Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi
Ogród w maju bardzo piękny, ale na horyzoncie powoli świta już koniec czerwca ...
Ciekawa jestem Twoich irysów. Zresztą WSZYSTKICH irysów, a to zakrawa już na jakiś szał.
Po obejrzeniu kolekcji Joli dosłownie kręci mi się w głowie.
Zamierzam tu pokazać kilka swoich, ale kudy im do irysowego szaleństwa u Yoll. Tego nic nie przebije!
Ale niech tam. Oto one, moje Irysy.
1. Zwycięzca zeszłorocznego konkursu Diabolique. Chyba najwyższy irys, jakiego widziałam, prosty, wyniosły o wspaniałym głębokim kolorze.
2. Lost in Love - delikatnie perłowy, z różowym podmuchem, uroczy.
3. In Town - ulubiona kombinacja fioletowo-fioletowa.
4. I na koniec Treasure - wysoki, perłowo-porcelanowy, w którym zakochałam się u Joli i którego mam właśnie od niej. Dzięki Jolu!
To nie wszystkie, ale nie chcę Was "przywalać" swoimi irysami, bo czekam na kolekcję Jagi.
Ciekawe, czy doczekam się jeszcze w czerwcu ...
Ogród w maju bardzo piękny, ale na horyzoncie powoli świta już koniec czerwca ...
Ciekawa jestem Twoich irysów. Zresztą WSZYSTKICH irysów, a to zakrawa już na jakiś szał.
Po obejrzeniu kolekcji Joli dosłownie kręci mi się w głowie.
Zamierzam tu pokazać kilka swoich, ale kudy im do irysowego szaleństwa u Yoll. Tego nic nie przebije!
Ale niech tam. Oto one, moje Irysy.
1. Zwycięzca zeszłorocznego konkursu Diabolique. Chyba najwyższy irys, jakiego widziałam, prosty, wyniosły o wspaniałym głębokim kolorze.
2. Lost in Love - delikatnie perłowy, z różowym podmuchem, uroczy.
3. In Town - ulubiona kombinacja fioletowo-fioletowa.
4. I na koniec Treasure - wysoki, perłowo-porcelanowy, w którym zakochałam się u Joli i którego mam właśnie od niej. Dzięki Jolu!
To nie wszystkie, ale nie chcę Was "przywalać" swoimi irysami, bo czekam na kolekcję Jagi.
Ciekawe, czy doczekam się jeszcze w czerwcu ...
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16010
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Ależ prześliczne irysy - te o jasnych barwach wyglądają jak pierzaste lekkie obłoczki. Wszystkie co do jednego są urocze, a szczególnie ten ostatni przemawia do mnie swoją delikatnością.
Zachwyciła mnie także glicynia Jagulki. Wszyscy tak narzekają, że kwitnie niechętnie, więc tym większy budzi podziw i zazdrość.
No i jeszcze te kwitnące jabłonie... nie mogłoby to trwać dłużej.
Zachwyciła mnie także glicynia Jagulki. Wszyscy tak narzekają, że kwitnie niechętnie, więc tym większy budzi podziw i zazdrość.
No i jeszcze te kwitnące jabłonie... nie mogłoby to trwać dłużej.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witaj, Jagi.
Gdzieś mi się zapodziałaś, ale szczęśliwie udało mi się do Ciebie trafić.
Załapałam się na niezwykle ciekawą wymianę zdań na temat kryminałów, które i ja ostatnio pochłaniam wręcz jak czekoladki, których nigdy nie potrafiłam sobie odmówić. Czytam wszystkie jak leci, a nie brakuje mi ich, zaopatrują mnie bowiem synowie i nawet do biblioteki ostatnio nie muszę zaglądać. Zresztą tam i tak ciągle brakuje nowości.
Co do autora tej tematyki zgadzam się z LOKI. Ja również najchętniej wybieram powieści Mroza, choć i Bonda nie jest mi obca, a twórczość Krajewskiego jest dla mnie mało dostępna. Spośród "obcych" na wyróżnienie zasługuje Stieg Larsson.
Wybacz, że się wtrącam do Waszej pogłębionej dyskusji.
Już wracam do tu i teraz.
