Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12102
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
No właśnie rozwala mnie to, że nie sposób powiedzieć jakie rozwiązania są skuteczne. Francuzi wprowadzili wiosną areszt domowy dla wszystkich na osiem tygodni, potem jeszcze przez kolejne cztery były ograniczenia swobody przemieszczania się, szkoły były zamknięte od marca do czerwca (w czerwcu część z nich otwarto na jakieś dwa tygodnie, nie bardzo wiadomo po co), teraz maseczki wszędzie dla wszystkich i ponowne zamykanie knajp, sal sportowych, siłowni etc. w wielu dużych miastach. Szwedzi z kolei podeszli do sprawy na luzie, owszem, zakazali zgromadzeń powyżej pięćdziesięciu osób, wprowadzili protokoły bezpieczeństwa dla knajp i restauracji, pozwolili na pozostanie w domu w wypadku złego samopoczucia do trzech tygodni bez zwolnienia lekarskiego czy poprosili pracodawców o umożliwienie telepracy (i telepraca jest masowo stosowana), ale niewiele rzeczy naprawdę zamknęli (parki rozrywki, trochę atrakcji turystycznych, licea i uniwersytety), no i masek ciągle nie trzeba tam nosić nigdzie, nawet w komunikacji miejskiej czy w sklepach. A tymczasem oba kraje mają do tej pory bardzo zbliżoną śmiertelność w przeliczeniu na milion mieszkańców (Szwedzi nieco wyższą, ale ciągle niższą niż np. Hiszpanie czy Włosi), zaś w obecnej fazie pandemii Szwecja zdaje się radzić sobie wybitnie lepiej niż Francja? Francuzi mają już 22 pacjentów pod respiratorem na milion mieszkańców, Szwedzi jedynie 3?
I bądź tu, człowieku, mądry.
Pozdrawiam!
LOKI
PS. Siła życia fiołka po prostu rozwaliła mi system. Absolutnie niesamowita roślinka.
I bądź tu, człowieku, mądry.
Pozdrawiam!
LOKI
PS. Siła życia fiołka po prostu rozwaliła mi system. Absolutnie niesamowita roślinka.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Czytam o tej ćmie i coraz bardziej mnie to przeraża, bo też mam kilka sporych bukszpanów
Koniecznie muszę kupić pułapki wiosną. Na wszelki wypadek.
Koniecznie muszę kupić pułapki wiosną. Na wszelki wypadek.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Część wojowniczko! U mnie ćma żarła bukszpany od góry, takie mam wrażenie. Wyzbierałam jej dużo do słoików, były opryski i pułapki feromonowe (niewiele się złapało). Wojnę prowadziłam rok temu, w tym roku znalazłam tylko pojedyncze egzemplarze lich. Może dlatego, że rok temu u wszystkich sąsiadów pożarły wszystkie krzewy, ja im dołożyłam i przeniosły się gdzie indziej.
Życzę zwycięstwa! (Napisałam u siebie artykuł o ćmie).
Życzę zwycięstwa! (Napisałam u siebie artykuł o ćmie).
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi,
Widoki zeżartych bukszpanów są wstrząsające, podobnie jak "potriasajuszcze" jest tempo Twojego pojawiania się w wątku .
Wybacz małą złośliwość, ale chciałoby się poczytać Twoje komentarze, zobaczyć Zielone pokoje, posłuchać, co u kotów...
Powiedziałaś, że "refleksje na koniec sezonu zostawiasz na czas listopadowej pluchy". To chyba już pora...??
Zanim doczekamy się Twojej obecności, przedstawię schyłek sezonu na Kaszubach, gdzie jesień powoli zaczęła przeplatać się z zimą. Sama jesień była piękna, ale krótka, bo kolorowe liście szybko obleciały i oszałamiającego spektaklu nie było.
Spektakl natomiast pojawił się w piątek, gdy widok za oknem wbił mnie w ziemię i wprawił w zachwyt
Niewiele osób podziela mój zachwyt zimą i śniegiem, ale ogród "na biało" jawi mi się jako niezwykle piękny.
Sezon ogrodniczy dobiegł końca, czas obmyślać nowe plany, przeróbki, zakupy... To jedna z niewielu rzeczy, których jeszcze nam nie zabrali .
