Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Bardzo fajnie że o tym piszesz bo to iest mega ciekawe. Fajnie też że podajesz z czego robisz. Widzę kilka bardzo pospolitych i łatwo dostępnych składników na które zapoluję przy najblizszym pobycie na działce.
A jeśli np dodajesz owoce ( ja np susze na słoncu poziomki,jagody,skórkę cytrynową itd) czy kwiaty ( np nagietek, bratek, malwa,dziewanna...) to je też fermentujesz czy sam liście jako " podstawę" a kwiaty są dodatkiem?
Ja lubię jak coś kolorowego jest w herbacie i pływa więc robienie wszystkiego na brązowo mi nie do końca pasuje.
A jeśli np dodajesz owoce ( ja np susze na słoncu poziomki,jagody,skórkę cytrynową itd) czy kwiaty ( np nagietek, bratek, malwa,dziewanna...) to je też fermentujesz czy sam liście jako " podstawę" a kwiaty są dodatkiem?
Ja lubię jak coś kolorowego jest w herbacie i pływa więc robienie wszystkiego na brązowo mi nie do końca pasuje.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11530
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula orliki masz piękne, fiolety i niebieskości to moje ulubione kolory.
Ciesz się z pięciu rozplenic, ponieważ one po trzech latach będą mieć 80 cm szerokości, trzeba Ci sporo miejsca. Przemyśl sadzenie, bo nie lubią przesadzania, długo się zbierają.
Rozwar z siewu marcowego u mnie zakwitł. Może Twój też pokaże kwiaty.
Miłych chwil na działce.
Ciesz się z pięciu rozplenic, ponieważ one po trzech latach będą mieć 80 cm szerokości, trzeba Ci sporo miejsca. Przemyśl sadzenie, bo nie lubią przesadzania, długo się zbierają.
Rozwar z siewu marcowego u mnie zakwitł. Może Twój też pokaże kwiaty.
Miłych chwil na działce.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Majeczko, dodatków w rodzaju suszonych owoców, lub suszonych płatków kwiatów, nie fermentuję, stanowią miły, kolorowy akcent, fermentowana jest jedynie baza, czyli liście.
Wczoraj pozbierałam listki truskawek i poziomek i część zaparzę na świeżo, część ususzę zwyczajnie, żeby córka wybrała, jakie woli - czy fermentowane, czy nie, bo te listki to akurat leczniczo tylko dla niej.
Soniu, dziękuję Orliki co rok sprawiają mi niespodziankę, bo siejąc i krzyżując się same dbają, żebym miała mnóstwo kolorów i odcieni.
Z rozplenic bardzo się cieszę i dziękuję za poradę , przemyślę starannie miejsce wysadzenia, żeby ich nie przenosić w przyszłości.
Rozwar z każdym dniem jest coraz większy, więc nabrałam nadziei na tegoroczne kwitnienie. Ponieważ ślimaki go omijają, na pewno wysieję go znów, bez względu na kolor.
Parapetowi mieszkańcy rosną i cieszą oczy.
Kolejna cukinia postanowiła wykiełkować. Z kupionych wykiełkowała mi tylko jedna Astra Polka i tylko jedna Diamant i to dopiero po 10 dniach. Ach, no i tylko jeden patison Polo.
Z moich własnych nasion kabaczka białego - 10/10 i to zaledwie po 1 dobie.
Wygląda na to, że jednak pojawił się na świecie mój własny dyptam jesionolistny!
Ile razy dziennie wychodzę do niego na balkon z lupą, to nie zliczę
Podobnie sytuacja wygląda z jedyną turzycą Graya.
Obym tylko nie zaszkodziła im nadopiekuńczością.
Dynie ozdobne już muszą wyjechać na działkę, pod chmurkę. Pięknie podrosły:
Kozieradka pokazała listki właściwe:
Rabarbar "Lider" rośnie, baaardzo powoooli:
Szpinak malabarski też się nie spieszy, pewnie przez niedostateczne ciepło. A i tak nocuje w domu (i nie tylko on).
