Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2018
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Urszula, a w jakim rejonie Polski Twoja nowa siedziba? Chyba kiedyś pisałaś, ale mi umknęło. Ze sprzedażą mieszkania w Wa-wie powinno pójść szybko. A co córka myśli o przeprowadzce?
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Wyprowadzamy się na Mazury.
Córka nie może się doczekać.
Wszyscy mamy ogromny sentyment do tego miejsca.
(a tak przy okazji - to tam poznałam mojego eMa )
* * *
Córka nie może się doczekać.
Wszyscy mamy ogromny sentyment do tego miejsca.
(a tak przy okazji - to tam poznałam mojego eMa )
* * *
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Tuż za naszą działką była w planach duża inwestycja. Cały ubiegły rok trwały przygotowania, ale w tym - coś się już chyba konkretnego zacznie dziać, bo postawiono ogrodzenie. Myślałam, że będzie nieco dalej od naszej furtki, niż niecałe 3 metry.
Oby budowa nie była uciążliwa, bardzo źle znoszę hałas.
Jaki to miły widok - kwitnące roślinki. Szczególnie cieszą te wyhodowane samodzielnie od nasionka
W ubiegłym roku wysiałam kilka wilczomleczy groszkowych. Wyrósł tylko jeden, zdziwiłam się, że prawie w ogóle nie przejął się zimą!
Muszę koniecznie wysiać ich więcej w takim razie. Lubię takich twardzieli
A tu kolejny twardziel, na dodatek ukorzeniony przeze mnie z maleńkiego kawałeczka pędu z 1 listkiem. Przepięknie podrósł!
Mam takich trzmielinek jeszcze chyba 3 sztuki.
Szkoda, że straciłam malutkie, ukorzenione krzewuszki, tak bardzo mi się podobały, zwłaszcza te o listkach variegata.
Po raz pierwszy na działce spotkałam jeża. Jeże są w mojej okolicy bardzo częstymi gośćmi, prawie na każdym wieczornym spacerze z psem napotyka się co najmniej jednego.
No i zastanawiam się, czy sypać trutkę na ślimaki... Nie chciałabym zaszkodzić jeżom.
Róża sąsiadki wypuściła długaśny pęd na nasze ogrodzenie. Przeplotłam go sobie na ogrodzeniu tak, żeby się nie zsunął i bardzo liczę, że sąsiadka go nie wytnie.
Róża ma śliczne pełne różowe kwiatuszki, w obfitych bukietach. Miło byłoby mieć chociaż jeden taki obsypany kwieciem pęd na naszym ogrodzeniu.
Do niedawna byłam przeciwna różom, bo bardzo nie lubię kolców, ale ostatnio chyba się do nich przekonuję...
Nawet podjęłam próbę ukorzenienia jednej NN, ale już kilkanaście gałązek zmarniało i moje nadzieje na powodzenie są coraz bardziej nikłe.
Co roku bardzo mocno przycinam forsycję, żeby nie zasłaniała słońca pigwowcom, a ona niesamowicie szybko odrasta! Wow!
Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Na koniec moje ukochane rojniki!
Uwielbiam je i dlatego przeniosłam je z działki na balkon. Tu mogę podziwiać je tak często, jak tylko zechcę, nawet kilkanaście razy w ciągu dnia
Oby budowa nie była uciążliwa, bardzo źle znoszę hałas.
Jaki to miły widok - kwitnące roślinki. Szczególnie cieszą te wyhodowane samodzielnie od nasionka
W ubiegłym roku wysiałam kilka wilczomleczy groszkowych. Wyrósł tylko jeden, zdziwiłam się, że prawie w ogóle nie przejął się zimą!
Muszę koniecznie wysiać ich więcej w takim razie. Lubię takich twardzieli
A tu kolejny twardziel, na dodatek ukorzeniony przeze mnie z maleńkiego kawałeczka pędu z 1 listkiem. Przepięknie podrósł!
Mam takich trzmielinek jeszcze chyba 3 sztuki.
Szkoda, że straciłam malutkie, ukorzenione krzewuszki, tak bardzo mi się podobały, zwłaszcza te o listkach variegata.
