Ogródek doktora Lokiego ? cd...
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Loki
To mnie zaskoczyłeś ostróżkami.
Stare odmiany rosną takie wysokie.
Moje też. I mam problem z palikowaniem i wiatrami.
Dla pszczół pyłek maków jest trujący podobnie ,jak ponoć kasztana jadalnego ,bielunia ,różanecznika i złotokapu.
Co do włosów ,super i porównanie do Wiedźmina genialne.
Jak czarownica długie włosy mam i nie wyobrażam sobie pracować w ogrodzie z rozpuszczonymi /nietoperze/
No chyba ,że w Noc Świętojańską
Ale żeś pacę naszego / /Wieszcza Narodowego ładnie skwitował
No i znowu wracamy do tematu liceum
To mnie zaskoczyłeś ostróżkami.
Stare odmiany rosną takie wysokie.
Moje też. I mam problem z palikowaniem i wiatrami.
Dla pszczół pyłek maków jest trujący podobnie ,jak ponoć kasztana jadalnego ,bielunia ,różanecznika i złotokapu.
Co do włosów ,super i porównanie do Wiedźmina genialne.
Jak czarownica długie włosy mam i nie wyobrażam sobie pracować w ogrodzie z rozpuszczonymi /nietoperze/
No chyba ,że w Noc Świętojańską
Ale żeś pacę naszego / /Wieszcza Narodowego ładnie skwitował
No i znowu wracamy do tematu liceum
- Senior
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2161
- Od: 1 sty 2017, o 01:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Loki jak z Twoimi roślinami egzotycznymi, warunki masz dużo lepsze niż my w Polsce.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
@ Jarha – Pachnie, pachnie. W tej chwili najmocniej czuć róże i wiciokrzew. Dzięki za uznanie!
@ Pelagia – Będę musiał kolejny autoportret walnąć, tym razem z ostróżkami, bo są naprawdę imponujące (choć rzeczywiście niespecjalnie chcą się trzymać w pionie). Imponujący wyrósł mi też jeden Dracunculus. Przyzwyczajony jestem, że mają one nieco ponad metr. Jeden z nich jest niemal mojego wzrostu… Jesteś pewna z tą toksycznością pyłku? Toć to nonsens z ewolucyjnego punktu widzenia: produkujesz pyłek, żeby wynagrodzić zapylaczom ich trudy, i jednocześnie je podtruwasz? O złotokapie słyszałem, że jak dużo ich rośnie w jakiejś okolicy, to miód okolicznych pszczół może być trujący dla ludzi… Ja nie lubię spinać włosów, więc zazwyczaj o tym nie myślę, gdy idę zapierniczać w ogrodzie… Kończy się to rozmaicie… Czasem jest okej, czasem guzik widzę i własnymi włosami pluję, czasem się wkurzam i zawracam po gumkę. Nieodmiennie przynoszę we włosach pełno listków, płatków, gałązek, a czasami owadów. Co do wieszcza narodowego – no nie cierpię Mickiewicza i nic na to nie poradzę – i za to jakie gnioty pisał i za to jak postępował z innymi ludźmi. Aczkolwiek naprawdę uważam, że to, co Polacy uznali za epopeję narodową świadczy nie tyle o Mickiewiczu co o Polakach… Ehh, wycierpiałem się, jak romantyzm omawialiśmy w liceum, wycierpiałem. Gorzej niż Młody Werter.
@ Senior – Warunki mam na tyle dobre, że dalie i inne krynki czy dziwaczki zimują mi w gruncie, ale generalnie niestety nie dość dobre, by w prawdziwą egzotykę pójść… Jest passiflora, którą ostatnio pokazywałem, jest Argyrocytisus, który w Polsce ponoć też wymarza – i w zasadzie tyle… Próbuję drugiego podejścia do koralodrzewu, ale nie wiem co z tego wyjdzie...
Antirrhinum majus
Argyrocytisus battandieri
Baptisia australis
Calendula officinalis
Campanula persicifolia
Delphinium elatum
Dianthus barbatus
Dracunculus vulgaris
Glaucium flavum
Kolkwitzia amabilis
Oxalis valdiviensis
Papaver rhoeas
Rhodanthe chlorocephala
Pozdrawiam!