Ogromnie podoba mi się Twój odrestaurowany i fantastycznie wyposażony taras, w sprawie naprawy dachu wierzę Ci na słowo, a ogród majowy zachwyca pięknymi kwitnieniami. Szczególnie zachwycają kwitnące drzewa i wisteria, a ja mimo wszystko z utęsknieniem będę czekała na pokaz kolekcji Twoich irysów.
Serdeczności ślę i buziaki.
Gdzieś mi się zapodziałaś, ale szczęśliwie udało mi się do Ciebie trafić.
Załapałam się na niezwykle ciekawą wymianę zdań na temat kryminałów, które i ja ostatnio pochłaniam wręcz jak czekoladki, których nigdy nie potrafiłam sobie odmówić. Czytam wszystkie jak leci, a nie brakuje mi ich, zaopatrują mnie bowiem synowie i nawet do biblioteki ostatnio nie muszę zaglądać. Zresztą tam i tak ciągle brakuje nowości.
Co do autora tej tematyki zgadzam się z LOKI. Ja również najchętniej wybieram powieści Mroza, choć i Bonda nie jest mi obca, a twórczość Krajewskiego jest dla mnie mało dostępna. Spośród "obcych" na wyróżnienie zasługuje Stieg Larsson.
Wybacz, że się wtrącam do Waszej pogłębionej dyskusji.
Już wracam do tu i teraz.
Ogromnie podoba mi się Twój odrestaurowany i fantastycznie wyposażony taras, w sprawie naprawy dachu wierzę Ci na słowo, a ogród majowy zachwyca pięknymi kwitnieniami. Szczególnie zachwycają kwitnące drzewa i wisteria, a ja mimo wszystko z utęsknieniem będę czekała na pokaz kolekcji Twoich irysów.
Serdeczności ślę i buziaki.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Czwartek, północ, a może piątek...
Witam Was
Tak jak kiedyś kochałam lato, tak teraz szczerze go nie znoszę. A to przez upał, który mnie dobija. Wyszłam przed południem kosić trawę. Skosiłam jeden trawniczek i zwiałam do domu. Drugie podejście po południu. I znów tylko kolejny kawałek skoszony... i do domu. Reszta jutro, ale czy na pewno? Ma być jeszcze goręcej... Nigdy nie zdarzyło mi się nie skosić całej trawy za jednym zamachem.
Pelasiu
Obawiam się, że Z nie miał szans odwiedzić mojego sklepiku, który znajdował się we Wrzeszczu. Mieszkanie w Pruszczu nawet mi się wtedy nie śniło.
Natomiast wzmianka o tym sklepiku przypomniała mi najbardziej oryginalną jego klientkę, nieżyjącą już Panią Elę, pieszczotliwie zwaną Wiedźmą. Dlaczego? Bo wyglądała tak:
Wyobraźcie sobie osobę bardzo szczupłą, przygarbioną, o siwych rozwichrzonych włosach, odzianą w spodnie i za duże męskie półbuty oraz stylonowy fartuch w drobną łączkę w kolorach ogólnie musztardowych, z dziurkami wypalonymi papierosami, które, w długiej fifce, paliła ciągle. Lubiła krwisty lakier na długich szponach, który od sprawdzania, czy te roślinne rarytasy wyłażą, czy nie, częściowo odpadał, zastępowany od wewnątrz paznokcia czarną świętą ziemią. A widok Pani Eli w ogrodzie bywał zaiste wstrząsający: najpierw widziało się wypiętą d...nad jakąś bezcenną rośliną, potem dymek z papierocha i siwą strzechę, wreszcie całą ogrodniczkę...
Loki, Bracie!
Dziś o kryminałach krótko. Czytam aktualnie książki Duńczyka, Jussiego Adler - Olsena. Abstrahuję od jakości jego twórczości, choć dość oryginalnie ujmującej temat zbrodni i pracy duńskiej policji. Zdumiało mnie zdanie z notki biograficznej:
"Jako pięciolatek otrzymał specjalne królewskie pozwolenie na posługiwanie się swoim oryginalnym imieniem Jussi".
Czy kto słyszał o takich kompetencjach koronowanych głów;:oj ?
PS. Pogawędki o literaturze jeszcze będą, mam nadzieję...
Dzięki, Jolu .
Pojęcia nie masz jak się cieszę, że pozbyłam się tego paskudnego wyglądu tarasu, na który przecież każdego dnia patrzę.
Mogę przyjmować najznakomitszych gości, więc kiedy przyjedziesz?