Po raz pierwszy na działce spotkałam jeża. Jeże są w mojej okolicy bardzo częstymi gośćmi, prawie na każdym wieczornym spacerze z psem napotyka się co najmniej jednego.
No i zastanawiam się, czy sypać trutkę na ślimaki... Nie chciałabym zaszkodzić jeżom.
Róża sąsiadki wypuściła długaśny pęd na nasze ogrodzenie. Przeplotłam go sobie na ogrodzeniu tak, żeby się nie zsunął i bardzo liczę, że sąsiadka go nie wytnie.
Róża ma śliczne pełne różowe kwiatuszki, w obfitych bukietach. Miło byłoby mieć chociaż jeden taki obsypany kwieciem pęd na naszym ogrodzeniu.
Do niedawna byłam przeciwna różom, bo bardzo nie lubię kolców, ale ostatnio chyba się do nich przekonuję...
Nawet podjęłam próbę ukorzenienia jednej NN, ale już kilkanaście gałązek zmarniało i moje nadzieje na powodzenie są coraz bardziej nikłe.
Co roku bardzo mocno przycinam forsycję, żeby nie zasłaniała słońca pigwowcom, a ona niesamowicie szybko odrasta! Wow!
Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Na koniec moje ukochane rojniki!
Uwielbiam je i dlatego przeniosłam je z działki na balkon. Tu mogę podziwiać je tak często, jak tylko zechcę, nawet kilkanaście razy w ciągu dnia
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
.
Ciąg dalszy rojników:
Na dalszym planie widać zwykłego zielonego, który bardzo się rozrósł przez ostatni rok, napiera na biedne lewizje i zwisa z misy na boki.
A oto i on:
W lutym, marcu i na początku kwietnia stopniowo wyjmowałam nasionka z dyni ozdobnych, suszyłam je i odkładałam do mojego "banku nasion"
Z jednej słabo wyglądającej postanowiłam nasionka sprawdzić, czy coś z nich w ogóle będzie, poszły więc na waciki. Wykiełkowało 5 na 5 .
Szkoda mi było wyrzucić takie śliczności no i mam teraz siewki, chociaż ich nie planowałam.
Dosiałam jedno nasionko innej odmiany, żeby mieć równą ilość kubeczków na tacce i ta jedna wyrosła w supełek, córce udało się go rozwiązać, ale pętelka została na pamiątkę
1 kwietnia na spacerze z psem zauważyłam porzucone patyki po obcięciu hortensji. Pozbierałam je, chociaż nie wiem, ile leżały, czy tydzień, czy dwa, czy nie wiem, ile jeszcze.
Ale - co szkodzi dać im szansę, prawda? Podobnie zrobiłam kiedyś z patykami z pęcherznicy, pozbierałam poucinane (były w dużo gorszym stanie, niż te) i mam teraz jeden mały krzaczek złotolistnej na działce.
Jeśli z tych patyczków ukorzeni mi się chociaż jeden - będę bardzo zadowolona, zawsze to ogromna frajda wyhodować coś samodzielnie.
Zadołowałam je tymczasowo, żeby je ochronić przed zimnem, nadawali powrót zimy i rzeczywiście tego samego dnia pod wieczór nasypało tyle śniegu, że aż trudno było uwierzyć.
Martwiłam się o hosty z siewu, bo trzymane najpierw na balkonie a potem w domu siewki bardzo mi zaczęły na jesień marnieć.
Nie mogłam patrzeć na takie bidy i postanowiłam zabezpieczyć je i wynieść na balkon. W poprzednim sezonie zimowanie siewek na balkonie (większych i starszych, niż te) zakończyło się całkowitym niepowodzeniem. No, ale trudno, co poradzić, skoro i tak nie chciały w domu rosnąć, a tacek miałam miałam aż 6, a miejsca wcale
No i poszły precz. A tymczasem wiosną....
Co za radość!
Tylko... gdzie ja je teraz posadzę?
Takie maluchy to ślimaki mi zjedzą w jeden wieczór...