Przeciwieństwem jest ostnica. Ta to pięknie rośnie! Niedługo chyba powędruje na działkę.
Myślę, że posadzę ją kępkami, dla lepszego efektu.
Moje śliczne rozplenice. Oby dwie malutkie dogoniły te trzy większe.
Na razie nie chcę ich jeszcze rozsadzać, ale może powinnam już, póki mają nie za duże korzonki?
Odniosłam też wysiewowe porażki:
W ogóle nie wzeszedł mi czosnek ozdobny / olbrzymi, pomimo, że siałam go trzy razy i to na różne sposoby (ze stratyfikacją i bez).
Nie wzeszedł także sadziec purpurowy / konopiasty, pomimo dwukrotnego wysiewu.
Niestety nie wzeszedł również akant.
Na straży balkonowych mieszkańców stoi mój nowy, puchaty rojnik
Wczoraj pozbierałam listki truskawek i poziomek i część zaparzę na świeżo, część ususzę zwyczajnie, żeby córka wybrała, jakie woli - czy fermentowane, czy nie, bo te listki to akurat leczniczo tylko dla niej.
Soniu, dziękuję Orliki co rok sprawiają mi niespodziankę, bo siejąc i krzyżując się same dbają, żebym miała mnóstwo kolorów i odcieni.
Z rozplenic bardzo się cieszę i dziękuję za poradę , przemyślę starannie miejsce wysadzenia, żeby ich nie przenosić w przyszłości.
Rozwar z każdym dniem jest coraz większy, więc nabrałam nadziei na tegoroczne kwitnienie. Ponieważ ślimaki go omijają, na pewno wysieję go znów, bez względu na kolor.
Parapetowi mieszkańcy rosną i cieszą oczy.
Kolejna cukinia postanowiła wykiełkować. Z kupionych wykiełkowała mi tylko jedna Astra Polka i tylko jedna Diamant i to dopiero po 10 dniach. Ach, no i tylko jeden patison Polo.
Z moich własnych nasion kabaczka białego - 10/10 i to zaledwie po 1 dobie.
Wygląda na to, że jednak pojawił się na świecie mój własny dyptam jesionolistny!
Ile razy dziennie wychodzę do niego na balkon z lupą, to nie zliczę
Podobnie sytuacja wygląda z jedyną turzycą Graya.
Obym tylko nie zaszkodziła im nadopiekuńczością.
Dynie ozdobne już muszą wyjechać na działkę, pod chmurkę. Pięknie podrosły:
Kozieradka pokazała listki właściwe:
Rabarbar "Lider" rośnie, baaardzo powoooli:
Szpinak malabarski też się nie spieszy, pewnie przez niedostateczne ciepło. A i tak nocuje w domu (i nie tylko on).
Przeciwieństwem jest ostnica. Ta to pięknie rośnie! Niedługo chyba powędruje na działkę.
Myślę, że posadzę ją kępkami, dla lepszego efektu.
Moje śliczne rozplenice. Oby dwie malutkie dogoniły te trzy większe.
Na razie nie chcę ich jeszcze rozsadzać, ale może powinnam już, póki mają nie za duże korzonki?
Odniosłam też wysiewowe porażki:
W ogóle nie wzeszedł mi czosnek ozdobny / olbrzymi, pomimo, że siałam go trzy razy i to na różne sposoby (ze stratyfikacją i bez).
Nie wzeszedł także sadziec purpurowy / konopiasty, pomimo dwukrotnego wysiewu.
Niestety nie wzeszedł również akant.
Na straży balkonowych mieszkańców stoi mój nowy, puchaty rojnik
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Bardzo piękne masz siewki, trawy są urocze jak rosną takim szczypiorkiem gęsto.
Z cukiniami i dyniami u mnie też posucha. Z całego pojemnika nasion wyhodowałam tylko 1 cukinię i jedną dynię muscat. Więc coś jest na rzeczy chyba.
Ale dyńki masz przepiękne! Zazdroszczę takiej rozsady.
Z cukiniami i dyniami u mnie też posucha. Z całego pojemnika nasion wyhodowałam tylko 1 cukinię i jedną dynię muscat. Więc coś jest na rzeczy chyba.