Okres kwitnienia jabłoni to dla mnie kwintesencja urody ogrodu. A wisteria nie tylko zaskoczyła mnie bujnością kwitnienia, ale też oszałamiajacym zapachem.
Pelasiu!
Dowcip z fotelami polega na tym, że to technorattan . Większość wyrobów z niego jest paskudna, ale te, typu Manchester, są świetne. Właśnie takich, klasycznych w formie, szukałam. I wreszcie nie muszę się trząść, że im deszcz zaszkodzi. Rozumiesz, z wiekiem chce się mieć trochę łatwiej... .
Digitalisami taras i ogród zapełniła mi Lisica, która ma fioła na punkcie tych roślin .
Agapanty koniecznie wystaw na dwór. Niestety moje też nie kwitną. A przecież kwitły przed podziałem jak szalone.
Loki, dzięki!
He, he, Lisico!
Jeszcze trochę, a irysy zdetronizują digitalisy .
Zgadzam się, w kwestii irysów (zresztą nie tylko!) nikt Joli nie przebije. To się nazywa prawdziwa roślinna pasja. Joli nie potrzebne trawniki i szerokie ścieżki. Cała przestrzeń oddana roślinom! Do tego nadzwyczajna gleba (jak u M. Dona - nadmiernej żyzności i wilgotności) i masz istne szaleństwo kwiatów!!!
Zauważyłam (rychło w czas ), że irysy są wczesne i późne, i warto je stosownie pogrupować. A tymczasem posadziłam je głupio. Ale kwitły pięknie, jak i Twoje, choć nie wszystkie, niestety. Na końcu tego wpisu będą dowody. Doczekasz się, doczekasz...
Masz, Wandeczko, rację!
Niechby to kwitnienie trwało znacznie dłużej. Na jabłonie, glicynie, jaśminy, kaliny, irysy chciałoby się patrzeć i patrzeć...
Lucynko!
Kilka razy przyznawałaś się do tego, że Twoją pasją jest czytanie książek, w tym kryminałów, ale nie zdecydowałaś się do udziału w naszej dyskusji. Mam nadzieje, że się poprawisz. Bardzo Cię do tego zachęcam.
A za uznanie dla wyczynów moich i Matki Natury - serdeczne dzięki .
Tę część wysyłam, śląc Wam serdeczności i buziaki, a za moment irysy!
Witam Was
Tak jak kiedyś kochałam lato, tak teraz szczerze go nie znoszę. A to przez upał, który mnie dobija. Wyszłam przed południem kosić trawę. Skosiłam jeden trawniczek i zwiałam do domu. Drugie podejście po południu. I znów tylko kolejny kawałek skoszony... i do domu. Reszta jutro, ale czy na pewno? Ma być jeszcze goręcej... Nigdy nie zdarzyło mi się nie skosić całej trawy za jednym zamachem.
Pelasiu
Obawiam się, że Z nie miał szans odwiedzić mojego sklepiku, który znajdował się we Wrzeszczu. Mieszkanie w Pruszczu nawet mi się wtedy nie śniło.
Natomiast wzmianka o tym sklepiku przypomniała mi najbardziej oryginalną jego klientkę, nieżyjącą już Panią Elę, pieszczotliwie zwaną Wiedźmą. Dlaczego? Bo wyglądała tak:
Wyobraźcie sobie osobę bardzo szczupłą, przygarbioną, o siwych rozwichrzonych włosach, odzianą w spodnie i za duże męskie półbuty oraz stylonowy fartuch w drobną łączkę w kolorach ogólnie musztardowych, z dziurkami wypalonymi papierosami, które, w długiej fifce, paliła ciągle. Lubiła krwisty lakier na długich szponach, który od sprawdzania, czy te roślinne rarytasy wyłażą, czy nie, częściowo odpadał, zastępowany od wewnątrz paznokcia czarną świętą ziemią. A widok Pani Eli w ogrodzie bywał zaiste wstrząsający: najpierw widziało się wypiętą d...nad jakąś bezcenną rośliną, potem dymek z papierocha i siwą strzechę, wreszcie całą ogrodniczkę...
Loki, Bracie!
Dziś o kryminałach krótko. Czytam aktualnie książki Duńczyka, Jussiego Adler - Olsena. Abstrahuję od jakości jego twórczości, choć dość oryginalnie ujmującej temat zbrodni i pracy duńskiej policji. Zdumiało mnie zdanie z notki biograficznej:
"Jako pięciolatek otrzymał specjalne królewskie pozwolenie na posługiwanie się swoim oryginalnym imieniem Jussi".
