Ogród Ignis05 część 8
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Dobry wieczór Krysiu!
Twój ogród jest nie tylko piękny, ale też fascynujący.
Wątek horroru wprowadzają dziki, wątek sielski cudne dwa buraski, a wątek botaniczny wszystko, co u Ciebie rośnie.
Spektakularna jest ta dzida pustynna, no i rozy.
Róże historyczne są wprawdzie niesforne, kolczaste i poplątane, ale jak kwitną, to efekt jest piorunujący. Są piękne, efektowne i niezawodne.
Tymczasem moje rozy...
Słabe toto, nie przyrasta (raczej się kurczy), kwitnie kilkoma kwiatkami i szybko przekwita.
A człowiek skacze nad nimi i wciąż się łudzi, że zrobią przedstawienie jak u Ciebie lub u Dorotki.
Lubię nastrój Twojego ogrodu, jego rozmach i brykających kocich lokatorów.
Te kotki są już chyba na stałe przypisane do Twojego ogrodu?
Pozdrawiam serdecznie z pogodnych Kaszub .
Twój ogród jest nie tylko piękny, ale też fascynujący.
Wątek horroru wprowadzają dziki, wątek sielski cudne dwa buraski, a wątek botaniczny wszystko, co u Ciebie rośnie.
Spektakularna jest ta dzida pustynna, no i rozy.
Róże historyczne są wprawdzie niesforne, kolczaste i poplątane, ale jak kwitną, to efekt jest piorunujący. Są piękne, efektowne i niezawodne.
Tymczasem moje rozy...
Słabe toto, nie przyrasta (raczej się kurczy), kwitnie kilkoma kwiatkami i szybko przekwita.
A człowiek skacze nad nimi i wciąż się łudzi, że zrobią przedstawienie jak u Ciebie lub u Dorotki.
Lubię nastrój Twojego ogrodu, jego rozmach i brykających kocich lokatorów.
Te kotki są już chyba na stałe przypisane do Twojego ogrodu?
Pozdrawiam serdecznie z pogodnych Kaszub .
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysieńko współczuję strat, jakie wyrządziły Ci dziki, takich gości w ogrodzie to my nie chcemy
Wszystkie róże bez wyjątku są cudowne Pustynniki prawdziwe okazy, teraz też się skusiłam i kupiłam sobie dwie sadzonki, ciekawe czy się zadomowią? Martagony też cudowne Nasionka miałaś swoje, czy też gdzieś kupiłaś? Dla takich piękności warto spróbować
Pozdrawiam serdecznie
Wszystkie róże bez wyjątku są cudowne Pustynniki prawdziwe okazy, teraz też się skusiłam i kupiłam sobie dwie sadzonki, ciekawe czy się zadomowią? Martagony też cudowne Nasionka miałaś swoje, czy też gdzieś kupiłaś? Dla takich piękności warto spróbować
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witam serdecznie
Przez te upały i suszę dopadła mnie jakaś niemoc do pisania.
Prawie co wieczór się zbierałam ale weny nie było.
Do tego ciągłe podlewanie, chociażby tylko samych donic .
Mam wrażenie, że mam coraz dłuższe ręce a krótsze nogi.
Korzystam z zebranej deszczówki a to wiąże się raczej z noszeniem konewek.
Dzisiaj mobilizuję siły i postaram się odpowiedzieć na wszystkie posty.
Miło mi gościć tyle sympatycznych osób.
Dziękuję, że wpisujecie się tutaj, chwalicie a przez to motywujecie mnie do pracy.
A w ogrodzie , jak to w ogrodzie, ciut sukcesów i więcej porażek.
Pomidorki koktajlowe , owszem obrodziły. Jednak okazało się, że mają strasznie twardą skórkę.
Te, które już dojrzały zostały przerobione na zupkę krem pomidorowy.
Fasolka za to okazała się bardzo smaczna, jednak zbiory są skromne, ledwo w tydzień zbieram na jeden obiad dla rodzinki.
Mam za mało krzaczków. Musiałabym mieć większy zagonek.
Róże , chyba przez tę suszę łapią jakieś plamki, grasują na niektórych jakieś małe gąsienice.
Zbieram to to ale i tak, nie wiadomo skąd pojawiają się nowe.
Nie robiłam żadnych oprysków na robactwo ani na choroby grzybowe.
W miarę możliwości podlewam, dawałam nawozy ale bez przesady.
Podobno ogród ma dojść do takiego stanu, by sobie z tymi przypadłościami radzić.
Na razie zauważyłam, że miałam niewiele mszyc.
Tylko ślimaków bywa sporo. Chyba mają u mnie dobre warunki do namnażania się.
Koty ślimaków jeść nie chcą , za to kotka łapie wszystko, co się rusza, żaby też.
Tyle nowinek z ogrodu, więcej wizyt dzików nie było, jak na razie.
Aniu Annes 77
Te wielkie róże rzeczywiście dają pokaz kwitnienia.
Szkoda, że w większości kwitną tylko raz w sezonie.
Po takim rozkwicie mam w ogrodzie całe dywany płatków i tylko kosiarką można je zebrać.
Do kompletu niektórym różom dodałam powojniki. Jednak tylko niektóre sobie radzą.
Na pewno łatwiej pielęgnować i uporządkować te zwykłe róże rabatowe.
Takie też mam, ale jednak chyba więcej frajdy dają mi te olbrzymki.
Szkoda, że nasze ogrody tak wysychają. Może na południu kraju było więcej deszczów.
U nas trochę popadało a zaraz wiatry wszystko skutecznie wysuszały.
Tylko wiosna była u nas dość deszczowa ale za to też zimna.
Myślę, że z kolejnymi sezonami i Twoje pustynniki nabiorą objętości i wzrostu.