LOKI
@ Pelagia – Będę musiał kolejny autoportret walnąć, tym razem z ostróżkami, bo są naprawdę imponujące (choć rzeczywiście niespecjalnie chcą się trzymać w pionie). Imponujący wyrósł mi też jeden Dracunculus. Przyzwyczajony jestem, że mają one nieco ponad metr. Jeden z nich jest niemal mojego wzrostu… Jesteś pewna z tą toksycznością pyłku? Toć to nonsens z ewolucyjnego punktu widzenia: produkujesz pyłek, żeby wynagrodzić zapylaczom ich trudy, i jednocześnie je podtruwasz? O złotokapie słyszałem, że jak dużo ich rośnie w jakiejś okolicy, to miód okolicznych pszczół może być trujący dla ludzi… Ja nie lubię spinać włosów, więc zazwyczaj o tym nie myślę, gdy idę zapierniczać w ogrodzie… Kończy się to rozmaicie… Czasem jest okej, czasem guzik widzę i własnymi włosami pluję, czasem się wkurzam i zawracam po gumkę. Nieodmiennie przynoszę we włosach pełno listków, płatków, gałązek, a czasami owadów. Co do wieszcza narodowego – no nie cierpię Mickiewicza i nic na to nie poradzę – i za to jakie gnioty pisał i za to jak postępował z innymi ludźmi. Aczkolwiek naprawdę uważam, że to, co Polacy uznali za epopeję narodową świadczy nie tyle o Mickiewiczu co o Polakach… Ehh, wycierpiałem się, jak romantyzm omawialiśmy w liceum, wycierpiałem. Gorzej niż Młody Werter.
@ Senior – Warunki mam na tyle dobre, że dalie i inne krynki czy dziwaczki zimują mi w gruncie, ale generalnie niestety nie dość dobre, by w prawdziwą egzotykę pójść… Jest passiflora, którą ostatnio pokazywałem, jest Argyrocytisus, który w Polsce ponoć też wymarza – i w zasadzie tyle… Próbuję drugiego podejścia do koralodrzewu, ale nie wiem co z tego wyjdzie...
Antirrhinum majus
Argyrocytisus battandieri
Baptisia australis
Calendula officinalis
Campanula persicifolia
Delphinium elatum
Dianthus barbatus
Dracunculus vulgaris
Glaucium flavum
Kolkwitzia amabilis
Oxalis valdiviensis
Papaver rhoeas
Rhodanthe chlorocephala
Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Cześć Jerzy
Biała lwia paszczka cudna.
Z mieszanki
Mi tylko raz udało się dostać osobne kolory.
Babtysja - cudo ,moja ma już pąki.
Nagietek też piękny ,właśnie muszę je rozpikować.
Jeśli chodzi o włosy ,to bardzo tego ''plucia'' nimi nie lubię.
Najbardziej niefartowny jest zestaw pt. brudne łapy i włosy odczepione w buzi .
I tak muszę mieć nakrycie głowy z powodu własnych pszczół.
Z tym trującym pyłkiem jestem prawie pewna ,przy okazji zapytam Wujka ,który jest prof. w Katedrze Toksykologii Roślin w Puławach.
Z Mickiewiczem to mam uczucia ambiwalentne ,choć męczono nas podobnie w liceum.
Jeszcze to uczenie się na pamięć. Pamiętam ,że zrobiłam artystyczną ściągawkę w postaci jakby piktogramów
Biała lwia paszczka cudna.
Z mieszanki
Mi tylko raz udało się dostać osobne kolory.
Babtysja - cudo ,moja ma już pąki.
Nagietek też piękny ,właśnie muszę je rozpikować.
Jeśli chodzi o włosy ,to bardzo tego ''plucia'' nimi nie lubię.
Najbardziej niefartowny jest zestaw pt. brudne łapy i włosy odczepione w buzi .
I tak muszę mieć nakrycie głowy z powodu własnych pszczół.
Z tym trującym pyłkiem jestem prawie pewna ,przy okazji zapytam Wujka ,który jest prof. w Katedrze Toksykologii Roślin w Puławach.
Z Mickiewiczem to mam uczucia ambiwalentne ,choć męczono nas podobnie w liceum.
