Tak to jest w naszych ogrodach, że raz kwitnie to innym razem co innego, raz zajadamy się nadmiarem pomidorów innym razem dyń! Na szczęście zawsze coś mamy swojego, zdrowego i co nas cieszy.
Teraz już ogród pod kołderką, jeszcze cienką ale jednak. Twój pewnie też, bo jesteś niedaleko mnie. A jak się ma tak dużo różności jak ja to zawsze coś przeżyje albo się spóźni. Z nastrojem bywa różnie i chyba listopad jest najgorszy, ale i święta mogę być inne tak jak Wielkanoc i to nie dlatego, że nam zakażą ale że sami będziemy pełni obaw. Cóż, dobrze że jest gdzie uciec!
Plany już snuję, bo wiadomo ogrodnicy tak mają więc jest motywacja do przeżycia i doczekania się wiosny...nowych wspaniałych kwitnień. Odwzajemniam uściski i całusy dla Ciebie i Adasia i liczę, że nareszcie dojdzie do spotkania po tym dziwnym roku!
p.s. tak! był i oczywiście nikogo nie poznaje, nic nie widzi
Śnieg dalej okrywa ogród!
Dziękuję za odwiedziny i trzymajcie się cieplutko!
Wczoraj piękny zimowy dzień, mrozik a słonko grzało jak na wiosnę Dwie godzinki w słoneczku wpłynęły pozytywnie na głowę Wycinałam gałązki wierzby, bo na wiosnę chcę z nich wypleść płotki na obrzeżach grządek. To pierwsze zbiory, a gałązki przywiozłam od Pati lata temu. Pieńki przytyły i tnę na czuprynkę.
Wycięłam też pędy jeżyn po owocowaniu. Okryłam resztę wrażliwców gałązkami żywotników, bo co raz okazuje się że o czymś zapomniałam.
Lucynko wczoraj przypomniałabyś sobie to zapadanie się w śniegu u mnie, bo trochę go leży ale jest mokry i szybko nasypało mi się do niskich butów Ja zimę spędzałam w mieście, bo kiedyś nie było typowych ferii zimowych, a jedynie przerwa związana ze świętami aż do Trzech Króli i wtedy jak spadł śnieg wszyscy okupowaliśmy podwórkowe górki. Rano były białe od puchu, a do wieczora czarne, bo tak wyjeżdżone.
Wszystkie rośliny już zmrożone ale na kompost z czasem, jednoroczne teraz a byliny wiosną.
Lucynko bardzo współczuję choroby bratanicy i życzę jej dużo zdrowia do pokonania choroby na zawsze, bo to dziadostwo lubi się przykleić. Wam też życzę zdrowia i uważajcie na siebie
Krysiu dziękuję za przypomnienie nazwy kaktusa Wyobraź sobie, że przypadkiem uległ przemrożeniu i wygląda na to że przeżył, a czy zakwitnie? zobaczymy! Takiej temperatury zimą jak piszesz niestety nie mogę mu zapewnić. W porównaniu z tym ze zdjęć jest dużo większy. Mojej koleżance tak zakwitł rok temu
jej inaczej rośnie, a mój tworzy jedną dużą roślinę.
Krysiu to życzę śniegu tej zimy, bo zapowiada się inaczej niż dotychczasowe
Gosiu ja straciłam prawie wszystkie tulipany i krokusy botaniczne w paszczach nornic. Po przekopaniu grządki znalazłam dziury w siatkach i zero cebul! U mnie niestety bez donic ani rusz, bo nawet koszyki potrafią pogryźć i cebule są jednoroczne, a sadzone luzem pewnie nie doczekałyby wiosny.
Czekamy na wiosnę, bo jest szansa że będzie kolorowa
Małgosiu kochana jak się cieszę że jesteś i że ogród dalej jest ważny w Twoim życiu.
Moje części bez Ciebie też się rzadziej otwierają, bo wszyscy jakoś w tym sezonie przyczailiśmy się w swoich ogrodach i czekamy na normalność. Czyżby Ciebie dopadł wredny wirus?
Tak to jest w naszych ogrodach, że raz kwitnie to innym razem co innego, raz zajadamy się nadmiarem pomidorów innym razem dyń! Na szczęście zawsze coś mamy swojego, zdrowego i co nas cieszy.
Teraz już ogród pod kołderką, jeszcze cienką ale jednak. Twój pewnie też, bo jesteś niedaleko mnie. A jak się ma tak dużo różności jak ja to zawsze coś przeżyje albo się spóźni. Z nastrojem bywa różnie i chyba listopad jest najgorszy, ale i święta mogę być inne tak jak Wielkanoc i to nie dlatego, że nam zakażą ale że sami będziemy pełni obaw. Cóż, dobrze że jest gdzie uciec!
Plany już snuję, bo wiadomo ogrodnicy tak mają więc jest motywacja do przeżycia i doczekania się wiosny...nowych wspaniałych kwitnień. Odwzajemniam uściski i całusy dla Ciebie i Adasia i liczę, że nareszcie dojdzie do spotkania po tym dziwnym roku!
p.s. tak! był i oczywiście nikogo nie poznaje, nic nie widzi
Śnieg dalej okrywa ogród!
Dziękuję za odwiedziny i trzymajcie się cieplutko!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Zazdroszczę porządkowego szaleństwa w ogrodzie w słonku
Fajnie miałaś
Kaktus cudnie kwitł ,może po takim przemarznięciu zakwitnie.
Osobiście przemroziłam laura co by się pozbyć tarczników \ pewnie to nic nie da\
Ale agapant oj mógł paść.
Straciłam kiedyś sędziwy okaz , został w altance w pasiece i szlag go trafił.
Korzenie zgniły.
Trochę za szybko ta zima w tym roku.
Chociaż widzę jeszcze ''ocieplenie'' w prognozie.
Zazdroszczę porządkowego szaleństwa w ogrodzie w słonku
Fajnie miałaś
Kaktus cudnie kwitł ,może po takim przemarznięciu zakwitnie.
Osobiście przemroziłam laura co by się pozbyć tarczników \ pewnie to nic nie da\
Ale agapant oj mógł paść.
Straciłam kiedyś sędziwy okaz , został w altance w pasiece i szlag go trafił.
Korzenie zgniły.
Trochę za szybko ta zima w tym roku.
Chociaż widzę jeszcze ''ocieplenie'' w prognozie.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, kaktus zakwitł jednym kwiatem, ale za to jakim Warto było czekać. W wielu ogrodach podziwiam śnieżną okrywę. U nas niestety tylko trochę oszroniło ziemię. Ale na razie jest mi to na rękę, bo jeszcze mam trochę roślin do posadzenia. Nadrabiam stracony sezon i powiem Ci, że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się niczego sadzić w grudniu... No, ale zawsze musi być ten pierwszy raz
Pozdrawiam cieplutko
Pozdrawiam cieplutko