Ale dyńki masz przepiękne! Zazdroszczę takiej rozsady.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Dziękuję
Dyńki mi się rzeczywiście udały
Muszę z radością przyznać, że cukinie z własnych nasion też.
Oby po wysadzeniu pod chmurkę nic ich nie zeżarło, jak to już bywało u mnie nie raz i nie dwa.
A teraz krótka relacja z niedawnego, wyczekiwanego zamówienia roślinnego
Pełna po brzegi paka zielonych skarbów!
A w niej...
.. 26 roślin + dwa gratisy
Czyli z grubsza:
5 różnych funkii,
kilka różnych traw (łącznie 9 kęp),
2 rodgersje,
4 floksy wiechowate,
5 tawułek,
serduszka okazała biała
oraz w gratisie naparstnica i
kokorycz lakolistna ( o ile dobrze pamiętam)
Z myślą o nowych roślinach powstała nowa rabata, w niby cienistym zakątku (chociaż mógłby być bardziej cienisty jednak...):
W trakcie, gdy eM przygotowywał mi nową rabatę, zrobiłam po działce obchód z aparatem:
Nie mogłam się oderwać od tego zakątka
Jednak udało się mi się w końcu
Kozieradka:
Fasolka szparagowa żółta:
O ta:
U tej natomiast, nic jeszcze nie słychać:
Hortensje, bardzo mocno przeze mnie przycięte, ładnie odrastają:
Przycięte patyki hortensjowe powtykane obok macierzystych krzaczków, całkiem obiecująco wyglądają:
Ślimaki dotarły i do tej rabaty. Sporo sadzonek klip daggi mam objedzonych, kilka nie przetrwało apetytu najeźdźców
Hibiskusy syryjskie zbierają się po zimie:
Niektóre ledwo ją przetrwały, no, ale przetrwały, więc bardzo się cieszę!
Samosiejki czarnuszki damasceńskiej zakwitną lada dzień:
Mój śliczny miskant rośnie w siłę, efekt na razie słabo widoczny, przez nieskoszone okoliczne trawy.
Na rabatce z krzewami ozdobnymi wyrósł mi dąb.
Przesadzimy go jesienią.
Inkarwille ciężko zniosły przeprowadzkę, ale widzę, że powoli się pozbierały:
Turzyca palmowa.
Pięknie się rozrosła pomimo aż trzech przeprowadzek (co sezon w nowe miejsce...):
Miecznica szerokolistna:
Jej kwiaty z bliska. Kto by pomyślał, że aż takie ładne?
Borówki wysokie kwitną w najlepsze. Wszystkie prócz jednej.
Dyńki mi się rzeczywiście udały
Muszę z radością przyznać, że cukinie z własnych nasion też.
Oby po wysadzeniu pod chmurkę nic ich nie zeżarło, jak to już bywało u mnie nie raz i nie dwa.
A teraz krótka relacja z niedawnego, wyczekiwanego zamówienia roślinnego
Pełna po brzegi paka zielonych skarbów!
A w niej...
.. 26 roślin + dwa gratisy
Czyli z grubsza:
5 różnych funkii,
kilka różnych traw (łącznie 9 kęp),
2 rodgersje,
4 floksy wiechowate,
5 tawułek,
serduszka okazała biała
oraz w gratisie naparstnica i
kokorycz lakolistna ( o ile dobrze pamiętam)
Z myślą o nowych roślinach powstała nowa rabata, w niby cienistym zakątku (chociaż mógłby być bardziej cienisty jednak...):
W trakcie, gdy eM przygotowywał mi nową rabatę, zrobiłam po działce obchód z aparatem:
Nie mogłam się oderwać od tego zakątka
Jednak udało się mi się w końcu
Kozieradka:
Fasolka szparagowa żółta:
O ta:
U tej natomiast, nic jeszcze nie słychać:
Hortensje, bardzo mocno przeze mnie przycięte, ładnie odrastają:
Przycięte patyki hortensjowe powtykane obok macierzystych krzaczków, całkiem obiecująco wyglądają:
Ślimaki dotarły i do tej rabaty. Sporo sadzonek klip daggi mam objedzonych, kilka nie przetrwało apetytu najeźdźców
Hibiskusy syryjskie zbierają się po zimie:
Niektóre ledwo ją przetrwały, no, ale przetrwały, więc bardzo się cieszę!
