Ogród moją ostoją cz.41
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2044
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Oznaki wiosny już są ale jeszcze musimy dać sobie na wstrzymanie, lepiej niech roślinki śpią, pogoda poplątana;to ciepło a nagle mrozi nocą i to ostro u mnie do - 10 spadło, może ślimaki wymrozi, bo już widziałam wędrującego te pasukudy już się obudziły. Marysiu bardzo szybko siewy zaczynasz, niech tylko słoneczko świeci oby na parapetach miały cieplutko i zdrowo rosły
Obeszłam ogród i Ciemierniki ładnie zapączkowane, jeden nawet już kwiat pokazał
W Nowym Roku Marysiu dużo zdrówka, pięknych i dorodnych plonów ogrodowych a pogody wedle potrzeby
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1112
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu witam w nowym roku już .
Zdrówka i pięknych kwitnień życzę ,to nas stawia do pionu ,ogród i cala reszta.
Masz nasionka o to wysiewasz niebawem tak zrozumiałam ?
Też muszę pogrzebać w pudełku już coś pewnie wysieję by się w domu nie zanudzić ,nie zgnusnieć .
Buzki przesyłam
Zdrówka i pięknych kwitnień życzę ,to nas stawia do pionu ,ogród i cala reszta.
Masz nasionka o to wysiewasz niebawem tak zrozumiałam ?
Też muszę pogrzebać w pudełku już coś pewnie wysieję by się w domu nie zanudzić ,nie zgnusnieć .
Buzki przesyłam
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4557
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
O dziękuję to ciemiernik korsykański o dużych zielonych kwiatach, cuchnącego nie mam (miałam go kiedyś), nie wiem skąd takie dziwaczne nazwy czasem się pojawiają..
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1493
- Od: 26 sty 2013, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witaj Marysiu,w Nowym roku życzę Ci wszystkiego co najlepsze .Dawno nic nie pisałam ale czasami podczytuje i widzę ,że siejesz nasionka co znaczy że już lepiej się czujesz i bardzo mnie to cieszy.Rehabilitacja coś pomogła ,ja teraz chodzę ,miałam też skierowanie do sanatorium ale zrezygnowałam ,pojadę jak już wszystko wróci do normy,oby .
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Dzień dobry!
Obiecałam sobie, że odezwę się jak mi przyświeci słonko...no i dzisiaj jest Było jeszcze kilka dni temu o wschodzie, ale zaraz potem szarość zapadła, a ja akurat byłam w drodze na mój ulubiony targ.
Ogólnie panuje szarobure niebo, niby cieplejsze dni ale z przejmującym zimnym wiatrem który potęguje mróz. Na parapecie wykiełkowały pomidorki do donic, na które chucham dmucham i doświetlam je lampką tzw. nocną Na razie działa
Dorotko minęło kilka dni, a na przemian albo wieje albo jakiś niewielki opad nie wiadomo czasem czego i tak nam mija zima. Czasem większy mrozik czasem mniejszy, ale niewiele było przyjemnych dni słonecznych z lekkim mrozem bez wiatru, a taka zima mi się marzy.
Ciemierniki nie wymarzną i z moich doświadczeń wynika że najbardziej szkodzi im (pąkom albo kwiatkom) tzw opad zamarzający tzn. Jak pada deszcz i nagle obniży się temperatura tworzy co prawda prześliczną lodową skorupkę na roślinach, ale jak stopnieje kwiaty brązowieją. Czasem to jest zjawisko tylko dla jakiegoś terenu i trudno ochronić kwiatki. U mnie pąków jest jeszcze mało, a zawsze o tej porze były. Ja też czekam na ładną okrywę z puszystego śniegu. Ściskam
Lucynko Kochana Jak chodzi o Twoją bratową to ma cechę nie spotykaną u zwierząt (no może niektóre ją przejawiają) a mianowicie zazdrość, ona jest zaborcza względem swojego męża a Twojego brata i nie zniosłaby gdyby patrzyła na Wasze serdeczne relacje. To biedna osoba!