Jeszcze na koniec się pochwalę - na początku marca wydziergałam torbę na zakupy (z usztywnianym dnem) dla przyjaciółki mojej córki:
Córce bardzo się spodobała (przyjaciółce ponoć też) i teraz robię dla córki podobną, tylko odrobinę większą i w innym kolorze.
Już jest na ukończeniu, więc niedługo (mam nadzieję) ją pokażę
Ciąg dalszy rojników:
Na dalszym planie widać zwykłego zielonego, który bardzo się rozrósł przez ostatni rok, napiera na biedne lewizje i zwisa z misy na boki.
A oto i on:
W lutym, marcu i na początku kwietnia stopniowo wyjmowałam nasionka z dyni ozdobnych, suszyłam je i odkładałam do mojego "banku nasion"
Z jednej słabo wyglądającej postanowiłam nasionka sprawdzić, czy coś z nich w ogóle będzie, poszły więc na waciki. Wykiełkowało 5 na 5 .
Szkoda mi było wyrzucić takie śliczności no i mam teraz siewki, chociaż ich nie planowałam.
Dosiałam jedno nasionko innej odmiany, żeby mieć równą ilość kubeczków na tacce i ta jedna wyrosła w supełek, córce udało się go rozwiązać, ale pętelka została na pamiątkę
1 kwietnia na spacerze z psem zauważyłam porzucone patyki po obcięciu hortensji. Pozbierałam je, chociaż nie wiem, ile leżały, czy tydzień, czy dwa, czy nie wiem, ile jeszcze.
Ale - co szkodzi dać im szansę, prawda? Podobnie zrobiłam kiedyś z patykami z pęcherznicy, pozbierałam poucinane (były w dużo gorszym stanie, niż te) i mam teraz jeden mały krzaczek złotolistnej na działce.
Jeśli z tych patyczków ukorzeni mi się chociaż jeden - będę bardzo zadowolona, zawsze to ogromna frajda wyhodować coś samodzielnie.
Zadołowałam je tymczasowo, żeby je ochronić przed zimnem, nadawali powrót zimy i rzeczywiście tego samego dnia pod wieczór nasypało tyle śniegu, że aż trudno było uwierzyć.
Martwiłam się o hosty z siewu, bo trzymane najpierw na balkonie a potem w domu siewki bardzo mi zaczęły na jesień marnieć.
Nie mogłam patrzeć na takie bidy i postanowiłam zabezpieczyć je i wynieść na balkon. W poprzednim sezonie zimowanie siewek na balkonie (większych i starszych, niż te) zakończyło się całkowitym niepowodzeniem. No, ale trudno, co poradzić, skoro i tak nie chciały w domu rosnąć, a tacek miałam miałam aż 6, a miejsca wcale
No i poszły precz. A tymczasem wiosną....
Co za radość!
Tylko... gdzie ja je teraz posadzę?
Takie maluchy to ślimaki mi zjedzą w jeden wieczór...
Jeszcze na koniec się pochwalę - na początku marca wydziergałam torbę na zakupy (z usztywnianym dnem) dla przyjaciółki mojej córki:
Córce bardzo się spodobała (przyjaciółce ponoć też) i teraz robię dla córki podobną, tylko odrobinę większą i w innym kolorze.
Już jest na ukończeniu, więc niedługo (mam nadzieję) ją pokażę
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
.
Cudowne są rojniki, i te ich urocze maluszki!
Z ostatniego pobytu na działce (30 kwietnia) :
Pigwowiec:
Forsycja:
Kokorycz lakolistna:
Miodunka plamista:
Lubczyk:
Szafirki:
Rabarbar 'Lider' z ubiegłorocznego siewu. Nie spodziewałam się , że aż taki dorodny będzie
Szkoda tylko, że ślimaki tak szybko go pożerają, co kilka dni znika jeden
Hosty wyglądają na świat.
Niebawem i one staną się łupem ślimaków.
Ręce mi już opadają, bo w ubiegłym roku ślimaki zeżarły mi doszczętnie kilka host.