Samosiejki czarnuszki damasceńskiej zakwitną lada dzień:
Mój śliczny miskant rośnie w siłę, efekt na razie słabo widoczny, przez nieskoszone okoliczne trawy.
Na rabatce z krzewami ozdobnymi wyrósł mi dąb.
Przesadzimy go jesienią.
Inkarwille ciężko zniosły przeprowadzkę, ale widzę, że powoli się pozbierały:
Turzyca palmowa.
Pięknie się rozrosła pomimo aż trzech przeprowadzek (co sezon w nowe miejsce...):
Miecznica szerokolistna:
Jej kwiaty z bliska. Kto by pomyślał, że aż takie ładne?
Borówki wysokie kwitną w najlepsze. Wszystkie prócz jednej.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Pierwszy nowy nabytek poszedł tu.
Nie wiem dlaczego sądziłam, że mam inną odmianę i dlatego kupiłam tę...
Chyba dlatego, że moja rosnąc na poprzednim stanowisku, bardzo pojaśniała od słońca i była żółto - limonkowa, a nie zielona...
No cóż... mam teraz o jedną więcej i fajnie
Ta malusia po lewej - to kupiona, ta dorodna kępa - to moja "spacerowiczka".
Znów ja czeka przesadzenie. Ja to naprawdę przesadzam z przesadzaniem.
Hosta sieboldiana "Elegans". Na razie jeszcze blada:
No i nowa rabatka. Wygląda na razie fatalnie.
Niestety sadziłam rośliny, jak słońce wynurzyło się z cienia drzew.
Myślałam, że na tym stanowisku jest krócej, ale nie jest.
Przygrzewa w tym miejscu od godziny 13-tej, do - u dołu do 15-tej, pośrodku do 16-tej, a wyżej do 17-tej.
Trochę za długo i trochę mocno.
Trzeba będzie zbudować cieniówkę.
Takie dwa hostowe biedactwa to Christmas Tree oraz hosta pachnąca Fragrant Bouquet.
Najbardziej ucierpiały podczas podróży w paczce.
Oby się pozbierały jak najszybciej.
Od prawej do lewej:
Rodgersja kasztanowcolistna,
serduszka okazała biała,
hosty z mojego siewu, sztuk kilka,
nad nimi nowa hosta Sum & Substance,
po lewej na górze moja NN,
na samym dole zdjęcia turzyca morrowii variegata,
a nad nią tawułki Arendsa,
Z dwóch donic turzycy zrobiliśmy 5 sadzonek.
Sam środek rabatki zajmuje karpa drzewa, a wokół niej tawułki Arendsa w 3 kolorach plus jena nieco inna odmiana - tawułka Purpurkerze.
Przeniosłam też sporo żurawek z innej rabaty, ale nie wiem, czy w większości jednak nie wrócą na poprzednie miejsce...
Coś czuję, że wrócą. Zwłaszcza, że przybędzie mi 7 nowych odmian...
A na pierwszym planie - prześliczna hosta June:
Sporo roślin zabrałam z tego miejsca na zdjęciu poniżej.
Foliowiec powstał za blisko cienistej rabaty, a to jedyna droga prowadząca do pompy z wodą, mocno uczęszczana,
w związku z czym kilka roślin ucierpiało (stąd nieestetyczne patyki ochronne).
Teraz ścieżka jest szersza, mam nadzieję, że wystarczająco, ale patyki pobędą dla pewności jeszcze jakiś czas.
Nie jestem do końca zadowolona z wyglądu nowej rabaty...
Muszę coś pozmieniać, ale dam roślinom chwilę odetchnąć.
A tutaj dosadzę nowe hosty (czekam na 6 nowych), rzecz jasna nie wszystkie.