A niektóre zwierzątka jak koteczki i pieseczki czasem też są zazdrosne o inne zwierzątka, które zajmują swoją panią
Moja doniczkowa cebula dalej wypuszcza liście
Na moim parapecie radują wysiane pomidorki, bo nie byłam przejedzona nimi minionego lata, a w tunelu kilkanaście doniczek obsianych jest różnistymi bylinami. Pamiętam jeszcze uprawy takiego Anglika pod śniegiem, które kiedyś zastosowałam z sukcesem. W butli po płynie do spryskiwaczy przeciętej w połowie robiło się oczywiście otwory i w dolnej części siało w podłożu typowym nasiona, ja siałam kalarepkę, kapustę, sałatę ale i jakieś kwiatki. Nakrywa się tą górną częścią i zakręconym na początek korkiem. Stawia się w miejscu odsłoniętym i pod grubą warstwą śniegu trzyma aż nastaną cieplejsze zimowe dni to wtedy na godziny odkrywa się lekko podlewając. Wszystko mi wykiełkowało w niespodziewanym procencie
Tak jak Ty z cyklamenami tak ja z jeżówkami chyba pożegnam się na zawsze...ile razy dawałam im szansę i nic!
Zawsze katujemy się fotografiami wiosennymi to już taka ogrodnicza tradycja
Trzymaj się cieplutko i życzę Ci jak najwięcej pięknego słoneczka
Jagi bardzo dziękuję za dobre życzenia. Masz rację dobre wręcz czułe relacje człowieka ze zwierzętami opisywane i filmowane były tysiące razy. Uwielbiamy w domu te filmy. Pojawiający się kotek na portalach społecznościowych budzi emocje komentatorów ponad podziałami ale z drugiej strony powiedzenie człowiek człowiekowi wilkiem nie wymyślono dzisiaj. Zawsze ludzie napadali na innych, czasem na sąsiada grabili, palili a teraz... chyba nie zmienimy tego. Ogrodnicy też bywają różni, za długo żyję żeby idealizować którąkolwiek z grup. Kochamy rośliny i zwierzęta, ale tęsknimy do ludzi.
Pozdrawiam Cię serdecznie i czekamy na wiosnę w nadziei, że następny sezon będzie lepszy
Krysiu nawet nie chciałam pisać, ale ja też spotkałam podczas odwilży paskudę pełznącą po elewacji Znajduję, wyrywając trawkę kurom, jajka złożone płytko i głęboko i te pierwsze może wymarzną, ale te głębiej znowu będzie zbierać.
Moje sieweczki bardzo mnie cieszą, bo jakoś przybliżają mnie do wiosny, jednak wiem że jak dzień będzie dłuższy to znowu poszaleję na parapetach...aż się boję ;:30 c6
Dziękuję Krysiu i niech Ci się darzy
Bogusiu dziękuję Nasionka już wysiane, ale odrobinka, bo te większe siewy zaczną się na przełomie lutego i marca. Już zamówiłam u M regalik na parapet no to będzie się działo.
W nasionach też ciągle przebieram, bo mam niezłą kolekcję. Ściskam
Olu ciemiernik cuchnący, a właściwie wszystkie sieją się z dobrym skutkiem, więc jak miałaś to kto wie czy całkiem przepadł. Popatrz tu masz porównanie
tu korsykański z szerszymi listeczkami
a tu cuchnący z drobnymi liśćmi, niestety po paru mroźnych nocach w pozycji leżącej
Tereniu jak miło Cię widzieć Dziękuję za życzenia te pocztowe i te na FO i oczywiście z cudnego rękodzieła, masz talent i tego pozytywnie zazdraszczam
Tak! chyba idzie powoli z górki chociaż tak całkiem nie wierzę, bo mam przeczucie że może jeszcze coś wyjść, mam kolejne skierowania, ale teraz trochę przystopowała ze względu na omikrona. Ciebie też dopadł paskudny wirus i tak jak ja nie zdecydowałaś się na sanatorium? jakoś bezpieczniej czuję się w domu. Życzę Ci przede wszystkim zdrowia i powrotu do jak najlepszej formy, bo działeczka czeka mimo, że planujesz mniej to wiesz jak to się skończy?, a o kochanych wnukach już nie wspomnę! Trzymaj się Kochana
Posyłam Wam dzisiejsze słoneczko i życzenia wspaniałego dnia!