Najbardziej żal mi pięknych kupionych w ubiegłym sezonie maluchów
Koniecznie muszę pojechać na działkę w tym tygodniu i zobaczyć, co i jak. Oby się udało.
Nie ma to jak mieć ogród w zasięgu ręki i reagować na bieżąco, a nie po dwóch tygodniach...
Cudowne są rojniki, i te ich urocze maluszki!
Z ostatniego pobytu na działce (30 kwietnia) :
Pigwowiec:
Forsycja:
Kokorycz lakolistna:
Miodunka plamista:
Lubczyk:
Szafirki:
Rabarbar 'Lider' z ubiegłorocznego siewu. Nie spodziewałam się , że aż taki dorodny będzie
Szkoda tylko, że ślimaki tak szybko go pożerają, co kilka dni znika jeden
Hosty wyglądają na świat.
Niebawem i one staną się łupem ślimaków.
Ręce mi już opadają, bo w ubiegłym roku ślimaki zeżarły mi doszczętnie kilka host.
Najbardziej żal mi pięknych kupionych w ubiegłym sezonie maluchów
Koniecznie muszę pojechać na działkę w tym tygodniu i zobaczyć, co i jak. Oby się udało.
Nie ma to jak mieć ogród w zasięgu ręki i reagować na bieżąco, a nie po dwóch tygodniach...
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Czeeeeeść
Wpadłam zobaczyć czy już rozpoczęłaś wiosenne herbatkowanie ;)
Robisz coś czy jeszcze czekasz na większe listki?
Ja na razie robię z melisy. Ale już się czaję na kwiaty i liście kolejnych roślin.
Wpadłam zobaczyć czy już rozpoczęłaś wiosenne herbatkowanie ;)
Robisz coś czy jeszcze czekasz na większe listki?
Ja na razie robię z melisy. Ale już się czaję na kwiaty i liście kolejnych roślin.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ooo, czeeeść
Planowałam zrobić z listków i pączków kwiatowych jabłoni - ale oczywiście przegapiłam moment i nie pojechałam wtedy na działkę. (Podobnie z kwiatami forsycji...)
Może uda się z innymi roślinami, np. z aronią. O ile nie zapomnę
Na razie mam jeszcze spory zapas ubiegłorocznych herbat, chyba muszę przestawić je w inne miejsce, bardziej pod rękę, bo zapominam zaparzać.
***
Zakwitły lewizje długopłatkowe (Lewisia longipetala) z siewu:
A ile jeszcze pączków
Rojniki za bardzo się rozrosły, przygniatają mi lewizje, muszę koniecznie coś z tym zrobić.
Pomyślałam, żeby przesadzić lewizje, ale raczej usunę nadmiar rojników.
Planowałam zrobić z listków i pączków kwiatowych jabłoni - ale oczywiście przegapiłam moment i nie pojechałam wtedy na działkę. (Podobnie z kwiatami forsycji...)
Może uda się z innymi roślinami, np. z aronią. O ile nie zapomnę
Na razie mam jeszcze spory zapas ubiegłorocznych herbat, chyba muszę przestawić je w inne miejsce, bardziej pod rękę, bo zapominam zaparzać.
***
Zakwitły lewizje długopłatkowe (Lewisia longipetala) z siewu:
A ile jeszcze pączków
Rojniki za bardzo się rozrosły, przygniatają mi lewizje, muszę koniecznie coś z tym zrobić.
Pomyślałam, żeby przesadzić lewizje, ale raczej usunę nadmiar rojników.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2596
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Bardzo dekoracyjne te kwiatki lewizji oraz roniki. A na działce roslinki świetnie sobie radzą
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Lewizje hodujesz w doniczkach?Ja ile razy kupowałam i sadziłam na działce,tyle razy mi padły.Może też powinnam uprawiać w donicy a na zimę wstawiać pod folię???
Miłego dnia.
Miłego dnia.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
.
Igo, dziękuję, bardzo podobają mi się te rośliny, zarówno rojniki, jak i lewizje, lewizje mają urocze kwiatuszki.
Danusiu, zabrałam lewizje do domu na balkon, bo na działce w jeden wieczór ślimaki pożarły mi kilka sztuk.