Mam nadzieję, że zmieszczą się tu też moje paskowane śliczności z siewu.
Czekać mnie będzie jeszcze sporo zmian, jak co roku.
Przybędzie mi w tym sezonie wyjątkowo dużo roślin, np. 13 nowych traw.
Ale na razie - kilku dotychczasowych mieszkańców.
Wszak nie można ich pomijać!
Nie wiem dlaczego sądziłam, że mam inną odmianę i dlatego kupiłam tę...
Chyba dlatego, że moja rosnąc na poprzednim stanowisku, bardzo pojaśniała od słońca i była żółto - limonkowa, a nie zielona...
No cóż... mam teraz o jedną więcej i fajnie
Ta malusia po lewej - to kupiona, ta dorodna kępa - to moja "spacerowiczka".
Znów ja czeka przesadzenie. Ja to naprawdę przesadzam z przesadzaniem.
Hosta sieboldiana "Elegans". Na razie jeszcze blada:
No i nowa rabatka. Wygląda na razie fatalnie.
Niestety sadziłam rośliny, jak słońce wynurzyło się z cienia drzew.
Myślałam, że na tym stanowisku jest krócej, ale nie jest.
Przygrzewa w tym miejscu od godziny 13-tej, do - u dołu do 15-tej, pośrodku do 16-tej, a wyżej do 17-tej.
Trochę za długo i trochę mocno.
Trzeba będzie zbudować cieniówkę.
Takie dwa hostowe biedactwa to Christmas Tree oraz hosta pachnąca Fragrant Bouquet.
Najbardziej ucierpiały podczas podróży w paczce.
Oby się pozbierały jak najszybciej.
Od prawej do lewej:
Rodgersja kasztanowcolistna,
serduszka okazała biała,
hosty z mojego siewu, sztuk kilka,
nad nimi nowa hosta Sum & Substance,
po lewej na górze moja NN,
na samym dole zdjęcia turzyca morrowii variegata,
a nad nią tawułki Arendsa,
Z dwóch donic turzycy zrobiliśmy 5 sadzonek.
Sam środek rabatki zajmuje karpa drzewa, a wokół niej tawułki Arendsa w 3 kolorach plus jena nieco inna odmiana - tawułka Purpurkerze.
Przeniosłam też sporo żurawek z innej rabaty, ale nie wiem, czy w większości jednak nie wrócą na poprzednie miejsce...
Coś czuję, że wrócą. Zwłaszcza, że przybędzie mi 7 nowych odmian...
A na pierwszym planie - prześliczna hosta June:
Sporo roślin zabrałam z tego miejsca na zdjęciu poniżej.
Foliowiec powstał za blisko cienistej rabaty, a to jedyna droga prowadząca do pompy z wodą, mocno uczęszczana,
w związku z czym kilka roślin ucierpiało (stąd nieestetyczne patyki ochronne).
Teraz ścieżka jest szersza, mam nadzieję, że wystarczająco, ale patyki pobędą dla pewności jeszcze jakiś czas.
Nie jestem do końca zadowolona z wyglądu nowej rabaty...
Muszę coś pozmieniać, ale dam roślinom chwilę odetchnąć.
A tutaj dosadzę nowe hosty (czekam na 6 nowych), rzecz jasna nie wszystkie.
Mam nadzieję, że zmieszczą się tu też moje paskowane śliczności z siewu.
Czekać mnie będzie jeszcze sporo zmian, jak co roku.
Przybędzie mi w tym sezonie wyjątkowo dużo roślin, np. 13 nowych traw.
Ale na razie - kilku dotychczasowych mieszkańców.
Wszak nie można ich pomijać!
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Przepiękna ta rabatka z korzeni. Mega klimatyczna i urocza w swojej prostocie, taka sielska. Już jest ładnie a jak jeszcze te kwiaty się rozrosną to już totalnie miodzio.
Muszę Ci powiedziec że mnie wkreciłaś w herbatki i od ostatniego postu próbuję i szukam każdej rośliny jaka się nada.