Czy kto słyszał o takich kompetencjach koronowanych głów;:oj ?
PS. Pogawędki o literaturze jeszcze będą, mam nadzieję...
Dzięki, Jolu .
Pojęcia nie masz jak się cieszę, że pozbyłam się tego paskudnego wyglądu tarasu, na który przecież każdego dnia patrzę.
Mogę przyjmować najznakomitszych gości, więc kiedy przyjedziesz?
Okres kwitnienia jabłoni to dla mnie kwintesencja urody ogrodu. A wisteria nie tylko zaskoczyła mnie bujnością kwitnienia, ale też oszałamiajacym zapachem.
Pelasiu!
Dowcip z fotelami polega na tym, że to technorattan . Większość wyrobów z niego jest paskudna, ale te, typu Manchester, są świetne. Właśnie takich, klasycznych w formie, szukałam. I wreszcie nie muszę się trząść, że im deszcz zaszkodzi. Rozumiesz, z wiekiem chce się mieć trochę łatwiej... .
Digitalisami taras i ogród zapełniła mi Lisica, która ma fioła na punkcie tych roślin .
Agapanty koniecznie wystaw na dwór. Niestety moje też nie kwitną. A przecież kwitły przed podziałem jak szalone.
Loki, dzięki!
He, he, Lisico!
Jeszcze trochę, a irysy zdetronizują digitalisy .
Zgadzam się, w kwestii irysów (zresztą nie tylko!) nikt Joli nie przebije. To się nazywa prawdziwa roślinna pasja. Joli nie potrzebne trawniki i szerokie ścieżki. Cała przestrzeń oddana roślinom! Do tego nadzwyczajna gleba (jak u M. Dona - nadmiernej żyzności i wilgotności) i masz istne szaleństwo kwiatów!!!
Zauważyłam (rychło w czas ), że irysy są wczesne i późne, i warto je stosownie pogrupować. A tymczasem posadziłam je głupio. Ale kwitły pięknie, jak i Twoje, choć nie wszystkie, niestety. Na końcu tego wpisu będą dowody. Doczekasz się, doczekasz...
Masz, Wandeczko, rację!
Niechby to kwitnienie trwało znacznie dłużej. Na jabłonie, glicynie, jaśminy, kaliny, irysy chciałoby się patrzeć i patrzeć...
Lucynko!
Kilka razy przyznawałaś się do tego, że Twoją pasją jest czytanie książek, w tym kryminałów, ale nie zdecydowałaś się do udziału w naszej dyskusji. Mam nadzieje, że się poprawisz. Bardzo Cię do tego zachęcam.
A za uznanie dla wyczynów moich i Matki Natury - serdeczne dzięki .
Tę część wysyłam, śląc Wam serdeczności i buziaki, a za moment irysy!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
A teraz Wielka Parada Wspaniałych Irysów.
1. Miał być Louisa's Song, a jest łudząco podobny About Town.
2. Nowy nabytek, wiśniowy Company Red.
3. Dangerous Liaison, śliczny!
4. Ostatnio polubiłam cytrynki, np. Dream Team. Jest taki świetlisty.
5. Wybuchowy Dynamite!
6. Nowy nabytek o klerykalnej nazwie - Habit.
7. Czarny, naprawdę czarny! Hallo Darkness.
8. Też żółciutki, nazwany przez moje przyjaciółki "papieskim", Kissed by the Sun. Duże, falbaniaste kwiaty . Nowy nabytek.
To była część pierwsza, ciąg dalszy jutro.
Dobrej nocy - Jagi
1. Miał być Louisa's Song, a jest łudząco podobny About Town.
2. Nowy nabytek, wiśniowy Company Red.
3. Dangerous Liaison, śliczny!
4. Ostatnio polubiłam cytrynki, np. Dream Team. Jest taki świetlisty.
5. Wybuchowy Dynamite!
6. Nowy nabytek o klerykalnej nazwie - Habit.
7. Czarny, naprawdę czarny! Hallo Darkness.
8. Też żółciutki, nazwany przez moje przyjaciółki "papieskim", Kissed by the Sun. Duże, falbaniaste kwiaty . Nowy nabytek.