dodam jeszcze kiełkującego Miłka amurskiego, ale boję się że coś go podżera
i zapomniałam pokazać moje pomidorki
Obiecałam sobie, że odezwę się jak mi przyświeci słonko...no i dzisiaj jest Było jeszcze kilka dni temu o wschodzie, ale zaraz potem szarość zapadła, a ja akurat byłam w drodze na mój ulubiony targ.
Ogólnie panuje szarobure niebo, niby cieplejsze dni ale z przejmującym zimnym wiatrem który potęguje mróz. Na parapecie wykiełkowały pomidorki do donic, na które chucham dmucham i doświetlam je lampką tzw. nocną Na razie działa
Dorotko minęło kilka dni, a na przemian albo wieje albo jakiś niewielki opad nie wiadomo czasem czego i tak nam mija zima. Czasem większy mrozik czasem mniejszy, ale niewiele było przyjemnych dni słonecznych z lekkim mrozem bez wiatru, a taka zima mi się marzy.
Ciemierniki nie wymarzną i z moich doświadczeń wynika że najbardziej szkodzi im (pąkom albo kwiatkom) tzw opad zamarzający tzn. Jak pada deszcz i nagle obniży się temperatura tworzy co prawda prześliczną lodową skorupkę na roślinach, ale jak stopnieje kwiaty brązowieją. Czasem to jest zjawisko tylko dla jakiegoś terenu i trudno ochronić kwiatki. U mnie pąków jest jeszcze mało, a zawsze o tej porze były. Ja też czekam na ładną okrywę z puszystego śniegu. Ściskam
Lucynko Kochana Jak chodzi o Twoją bratową to ma cechę nie spotykaną u zwierząt (no może niektóre ją przejawiają) a mianowicie zazdrość, ona jest zaborcza względem swojego męża a Twojego brata i nie zniosłaby gdyby patrzyła na Wasze serdeczne relacje. To biedna osoba!
A niektóre zwierzątka jak koteczki i pieseczki czasem też są zazdrosne o inne zwierzątka, które zajmują swoją panią
Moja doniczkowa cebula dalej wypuszcza liście
Na moim parapecie radują wysiane pomidorki, bo nie byłam przejedzona nimi minionego lata, a w tunelu kilkanaście doniczek obsianych jest różnistymi bylinami. Pamiętam jeszcze uprawy takiego Anglika pod śniegiem, które kiedyś zastosowałam z sukcesem. W butli po płynie do spryskiwaczy przeciętej w połowie robiło się oczywiście otwory i w dolnej części siało w podłożu typowym nasiona, ja siałam kalarepkę, kapustę, sałatę ale i jakieś kwiatki. Nakrywa się tą górną częścią i zakręconym na początek korkiem. Stawia się w miejscu odsłoniętym i pod grubą warstwą śniegu trzyma aż nastaną cieplejsze zimowe dni to wtedy na godziny odkrywa się lekko podlewając. Wszystko mi wykiełkowało w niespodziewanym procencie
Tak jak Ty z cyklamenami tak ja z jeżówkami chyba pożegnam się na zawsze...ile razy dawałam im szansę i nic!
Zawsze katujemy się fotografiami wiosennymi to już taka ogrodnicza tradycja
Trzymaj się cieplutko i życzę Ci jak najwięcej pięknego słoneczka
Jagi bardzo dziękuję za dobre życzenia. Masz rację dobre wręcz czułe relacje człowieka ze zwierzętami opisywane i filmowane były tysiące razy. Uwielbiamy w domu te filmy. Pojawiający się kotek na portalach społecznościowych budzi emocje komentatorów ponad podziałami ale z drugiej strony powiedzenie człowiek człowiekowi wilkiem nie wymyślono dzisiaj. Zawsze ludzie napadali na innych, czasem na sąsiada grabili, palili a teraz... chyba nie zmienimy tego. Ogrodnicy też bywają różni, za długo żyję żeby idealizować którąkolwiek z grup. Kochamy rośliny i zwierzęta, ale tęsknimy do ludzi.