Moje dopiero po trzech sezonach dały taki pokaz.
Przesyłam pozdrowienia , życzę dobrej pogody i miłych dni w ogrodzie.
Dalia "Arabian Night"
Karolu
Wiśnia Kanzan na pewno potrzebuje dużo miejsca. Swoją posadziłam, chyba za blisko domu.
Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, co z tego wyrośnie, ale było już za późno na zmianę.
Trudno, niech sobie rośnie, póki się mieści a później to się okaże, co można z nią zrobić.
Tak, te lilie martagonki , to mam z własnych wysiewów. Najpierw nabyłam jedną cebulkę, dość mikrą.
Na szczęście , po kilku latach zakwitła, zawiązały się nasionka i te wysiałam.
Najpierw do doniczek, które trzymałam w ziemi w ogrodzie, by mi się nie zapodziały.
Po roku , może dwóch przepikowałam większe siewki do kolejnych doniczek i dopiero, jak już
były dość duże przesadziłam do ziemi. Teraz mam kolory białe i takie różowe.
Niestety po jakimś czasie zaginęła mi cebulka macierzysta.
Róża 'Bleu Magenta' kwitnie tylko raz w sezonie ale jak widać dość obficie.
Niby są takie, które powtarzają kwitnienie ale w moim klimacie tylko pierwsze bywa obfite a to drugie już byle jakie.
Dalia "Gallery Art Nouveau" oraz "Black Touch"
Ewelinko
Ty też masz sporo takich róż olbrzymek. W Twoim klimacie na pewno jest im lepiej , bo cieplej.
I pewnie ziemię też masz łatwiejszą w uprawie.
Widzę to po Twoich roślinach, które pięknie Ci rosną.
Za kilka lat Kanzan będzie u Ciebie pięknym drzewem i na pewno będziesz się cieszyć jego pełnymi różowymi kwiatkami.
Niestety , deszcz to ostatnio rarytas . Często prognozy pokazują opady a tu spadnie kilka kropel, wiatr chmury przegoni i po deszczu.
Człowiek czeka, bo ma padać ale mija dzień, tydzień i takie to mamy opady. A rośliny schną.
Łapiesz za wąż, podlewasz i już następnego dnia spadnie łaskawie to, co wylałaś wcześniej.
Też pozdrawiam i życzę porządnego deszczu do podlania ogrodu.
Dalia Nn i "Black Touch"
Wandeczko
Na pustynniki to się uparłam. Posadziłam je w przepuszczalnej glebie w ogrodzie, podlewałam, pilnowałam, czy wschodzą.
Pokazały się , takie mikrusy, szczypiorki.
Następnego roku znowu to samo, chodziłam koło nich i znowu się pokazały , już lepsze kępy.
A jedna z nich wypuściła jakiś rachityczny pęd kwiatowy, który szybko zdechł.
I dopiero w tym roku okazało się, że obie sadzonki już na tyle okrzepły, że jedna wydała jeden duży i silny pęd
a druga wydała ich aż trzy, trochę , mniejsze ale zakwitły też trochę później.
Już jesienią poprzedniego roku posadziłam dwie następne sadzonki ale pokazała się tylko jedna i taki właśnie szczypiorek.
Po drugiej nie ma śladu, może już wcześniej ją coś wyżarło?
Liliowce
Aniu anabuko 1
Dzięki za miłe słowa o moich roślinkach.
O pustynnikach napisałam w odpowiedzi dla Wandeczki, post wyżej.
Posadziłam dwie sztuki, jedna z nich się chyba podzieliła na cztery kępy i trzy z nich wydały pędy kwiatowe.
Druga jest mocną pojedynczą rośliną i ta zakwitła jednym mocnym pędem.
Buziaczki dla Ciebie
Lilia biała i liliowiec
Stasieńko
Dzięki za słowa uznania dla moich pustynników.
Nawet nie wyobrażasz sobie, jaka byłam z nich dumna. Dały mi tyle frajdy i satysfakcji swoimi kwitnieniami,
że inne porażki tak mnie nie zdołowały. Szkoda, że straciłaś swoją "Igłę Kleopatry".
Pustynniki potrzebują trochę wilgoci ale gleba musi być przepuszczalna. Moje akurat w takiej rosną.
Współczuję Ci nadmiaru wody, szkoda podziurawionych roślin.
Ślimaki u mnie też brylują, niestety. Mimo suszy mają chyba swoje wilgotne miejsca i wieczorem widzę,
jak wyłażą na rabaty, zwłaszcza te golasy. Ale winniczki też się trafiają.
Szkoda, że nie przepadam za nimi, byłoby co pojeść.
Tobie też ślę pozdrowienia i życzę dobrej pogody dla ogrodu.
Jeszcze raz pustynniki
Dorotko
Na szczęście locha pomogła dostać się do mojego ogrodu swoim maluchom.
Być może to one właśnie gustują w cebulach tulipanów.
Gdyby to były większe osobniki, to pewnie obraz szkód byłby bardziej tragiczny.
Te "Twoje " dziki są rzeczywiście bezczelne. Może być niebezpiecznie, zwłaszcza wieczorem.
Na taki pokaz kwitnienia pustynników czekałam chyba trzy sezony.
Wiąz Geisha kupiłam dawno temu jako maleńką roślinkę.
Najpierw rósł sobie jak taka kępka zielonkawych , biało obrzeżonych ząbkowanych listeczków, na skalniaczku.
Po jakimś czasie zaczął rosnąć w górę i niestety od dołu podmarzał i zasychał.
Musiałam go podcinać , aż wyprowadziłam go na takie drzewko, wygląda, jakby był szczepiony na pniu.
Latem szybko wypuszcza długie pędy z zielonymi liśćmi i muszę go przycinać.