To była część pierwsza, ciąg dalszy jutro.
Dobrej nocy - Jagi
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12027
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
@ Plocczanka – Eee, Krajewski jest też fajny… Specyficzny, ale nie przynudza… Choć w sumie jestem w stanie zrozumieć dlaczego może się nie podobać.
@ JagiS – Królewskie pozwolenia, fiu, fiu, fiu… Mnie zawsze fenomen monarchii w XXI wieku zaskakuje… Jak to możliwe, że ten relikt przeszłości jeszcze przetrwał? Po co jest utrzymywany? Król jako maskotka narodu? Na maskotkę lepiej nadaje się pluszowy miś (czy tam łoś) – i zdecydowanie mniej kosztuje potem w utrzymaniu… A jeśli chodzi o lektury – jestem obecnie przy ósmym tomie przygód dziennikarskiej beksy… Zostały mi jeszcze trzy, a potem czeka już najnowszy Krajewski… Wracając do ogrodowej tematyki – irysy masz przepiękne.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
LOKI
@ JagiS – Królewskie pozwolenia, fiu, fiu, fiu… Mnie zawsze fenomen monarchii w XXI wieku zaskakuje… Jak to możliwe, że ten relikt przeszłości jeszcze przetrwał? Po co jest utrzymywany? Król jako maskotka narodu? Na maskotkę lepiej nadaje się pluszowy miś (czy tam łoś) – i zdecydowanie mniej kosztuje potem w utrzymaniu… A jeśli chodzi o lektury – jestem obecnie przy ósmym tomie przygód dziennikarskiej beksy… Zostały mi jeszcze trzy, a potem czeka już najnowszy Krajewski… Wracając do ogrodowej tematyki – irysy masz przepiękne.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
LOKI
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Niedziela, wieczór.
Witam serdecznie!
Żyjecie? Bo ja już sama nie wiem. To stanowczo nie są temperatury dla białego człowieka .
Nie chciałabym lata przesiedzieć w wannie z zimną wodą, a na to się niechybnie zanosi .
Loki, podejrzewam, że Lucynka słów, że Krajewski jest dla niej niedostępny, użyła w innym znaczeniu...
Ja tam do monarchii nic ne mam, tym bardziej, że na biednych nie trafiło. Niech sobie maja takie maskotki jakie lubią ( notabene lepsza niejedna monarchia od nieudolnych rządów...). Zdumiało mnie zajmowanie się Ich Królewskich Mości imieniem pięcioletniego pętaka .
Mam nadzieję, że kiedy Lucynka wróci z wywczasów na działeczce zechce tu zajrzeć, bowiem irysami była zainteresowana.
Zatem kontynuuję swoją galerię:
9. Zjawiskowy Queen of Angels.
10. Czekoladowy Romantic Gentleman.
11. Visiting Royalty, majestatyczny!
12, 13. Dwa pierwsze od Joli. Ciemniejszy Honky Tonk Blues i jaśniejszy Brussels.
mojej ulubionej tonacji.
14. A teraz irys, który już zawsze będzie mi przypominał niezapomnianego Sławka\ Slanka-Flora, u którego po raz pierwszy zachwycił mnie World Premier . I ten zachwyt wcale mi nie mija...
Na koniec tej parady opowiastka prawie jak o trzech małych Murzynkach. Przez pomyłkę trafiły do mnie trzy niezamawiane irysy. Pan Waldemar nie chciał ich zwrotu, więc je posadziłam. Jeden zgnił od razu, drugiego pożarły wciórnastki, trzeci zakwitł. Ale jak! Jaką trzeba mieć fantazję, żeby wyhodować roślinę o takich kolorach . Liliowo - musztardowy Valleys of Dreams.
I tu zostawię Was w zawieszeniu ( bez pointy ), ponieważ Fotosik nie chce tego iryska pokazać.
Pozdrawiam - Jagi
Witam serdecznie!
Żyjecie? Bo ja już sama nie wiem. To stanowczo nie są temperatury dla białego człowieka .
Nie chciałabym lata przesiedzieć w wannie z zimną wodą, a na to się niechybnie zanosi .
Loki, podejrzewam, że Lucynka słów, że Krajewski jest dla niej niedostępny, użyła w innym znaczeniu...