Lewizje muszą być zabezpieczone na zimę osłoną przed wilgocią, np. szkłem. U mnie na balkonie stoją w miejscu, gdzie nie sięgają opady, i zapewne dzięki temu mają się dobrze. Jeśli Twoje pod folią będą miały jasno i nie zapomnisz czasem ich podlać (jesienią przed mrozami, żeby się napiły przed nadejściem srogiej zimy) to na pewno przezimują bez strat.
Lewizja długopłatkowa (Lewisia longipetala) z siewu (data wysiewu: 28 stycznia 2020 r.).
Bardzo podobają mi się jej kwiaty, zmieniają kolor w miarę dojrzewania, na początku mają ciepły, pomarańczowy odcień, następnie stopniowo przechodzą w chłodny, jaśniejszy róż.
Wysiałam sobie rok temu w czerwcu lewizję liścieniową (Lewisia cotyledon). Na razie jest malutka, ciekawa jestem, czy jak już zakwitnie, to odziedziczy kolor kwiatów po rodzicielce.
Igo, dziękuję, bardzo podobają mi się te rośliny, zarówno rojniki, jak i lewizje, lewizje mają urocze kwiatuszki.
Danusiu, zabrałam lewizje do domu na balkon, bo na działce w jeden wieczór ślimaki pożarły mi kilka sztuk.
Lewizje muszą być zabezpieczone na zimę osłoną przed wilgocią, np. szkłem. U mnie na balkonie stoją w miejscu, gdzie nie sięgają opady, i zapewne dzięki temu mają się dobrze. Jeśli Twoje pod folią będą miały jasno i nie zapomnisz czasem ich podlać (jesienią przed mrozami, żeby się napiły przed nadejściem srogiej zimy) to na pewno przezimują bez strat.
Lewizja długopłatkowa (Lewisia longipetala) z siewu (data wysiewu: 28 stycznia 2020 r.).
Bardzo podobają mi się jej kwiaty, zmieniają kolor w miarę dojrzewania, na początku mają ciepły, pomarańczowy odcień, następnie stopniowo przechodzą w chłodny, jaśniejszy róż.
Wysiałam sobie rok temu w czerwcu lewizję liścieniową (Lewisia cotyledon). Na razie jest malutka, ciekawa jestem, czy jak już zakwitnie, to odziedziczy kolor kwiatów po rodzicielce.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Poszłam dziś do centrum ogrodniczego zorientować się, co słychać w roślinnym świecie, czym poprawiłam sobie nieco humor, a po powrocie do domu postanowiłam sprawdzić, co tam w moim przyszłym ogrodzie rośnie, przejrzałam trochę zdjęć, trafiłam przy okazji na zdjęcia mojej Mamy, i... dół powrócił.
Tak się spłakałam, że...
Tak się spłakałam, że...
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
.
Miałam nie kupować nowych roślin, ale jak zobaczyłam tego rojnika, to nie mogłam spać
Ten kolor....
Śliczny jest!
Inne też oczywiście, np. ten malutki, pajęczynkowy, szykuje się do kwitnienia:
Uwolniłam wreszcie lewizje od napierających na nie rojników.
Sytuacja PRZED:
oraz PO:
Przez to przybyła nowa donica z rojnikami
A teraz idę, jak co dzień, piec pyszne bezglutenowe bułeczki z ziarnami.
Miłego dnia
Miałam nie kupować nowych roślin, ale jak zobaczyłam tego rojnika, to nie mogłam spać
Ten kolor....
Śliczny jest!
Inne też oczywiście, np. ten malutki, pajęczynkowy, szykuje się do kwitnienia:
Uwolniłam wreszcie lewizje od napierających na nie rojników.
Sytuacja PRZED:
oraz PO:
Przez to przybyła nowa donica z rojnikami
A teraz idę, jak co dzień, piec pyszne bezglutenowe bułeczki z ziarnami.
Miłego dnia
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2596
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Sezam lewizji i rojników, śliczne są Bedziesz robić skalniak w nowym ogrodzie?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2