To pobudza go do wypuszczania młodych przyrostów z takimi charakterystycznymi dla niego listeczkami.
Nie mam pojęcia, jak duży by urósł. Gdybym go nie przycinała, to by się pewnie bardzo rozhulał.
A na tym, co pozostało ze skalniaczka nie ma dla wielkiego drzewa miejsca.
Teraz znowu czekam na deszcz. Straszą nim już od tygodni, coś tam kapnie i znowu nic.
Jukka karolińska
cdn.....
Przez te upały i suszę dopadła mnie jakaś niemoc do pisania.
Prawie co wieczór się zbierałam ale weny nie było.
Do tego ciągłe podlewanie, chociażby tylko samych donic .
Mam wrażenie, że mam coraz dłuższe ręce a krótsze nogi.
Korzystam z zebranej deszczówki a to wiąże się raczej z noszeniem konewek.
Dzisiaj mobilizuję siły i postaram się odpowiedzieć na wszystkie posty.
Miło mi gościć tyle sympatycznych osób.
Dziękuję, że wpisujecie się tutaj, chwalicie a przez to motywujecie mnie do pracy.
A w ogrodzie , jak to w ogrodzie, ciut sukcesów i więcej porażek.
Pomidorki koktajlowe , owszem obrodziły. Jednak okazało się, że mają strasznie twardą skórkę.
Te, które już dojrzały zostały przerobione na zupkę krem pomidorowy.
Fasolka za to okazała się bardzo smaczna, jednak zbiory są skromne, ledwo w tydzień zbieram na jeden obiad dla rodzinki.
Mam za mało krzaczków. Musiałabym mieć większy zagonek.
Róże , chyba przez tę suszę łapią jakieś plamki, grasują na niektórych jakieś małe gąsienice.
Zbieram to to ale i tak, nie wiadomo skąd pojawiają się nowe.
Nie robiłam żadnych oprysków na robactwo ani na choroby grzybowe.
W miarę możliwości podlewam, dawałam nawozy ale bez przesady.
Podobno ogród ma dojść do takiego stanu, by sobie z tymi przypadłościami radzić.
Na razie zauważyłam, że miałam niewiele mszyc.
Tylko ślimaków bywa sporo. Chyba mają u mnie dobre warunki do namnażania się.
Koty ślimaków jeść nie chcą , za to kotka łapie wszystko, co się rusza, żaby też.
Tyle nowinek z ogrodu, więcej wizyt dzików nie było, jak na razie.
Aniu Annes 77
Te wielkie róże rzeczywiście dają pokaz kwitnienia.
Szkoda, że w większości kwitną tylko raz w sezonie.
Po takim rozkwicie mam w ogrodzie całe dywany płatków i tylko kosiarką można je zebrać.
Do kompletu niektórym różom dodałam powojniki. Jednak tylko niektóre sobie radzą.
Na pewno łatwiej pielęgnować i uporządkować te zwykłe róże rabatowe.
Takie też mam, ale jednak chyba więcej frajdy dają mi te olbrzymki.
Szkoda, że nasze ogrody tak wysychają. Może na południu kraju było więcej deszczów.
U nas trochę popadało a zaraz wiatry wszystko skutecznie wysuszały.
Tylko wiosna była u nas dość deszczowa ale za to też zimna.
Myślę, że z kolejnymi sezonami i Twoje pustynniki nabiorą objętości i wzrostu.
Moje dopiero po trzech sezonach dały taki pokaz.
Przesyłam pozdrowienia , życzę dobrej pogody i miłych dni w ogrodzie.
Dalia "Arabian Night"
Karolu
Wiśnia Kanzan na pewno potrzebuje dużo miejsca. Swoją posadziłam, chyba za blisko domu.
Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, co z tego wyrośnie, ale było już za późno na zmianę.
Trudno, niech sobie rośnie, póki się mieści a później to się okaże, co można z nią zrobić.
Tak, te lilie martagonki , to mam z własnych wysiewów. Najpierw nabyłam jedną cebulkę, dość mikrą.
Na szczęście , po kilku latach zakwitła, zawiązały się nasionka i te wysiałam.
Najpierw do doniczek, które trzymałam w ziemi w ogrodzie, by mi się nie zapodziały.
Po roku , może dwóch przepikowałam większe siewki do kolejnych doniczek i dopiero, jak już
były dość duże przesadziłam do ziemi. Teraz mam kolory białe i takie różowe.
Niestety po jakimś czasie zaginęła mi cebulka macierzysta.
Róża 'Bleu Magenta' kwitnie tylko raz w sezonie ale jak widać dość obficie.
Niby są takie, które powtarzają kwitnienie ale w moim klimacie tylko pierwsze bywa obfite a to drugie już byle jakie.
Dalia "Gallery Art Nouveau" oraz "Black Touch"
Ewelinko
Ty też masz sporo takich róż olbrzymek. W Twoim klimacie na pewno jest im lepiej , bo cieplej.
I pewnie ziemię też masz łatwiejszą w uprawie.
Widzę to po Twoich roślinach, które pięknie Ci rosną.
Za kilka lat Kanzan będzie u Ciebie pięknym drzewem i na pewno będziesz się cieszyć jego pełnymi różowymi kwiatkami.
Niestety , deszcz to ostatnio rarytas . Często prognozy pokazują opady a tu spadnie kilka kropel, wiatr chmury przegoni i po deszczu.
Człowiek czeka, bo ma padać ale mija dzień, tydzień i takie to mamy opady. A rośliny schną.
Łapiesz za wąż, podlewasz i już następnego dnia spadnie łaskawie to, co wylałaś wcześniej.
Też pozdrawiam i życzę porządnego deszczu do podlania ogrodu.
Dalia Nn i "Black Touch"
Wandeczko
Na pustynniki to się uparłam. Posadziłam je w przepuszczalnej glebie w ogrodzie, podlewałam, pilnowałam, czy wschodzą.