Jeszcze to uczenie się na pamięć. Pamiętam ,że zrobiłam artystyczną ściągawkę w postaci jakby piktogramów
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
@ Pelagia – Biała lwia paszcza (oraz ta druga, żółtawa) jak najbardziej z mieszanki, aczkolwiek powiem Ci szczerze, że lwie paszcze w moim ogrodzie to jest jedna wielka historia porażki. Niezależnie od tego czy sieję do gruntu czy próbuję najpierw do doniczek, kończy się to zawsze tak samo: kiełkują po czym bardzo szybko usychają, jeszcze zanim zdążą puścić jakieś liście właściwe… Czasami jednej czy dwóm udaje się przeżyć. Te tutaj to już w ogóle dowcip sezonu: są to lwie paszcze siane wiosną 2021. do doniczki, były tak maleńkie i tak rachityczne, że w ogóle ich nie posadziłem, przezimowały w tej doniczce, po czym teraz w 2022. zaczęły rosnąć, więc wreszcie poszły do gruntu. Nagietki też siane wiosną 2021., ale te prosto do gruntu i w przeciwieństwie do lwich paszcz, co roku rosną bardzo ładnie, a te jeszcze bonusowo w stu procentach przezimowały, jako że w tym roku zimę mieliśmy wyjątkowo łagodną (najniższa temperatura: -6°C). Łapy uwalane ziemią, albo i nawet końskim nawozem, czemu nie, plus włosy, które omotały całą twarz i włażą do ust to rzeczywiście cudowny zestaw. I oczywiście zestaw ten dosyć regularnie mi się zdarza… Potem cały ryj i pół włosów mam ubrudzone… Ściąga piktogramowa do recytacji wiersza to rzeczywiście przedni pomysł, brawo! Na to bym nie wpadł! No i pamiętam jak musieliśmy recytować rozmaite inwokacje i inne „romantyczności”…
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Calendula officinalis
Centaurea cyanus
Clematis sp.
Delphinium ajacis
Lamium maculatum
Linaria maroccana
Rhodanthe chlorocephala
Vicia faba
Viola x wittrockiana
Takie-tam fotki poglądowe:
Pozdrawiam!
LOKI
Centaurea cyanus
Clematis sp.
Delphinium ajacis
Lamium maculatum
Linaria maroccana
Rhodanthe chlorocephala
Vicia faba
Viola x wittrockiana
Takie-tam fotki poglądowe:
Pozdrawiam!
LOKI
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Witam zacnego Doktora
Wracam do Twojego autoportretu"
"Kiedy jesteś piękny i młody
Nie zapuszczaj wąsów ani brody
Tylko noś noś noś długie włosy jak my"
Wobec powszechnie panujące mody na łyse glace, Twoja fryzura jest nietuzinkowa i bardzo mi się podoba, no może pomijając jej malowniczy wygląd w starciu z glebą i końskim obornikiem .
Jeśli zaś idzie o poglądowe fotki, to gdzieś się pozacierały te skrupulatnie wyznaczane podczas siewu rządki. Żadnej dyscypliny ani subordynacji...Rośliny u Ciebie robią co chcą .
Serdecznie pozdrawiam - Jagi
Wracam do Twojego autoportretu"
"Kiedy jesteś piękny i młody
Nie zapuszczaj wąsów ani brody
Tylko noś noś noś długie włosy jak my"
Wobec powszechnie panujące mody na łyse glace, Twoja fryzura jest nietuzinkowa i bardzo mi się podoba, no może pomijając jej malowniczy wygląd w starciu z glebą i końskim obornikiem .
Jeśli zaś idzie o poglądowe fotki, to gdzieś się pozacierały te skrupulatnie wyznaczane podczas siewu rządki. Żadnej dyscypliny ani subordynacji...Rośliny u Ciebie robią co chcą .
Serdecznie pozdrawiam - Jagi
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Jurku
Jagoda ma rację z tym fryzem
Strasznie nie podobają mi się modne i popularne teraz fryzury , a'la kara w Auschwitz.
Faceci wygalają się nagminnie i nie przyjdzie im do głowy sprawdzić ,jak wyglądają z profilu - często karykaturalnie
Mój Z.,który ma kręcone włosy poszedł raz do fryzjera to tak go skosił ,nie patrząc na uszy - kalafiory i duży nos ,że się popłakałam.