Ja tam do monarchii nic ne mam, tym bardziej, że na biednych nie trafiło. Niech sobie maja takie maskotki jakie lubią ( notabene lepsza niejedna monarchia od nieudolnych rządów...). Zdumiało mnie zajmowanie się Ich Królewskich Mości imieniem pięcioletniego pętaka .
Mam nadzieję, że kiedy Lucynka wróci z wywczasów na działeczce zechce tu zajrzeć, bowiem irysami była zainteresowana.
Zatem kontynuuję swoją galerię:
9. Zjawiskowy Queen of Angels.
10. Czekoladowy Romantic Gentleman.
11. Visiting Royalty, majestatyczny!
12, 13. Dwa pierwsze od Joli. Ciemniejszy Honky Tonk Blues i jaśniejszy Brussels.
mojej ulubionej tonacji.
14. A teraz irys, który już zawsze będzie mi przypominał niezapomnianego Sławka\ Slanka-Flora, u którego po raz pierwszy zachwycił mnie World Premier . I ten zachwyt wcale mi nie mija...
Na koniec tej parady opowiastka prawie jak o trzech małych Murzynkach. Przez pomyłkę trafiły do mnie trzy niezamawiane irysy. Pan Waldemar nie chciał ich zwrotu, więc je posadziłam. Jeden zgnił od razu, drugiego pożarły wciórnastki, trzeci zakwitł. Ale jak! Jaką trzeba mieć fantazję, żeby wyhodować roślinę o takich kolorach . Liliowo - musztardowy Valleys of Dreams.
I tu zostawię Was w zawieszeniu ( bez pointy ), ponieważ Fotosik nie chce tego iryska pokazać.
Pozdrawiam - Jagi
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16010
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Absolutnie zaskakujący i nieoczywisty
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko ,
wspaniale zakwitły w tym sezonie Twoje irysy. Najbardziej podoba mi się 'Queen of Angels'. Te obfite falujące płatki, zakończone finezyjną koroneczką, w połączeniu z czystą bielą stanowią o jego wyjątkowej atrakcyjności. Cytrynki też mi się podobają 'Kissed by The Sun' jest piękny, sama radość. Miałam tę odmianę w zeszłym roku zakwitła ogromnymi kwiatami, nawet wydała nasiona. Natomiast w tym roku znikła, nie ma liści, nawet kłącza nie ma. Wydaje mi się, że wyprodukowanie ogromnej torebki nasiennej, pełnej nasion tak wyczerpało roślinę, że zamarła. Szkoda, żałuję bardzo. W jej miejsce zamówiłam w tym roku podobną odmianę 'Joviality'. Nasiona wysiałam, mam 11 małych potomków 'Kissed by The Sun'.
'World Premier' i 'Dangeorus Liaison' to cudne odmiany, długo kwitną rozwijając kolejne przepiękne kwiaty na wysokim pędzie.
Cieszę się że ładnie rosną i kwitną 'Honky Tonk Blues' i 'Brussels'. To są zasłużenie nagrodzone tytułami solidne odmiany, urocze, delikatne, świeże, przyjemnie na nie popatrzeć.
Co do 'Valleys of Dreams' to takiej odmiany bym nie kupiła. Lubię wszystkie kolory w ogrodzie oraz odważne, nie zawsze gustowne zestawienia, ale ta odmiana jest dla mnie nazbyt nowoczesna. Chociaż na 'haute couture' taki zestaw mógłby mieć powodzenie. Z pewnością jest to cenna odmiana z uwagi na oryginalność. Daj jej szansę. W wazonie wygląda zachwycająco, nieprawdopodobnie. Im dłużej na nią patrzę, dochodzę do wniosku, że jest słodka jak miód z lawendą. 'Valleys of Dreams' jest piękna, a to ja mam kłopot z odczuwaniem piękna.
W tym roku też dostałam gratisy od pana WZ, mniej kontrowersyjne 'Barbara Rider' i 'Unspoken Passion'.
Sezon irysowy udany, gratuluję.
Jagódko chętnie przyjadę obejrzeć nowy taras i nie tylko, choć znakomitym gościem się nie czuję.