Pokazały się , takie mikrusy, szczypiorki.
Następnego roku znowu to samo, chodziłam koło nich i znowu się pokazały , już lepsze kępy.
A jedna z nich wypuściła jakiś rachityczny pęd kwiatowy, który szybko zdechł.
I dopiero w tym roku okazało się, że obie sadzonki już na tyle okrzepły, że jedna wydała jeden duży i silny pęd
a druga wydała ich aż trzy, trochę , mniejsze ale zakwitły też trochę później.
Już jesienią poprzedniego roku posadziłam dwie następne sadzonki ale pokazała się tylko jedna i taki właśnie szczypiorek.
Po drugiej nie ma śladu, może już wcześniej ją coś wyżarło?
Liliowce
Aniu anabuko 1
Dzięki za miłe słowa o moich roślinkach.
O pustynnikach napisałam w odpowiedzi dla Wandeczki, post wyżej.
Posadziłam dwie sztuki, jedna z nich się chyba podzieliła na cztery kępy i trzy z nich wydały pędy kwiatowe.
Druga jest mocną pojedynczą rośliną i ta zakwitła jednym mocnym pędem.
Buziaczki dla Ciebie
Lilia biała i liliowiec
Stasieńko
Dzięki za słowa uznania dla moich pustynników.
Nawet nie wyobrażasz sobie, jaka byłam z nich dumna. Dały mi tyle frajdy i satysfakcji swoimi kwitnieniami,
że inne porażki tak mnie nie zdołowały. Szkoda, że straciłaś swoją "Igłę Kleopatry".
Pustynniki potrzebują trochę wilgoci ale gleba musi być przepuszczalna. Moje akurat w takiej rosną.
Współczuję Ci nadmiaru wody, szkoda podziurawionych roślin.
Ślimaki u mnie też brylują, niestety. Mimo suszy mają chyba swoje wilgotne miejsca i wieczorem widzę,
jak wyłażą na rabaty, zwłaszcza te golasy. Ale winniczki też się trafiają.
Szkoda, że nie przepadam za nimi, byłoby co pojeść.
Tobie też ślę pozdrowienia i życzę dobrej pogody dla ogrodu.
Jeszcze raz pustynniki
Dorotko
Na szczęście locha pomogła dostać się do mojego ogrodu swoim maluchom.
Być może to one właśnie gustują w cebulach tulipanów.
Gdyby to były większe osobniki, to pewnie obraz szkód byłby bardziej tragiczny.
Te "Twoje " dziki są rzeczywiście bezczelne. Może być niebezpiecznie, zwłaszcza wieczorem.
Na taki pokaz kwitnienia pustynników czekałam chyba trzy sezony.
Wiąz Geisha kupiłam dawno temu jako maleńką roślinkę.
Najpierw rósł sobie jak taka kępka zielonkawych , biało obrzeżonych ząbkowanych listeczków, na skalniaczku.
Po jakimś czasie zaczął rosnąć w górę i niestety od dołu podmarzał i zasychał.
Musiałam go podcinać , aż wyprowadziłam go na takie drzewko, wygląda, jakby był szczepiony na pniu.
Latem szybko wypuszcza długie pędy z zielonymi liśćmi i muszę go przycinać.
To pobudza go do wypuszczania młodych przyrostów z takimi charakterystycznymi dla niego listeczkami.
Nie mam pojęcia, jak duży by urósł. Gdybym go nie przycinała, to by się pewnie bardzo rozhulał.
A na tym, co pozostało ze skalniaczka nie ma dla wielkiego drzewa miejsca.
Teraz znowu czekam na deszcz. Straszą nim już od tygodni, coś tam kapnie i znowu nic.
Jukka karolińska
cdn.....
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Agnieszko
Masz rację, jak człowiek ma jakiś problem, to sobie sam musi z nim poradzić.
Niestety taką mamy rzeczywistość.
Różę ''Blue Magenta'' zobaczyłam na wycieczce po ogrodach niemieckich.
Tak mi się spodobała, że jak tylko była możliwość kupienia jej w kraju, to od razu to zrobiłam.
Niektórzy przywozili sobie róże już z wycieczki ale wtedy wychodziło to strasznie drogo.
Może, gdyby nie trzeźwe spojrzenie mojego małżonka, to też bym zaszalała z zakupami.
Ale trochę czasu minęło i kupiłam ją za całkiem przyzwoitą cenę.
Teraz już róż nie kupuję, coraz trudniej mi jest nimi się zajmować a i miejsca dla nich nie mam.
Wiem, można zawsze gdzieś upchać ale wtedy roślina nie wygląda efektownie i źle rośnie.
Teraz dojrzałam do sadzenia bylin, traw, ewentualnie krzewów hortensji bukietowych.
Justynko duju
Kiedyś widziałam Twój wątek ogrodowy. Zakładałaś nowy ogród, przy chyba nowym domku.
Teraz nie widzę tego wątku.
Przykre, że masz takie sąsiedztwo czepialskie. Czasami ludzie mają pretensje o posadzone rośliny a jednocześnie
sami sadzą swoje, które nas nie cieszą a sprawiają wręcz nam kłopot.
Nie wiem, co mogłabyś posadzić, by sąsiadka to zaakceptowała i co mogłoby tam dobrze wyglądać.
Może razem z sąsiadką dałoby się uzgodnić jakieś nasadzenia ? A może posadź coś u siebie w jakiejś odległości od płotu ?
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki za pomyślne rozwiązania.
Lisico Asiu
Z tym rozmachem w moim ogrodzie to już lekka przesada, oczywiście z mojej strony.
Rozpędziłam się, jakbym miała conajmiej pół hektara.