Więc popieram dłuższe i długie włosy u facetów ,jak najbardziej
Piękny widok ogólny Twojego ogrodu
Bardzo lubię takie naturalne w stylu dzikiej łąki czy dżungli nasadzenia.
W zeszłym roku miałam nagietka sztuk raz.
A lwie paszcze przywiezione kiedyś z Faterlandu Z. od siostry same się sieją i przeżywają zimę ,ale dość marne są.
One chyba nie lubią torfowej , próchniczej ziemi ,wolą cięższą.
A ten biały kwiatek a'la suszek co to za jegomość
Jagoda ma rację z tym fryzem
Strasznie nie podobają mi się modne i popularne teraz fryzury , a'la kara w Auschwitz.
Faceci wygalają się nagminnie i nie przyjdzie im do głowy sprawdzić ,jak wyglądają z profilu - często karykaturalnie
Mój Z.,który ma kręcone włosy poszedł raz do fryzjera to tak go skosił ,nie patrząc na uszy - kalafiory i duży nos ,że się popłakałam.
Więc popieram dłuższe i długie włosy u facetów ,jak najbardziej
Piękny widok ogólny Twojego ogrodu
Bardzo lubię takie naturalne w stylu dzikiej łąki czy dżungli nasadzenia.
W zeszłym roku miałam nagietka sztuk raz.
A lwie paszcze przywiezione kiedyś z Faterlandu Z. od siostry same się sieją i przeżywają zimę ,ale dość marne są.
One chyba nie lubią torfowej , próchniczej ziemi ,wolą cięższą.
A ten biały kwiatek a'la suszek co to za jegomość
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1699
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Co do trującego dla pszczół pyłku to jest to prawda ale to nie znaczy, że te rośliny zabijają pszczoły Do zatruć pszczół może dochodzić gdy trująca roślina jest dominującą rośliną na danym terenie oraz połączone jest to z brakiem dostępu do wody. Jako zatrucia podaje się brak wody w połączeniu z trującym pyłkiem niż sam trujący pyłek. Także po prostu rozstawiajmy poidła dla pszczół
Dracunculus piękny i dorodny To jakieś wieloletnie okazy?
Fanem nagietków nie byłem ale te u Ciebie bardzo ładnie wyglądają, muszę je jednak do siebie zaprosić
U Ciebie groszek szerokolistny już kwitnie a u mnie jeszcze pąków nie pokazuje
Dracunculus piękny i dorodny To jakieś wieloletnie okazy?
Fanem nagietków nie byłem ale te u Ciebie bardzo ładnie wyglądają, muszę je jednak do siebie zaprosić
U Ciebie groszek szerokolistny już kwitnie a u mnie jeszcze pąków nie pokazuje
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
@ JagiS – Niektórzy faceci dosyć wcześnie zaczynają doświadczać przesuwania się czoła na potylicę i w takiej sytuacji jedyne co zostaje to się zgolić na łysą pałę, bo fryzura w kształcie sedesu tudzież zaczeska, którą wiatr nieodmiennie zwiewa na drugą stronę zdecydowanie pięknie nie wyglądają… Mam nadzieję, że nigdy tego nie doświadczę… Ojciec 74 lata, włosy ma wszystkie, dziadek ze strony matki też do śmierci w wieku lat 89 miał bujną czuprynę, więc jest spora nadzieja, że nie odziedziczyłem ani jednego allelu powodującego łysienie… Wracając do ogródka – moim celem zawsze był ogród sprawiający wrażenie dzikiego – i chyba udaje mi się go osiągnąć niezgorzej.