Pozdrawiam Cię serdecznie i czekamy na wiosnę w nadziei, że następny sezon będzie lepszy
Krysiu nawet nie chciałam pisać, ale ja też spotkałam podczas odwilży paskudę pełznącą po elewacji Znajduję, wyrywając trawkę kurom, jajka złożone płytko i głęboko i te pierwsze może wymarzną, ale te głębiej znowu będzie zbierać.
Moje sieweczki bardzo mnie cieszą, bo jakoś przybliżają mnie do wiosny, jednak wiem że jak dzień będzie dłuższy to znowu poszaleję na parapetach...aż się boję ;:30 c6
Dziękuję Krysiu i niech Ci się darzy
Bogusiu dziękuję Nasionka już wysiane, ale odrobinka, bo te większe siewy zaczną się na przełomie lutego i marca. Już zamówiłam u M regalik na parapet no to będzie się działo.
W nasionach też ciągle przebieram, bo mam niezłą kolekcję. Ściskam
Olu ciemiernik cuchnący, a właściwie wszystkie sieją się z dobrym skutkiem, więc jak miałaś to kto wie czy całkiem przepadł. Popatrz tu masz porównanie
tu korsykański z szerszymi listeczkami
a tu cuchnący z drobnymi liśćmi, niestety po paru mroźnych nocach w pozycji leżącej
Tereniu jak miło Cię widzieć Dziękuję za życzenia te pocztowe i te na FO i oczywiście z cudnego rękodzieła, masz talent i tego pozytywnie zazdraszczam
Tak! chyba idzie powoli z górki chociaż tak całkiem nie wierzę, bo mam przeczucie że może jeszcze coś wyjść, mam kolejne skierowania, ale teraz trochę przystopowała ze względu na omikrona. Ciebie też dopadł paskudny wirus i tak jak ja nie zdecydowałaś się na sanatorium? jakoś bezpieczniej czuję się w domu. Życzę Ci przede wszystkim zdrowia i powrotu do jak najlepszej formy, bo działeczka czeka mimo, że planujesz mniej to wiesz jak to się skończy?, a o kochanych wnukach już nie wspomnę! Trzymaj się Kochana
Posyłam Wam dzisiejsze słoneczko i życzenia wspaniałego dnia!
dodam jeszcze kiełkującego Miłka amurskiego, ale boję się że coś go podżera
i zapomniałam pokazać moje pomidorki
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Pomidorki już masz
Jestem w szoku
Ciemierniki koryskańskie bardzo ciekawe ,cieszę się ,że mają już kwiaty
Patrzałam na różowe od Ciebie i też mają pąki ,teraz muszę koryskańskie obejrzeć
Marysiu ,jak tam kaczuchy
Czytałam prognozy i podobno tak ''źle'' nie będzie z zimnem.
Byłam u Asi - asmy i obmacałam jej przebiśniegi i krokusy ,już duże czułki mają
Pomidorki już masz
Jestem w szoku
Ciemierniki koryskańskie bardzo ciekawe ,cieszę się ,że mają już kwiaty
Patrzałam na różowe od Ciebie i też mają pąki ,teraz muszę koryskańskie obejrzeć
Marysiu ,jak tam kaczuchy
Czytałam prognozy i podobno tak ''źle'' nie będzie z zimnem.
Byłam u Asi - asmy i obmacałam jej przebiśniegi i krokusy ,już duże czułki mają
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Agnieszko to pomidorki do donic, może się uda mieć wcześniej
Posiałam też nasionka świeże z papryki którą mi przysłałaś (słodką) i już wyszła na parapecie kuchennym.
Ja Ci Słoneczko chyba posłałam siewki cuchnącego, ale może się mylę?