A teraz tylko się rozgladam za jakąś piłą, żeby łatwiej było coś przyciąć, wyciąć itp.
Koty miały być współne ale jakoś tak wyszło, że więcej siedzą u mnie.
Ciągle głodne, czekają na zabawę, domagają się jej nawet.
Dobrze, że kotka jest po sterylizacji, bo miałabym pewnie ich więcej.
A tak to tylko kocurek gdzieś obchodzi swoje rewiry i mam nadzieję, że mi kociąt nie powije.
Róże niektóre chyba się degenerują po jakimś czasie.
Też sporo mi wypadło, nawet takich, które pięknie rosną u Jagódki.
Żałuję tylko, że u mnie angielki nie rosną tak, jak u Joli.
Ale cóż, nie można mieć wszystkiego.
Dzięki za pozdrowienia z Kaszub i pozdrawiam nawzajem
Halinko
Dziękuję za słowa współczucia. Jakoś się pogodziłam ze stratami.
Tylko się zastanawiam, czy sadzić nowe cebule znowu jesienią, czy dać sobie z nimi już spokój.
Może tylko posadzę te, które ocaliłam.
Trzymam kciuki za Twoje pustynniki. U nas w handlu są bardzo małe sadzonki i dlatego trzeba trochę dać im czasu , by się rozrosły.
Jak zobaczyłam na programie Monty Dona, jakie on miał karpy pustynników,
to od razu pojęłam, dlaczego na swoje muszę długo czekać.
Nasionka lilii martagon miałam swoje.
Pozdrawiam serdecznie
Masz rację, jak człowiek ma jakiś problem, to sobie sam musi z nim poradzić.
Niestety taką mamy rzeczywistość.
Różę ''Blue Magenta'' zobaczyłam na wycieczce po ogrodach niemieckich.
Tak mi się spodobała, że jak tylko była możliwość kupienia jej w kraju, to od razu to zrobiłam.
Niektórzy przywozili sobie róże już z wycieczki ale wtedy wychodziło to strasznie drogo.
Może, gdyby nie trzeźwe spojrzenie mojego małżonka, to też bym zaszalała z zakupami.
Ale trochę czasu minęło i kupiłam ją za całkiem przyzwoitą cenę.
Teraz już róż nie kupuję, coraz trudniej mi jest nimi się zajmować a i miejsca dla nich nie mam.
Wiem, można zawsze gdzieś upchać ale wtedy roślina nie wygląda efektownie i źle rośnie.
Teraz dojrzałam do sadzenia bylin, traw, ewentualnie krzewów hortensji bukietowych.
Justynko duju
Kiedyś widziałam Twój wątek ogrodowy. Zakładałaś nowy ogród, przy chyba nowym domku.
Teraz nie widzę tego wątku.
Przykre, że masz takie sąsiedztwo czepialskie. Czasami ludzie mają pretensje o posadzone rośliny a jednocześnie
sami sadzą swoje, które nas nie cieszą a sprawiają wręcz nam kłopot.
Nie wiem, co mogłabyś posadzić, by sąsiadka to zaakceptowała i co mogłoby tam dobrze wyglądać.
Może razem z sąsiadką dałoby się uzgodnić jakieś nasadzenia ? A może posadź coś u siebie w jakiejś odległości od płotu ?
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki za pomyślne rozwiązania.
Lisico Asiu
Z tym rozmachem w moim ogrodzie to już lekka przesada, oczywiście z mojej strony.
Rozpędziłam się, jakbym miała conajmiej pół hektara.
A teraz tylko się rozgladam za jakąś piłą, żeby łatwiej było coś przyciąć, wyciąć itp.
Koty miały być współne ale jakoś tak wyszło, że więcej siedzą u mnie.
Ciągle głodne, czekają na zabawę, domagają się jej nawet.
Dobrze, że kotka jest po sterylizacji, bo miałabym pewnie ich więcej.
A tak to tylko kocurek gdzieś obchodzi swoje rewiry i mam nadzieję, że mi kociąt nie powije.
Róże niektóre chyba się degenerują po jakimś czasie.
Też sporo mi wypadło, nawet takich, które pięknie rosną u Jagódki.
Żałuję tylko, że u mnie angielki nie rosną tak, jak u Joli.
Ale cóż, nie można mieć wszystkiego.
Dzięki za pozdrowienia z Kaszub i pozdrawiam nawzajem
Halinko
Dziękuję za słowa współczucia. Jakoś się pogodziłam ze stratami.
Tylko się zastanawiam, czy sadzić nowe cebule znowu jesienią, czy dać sobie z nimi już spokój.
Może tylko posadzę te, które ocaliłam.
Trzymam kciuki za Twoje pustynniki. U nas w handlu są bardzo małe sadzonki i dlatego trzeba trochę dać im czasu , by się rozrosły.
Jak zobaczyłam na programie Monty Dona, jakie on miał karpy pustynników,
to od razu pojęłam, dlaczego na swoje muszę długo czekać.
Nasionka lilii martagon miałam swoje.
Pozdrawiam serdecznie
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16979
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród Ignis05 część 8
Oj podziwiam te twoje różne ,ciekawe,piękne liliowce.
I do tego sporo dalii już ci kwitnie.
U mnie w tym roku z nimi dużo skromniej
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysieńko, gdy jedne rośliny nas smucą, to inne wynagradzają nam to z nawiązką.Trzeba mieć Anielską cierpliwość.
Dzięki za fotkę okazałych pustynników
Róże już chwaliłam, tym razem pochwalę dalie i przecudne liliowce .... zwłaszcza pająki, chwytające za serce.
Trzymaj się zdrowo kochana i nie nadwerężaj sił, bo musi Ci ich starczyć, jeszcze na dość długo .
Miłej, letniej kanikuły, bo lato tak szybko mija.