@ Pelagia – Właśnie odpisałem tuż powyżej Jagodzie o zmorze łysienia (miałem jednego kumpla, który już w wieku lat 27 miał czoło w połowie drogi do potylicy, więc musiał golić się na glacę), więc może to o to chodzi? W każdym razie siebie bez długich włosów nie wyobrażam, ostatni raz u fryzjera byłem w 2001. roku na początku drugiej klasy liceum… Co do ogrodu – no ja właśnie kocham dzikie ogrody, a przerażają mnie takie pod sznurek, gdzie wszystko równiutko przystrzyżone a nawet wygolone; ogród ma być moim miejscem obcowania z naturą, a takie podgalanie, przystrzyganie etc. naturalnie wcale nie wygląda… Co do nagietków – bywają kapryśne, a najlepiej kwitną w drugim roku uprawy… W pierwszym potrafią nie zakwitnąć wcale. Problem z tym, że jak zima jest za ciężka, to nie przezimowują… Co do lwich paszcz – ja nie wiem czemu mi się tak nie udają. To nie jest tylko kwestia gleby, bo nawet jak sieję w doniczkach do ziemi uniwersalnej ze sklepu i tak mi nic z tego nie wychodzi. Co do białego kwiatka, Rhodanthe chlorocephala (znanego także jako Helipterum roseum) – jest to suchołuska. Sieję je u siebie od lat, zazwyczaj się udają, a dopiero w tym tygodniu, gdy musiałem pilnie i nieplanowo podlać ogród we wtorek po powrocie z roboty, zorientowałem się, że w przypadku zmoczenia kwiatu zamykają go i to ruchem niemal równie szybkim co mimoza liście po dotknięciu. Szczęka mi opadła.
@ Sauromatum – Aż z wrażenia parę publikacji naukowych o trującym pyłku przeczytałem i jestem bardzo zaskoczony… Człowiek uczy się całe życie… O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć trujący pyłek u roślin, które obficie produkują nektar (roślina daje już inną nagrodę za zapylanie i nie chce, żeby jej się gamety marnowały) o tyle u tych, które nektaru nie produkują (jak maki), a pyłek jest jedyną nagrodą dla zapylaczy, zupełnie logika ewolucyjna tego zjawiska mi umyka. I nie tylko mnie, naukowcy, którzy pisali publikacje na które trafiłem, dwoili i troili się w wysiłkach, żeby to wytłumaczyć, ale żadna hipoteza nie brzmiała szczególnie przekonująco… Co do Dracunculusa – no przecież to bylina, więc jasne, że okazy wieloletnie, co najmniej od ośmiu lat u mnie w gruncie (a kupiłem je w formie dorodnych bulw, więc ogólnie to starsze). Co do nagietków – tak jak pisałem do Pelagii, bywają kapryśne i najlepiej kwitną w drugim roku uprawy, tyle, że niekoniecznie chcą przezimować… A groszek owszem, kwitnie. Za to lilie mi jeszcze nie kwitną, a Tobie już tak.
Pozdrawiam!
LOKI
@ Pelagia – Właśnie odpisałem tuż powyżej Jagodzie o zmorze łysienia (miałem jednego kumpla, który już w wieku lat 27 miał czoło w połowie drogi do potylicy, więc musiał golić się na glacę), więc może to o to chodzi? W każdym razie siebie bez długich włosów nie wyobrażam, ostatni raz u fryzjera byłem w 2001. roku na początku drugiej klasy liceum… Co do ogrodu – no ja właśnie kocham dzikie ogrody, a przerażają mnie takie pod sznurek, gdzie wszystko równiutko przystrzyżone a nawet wygolone; ogród ma być moim miejscem obcowania z naturą, a takie podgalanie, przystrzyganie etc. naturalnie wcale nie wygląda… Co do nagietków – bywają kapryśne, a najlepiej kwitną w drugim roku uprawy… W pierwszym potrafią nie zakwitnąć wcale. Problem z tym, że jak zima jest za ciężka, to nie przezimowują… Co do lwich paszcz – ja nie wiem czemu mi się tak nie udają. To nie jest tylko kwestia gleby, bo nawet jak sieję w doniczkach do ziemi uniwersalnej ze sklepu i tak mi nic z tego nie wychodzi. Co do białego kwiatka, Rhodanthe chlorocephala (znanego także jako Helipterum roseum) – jest to suchołuska. Sieję je u siebie od lat, zazwyczaj się udają, a dopiero w tym tygodniu, gdy musiałem pilnie i nieplanowo podlać ogród we wtorek po powrocie z roboty, zorientowałem się, że w przypadku zmoczenia kwiatu zamykają go i to ruchem niemal równie szybkim co mimoza liście po dotknięciu. Szczęka mi opadła.