Moim sztandarowym planem na przyszły sezon jest Ambrowiec Amerykański, dla którego już wymyśliłam godne miejsce.
A Twoje sztandarowe pomysły, w jakim pójdą kierunku?
Na pożegnanie sezonu tradycyjnie urządzam różane żniwa. Ścinam wszystkie rozy jak leci, co do jednej. W tym roku nie było przepychu, ale coś tam się uzbierało.
Widoki zeżartych bukszpanów są wstrząsające, podobnie jak "potriasajuszcze" jest tempo Twojego pojawiania się w wątku .
Wybacz małą złośliwość, ale chciałoby się poczytać Twoje komentarze, zobaczyć Zielone pokoje, posłuchać, co u kotów...
Powiedziałaś, że "refleksje na koniec sezonu zostawiasz na czas listopadowej pluchy". To chyba już pora...??
Zanim doczekamy się Twojej obecności, przedstawię schyłek sezonu na Kaszubach, gdzie jesień powoli zaczęła przeplatać się z zimą. Sama jesień była piękna, ale krótka, bo kolorowe liście szybko obleciały i oszałamiającego spektaklu nie było.
Spektakl natomiast pojawił się w piątek, gdy widok za oknem wbił mnie w ziemię i wprawił w zachwyt
Niewiele osób podziela mój zachwyt zimą i śniegiem, ale ogród "na biało" jawi mi się jako niezwykle piękny.
Sezon ogrodniczy dobiegł końca, czas obmyślać nowe plany, przeróbki, zakupy... To jedna z niewielu rzeczy, których jeszcze nam nie zabrali .
Moim sztandarowym planem na przyszły sezon jest Ambrowiec Amerykański, dla którego już wymyśliłam godne miejsce.
A Twoje sztandarowe pomysły, w jakim pójdą kierunku?
Na pożegnanie sezonu tradycyjnie urządzam różane żniwa. Ścinam wszystkie rozy jak leci, co do jednej. W tym roku nie było przepychu, ale coś tam się uzbierało.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Podzielę Twój zachwyt białym ogrodem Lisico Ogród przykryty białą kołderką wydaje się taki spokojny, czysty i elegancki
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Ja też podzielam te zachwyty.
Marzy mi się prawdziwa zima. Oczywiście tylko przez miesiąc, ale jednak.
Wszystko powinno iść tak jak to kiedyś w naturze bywało.
Marzy mi się prawdziwa zima. Oczywiście tylko przez miesiąc, ale jednak.
Wszystko powinno iść tak jak to kiedyś w naturze bywało.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Widok rzeczywiście bajkowy, dawno takiego nie doświadczyłam. U nas zaledwie raz był mały szronik na dachach.
A Twoje róże Lisico są przepiękne, wszystkie w tej samej delikatnej tonacji.
A Twoje róże Lisico są przepiękne, wszystkie w tej samej delikatnej tonacji.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witam serdecznie!
Taki paskudny zrobił się świat, że mam wrażenie, iż wszystko, na co patrzę, szczerzy na mnie kły . Nawet laptop, który jakby popadł w katatonię. Dziś podłączyłam go do respiratora, więc może ożyje. Niemniej czekam na koniec tego ukradzionego roku. Niech odchodzi i zrobi miejsce lepszemu.
Loki, na temat polityki poszczególnych rządów w walce z koronawirusem mam kompletny mętlik. Poza tym, szczerze mówiąc, uszami mi już wychodzi! Na pewno jeszcze sporo ludzi odda ducha (rząd się ucieszy, że potrzeba mniej respiratorów), część doczeka szczepionki i uspokoi się, spora część się nie zaszczepi (bo nie) i będzie zakażać dalej, kto nie wyrobi - zbankrutuje. I jak tu zachować zdrowy rozum? Ja nie wiem.
Nie wiem też dlaczego świat zachodni wybrał najdroższą i najbardziej kłopotliwą w użytkowaniu szczepionkę ?
Wiem natomiast, że życzę Ci krzepkiego zdrowia i wytrzymałości psychicznej. Ogród to dobry lekarz.
Margo, pułapka na ćmę to podstawa. Jeśli nie chcesz stracić swoich bukszpanów, to kup też Lepinox Plus. Jest dostępny w niewielkich dawkach. Można dostosować zakup do ilości posiadanych krzaczków.