Dzięki za fotkę okazałych pustynników
Róże już chwaliłam, tym razem pochwalę dalie i przecudne liliowce .... zwłaszcza pająki, chwytające za serce.
Trzymaj się zdrowo kochana i nie nadwerężaj sił, bo musi Ci ich starczyć, jeszcze na dość długo .
Miłej, letniej kanikuły, bo lato tak szybko mija.
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witaj Krysieńko
Przepiękne masz nie tylko róże, ale dalie i liliowce równie cudne
Nasionek z martagonów już nie będę miała, bo się pośpieszyłam i wycięłam Myślałam, że może gdzieś kupowałaś. Nie wytrzymałam i kupiłam na A... różę Blue Magenta, ale chyba to nie ona
U mnie w sobotę popadało dość dobrze i dzisiaj też pada
Pozdrawiam serdecznie
Przepiękne masz nie tylko róże, ale dalie i liliowce równie cudne
Nasionek z martagonów już nie będę miała, bo się pośpieszyłam i wycięłam Myślałam, że może gdzieś kupowałaś. Nie wytrzymałam i kupiłam na A... różę Blue Magenta, ale chyba to nie ona
U mnie w sobotę popadało dość dobrze i dzisiaj też pada
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witam
Dzisiaj w końcu dobrze popadało.
Ogród już bardzo był spragniony deszczu.
Może teraz zaczną się intensywniej rozwijać kwiaty posadzonych dalii.
A na razie , kończą już kwitnienie moje liliowce, Chyba jeszcze tylko jeden ma kilka pąków.
Aniu anabuko 1
Też dalie w tym roku jakoś opornie się rozwijają.
W poprzednim sezonie, mam wrażenie, kwitły już wszystkie obficie.
A przecież były wcześniej sadzone do donic i na rabaty wysadzane były już całkiem spore rośliny.
Może susza powstrzymywała ich rozkwitanie.
Teraz , po takim obfitym deszczu może ruszą.
Nie ma to, jak dobra deszczówka i wilgotny klimat w powietrzu.
Stasieńko
Rzeczywiście , trzeba mieć dla ogrodu i roślin anielską cierpliwośc.
Trzeba też mieć dla siebie łaskawe podejście dla własnych błędów i niedociągnięć w pracy w ogrodzie.
Można też pokochać chwasty, często właśnie ich kwiaty służą pożytkiem dla ogrodowej fauny.
Dzięki za uznanie dla moich liliowców.
Mam sporo tych pająków liliowcowych od naszego Emila z forum.
nawzajem życzę Ci zdrowia oraz pogody ducha.
Chyba jeszcze trochę tego lata nam pozostało.
Halinko
Szkoda, że już przycięłaś lilie. Też swoje już przycięłam i nie będę miała tych nasionek.
Może w przyszłym sezonie uda Ci się je zebrać. Ale dość długo się czeka na ich kwiaty.
Może jednak dokupić takie lilie i mieć efekt od razu .
Tyle tylko, że takie z własnego wysiewu to frajda dla ogrodniczki większa.
Może tę różę zamów lepiej w szkółce Rosarium u p. Choduna. Tam powinno się wszystko z odmianą zgadzać.
Pozdrawiam nawzajem i dobrej pogody życzę.
Znowu kolejna fala deszczu za oknem.
Dzisiaj w końcu dobrze popadało.
Ogród już bardzo był spragniony deszczu.
Może teraz zaczną się intensywniej rozwijać kwiaty posadzonych dalii.
A na razie , kończą już kwitnienie moje liliowce, Chyba jeszcze tylko jeden ma kilka pąków.
Aniu anabuko 1
Też dalie w tym roku jakoś opornie się rozwijają.
W poprzednim sezonie, mam wrażenie, kwitły już wszystkie obficie.
A przecież były wcześniej sadzone do donic i na rabaty wysadzane były już całkiem spore rośliny.
Może susza powstrzymywała ich rozkwitanie.
Teraz , po takim obfitym deszczu może ruszą.
Nie ma to, jak dobra deszczówka i wilgotny klimat w powietrzu.
Stasieńko
Rzeczywiście , trzeba mieć dla ogrodu i roślin anielską cierpliwośc.
Trzeba też mieć dla siebie łaskawe podejście dla własnych błędów i niedociągnięć w pracy w ogrodzie.
Można też pokochać chwasty, często właśnie ich kwiaty służą pożytkiem dla ogrodowej fauny.
Dzięki za uznanie dla moich liliowców.
Mam sporo tych pająków liliowcowych od naszego Emila z forum.
nawzajem życzę Ci zdrowia oraz pogody ducha.
Chyba jeszcze trochę tego lata nam pozostało.
Halinko
Szkoda, że już przycięłaś lilie. Też swoje już przycięłam i nie będę miała tych nasionek.
Może w przyszłym sezonie uda Ci się je zebrać. Ale dość długo się czeka na ich kwiaty.
Może jednak dokupić takie lilie i mieć efekt od razu .
Tyle tylko, że takie z własnego wysiewu to frajda dla ogrodniczki większa.
Może tę różę zamów lepiej w szkółce Rosarium u p. Choduna. Tam powinno się wszystko z odmianą zgadzać.
Pozdrawiam nawzajem i dobrej pogody życzę.
Znowu kolejna fala deszczu za oknem.
- FikuMiku
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 606
- Od: 19 maja 2020, o 08:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ogród Ignis05 część 8
Wszystko w Twoim ogrodzie robi wrażenie, a buraski rozczulają Mam burą kocicę u sąsiadów, zwaną przeze mnie Kicią Kocią, ale nie jest zbyt przyjazna - wiecznie syczy i leje po twarzy naszego kota Karola. Ostatnio tak się zamachnęła, chcąc mu dać z liścia, że biedak uciekając wywalił do góry nogami długą donicę z fasolką stojącą na murku u sąsiadów.