@ Sauromatum – Aż z wrażenia parę publikacji naukowych o trującym pyłku przeczytałem i jestem bardzo zaskoczony… Człowiek uczy się całe życie… O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć trujący pyłek u roślin, które obficie produkują nektar (roślina daje już inną nagrodę za zapylanie i nie chce, żeby jej się gamety marnowały) o tyle u tych, które nektaru nie produkują (jak maki), a pyłek jest jedyną nagrodą dla zapylaczy, zupełnie logika ewolucyjna tego zjawiska mi umyka. I nie tylko mnie, naukowcy, którzy pisali publikacje na które trafiłem, dwoili i troili się w wysiłkach, żeby to wytłumaczyć, ale żadna hipoteza nie brzmiała szczególnie przekonująco… Co do Dracunculusa – no przecież to bylina, więc jasne, że okazy wieloletnie, co najmniej od ośmiu lat u mnie w gruncie (a kupiłem je w formie dorodnych bulw, więc ogólnie to starsze). Co do nagietków – tak jak pisałem do Pelagii, bywają kapryśne i najlepiej kwitną w drugim roku uprawy, tyle, że niekoniecznie chcą przezimować… A groszek owszem, kwitnie. Za to lilie mi jeszcze nie kwitną, a Tobie już tak.
Pozdrawiam!
LOKI
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Odnośnie dzikich ogrodów to i ja jestem ich zwolenniczką.
Również starałam się, żeby osiągnąć ten efekt i mam wrażenie, że udało mi się aż za dobrze.
Właściwie to mam lasek.
Nie śledzę prasy ogrodniczej na bieżąco, ale słyszałam, że obecnie modne są właśnie takie dzikie ogrody i ludzie przerabiają je na takie.
Również starałam się, żeby osiągnąć ten efekt i mam wrażenie, że udało mi się aż za dobrze.
Właściwie to mam lasek.
Nie śledzę prasy ogrodniczej na bieżąco, ale słyszałam, że obecnie modne są właśnie takie dzikie ogrody i ludzie przerabiają je na takie.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
Jurku
Skoro piszesz ,że w 2001 byłeś w liceum ,wnioskuję ,że szybko osiwiałeś
A ja tu mam kompleksy żem siwa
Fryzura w kształcie sedesu - hit
Nie zawsze tak jest ,że ''łysość'' się ma po przodkach ,podobnie jakość włosinek.
Mój były E - M nadspodziewanie wyłysiał w stosunku do przodków
Suchołuski - tak myślałam Nazwę nową łacińską dali.
Efekt dzikiego ogrodu ,jak najbardziej udało się Tobie osiągnąć.
U mnie w jednym zakątku samo wyszło
Madzia
Nie bądź taka skromna. Jaki lasek. Arboretum spokojnie masz
Skoro piszesz ,że w 2001 byłeś w liceum ,wnioskuję ,że szybko osiwiałeś
A ja tu mam kompleksy żem siwa
Fryzura w kształcie sedesu - hit
Nie zawsze tak jest ,że ''łysość'' się ma po przodkach ,podobnie jakość włosinek.
Mój były E - M nadspodziewanie wyłysiał w stosunku do przodków
Suchołuski - tak myślałam Nazwę nową łacińską dali.
Efekt dzikiego ogrodu ,jak najbardziej udało się Tobie osiągnąć.
U mnie w jednym zakątku samo wyszło
Madzia
Nie bądź taka skromna. Jaki lasek. Arboretum spokojnie masz
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogródek doktora Lokiego ? cd...
@ Madziagos – ano cudowny lasek masz, absolutnie wspaniały. Co do mody – zasadniczo niewiele jest rzeczy, które tak bardzo w życiu olewam ciepłym moczem jak właśnie moda – ale też czytałem (choćby w newsletterach z mojej ulubionej szkółki), że ostatnio dzikie ogrody wracają do łask.