Tamaryszku!
Z ciekawością przeczytałam Twój tekst o ćmie. Gratuluję podjęcia walki i też życzę wygranej.
Zdenerwowały mnie natomiast komentarze Twoich czytelników i dużej części ogrodników, gotowych wyciąć swoje bukszpany w pień, a szkodniki zostawić w spokoju. Już wiadomo, że to nic nie da, bo głodna ćma dobiera się do trzmieliny, ostrokrzewów i innych zimozielonych skórzastolistnych roślin. Czy mamy rezygnować z kolejnych krzewów?
Gdyby nie walka ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem nie mielibyśmy już kasztanowców; nie zwalczając brudnicy mniszki stracilibyśmy sosnowe lasy; bez trucia stonki nie byłoby ziemniaczków, itd, itp.. A teraz mamy stracić bukszpany? Bo się nie chce powalczyć ze szkodnikiem? To co będzie następne. W końcu po zżartych ogrodach będą spacerować tylko wypasione gąsienice . Brrrr.
Dobrze więc, że walczymy, a z różnych przekazów wiem, że tę walkę można wygrać.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Lisico!
Obawiam się, że moje obecne komentarze nie będą zbyt budujące. Obiecywałam coś na czas listopadowej pluchy? Ale w listopadzie żadnej pluchy nie było . Był to całkiem przyjemny ciepły miesiąc . Niestety, coś przekręciłam w aparacie i zdjęcia z listopada wyszły do kitu. Zatem kiedy podsumowanie sezonu? Pewnie po Nowym Roku, który z definicji sprzyja planom i budzi (czasem całkiem nieuzasadnione) nadzieje na lepsze...
Była zima na Kaszubach... Piękne i zapomniane widoki...
Dziś usłyszałam prognozę Marka Sawickiego, że zimy nie będzie, bo trutnie się do niej nie przygotowują . Tak wychodzi z obserwacji pszczelarza. I gdzie te widoki alpejskiej ogromnej bezy?
Twoje rozy po trzech tygodniach prezentują się tak:
Swoje ścięłam 1.12. W samą porę, bo już nazajutrz złapał silny mróz. Nie ma ich tyle ile u Ciebie, ale wyglądają nieźle. Słowem róże lubią chłód.
Ambrowiec amerykański? Nareszcie. Namawiam Cię na niego już chyba trzeci rok...
Pepsi, Margo i Wandeczko!
Marzy się Wam biały, czyściutki, elegancki pejzaż? Mnie też. Podobno marzenia się spełniają, ale czy na pewno, i czy wszystkie?
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko przesłać Wam serdeczne buziaki, podziękować za obecność w tym ślimaczącym się wątku, a Lisicy za heroiczne próby ożywienia go.
- Jagi
PS. Jakiż smutny byłby świat bez kotków...
Taki paskudny zrobił się świat, że mam wrażenie, iż wszystko, na co patrzę, szczerzy na mnie kły . Nawet laptop, który jakby popadł w katatonię. Dziś podłączyłam go do respiratora, więc może ożyje. Niemniej czekam na koniec tego ukradzionego roku. Niech odchodzi i zrobi miejsce lepszemu.
Loki, na temat polityki poszczególnych rządów w walce z koronawirusem mam kompletny mętlik. Poza tym, szczerze mówiąc, uszami mi już wychodzi! Na pewno jeszcze sporo ludzi odda ducha (rząd się ucieszy, że potrzeba mniej respiratorów), część doczeka szczepionki i uspokoi się, spora część się nie zaszczepi (bo nie) i będzie zakażać dalej, kto nie wyrobi - zbankrutuje. I jak tu zachować zdrowy rozum? Ja nie wiem.
Nie wiem też dlaczego świat zachodni wybrał najdroższą i najbardziej kłopotliwą w użytkowaniu szczepionkę ?
Wiem natomiast, że życzę Ci krzepkiego zdrowia i wytrzymałości psychicznej. Ogród to dobry lekarz.
Margo, pułapka na ćmę to podstawa. Jeśli nie chcesz stracić swoich bukszpanów, to kup też Lepinox Plus. Jest dostępny w niewielkich dawkach. Można dostosować zakup do ilości posiadanych krzaczków.
Tamaryszku!