Podziwiam róże. Sama biję się z myślami, czy wyciąć silną różę po poprzednich właścicielach - strasznie drzew portki i naprawdę marzę o bezkolcowej. Polecasz jakieś?
Podziwiam róże. Sama biję się z myślami, czy wyciąć silną różę po poprzednich właścicielach - strasznie drzew portki i naprawdę marzę o bezkolcowej. Polecasz jakieś?
Życie jest do chrzanu, co oznacza, że poza wyciskaniem łez może okazać się całkiem smaczne. Fiku Miku Ogrodniku cz. 1
Tylko co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.Reszta to lasy mieszane, krecia robota i wiatr. Pelargonioza Fiku Miku cz.1
Tylko co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.Reszta to lasy mieszane, krecia robota i wiatr. Pelargonioza Fiku Miku cz.1
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11530
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu pustynniki wspaniale się prezentują w ogrodzie. Podziwiam, że masz cierpliwość i możesz czekać kilka lat na kwitnienie.
Moja "Arabian Night" inaczej wygląda, pewnie pomyłka.
Liliowce pająki urocze. Gdyby jeszcze dłużej utrzymywały kwiaty.
Rośliny nareszcie mają wilgoć, ominie Cię noszenie konewek.
Specjalne głaski dla kociaków, jeśli pozwolą.
Pozdrawiam
Moja "Arabian Night" inaczej wygląda, pewnie pomyłka.
Liliowce pająki urocze. Gdyby jeszcze dłużej utrzymywały kwiaty.
Rośliny nareszcie mają wilgoć, ominie Cię noszenie konewek.
Specjalne głaski dla kociaków, jeśli pozwolą.
Pozdrawiam
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witaj Krysiu
Wprawdzie trochę popadało i u mnie też, ale wczoraj pierwszy raz w południe musiałam podlewać hortensje bukietowe. Ogrodowe bez kwiatów o dziwo stały jak drut, a bukietowe kwiaty miały powiędnięte i liście oklapłe
Piękną masz kolekcję liliowców
Pozdrawiam serdecznie
Wprawdzie trochę popadało i u mnie też, ale wczoraj pierwszy raz w południe musiałam podlewać hortensje bukietowe. Ogrodowe bez kwiatów o dziwo stały jak drut, a bukietowe kwiaty miały powiędnięte i liście oklapłe
Piękną masz kolekcję liliowców
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu, to wielka frajda podziwiać u Ciebie te wspaniałe pająki liliowcowe i nie tylko.
Czytam, że w końcu deszcz się ulitował i solidnie napoił roślinki.
Jeszcze ostatnie upalne podrygi i powoli zacznie się ochładzać, zima może nas zaskoczyć, bo pory roku są teraz niestabilne.
Miłej, pogodnej niedzieli i całego tygodnia, trzymaj się zdrowo.
Czytam, że w końcu deszcz się ulitował i solidnie napoił roślinki.
Jeszcze ostatnie upalne podrygi i powoli zacznie się ochładzać, zima może nas zaskoczyć, bo pory roku są teraz niestabilne.
Miłej, pogodnej niedzieli i całego tygodnia, trzymaj się zdrowo.
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witam serdecznie
Ostatnio zabrałam się za uporządkowanie rabaty z irysami.
Wszystkie wykopałam, podzieliłam, poprawiłam stan gleby i posadziłam na nowo.
Oczywiście , przy okazji, rabata się powiększyła.
Ciekawa jestem , jaki będzie efekt tych zabiegów w przyszłym sezonie. Już nie mogę się doczekać.
Szkoda tylko, że już nie wszystkie kwitły ostatnio i nie byłam w stanie pogrupować ich kolorami.
Powinnam conajmniej rok a może nawet dwa lata temu wcześniej zabrać się za taką robotę.
FikuMiku Dorotko
Witam serdecznie w moim wątku. Dziękuję za miłe słowa o ogrodzie i kociakach.
Trudno mi radzić, czy masz wyciąć różę po poprzednich właścicielach. To jest sprawa dla Twojego uznania.
Podobno są róże bezkolcowe ale , czy tak na pewno nie mają żadnych kolców, to nie wiem.
Sama mam takie mniej lub bardziej kolczaste.
Podobno Zephirine Drouhin jest bezkolcowa ale sama takiej nie mam.
Znalazłam jej opis na blogu pod tym adresem :
https://blogleonardy.pl/index.php/zephi ... cowa-roza/
Mam różę Veilchenblau, prawie bezkolcowa, ale kwitnie tylko raz w sezonie.
Jednak są to duże róże , które trzeba ogarnąć na zimę i wiosnę.
Sama musisz zadecydować, czy masz czas i ochotę na taką zabawę.
Może , gdzieś znajdziesz coś mniejszego, nawet z kolcami , łatwiejszego w pielęgnacji.
Miłej niedzieli
Soniu
Czasami nie trzeba się zniechęcać i należy próbować jeszcze raz.
Tak miałam z hortensją dębolistną. Dopiero trzecie podejście do jej uprawy się udało.
Od kilku lat usiłuję przekonać do swojego ogrodu kolejne hibiskusy.
Zostawiłam sobie jeszcze jednego i na nim ćwiczę swoją cierpliwość.
Mam nadzieję, że ta moja "Arabian Night" rzeczywiście nią jest.
Przynajmniej taką kupowałam .
Liliowce niestety codziennie tracą swoje kwiaty i trzeba je obrywać, by zwiędłe nie uszkadzały
czekających na rozkwit kolejnych pąków. Ale akurat to lubię robić.
Dlatego fajnie wygląda, jak jest tych pędów kwiatowych sporo.