@ Pelagia – sporo osób w rodzinie po stronie mojej matki osiwiało niesamowicie szybko (moją matkę i babkę w to włączywszy), w wieku lat czterdziestu – czterdziestu pięciu już w zasadzie nic im z naturalnego koloru włosów nie zostało, więc w sumie mnie to nie dziwi, że i ja po osiągnięciu podwójnej pełnoletniości mam więcej włosów siwych niż w oryginalnym kolorze. I – w przeciwieństwie do łysienia (które – odpukać w niemalowane drewno – mnie na razie omija) siwienie zupełnie mi nie przeszkadza. Fryzura à la wiedźmin Geralt z Rivii jest okej. Co do fryzury u łysiejących – w liceum mieliśmy jednego matematyka, którego uczone przez niego klasy zwykły nazywać Sedesem właśnie z powodu charakterystycznego kształtu owłosienia okalającego łysinę… Co do dziedziczności łysienia – jest to w zasadzie sprawa jednogenowa, klasyczny przykład genetyki mendlowskiej… Dominujący allel łysienia i recesywny allel bujnej czupryny… Jedyne „ale” jest takie, że allele te ujawniają się jedynie u mężczyzn pod wpływem testosteronu… Więc zawsze można mieć pecha i przy wszystkich przodkach męskich owłosionych odziedziczyć łysienie w linii żeńskiej (gdzie nigdy się nie ujawniało, bo nie miało jak)… Z tą suchołuską w sumie nie wiem, czy to rewizja taksonomiczna była i przeniesiono je do innego rodzaju, czy może natknięto się na publikację, która opisywała je jako pierwsza, pod inną nazwą i zgodnie z zasadą, że prawo do nazwy ma ten, co opisał roślinę jako pierwszy, uznano ją za poprawną (a dotychczas używaną za synonim)… A dzikość ogrodu cieszy mnie.
Alcea rosea
Antirrhinum majus
Calystegia sepium
Centaurea cyanus
Eschscholzia californica
Iris foetidissima
Lathyrus latifolius
Lathyrus sativus
Linaria maroccana
Malva subovata
Papaver orientale
Petunia x atkinsiana
Salvia pratensis
Schizanthus pinnatus
Silene chalcedonica
Trifolium pannonicum
Trifolium repens
Trifolium rubens
Vicia faba
Viola x wittrockiana
Pozdrawiam!
LOKI
@ Pelagia – sporo osób w rodzinie po stronie mojej matki osiwiało niesamowicie szybko (moją matkę i babkę w to włączywszy), w wieku lat czterdziestu – czterdziestu pięciu już w zasadzie nic im z naturalnego koloru włosów nie zostało, więc w sumie mnie to nie dziwi, że i ja po osiągnięciu podwójnej pełnoletniości mam więcej włosów siwych niż w oryginalnym kolorze. I – w przeciwieństwie do łysienia (które – odpukać w niemalowane drewno – mnie na razie omija) siwienie zupełnie mi nie przeszkadza. Fryzura à la wiedźmin Geralt z Rivii jest okej. Co do fryzury u łysiejących – w liceum mieliśmy jednego matematyka, którego uczone przez niego klasy zwykły nazywać Sedesem właśnie z powodu charakterystycznego kształtu owłosienia okalającego łysinę… Co do dziedziczności łysienia – jest to w zasadzie sprawa jednogenowa, klasyczny przykład genetyki mendlowskiej… Dominujący allel łysienia i recesywny allel bujnej czupryny… Jedyne „ale” jest takie, że allele te ujawniają się jedynie u mężczyzn pod wpływem testosteronu… Więc zawsze można mieć pecha i przy wszystkich przodkach męskich owłosionych odziedziczyć łysienie w linii żeńskiej (gdzie nigdy się nie ujawniało, bo nie miało jak)… Z tą suchołuską w sumie nie wiem, czy to rewizja taksonomiczna była i przeniesiono je do innego rodzaju, czy może natknięto się na publikację, która opisywała je jako pierwsza, pod inną nazwą i zgodnie z zasadą, że prawo do nazwy ma ten, co opisał roślinę jako pierwszy, uznano ją za poprawną (a dotychczas używaną za synonim)… A dzikość ogrodu cieszy mnie.
Alcea rosea
Antirrhinum majus
Calystegia sepium
Centaurea cyanus
Eschscholzia californica
Iris foetidissima
Lathyrus latifolius
Lathyrus sativus
Linaria maroccana
Malva subovata
Papaver orientale
Petunia x atkinsiana
Salvia pratensis
Schizanthus pinnatus
Silene chalcedonica
Trifolium pannonicum
Trifolium repens
Trifolium rubens
Vicia faba
Viola x wittrockiana
Pozdrawiam!
LOKI