Pozdrowienia
Jola
wspaniale zakwitły w tym sezonie Twoje irysy. Najbardziej podoba mi się 'Queen of Angels'. Te obfite falujące płatki, zakończone finezyjną koroneczką, w połączeniu z czystą bielą stanowią o jego wyjątkowej atrakcyjności. Cytrynki też mi się podobają 'Kissed by The Sun' jest piękny, sama radość. Miałam tę odmianę w zeszłym roku zakwitła ogromnymi kwiatami, nawet wydała nasiona. Natomiast w tym roku znikła, nie ma liści, nawet kłącza nie ma. Wydaje mi się, że wyprodukowanie ogromnej torebki nasiennej, pełnej nasion tak wyczerpało roślinę, że zamarła. Szkoda, żałuję bardzo. W jej miejsce zamówiłam w tym roku podobną odmianę 'Joviality'. Nasiona wysiałam, mam 11 małych potomków 'Kissed by The Sun'.
'World Premier' i 'Dangeorus Liaison' to cudne odmiany, długo kwitną rozwijając kolejne przepiękne kwiaty na wysokim pędzie.
Cieszę się że ładnie rosną i kwitną 'Honky Tonk Blues' i 'Brussels'. To są zasłużenie nagrodzone tytułami solidne odmiany, urocze, delikatne, świeże, przyjemnie na nie popatrzeć.
Co do 'Valleys of Dreams' to takiej odmiany bym nie kupiła. Lubię wszystkie kolory w ogrodzie oraz odważne, nie zawsze gustowne zestawienia, ale ta odmiana jest dla mnie nazbyt nowoczesna. Chociaż na 'haute couture' taki zestaw mógłby mieć powodzenie. Z pewnością jest to cenna odmiana z uwagi na oryginalność. Daj jej szansę. W wazonie wygląda zachwycająco, nieprawdopodobnie. Im dłużej na nią patrzę, dochodzę do wniosku, że jest słodka jak miód z lawendą. 'Valleys of Dreams' jest piękna, a to ja mam kłopot z odczuwaniem piękna.
W tym roku też dostałam gratisy od pana WZ, mniej kontrowersyjne 'Barbara Rider' i 'Unspoken Passion'.
Sezon irysowy udany, gratuluję.
Jagódko chętnie przyjadę obejrzeć nowy taras i nie tylko, choć znakomitym gościem się nie czuję.
Pozdrowienia
Jola
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Lisico witaj,
jak widać nie w ilości sztuka. Choć nie wiele, ale z jaką klasa pokazujesz swoje irysy. Prawdziwa elegancja. Na tle tak wielkich pięknych trawników Twoje irysy nabierają prawdziwego piękna. W moim gąszczu najlepsze odmiany, przytłoczone sąsiedztwem nie prezentują się godnie. Wszystkie zaprezentowane podobają mi się wyjątkowo. ' Lost in Love' prawdziwe cudo. Ciszę się 'Treasured' znalazł właściwe miejsce. Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy. Napisz jakie zamówiłaś w tym roku.
Pozdrawiam , Jola
jak widać nie w ilości sztuka. Choć nie wiele, ale z jaką klasa pokazujesz swoje irysy. Prawdziwa elegancja. Na tle tak wielkich pięknych trawników Twoje irysy nabierają prawdziwego piękna. W moim gąszczu najlepsze odmiany, przytłoczone sąsiedztwem nie prezentują się godnie. Wszystkie zaprezentowane podobają mi się wyjątkowo. ' Lost in Love' prawdziwe cudo. Ciszę się 'Treasured' znalazł właściwe miejsce. Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy. Napisz jakie zamówiłaś w tym roku.
Pozdrawiam , Jola
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi,
Fajny ten irys musztardowy!
Spódniczkę ma w kolorze lisiego ogona , z lawendową bluzeczką tworzy bardzo oryginalne zestawienie.
Określenie Joli "miód i lawenda" bardzo do niego pasuje. Też bym go nie zamówiła, bo jestem niewolnikiem swoich zestawień kolorystycznych, ale bardzo mi się podoba.
Tylko dlaczego wylądował w wazonie?
Twoim pokazem nasyciłam się i wybrałam swoich ulubieńców.
W kolejności zachwytu: Visiting Royalty, Queen of Angels, Habit. Kurka wodna, człowiek by natychmiast chciał takie mieć u siebie!
Co do okresu zakwitania, masz rację, niektóre są wyraźnie późne i te należałoby dobierać w pary (lub trójkąty, po Twojemu)
Późnym irysem jest Laced Cotton i chcę się tu nie zgodzić z Twoim psioczeniem na jego temat. Uważam, że jest piękny, czysto biały i koronkowy. U mnie wygląda tak.