Było trochę deszczu ale i tak są takie miejsca w ogrodzie, gdzie jest bardziej sucho.
A konewki i tak noszę do podlewania roślin w doniczkach i wtedy, gdy daję odżywki pod dalie czy inne rośliny w gruncie.
Kociaki wygłaskałam, pozwalają mi ma to a nawet się bardziej łaszą niż kiedyś moja kotka domowa.
Miłego weekendu.
Halinko
Jakieś te nasze ogrody ciągle spragnione.
Czasami deszcz tak leje , że wydaje się wody dosyć a później i tak znajdujesz suche miejsca.
Ostatnio też podlewałam z odżywką swoje hortensje bukietowe.
Zauważyłam, że kilka miało takie blade liście.
Pewnie już bardziej nie zzielnieją ale odżywka przyda się im na przyszłość.
Trochę tych liliowców pająkowych mi się nazbierało. I pomyśleć tylko, że kiedyś nie wydawały mi się takie fajne.
Pozdrawiam nawzajem i miłej niedzieli życzę.
Stasieńko
Ostatnio już nie mamy takich męczących upałów.
Nareszcie pogoda pozwala spokojnie popracować w ogrodzie.
Mam tyle planów, że nie tęsknię za zimą. Oby się ta pani do nas nie spieszyła.
Deszcz rzeczywiście był w miarę obfity, dał nadzieję, że podlał ogród.
Jednak po kolei podlewam swoje niektóre rośliny, np rododendrony, bo mam wrażenie,
że za wiele wody pod ich gęste listowie nie doleciało.
nawzajem życzę Zdrowia, miłego weekendu i nadchodzącego tygodnia.
Ostatnio zabrałam się za uporządkowanie rabaty z irysami.
Wszystkie wykopałam, podzieliłam, poprawiłam stan gleby i posadziłam na nowo.
Oczywiście , przy okazji, rabata się powiększyła.
Ciekawa jestem , jaki będzie efekt tych zabiegów w przyszłym sezonie. Już nie mogę się doczekać.
Szkoda tylko, że już nie wszystkie kwitły ostatnio i nie byłam w stanie pogrupować ich kolorami.
Powinnam conajmniej rok a może nawet dwa lata temu wcześniej zabrać się za taką robotę.
FikuMiku Dorotko
Witam serdecznie w moim wątku. Dziękuję za miłe słowa o ogrodzie i kociakach.
Trudno mi radzić, czy masz wyciąć różę po poprzednich właścicielach. To jest sprawa dla Twojego uznania.
Podobno są róże bezkolcowe ale , czy tak na pewno nie mają żadnych kolców, to nie wiem.
Sama mam takie mniej lub bardziej kolczaste.
Podobno Zephirine Drouhin jest bezkolcowa ale sama takiej nie mam.
Znalazłam jej opis na blogu pod tym adresem :
https://blogleonardy.pl/index.php/zephi ... cowa-roza/
Mam różę Veilchenblau, prawie bezkolcowa, ale kwitnie tylko raz w sezonie.
Jednak są to duże róże , które trzeba ogarnąć na zimę i wiosnę.
Sama musisz zadecydować, czy masz czas i ochotę na taką zabawę.
Może , gdzieś znajdziesz coś mniejszego, nawet z kolcami , łatwiejszego w pielęgnacji.
Miłej niedzieli
Soniu
Czasami nie trzeba się zniechęcać i należy próbować jeszcze raz.
Tak miałam z hortensją dębolistną. Dopiero trzecie podejście do jej uprawy się udało.
Od kilku lat usiłuję przekonać do swojego ogrodu kolejne hibiskusy.
Zostawiłam sobie jeszcze jednego i na nim ćwiczę swoją cierpliwość.
Mam nadzieję, że ta moja "Arabian Night" rzeczywiście nią jest.
Przynajmniej taką kupowałam .
Liliowce niestety codziennie tracą swoje kwiaty i trzeba je obrywać, by zwiędłe nie uszkadzały
czekających na rozkwit kolejnych pąków. Ale akurat to lubię robić.
Dlatego fajnie wygląda, jak jest tych pędów kwiatowych sporo.
Było trochę deszczu ale i tak są takie miejsca w ogrodzie, gdzie jest bardziej sucho.
A konewki i tak noszę do podlewania roślin w doniczkach i wtedy, gdy daję odżywki pod dalie czy inne rośliny w gruncie.
Kociaki wygłaskałam, pozwalają mi ma to a nawet się bardziej łaszą niż kiedyś moja kotka domowa.
Miłego weekendu.
Halinko
Jakieś te nasze ogrody ciągle spragnione.
Czasami deszcz tak leje , że wydaje się wody dosyć a później i tak znajdujesz suche miejsca.
Ostatnio też podlewałam z odżywką swoje hortensje bukietowe.
Zauważyłam, że kilka miało takie blade liście.
Pewnie już bardziej nie zzielnieją ale odżywka przyda się im na przyszłość.
Trochę tych liliowców pająkowych mi się nazbierało. I pomyśleć tylko, że kiedyś nie wydawały mi się takie fajne.
Pozdrawiam nawzajem i miłej niedzieli życzę.
Stasieńko
Ostatnio już nie mamy takich męczących upałów.
Nareszcie pogoda pozwala spokojnie popracować w ogrodzie.
Mam tyle planów, że nie tęsknię za zimą. Oby się ta pani do nas nie spieszyła.
Deszcz rzeczywiście był w miarę obfity, dał nadzieję, że podlał ogród.
Jednak po kolei podlewam swoje niektóre rośliny, np rododendrony, bo mam wrażenie,
że za wiele wody pod ich gęste listowie nie doleciało.
nawzajem życzę Zdrowia, miłego weekendu i nadchodzącego tygodnia.