Muszę Ci powiedziec że mnie wkreciłaś w herbatki i od ostatniego postu próbuję i szukam każdej rośliny jaka się nada.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Dwa dni później:
Hosta Christmas Tree:
Hosta Fragrant Bouquet:
I inni przesiedleńcy...
Nie można zapomnieć o tych już zadomowionych:
Wreszcie udało się skosić większość traw:
A tak pod względem nasłonecznienia wygląda nowa rabata o godz. 15.40:
Szkoda, że nie jest już cała ocieniona...
Ogóreczki w foliowcu. W tym roku niewiele, ale tak miało być.
Po drugiej stronie pomidorki. Także niezbyt dużo.
Cienista rabatka pod bzem, obecnie tuż obok foliowca:
A takiego od niedawna mamy towarzysza:
My gmeramy w ziemi i on (ona?) też
Jeśli chodzi o moje ukochane fasolki szparagowe, to w zasadzie nie ma już co pokazać...
Ślimaki rządzą.
Wszędzie. I w warzywniku i na rabatkach kwiatowych.
Na szczęście jeżówki z mojego siewu, takie zwyklaczki, znoszą to najlepiej.
Trzy odmianowe prawie poległy, jedna już niestety bezpowrotnie
Dynie ozdobne na razie niezauważone przez ślimaki, rosną...
Wysiałam odrobinę roślin jednorocznych:
Dobrze, że kopiłam więcej opakowań wilczomlecza białobrzegiego, bo w torebce było tylko 16 nasion:
Wysiałam je na wolnych miejscach rabaty z krzewami ozdobnymi.
CDN...
Hosta Christmas Tree:
Hosta Fragrant Bouquet:
I inni przesiedleńcy...
Nie można zapomnieć o tych już zadomowionych:
Wreszcie udało się skosić większość traw:
A tak pod względem nasłonecznienia wygląda nowa rabata o godz. 15.40:
Szkoda, że nie jest już cała ocieniona...
Ogóreczki w foliowcu. W tym roku niewiele, ale tak miało być.
Po drugiej stronie pomidorki. Także niezbyt dużo.
Cienista rabatka pod bzem, obecnie tuż obok foliowca:
A takiego od niedawna mamy towarzysza:
My gmeramy w ziemi i on (ona?) też
Jeśli chodzi o moje ukochane fasolki szparagowe, to w zasadzie nie ma już co pokazać...
Ślimaki rządzą.
Wszędzie. I w warzywniku i na rabatkach kwiatowych.
Na szczęście jeżówki z mojego siewu, takie zwyklaczki, znoszą to najlepiej.
Trzy odmianowe prawie poległy, jedna już niestety bezpowrotnie
Dynie ozdobne na razie niezauważone przez ślimaki, rosną...
Wysiałam odrobinę roślin jednorocznych:
Dobrze, że kopiłam więcej opakowań wilczomlecza białobrzegiego, bo w torebce było tylko 16 nasion:
Wysiałam je na wolnych miejscach rabaty z krzewami ozdobnymi.
CDN...
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Dziękuję, Majeczko
Cieszę się, że zachęciłam Cię do robienia własnych herbatek
Zerwałaś już jakieś listki / roślinki?
Cieszę się, że zachęciłam Cię do robienia własnych herbatek
Zerwałaś już jakieś listki / roślinki?
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Nuami
- 100p
- Posty: 182
- Od: 15 lut 2015, o 16:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie, małe trójmiasto Kaszubskie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Temat herbatek nawet mnie wciągnął
Opowiadajcie z czego robicie to też poeksperymentuje.
Brzmi bardzo ciekawie, a herbaty uwielbiam.
Opowiadajcie z czego robicie to też poeksperymentuje.
Brzmi bardzo ciekawie, a herbaty uwielbiam.