No to jeszcze kilka irysów, żeby "dobić" temat.
Piękny, dystyngowany Fatal Attraction.
Łososiowy Mystic's Muse. Wyłom we fioletach i bielach (więc chyba jednak można...).
Na koniec, również późny, ciepło-fioletowy All the Talk. Chyba ma za dużo tych koronkowych falbanek?
Kwitnące Irysy, czekanie, co się z nich wykluje, to najciekawsze momenty sezonu. Nawet ich nazwy są niesamowite.
Nic już potem nie jest tak ekscytujące. No, może z bidą nowe rozy....
Jeszcze trochę, a irysy zdetronizują digitalisy - co za złowieszcze stwierdzenie!
Ale jak wiesz, NIC nie zdetronizuje Digitalisów. Będzie ich coraz więcej i będą wszędzie.
Mam nadzieję, że u Ciebie też
Fajny ten irys musztardowy!
Spódniczkę ma w kolorze lisiego ogona , z lawendową bluzeczką tworzy bardzo oryginalne zestawienie.
Określenie Joli "miód i lawenda" bardzo do niego pasuje. Też bym go nie zamówiła, bo jestem niewolnikiem swoich zestawień kolorystycznych, ale bardzo mi się podoba.
Tylko dlaczego wylądował w wazonie?
Twoim pokazem nasyciłam się i wybrałam swoich ulubieńców.
W kolejności zachwytu: Visiting Royalty, Queen of Angels, Habit. Kurka wodna, człowiek by natychmiast chciał takie mieć u siebie!
Co do okresu zakwitania, masz rację, niektóre są wyraźnie późne i te należałoby dobierać w pary (lub trójkąty, po Twojemu)
Późnym irysem jest Laced Cotton i chcę się tu nie zgodzić z Twoim psioczeniem na jego temat. Uważam, że jest piękny, czysto biały i koronkowy. U mnie wygląda tak.
No to jeszcze kilka irysów, żeby "dobić" temat.
Piękny, dystyngowany Fatal Attraction.
Łososiowy Mystic's Muse. Wyłom we fioletach i bielach (więc chyba jednak można...).
Na koniec, również późny, ciepło-fioletowy All the Talk. Chyba ma za dużo tych koronkowych falbanek?
Kwitnące Irysy, czekanie, co się z nich wykluje, to najciekawsze momenty sezonu. Nawet ich nazwy są niesamowite.
Nic już potem nie jest tak ekscytujące. No, może z bidą nowe rozy....
Jeszcze trochę, a irysy zdetronizują digitalisy - co za złowieszcze stwierdzenie!
Ale jak wiesz, NIC nie zdetronizuje Digitalisów. Będzie ich coraz więcej i będą wszędzie.
Mam nadzieję, że u Ciebie też
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7889
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagoda
Dałaś czadu z pokazem eleganckich irysów
Cudeńka
Czarny i biały obłędny
Jeśli chodzi o sklepik we Wrzeszczu ,to mylisz się moja droga...
Z. i moja skromna osoba w tej dzielnicy grasowaliśmy jak najbardziej.
Musisz wyznać teraz ,gdzie był dokładnie.
Może być na P.W.
Moja mózgownica znalazła wspomnienie nie daleko dworca po schodkach...
Wiesz ,upału za dobrze też nie znoszę ,ale jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy na ziąb.
U na ostatnimi laty są tylko dwie pory roku.
Brak jesieni i wiosny.
Jurku
Muszę Cię zapytać czy znasz genezę szwedzko brzmiącego pseudonimu pisarza Mroza
Dałaś czadu z pokazem eleganckich irysów
Cudeńka
Czarny i biały obłędny
Jeśli chodzi o sklepik we Wrzeszczu ,to mylisz się moja droga...
Z. i moja skromna osoba w tej dzielnicy grasowaliśmy jak najbardziej.
Musisz wyznać teraz ,gdzie był dokładnie.
Może być na P.W.
Moja mózgownica znalazła wspomnienie nie daleko dworca po schodkach...
Wiesz ,upału za dobrze też nie znoszę ,ale jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy na ziąb.
U na ostatnimi laty są tylko dwie pory roku.
Brak jesieni i wiosny.
Jurku
Muszę Cię zapytać czy znasz genezę szwedzko brzmiącego pseudonimu pisarza Mroza