Z ciekawością przeczytałam Twój tekst o ćmie. Gratuluję podjęcia walki i też życzę wygranej.
Zdenerwowały mnie natomiast komentarze Twoich czytelników i dużej części ogrodników, gotowych wyciąć swoje bukszpany w pień, a szkodniki zostawić w spokoju. Już wiadomo, że to nic nie da, bo głodna ćma dobiera się do trzmieliny, ostrokrzewów i innych zimozielonych skórzastolistnych roślin. Czy mamy rezygnować z kolejnych krzewów?
Gdyby nie walka ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem nie mielibyśmy już kasztanowców; nie zwalczając brudnicy mniszki stracilibyśmy sosnowe lasy; bez trucia stonki nie byłoby ziemniaczków, itd, itp.. A teraz mamy stracić bukszpany? Bo się nie chce powalczyć ze szkodnikiem? To co będzie następne. W końcu po zżartych ogrodach będą spacerować tylko wypasione gąsienice . Brrrr.
Dobrze więc, że walczymy, a z różnych przekazów wiem, że tę walkę można wygrać.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Lisico!
Obawiam się, że moje obecne komentarze nie będą zbyt budujące. Obiecywałam coś na czas listopadowej pluchy? Ale w listopadzie żadnej pluchy nie było . Był to całkiem przyjemny ciepły miesiąc . Niestety, coś przekręciłam w aparacie i zdjęcia z listopada wyszły do kitu. Zatem kiedy podsumowanie sezonu? Pewnie po Nowym Roku, który z definicji sprzyja planom i budzi (czasem całkiem nieuzasadnione) nadzieje na lepsze...
Była zima na Kaszubach... Piękne i zapomniane widoki...
Dziś usłyszałam prognozę Marka Sawickiego, że zimy nie będzie, bo trutnie się do niej nie przygotowują . Tak wychodzi z obserwacji pszczelarza. I gdzie te widoki alpejskiej ogromnej bezy?
Twoje rozy po trzech tygodniach prezentują się tak:
Swoje ścięłam 1.12. W samą porę, bo już nazajutrz złapał silny mróz. Nie ma ich tyle ile u Ciebie, ale wyglądają nieźle. Słowem róże lubią chłód.
Ambrowiec amerykański? Nareszcie. Namawiam Cię na niego już chyba trzeci rok...
Pepsi, Margo i Wandeczko!
Marzy się Wam biały, czyściutki, elegancki pejzaż? Mnie też. Podobno marzenia się spełniają, ale czy na pewno, i czy wszystkie?
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko przesłać Wam serdeczne buziaki, podziękować za obecność w tym ślimaczącym się wątku, a Lisicy za heroiczne próby ożywienia go.
- Jagi
PS. Jakiż smutny byłby świat bez kotków...
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12102
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Ja tam pozostaję zwolennikiem szwedzkiego podejścia do sprawy? Zwłaszcza że w tak zwanym międzyczasie zafundowali nam we Francji kolejny areszt domowy dla wszystkich i kraj znów zmienił się w jedno wielkie więzienie czy tam obóz pracy? Cała nadzieja w tym, że dzięki szczepionkom będzie możliwy powrót do całkowicie normalnego życia w perspektywie kilku miesięcy?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi, jak to dobrze, że napisałaś o tych trutniach, z których się wróży. Perspektywa jesieni trwającej aż do wiosny - mi pasuje.
Kompozycja z koteckiem urocza. Rozumiem, że najpierw był kot a potem dodałaś dynie i pozostałe elementy dla podkreślenia jego urody .
Kompozycja z koteckiem urocza. Rozumiem, że najpierw był kot a potem dodałaś dynie i pozostałe elementy dla podkreślenia jego urody .
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Chyba wszyscy liczą na szybki koniec tego roku i myślą z nadzieją o nadchodzącym
Gorszy już chyba być nie może.
Czego Tobie i wszystkim życzę.
Gorszy już chyba być nie może.
Czego Tobie i wszystkim życzę.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16586
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witaj, Jagi, szczęśliwa posiadaczko "Zielonych pokojów...".
Szczęśliwa, bo zaiste pięknie w każdym rogu i w samym centrum każdego z nich.
Zdaję sobie sprawę, ile pracy kosztuje tak piękne zagospodarowanie oraz utrzymanie ładu i porządku w tak dużym zielonym domu, tym bardziej więc podziwiam Ogrodniczkę.