Ciągnie mnie do ludzi, lecz odpycha od tłumów.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Nuami, witaj w moim wątku
Ja dotychczas robiłam fermentowane herbatki z:
- kwiatów lilaka
- liści aronii
- liści truskawek
- liści poziomek
- liści bergenii
- mięty pieprzowej
- liści, pąków kwiatowych i małych owocków jabłoni
W planach mam herbaty z:
- liści brzozy
- liści wiśni
- liści pigwowca
- liści i młodych pędów jeżyny
- liści i młodych pędów winogrona
- listków i młodych pędów pięciornika
i pewnie jeszcze kilku roślin, o których teraz nie pamiętam.
Jak mi się przypomni, lub nazbieram surowca - dam znać.
Z wielu roślin można sporządzać herbatki, ważne, żeby roślina nie była trująca, rzecz jasna
***
Dokończę relację z pobytu na działce w dniu 28 maja.
Chciałabym być na bieżąco, ale wczoraj straciłam zapał. I do pracy na działce i do opowiadania o tym.
Oby to było chwilowe.
Mój najwyższy obecnie hibiskus syryjski "Russian violet":
U nóg mu się ścielą samosiejki: nagietków, czarnuszki damasceńskiej i rzecz jasna - chwastów.
Ostatnio polubiłam chwasty i nie spieszę się do ich usuwania.
Mam jeszcze inny powód, o którym za chwilkę opowiem.
Wspomniana czarnuszka szykuje się do kwitnień.
Hortensje bukietowe. Mam ich kilka i tylko u dwóch - Pinky Winky i Sundae Fraise "Rensun" - zostawiłam etykietki z nazwą.
Wiem oczywiście, jakie kupiłam, ale nie wiem, która to która.
Rozpoznam Early Sensation, bo zakwitnie pierwsza, ale pozostałe...
Ciężko będzie.
Ta mnie bardzo martwi, bo to podarunek od bliskiej mi osoby, a nie wykazuje chęci do życia.
Gałązki ma żywe, korzenie w porządku, nie wiem, co jej dolega...
Przesadzę ją w inne miejsce, jak to nie pomoże, to już nie wiem, co.
Większość peonii w pączkach. Pączków jak zwykle mało, chyba muszę się przyłożyć do nawożenia.
Nawozy mam, ale jak jestem na działce, to pamiętam o wszystkim, tylko nie o nawożeniu roślin kwitnących.
Peonie też nie mają etykietek i nie pamiętam już, jakie mam.
Zaraz po zakupie wszystkie moje rośliny były dokładnie opisywane, jednak marker permanentny okazał się w ogóle nie odporny na warunki atmosferyczne.
Nie wiem, czym i na czym podpisywać, żeby nazwy nie poznikały.
Ostatnio kupiłam etykietki z ołówkiem w komplecie.
Zobaczymy, na ile okażą się trwałe.
Pigwowiec bardzo się rozrósł, służy mu ściółkowanie zrębkami i regularne podlewanie.
Powinnam chyba jednak chociaż raz w życiu czymś go zasilić?
Słoneczniczek szorstki "Loraine sunshine".
Zadowolony z nowego miejsca, ale nie z towarzystwa chwastów.
Obok posadziłam nowe nabytki - dwie odmiany floksów wiechowatych.
Jałowiec mojej córki, ciesze się , że odżył.
Na nowej rabacie cienistej rośliny powoli się aklimatyzują.
To dobrze. Martwiłam się zwłaszcza o niektóre - te, które gorzej zniosły podróż.
A oto powód, dla którego musiałam polubić chwasty:
Ja dotychczas robiłam fermentowane herbatki z:
- kwiatów lilaka
- liści aronii
- liści truskawek
- liści poziomek
- liści bergenii
- mięty pieprzowej
- liści, pąków kwiatowych i małych owocków jabłoni
W planach mam herbaty z:
- liści brzozy
- liści wiśni
- liści pigwowca
- liści i młodych pędów jeżyny
- liści i młodych pędów winogrona
- listków i młodych pędów pięciornika
i pewnie jeszcze kilku roślin, o których teraz nie pamiętam.
Jak mi się przypomni, lub nazbieram surowca - dam znać.
Z wielu roślin można sporządzać herbatki, ważne, żeby roślina nie była trująca, rzecz jasna
***
Dokończę relację z pobytu na działce w dniu 28 maja.