Kaczuchy świetnie sobie radzą! teraz wychodzą codziennie i szukają pożywienia oprócz tego co im daję, więc nawet nie wszystko zjadają. Jednak jak było -10 to większość dnia spędzały w domku.
Kiedyś pisali o lutym i w zasadzie od lat jest taka lutowa zima, zobaczymy?
U Asi krokusy i przebiśniegi a u mnie wszystkie iryski żyłkowane i in cebulowe maja kiełki na kilka nawet cm. Przykryłam jedne
Posiałam też nasionka świeże z papryki którą mi przysłałaś (słodką) i już wyszła na parapecie kuchennym.
Ja Ci Słoneczko chyba posłałam siewki cuchnącego, ale może się mylę?
Kaczuchy świetnie sobie radzą! teraz wychodzą codziennie i szukają pożywienia oprócz tego co im daję, więc nawet nie wszystko zjadają. Jednak jak było -10 to większość dnia spędzały w domku.
Kiedyś pisali o lutym i w zasadzie od lat jest taka lutowa zima, zobaczymy?
U Asi krokusy i przebiśniegi a u mnie wszystkie iryski żyłkowane i in cebulowe maja kiełki na kilka nawet cm. Przykryłam jedne
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2884
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, u mnie też szarość na niebie i ziemi królowała do wczoraj i przenikliwe zimno mimo temperatur niewiele poniżej zera
Lekkie ocieplenie i roślinki znowu zaczynają rosnąć, a i ślimaki natychmiast ożywają
To pewnie one dobrały się do Twojego miłka, przynajmniej ja u siebie, widzę jak bardzo on je przyciąga, dlatego bardzo pilnuję już od września, żeby miały co jeść wokół niego, bo potrafią nadgryźć mu pąki jeszcze zanim wyjdą na powierzchnię ziemi!
Jak zima była zimą, to miłek wychodził dopiero wiosną i cieszył swoimi pięknymi słoneczkami, a odkąd jesień jest ciepła i długa, startuje już nawet w październiku i cierpi nie tylko od ślimaków, ale i od opadów, przez które nadgniwają pąki i wiosną kwiatki są "ponadgryzane", albo wcale nie ma co się rozwinąć
Dlatego, za radą Janka-magry, chronię go przed opadami od jesieni, przykrywając plastikowym, przezroczystym pojemnikiem, wspartym na kamieniach dla przepływu powietrza i z kamieniem na wierzchu, żeby wiatr go nie zwiał, a dla ślimaków podsypuję granulki i czekam na śliczne kwiatki wiosną
Pomidorki i papryki już rosną , a ja dopiero składam Ci, Marysiu najserdeczniejsze życzenia zdrowia i radości ogrodowania w nowym roku
Lekkie ocieplenie i roślinki znowu zaczynają rosnąć, a i ślimaki natychmiast ożywają
To pewnie one dobrały się do Twojego miłka, przynajmniej ja u siebie, widzę jak bardzo on je przyciąga, dlatego bardzo pilnuję już od września, żeby miały co jeść wokół niego, bo potrafią nadgryźć mu pąki jeszcze zanim wyjdą na powierzchnię ziemi!
Jak zima była zimą, to miłek wychodził dopiero wiosną i cieszył swoimi pięknymi słoneczkami, a odkąd jesień jest ciepła i długa, startuje już nawet w październiku i cierpi nie tylko od ślimaków, ale i od opadów, przez które nadgniwają pąki i wiosną kwiatki są "ponadgryzane", albo wcale nie ma co się rozwinąć
Dlatego, za radą Janka-magry, chronię go przed opadami od jesieni, przykrywając plastikowym, przezroczystym pojemnikiem, wspartym na kamieniach dla przepływu powietrza i z kamieniem na wierzchu, żeby wiatr go nie zwiał, a dla ślimaków podsypuję granulki i czekam na śliczne kwiatki wiosną
Pomidorki i papryki już rosną , a ja dopiero składam Ci, Marysiu najserdeczniejsze życzenia zdrowia i radości ogrodowania w nowym roku
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Właśnie przeżyłam szok, gdy nie tylko śnieżyca przy silnej wichurze zawładnęła zaokiennym widokiem, ale jeszcze grzmiało i dudniło aż strach. Jak żyję już dużo ponad siedemdziesiąt lat, tak nie pamiętam burzy w styczniu.