Cieszą mnie takie widoki, a jeszcze bardziej cieszy coś, czego trochę zazdroszczę, a jest to kocia gromadka. Sama jestem kocią mamą dla jedynaka, który mieszka w blokowym mieszkaniu i na działkę jest wożony wyłącznie w ciepłe dni. Nie mogę sobie pozwolić na większą ilość sierściuszków, które kocham na równi z moimi kwiatuszkami.
Najbardziej jednak podziwiam i jestem wprost zauroczona Twoim kwiecistym stylem wypowiedzi, który - dzięki bogatemu słownictwu i oczytaniu Narratorki - wprost urzeka lekkością i jasnością treści.
Z ogromną przyjemnością będę do Ciebie zaglądała, jeśli pozwolisz.
Wszystkiego najpiękniejszego w Nowym Roku.
Szczęśliwa, bo zaiste pięknie w każdym rogu i w samym centrum każdego z nich.
Zdaję sobie sprawę, ile pracy kosztuje tak piękne zagospodarowanie oraz utrzymanie ładu i porządku w tak dużym zielonym domu, tym bardziej więc podziwiam Ogrodniczkę.
Cieszą mnie takie widoki, a jeszcze bardziej cieszy coś, czego trochę zazdroszczę, a jest to kocia gromadka. Sama jestem kocią mamą dla jedynaka, który mieszka w blokowym mieszkaniu i na działkę jest wożony wyłącznie w ciepłe dni. Nie mogę sobie pozwolić na większą ilość sierściuszków, które kocham na równi z moimi kwiatuszkami.
Najbardziej jednak podziwiam i jestem wprost zauroczona Twoim kwiecistym stylem wypowiedzi, który - dzięki bogatemu słownictwu i oczytaniu Narratorki - wprost urzeka lekkością i jasnością treści.
Z ogromną przyjemnością będę do Ciebie zaglądała, jeśli pozwolisz.
Wszystkiego najpiękniejszego w Nowym Roku.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witam Cię Jagi w Nowym Roku! dawno mnie nie było i proszę o wybaczenie. Mocno zwolniłam harcowanie po wątkach zarówno zaprzyjaźnionych jak i swoim i nie wiem co na to wpłynęło, może to tak musi być.
Poczytałam o Twojej walce z motylkiem ćmy bukszpanowej i przyznam się bez bicia, że zanim ukazały się naturalne metody walki z nią, ja zadziałałam chemią. Bukszpany będące w odosobnieniu żyją i mają się dobrze, a te rosnące w gromadzie poległy. Część wyrwałam i spaliłam, a część tylko ścięłam przy ziemi i te o dziwo odrastają. Motylek albo się przyczaił albo odfrunął.
Jagodo z pokorą zniosłam ten rok i nie robię sobie zbyt wielkich nadziei na ten który nadszedł, a do Twojego: Jakiż smutny byłby świat bez kotków... dodam i Ogrodów! .
Życzę białego puchu w ogrodzie i spełnienia marzeń o normalności, jeżeli jednak to się nie spełni to pogodzenia się z losem! Ściskam noworocznie
p.s. ile razy niejaki Zlatan biega po ekranie mojego telewizora oczami wyobraźni widzę Ciebie
Poczytałam o Twojej walce z motylkiem ćmy bukszpanowej i przyznam się bez bicia, że zanim ukazały się naturalne metody walki z nią, ja zadziałałam chemią. Bukszpany będące w odosobnieniu żyją i mają się dobrze, a te rosnące w gromadzie poległy. Część wyrwałam i spaliłam, a część tylko ścięłam przy ziemi i te o dziwo odrastają. Motylek albo się przyczaił albo odfrunął.
Jagodo z pokorą zniosłam ten rok i nie robię sobie zbyt wielkich nadziei na ten który nadszedł, a do Twojego: Jakiż smutny byłby świat bez kotków... dodam i Ogrodów! .
Życzę białego puchu w ogrodzie i spełnienia marzeń o normalności, jeżeli jednak to się nie spełni to pogodzenia się z losem! Ściskam noworocznie
p.s. ile razy niejaki Zlatan biega po ekranie mojego telewizora oczami wyobraźni widzę Ciebie