Chciałabym być na bieżąco, ale wczoraj straciłam zapał. I do pracy na działce i do opowiadania o tym.
Oby to było chwilowe.
Mój najwyższy obecnie hibiskus syryjski "Russian violet":
U nóg mu się ścielą samosiejki: nagietków, czarnuszki damasceńskiej i rzecz jasna - chwastów.
Ostatnio polubiłam chwasty i nie spieszę się do ich usuwania.
Mam jeszcze inny powód, o którym za chwilkę opowiem.
Wspomniana czarnuszka szykuje się do kwitnień.
Hortensje bukietowe. Mam ich kilka i tylko u dwóch - Pinky Winky i Sundae Fraise "Rensun" - zostawiłam etykietki z nazwą.
Wiem oczywiście, jakie kupiłam, ale nie wiem, która to która.
Rozpoznam Early Sensation, bo zakwitnie pierwsza, ale pozostałe...
Ciężko będzie.
Ta mnie bardzo martwi, bo to podarunek od bliskiej mi osoby, a nie wykazuje chęci do życia.
Gałązki ma żywe, korzenie w porządku, nie wiem, co jej dolega...
Przesadzę ją w inne miejsce, jak to nie pomoże, to już nie wiem, co.
Większość peonii w pączkach. Pączków jak zwykle mało, chyba muszę się przyłożyć do nawożenia.
Nawozy mam, ale jak jestem na działce, to pamiętam o wszystkim, tylko nie o nawożeniu roślin kwitnących.
Peonie też nie mają etykietek i nie pamiętam już, jakie mam.
Zaraz po zakupie wszystkie moje rośliny były dokładnie opisywane, jednak marker permanentny okazał się w ogóle nie odporny na warunki atmosferyczne.
Nie wiem, czym i na czym podpisywać, żeby nazwy nie poznikały.
Ostatnio kupiłam etykietki z ołówkiem w komplecie.
Zobaczymy, na ile okażą się trwałe.
Pigwowiec bardzo się rozrósł, służy mu ściółkowanie zrębkami i regularne podlewanie.
Powinnam chyba jednak chociaż raz w życiu czymś go zasilić?
Słoneczniczek szorstki "Loraine sunshine".
Zadowolony z nowego miejsca, ale nie z towarzystwa chwastów.
Obok posadziłam nowe nabytki - dwie odmiany floksów wiechowatych.
Jałowiec mojej córki, ciesze się , że odżył.
Na nowej rabacie cienistej rośliny powoli się aklimatyzują.
To dobrze. Martwiłam się zwłaszcza o niektóre - te, które gorzej zniosły podróż.
A oto powód, dla którego musiałam polubić chwasty:
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Haha, kochana, już mam herbaty w słoiku
Ja szalona jestem, mnie tylko rzucić hasło a lecę i robię.
U siebie napisałam jak mi poszło, więc jak chcesz to wpadnij na kontrolę
Jestem ciekawa jak wychodzi z mięty fermentowana? Jest różnica w smaku między taką zaparzajką z suszonych liści?
Z wiśni próbuj, coś pięknego jak to pachnie!
Ja szalona jestem, mnie tylko rzucić hasło a lecę i robię.
U siebie napisałam jak mi poszło, więc jak chcesz to wpadnij na kontrolę
Jestem ciekawa jak wychodzi z mięty fermentowana? Jest różnica w smaku między taką zaparzajką z suszonych liści?
Z wiśni próbuj, coś pięknego jak to pachnie!
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ale się dzieje u Ciebie . Ciekawa jestem, jak pod koniec sezonu ocenisz uprawy w foliaku, bo trochę inne wymagania.
Moja fasolka wygląda tak samo, a ogórki wcale nie wyglądają, bo zjedzone równiutko przy ziemi.
Chwastami się nie przejmuj, one zawsze będą.
Moja fasolka wygląda tak samo, a ogórki wcale nie wyglądają, bo zjedzone równiutko przy ziemi.
Chwastami się nie przejmuj, one zawsze będą.