Jedyna korzyść z tej anomalii jest taka, że nagle wiatr ucichł i teraz panuje zupełna cisza, a śniegu w ciągu ok. pięciu minut nasypało więcej niż kiedykolwiek tej zimy. No i dalej sypie, tylko już spokojniej i większe płatki spadają na ziemię, a pomruki burzy słychać z daleka. Burza zabrała ze sobą wichurę, na coś się więc przydała.
Wybacz Kochana, że na początku dałam upust świeżym emocjom , ale nie mogłam się powstrzymać, to było silniejsze ode mnie.
Ciekawy sposób wczesnego wysiewania opisałaś. Nawet bym spróbowała kiedyś poeksperymentować, ale gdybym miała ogród przed domem. Wtedy łatwiej jest doglądać i ewentualnie poprawiać warunki wysianym roślinkom. Na działce trudniej o to zadbać. Zostanę więc przy własnych metodach.
Ja katuję siebie i innych przeglądaniem ubiegłorocznych kwitnień, a Ty już wiosny w swoim ogrodzie wypatrujesz.
U mnie na szczęście jeszcze żadne cebulowe nosków nie pokazały, ale niesamowicie mokra jesień i początek zimy na pewno narobiły dużo złego, przerzedzając rabatki. Z tego to powodu zakupiłam trochę nowych bylinek, bo nie chciałabym zapłakać się nad pustymi plamami na działce.
Jak zawsze podziwiam piękne zdjęcia Twojego nieba, a i maleńkie jeszcze, zieloniutkie pomidorki też robią wrażenie o tej porze roku.
Cieszy mnie Twój zapał do ogrodowania, co jest najlepszym dowodem na powrót do zdrowia. Tak trzymaj.
Zdrówka Wam życzę i optymistycznego patrzenia w przyszłość.
Jedyna korzyść z tej anomalii jest taka, że nagle wiatr ucichł i teraz panuje zupełna cisza, a śniegu w ciągu ok. pięciu minut nasypało więcej niż kiedykolwiek tej zimy. No i dalej sypie, tylko już spokojniej i większe płatki spadają na ziemię, a pomruki burzy słychać z daleka. Burza zabrała ze sobą wichurę, na coś się więc przydała.
Wybacz Kochana, że na początku dałam upust świeżym emocjom , ale nie mogłam się powstrzymać, to było silniejsze ode mnie.
Ciekawy sposób wczesnego wysiewania opisałaś. Nawet bym spróbowała kiedyś poeksperymentować, ale gdybym miała ogród przed domem. Wtedy łatwiej jest doglądać i ewentualnie poprawiać warunki wysianym roślinkom. Na działce trudniej o to zadbać. Zostanę więc przy własnych metodach.
Ja katuję siebie i innych przeglądaniem ubiegłorocznych kwitnień, a Ty już wiosny w swoim ogrodzie wypatrujesz.
U mnie na szczęście jeszcze żadne cebulowe nosków nie pokazały, ale niesamowicie mokra jesień i początek zimy na pewno narobiły dużo złego, przerzedzając rabatki. Z tego to powodu zakupiłam trochę nowych bylinek, bo nie chciałabym zapłakać się nad pustymi plamami na działce.
Jak zawsze podziwiam piękne zdjęcia Twojego nieba, a i maleńkie jeszcze, zieloniutkie pomidorki też robią wrażenie o tej porze roku.
Cieszy mnie Twój zapał do ogrodowania, co jest najlepszym dowodem na powrót do zdrowia. Tak trzymaj.
Zdrówka Wam życzę i optymistycznego patrzenia w przyszłość.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Lucynka sieje, a u Ciebie na parapecie nawet już siewki się pokazały Jak widać, nie tylko rośliny starują szybciej niż zazwyczaj, ale i ogrodnicy
Skoro już widziałaś ślimaka, to na pewno on jest odpowiedzialny za podgryazanie miłka. Zawsze myślałam, że one dużo później się budzą, a tutaj taka przykra niespodzianka. Lepiej sypnij im niebieskich granulek, bo nie da rady ich dopilnować i kwiatki będą wygryzione, jak moje w ubiegłym roku
Zawsze to przyjemnie tak na bieżąco wypatrywać wiosny, nawet jeśli niewiele na razie się dzieje. Ale jakby co, to będziesz pierwsza
Pogoda dzisiaj okropna, najpierw deszcz, potem burza i towarzyszący jej śnieg i grad. I cały czas wiatr wyje za oknem. Już wolałabym śnieżną kołderkę i lekki mrozik. Przez kilka dni miałam piękną zimę, ale po kilku dniach zniknęła i tylko dzisiaj pokazała się w brzydkiej odsłonie.
Mimo tego co oknem, pozdrawiam cieplutko
Skoro już widziałaś ślimaka, to na pewno on jest odpowiedzialny za podgryazanie miłka. Zawsze myślałam, że one dużo później się budzą, a tutaj taka przykra niespodzianka. Lepiej sypnij im niebieskich granulek, bo nie da rady ich dopilnować i kwiatki będą wygryzione, jak moje w ubiegłym roku
Zawsze to przyjemnie tak na bieżąco wypatrywać wiosny, nawet jeśli niewiele na razie się dzieje. Ale jakby co, to będziesz pierwsza
Pogoda dzisiaj okropna, najpierw deszcz, potem burza i towarzyszący jej śnieg i grad. I cały czas wiatr wyje za oknem. Już wolałabym śnieżną kołderkę i lekki mrozik. Przez kilka dni miałam piękną zimę, ale po kilku dniach zniknęła i tylko dzisiaj pokazała się w brzydkiej odsłonie.
Mimo tego co oknem, pozdrawiam cieplutko
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, pierwsze siewki pomidorów już są, więc sezon rozpoczęty Oby był udany dla nas wszystkich, a pogoda sprzyjająca.
Wczoraj kupiłam cztery torebki z ziołami i stwierdziłam, że jeszcze trzeba dokupić. Mam na tarasie dwie długie donice i postanowiłam obsiać je ziołami. Z wiosennych jednorocznych mam sporo torebek z ubiegłego sezonu, więc raczej nic nie będę kupowała.
Dobrego tygodnia Marysiu
Wczoraj kupiłam cztery torebki z ziołami i stwierdziłam, że jeszcze trzeba dokupić. Mam na tarasie dwie długie donice i postanowiłam obsiać je ziołami. Z wiosennych jednorocznych mam sporo torebek z ubiegłego sezonu, więc raczej nic nie będę kupowała.
Dobrego tygodnia Marysiu
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
HALO! JEST TU KTO
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1493
- Od: 26 sty 2013, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu dziękuje za słowa uznania ,coś tam potrafię ale jak oglądam prace innych to mi jeszcze daleko .Twoje siewki pomidorków bardzo poprawiły mi humor ale tak jak Lucynka jeszcze muszę dać sobie na wstrzymanie bo działka kawałek dalej ale już niedługo i pewnie tak jak napisałaś moje zmniejszanie działki skończy się tylko na gadaniu /jak co roku zresztą/.Marysiu ja stwierdzonego covida nie miałam ,ale żle się czułam, nie miałam smaku ani zapachu chyba ze trzy tyg.a lekarz stwierdził ,że to przez zatoki i jak oni mieli by tak kazdemu dawać na testy...,choć na zatoki leczą mnie już ze trzy lata to wtedy byłam ciągle zmeczona ,słaba więc myślę ,że to był wirus.Dobra starczy o chorobach ,musimy mysleć pozytywnie i na nowych zasiewach się skupić no i na wnukach ,które rosną jak na drożdżach.
Marysiu pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i życzę dużo,duzo zdrówka
Marysiu pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i życzę dużo,duzo zdrówka